Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Jadesperatka30

CZAS - macie go dla siebie tylko?

Polecane posty

Gość Jadesperatka30

W planowaniu rodziny przeraza mnie mysl ; ojej, utrace siebie, swoje ja, swoj czas taki tylko dla siebie. Wpedze sie w obiaski i rutynowe czynnosci, ktore nie beda mialy konca. Dzien w dzien to samo. Schemat dnia, doby, tygodnia, miesiaca, roku. A czy da sie jakos inaczej? A moze po prostu z miloscia i checia wpisujemy sie w te zmiany, i robi sie dobrze? Macie czas tak dla siebie? Da sie zyc tez jakos spontanicznie, jakby zachowac czewc siebie tej sprzed czasu bycia mama? No i co robicie dla siebie? I czy jakos pomaga w ty np maz, rodzina?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość emcekwadrat
Hmm, z czasem bywa różnie, nie zawsze jest, zależy od tego ile śpi maleństwo. Dla mnie jednak zmiany jakie zaszły po porodzie są pozytywne. Cieszę się, że mam zdrową córkę, że mogę się nią opiekować, ze jestem jej potrzebna. Uwielbiam ją karmić, przewijać i bawić się z nią. jak sobie pomyślę, ze w styczniu muszę wrócić do pracy, to robi mi się gorzej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No na pewno nie bedziesz miala tyle czasu co przed byciem mama i nie bedziesz mogla pozwolic sobie na wiele rzeczy ktore do tej pory robilas. Ale to nie oznacza nudy i wiezienia. Z dzieckiem mozna wyjsc na spacer pojechac do znajomych. Ja np od czasu do czasu cwychodze z mezem na impreze a mala z babcia i nie ma problemu. Chyba ze dziecko malutkie to wtedy wieksze ograniczenia. Ale fajna zabawa:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Niestety popada się w rutynę, jeśli rodzinę stawia się na pierwszym planie. Czas dla siebie to tylko małe chwile, które się celebruje. Gdy ktoś przejmuje opiekę nad dzieckiem ja nadrabiam zaległości w domu, poprawiam urodę, ale to są zabiegi takie na biegu, rzadko mam czas na taką celebrację własnego ja jak to kiedyś bywało. Nie mówię że to się nie zdarza, ale są to wyjątki. Spontaniczność jest możliwa ale u mnie niewykonalna. Mamy absorbujące dziecko. Kiedyś spontanicznie wyjechaliśmy w góry na 3 dni. Umęczyliśmy się okrutnie, większość czasu spędziliśmy w hotelu i byliśmy tylko na Gubałówce, Krupówkach i na termach. Jednak to wszystko dziecko wynagradza. Wystarczy uśmiech, całus, albo duma własna że dziecko się rozwija, jest mądre, szczęśliwe, że nasze wysiłki nie idą w las tylko kiełkują i się rozwijają. To jest w tym wszystkim piękne. Własne ja schodzi wtedy na drugi plan.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×