lodzik to nie zdrada

nieraz bywa tak,że ktoś założy temat,wypowie się i połowa odpowiedzi to: skróć to,bo nie przeczytam. po co coś takiego w ogóle piszą? ci sami ludzie przeczytają tematy na 19 stron ale z krótkimi odpowiedziami,chociaż w efekcie to drugie może sie okazać dłuższe tylko z pozoru jest krótsze. zresztą po co wchodzić na forum,jak nie po to by poczytać i podyskutować? ja tam wole sie uczepić jednego tematu niż pobieżnie przelecieć kilka...potem ludzie odpisują a sie okazuje,że przez to iż nie chciało im sie dalej przeczytać napisali coś co już nie ma sensu

no i widzisz sprowokowałaś mnie do tego żebym coś jeszcze napisała. A tak to już bym skończyła ;) teraz kończę jak na razie,chyba że znowu ktoś coś napisze

ja juz nic nie napisze slowo harcerza

oo przeczytałaś co napisałam,jak miło :)

tyklo te trzy ostatnie linijki to co wczesniej to nieeee

no a co z danym słowem? :D facetowi tak samo obiecujesz?

nie mam faceta:(

a to może i lepiej,nie musisz sie bac że zdradza

a to może i lepiej,nie musisz sie bac że zdradza

wcale nie lepiej, czuje sie z=samotna i zdesperowana i musze czytac erotyczne rozmowki na innym temacie:(

są zalety bycia singlem ;) a wiecznie taki stan nie może trwać,chyba że ktoś całe życie siedzi na kafeterii ;)

czyli ze jest jeszcze szansa? nie jestem na straconej pozycji?

a czemu miałabyś być?

nikt mnie nie chce bom brzydka:(

to rzecz względna,możesz sie komuś spodobać mimo to,może też ci sie tylko tak wydawać. Wiele brzydkich kobiet ma facetów w końcu więcej jest ludzi brzydkich niż ładnych

ale ja jestem bardzoooo brzydka:( kazdy facet sie za mna oglada:(

można zdrajce kochać ale mimo to go zostawić po zdradzie,tak jest zresztą najczęściej. Owszem,nie przestaje sie tej osoby kochać ale niemożliwością jest z nią dalej być...i czesto mimo bólu w sercu trzeba wziąć się w garść i olać zdrajce

Ah żeby moja dziewczyna chciała zrobić loda innemu... :) Nie pogniewałbym się. Często sobie o tym fantazjuję i wydaje mi się to ciekawą perspektywą:) Myślę, że stałaby się dla mnie bardziej atrakcyjna. Nie mówię o tym żebym ją oglądał "w akcji" ale przynajmniej ta swiadomość, że miałą w swoich ustach innego. Tylko bez docinków, że jestem jakiś dziwny, bo wiem ilu facetów o czymś takim marzy. Jak dla mnie zrobienie loda to na pewno nie zdrada. Coś w rodzaju pocałunku albo flirtu. To może być podniecające dla partnera. Wszystko dla ludzi.

Popieram. Zdrada to zdrada... Każdy seks to seks. Ale jak się o czymś wie :D Ja też bym chciał zobaczyć moją żonkę obciągającą innemu buzią fiuta... Tak mam i już. Kręciłoby mnie to maksymalnie.

i tak do białego rana smuty będziecie nawijać??:D

Ja tez bym sie nie pogniewał za jakis fajny lodzik mojej ukochanej dla jakiegoś nieznajomego:) Ma usta wprost do tego stworzone a mnie kręci temat że ona się oddaje za moją wiedzą. I tak jakbym raczej się nie zgodził na seks z penetracją jej obydwu dziurek i zostawił to na fantazje, to obciąganie bym przeżył. I to z wielkim podnieceniem.

@forge i dareczek właśnie taki musi być mój przyszły mąż :) za bardzo to lubię, żeby ograniczać się tylko do jednego penisa :)

ja pierdole jaka ty agnieszka jesteś pojebana

bywa

he to prawda aga;) mój przyszly partner moze sobie myśleć ze nie- ja na tym tylko skorzystam:)

Oto jest pytanie!!! Zdrada dzieje się w głowie, później to już tylko jej konsekwencja. Jeśli dopuszczasz możliwość pójścia z kimś do łóżka to znaczy że Twój związek już nie jest taki jaki był. To jak z grzechem - w myślach, słowach, uczynkach i zaniedbaniach. Nie ma znaczenia czy to blow job, pocalunek czy normalny sex. W tak a propo's dla kościoła katolickiego życie bez ślubu kościelnego jest grzechem permanentnym (nawet jak żyjesz w wierności) i nie możesz przyjmować sakramentów, a zdrada (nawet jeśli masz kościelny) to grzech owszem ciężki ale powiedzmy jednostkowy, spowiadasz się i otrzymujesz rozgrzeszenie. Tak więc dla każdego definicja będzie inna, a dla wierzących jeszcze bardziej kłopotliwa. Ksiądz może mieć kochanki i dostaje rozgrzeszenie a Ty bez kościelnego (żyjąc w wierności) jesteś potępiony. Tak więc kochajmy się do woli. I tak źle i tak niedobrze.

no i jest jeszcze mądrość ludowa: raz to nie grzech :))

zdrada powtarzam

"W tak a propo's dla kościoła katolickiego życie bez ślubu kościelnego jest grzechem permanentnym (nawet jak żyjesz w wierności) i nie możesz przyjmować sakramentów, a zdrada (nawet jeśli masz kościelny) to grzech owszem ciężki ale powiedzmy jednostkowy, spowiadasz się i otrzymujesz rozgrzeszenie. Tak więc dla każdego definicja będzie inna, a dla wierzących jeszcze bardziej kłopotliwa. Ksiądz może mieć kochanki i dostaje rozgrzeszenie a Ty bez kościelnego (żyjąc w wierności) jesteś potępiony. no i właśnie dlatego uważam że religia katolicka jest chora porąbana pełna obłudy i niesprawiedliwa. a dla mnie to właśnie nie ma znaczenia czy sie radzi raz dwa razy czy więcej - od pierwszej zdrady człowiek jest już zdrajcą a związek zostaje przekreśolny,wierność pogrzebana no i nie wiem jak po spowiedzi mozna dostac rozgrzeszenie,to powinien partner wybaczyc albo nie

zdradzi a nie radzi :O co ma ksiadz do cudzego zwiazku,co to zdrajca sobie mysli ze pojdzie do ksiedza i juz klopot z glowy??