Tak to jest z tymi kolezankami , sąsiadkami .

No wlasnie ...ja mam taka jedna sąsiadke , kolezanke, moze po trochu przyjaciolke .Obie mieszkamy w domkach jednorodzinnych bez ogrodzenia .Odwiedzamy sie .I pare razy mi sie zdarzylo ze jak ja tam poszlam z dziecmi lub nawet same moje dzieci to ona udawala ze jej w domu nie ma (gdy np. nie miala ochoty na towarzystwo ) dzwonilam ale mi nie otworzyla , drzwi zamkniete na klucz .Ma coreczke 6 letnia , ktorej wytlumaczy ze niby udajemy ze nikogo nie ma , bo mama nie ma ochoty na towarzystwo , jest zmeczona.Boli mie to ze ona sie tak zachowuje .Potem jak pytam gdzie byla to sie tlumaczy ze tu i owdzie , a ja skolei wiem ze mnie oszukuje .Bo nawet jesli jest wdomu to zamyka sie na klucz i jak ma ochote to otwiera a jak nie to udaje ze jej nie ma .Ja chcialabym robic tak samo .Skoro ty nie masz czasami ochoty na moje towarzystwo to i ja czasami nie bede miec ochoty na twoje .Lecz niestety u mnie to nie realne . Bo u mnie natomiast zawsze drzwi sa otwarte tzn.nie zamykane na klucz jesli jestem w domu i wejdzie kazdy , nawet jesli odpoczywam i nie mam ochoty na towarzystwo .Nie umiem tez wytlumaczyc moim dzieciom ( tego zwlaszcza nie umiem ) zeby byly cicho , bo skoro tylko slysza dzwonek do drzwi to zaraz halasuja i otwieraja , wiec nawet jesli drzwi bylyby zamkniete na klucz to potwierdzajac swoja obecnosc w domu i tak musze otworzyc , nawet nie majac na to ochoty .DZieci maja lat 3 i 7 . Jak z tego wybrnac ? macie jakies pomysly , prosze :) jak dac kolezance kosza ?