Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

heloiza999

mam życie, ale nie żyję....

Polecane posty

hej mam 23 lata. studiuję na 5tym roku. Mam od cholery zajęć, z góry do dołu, przez cały dzień i to z okienkami. Studia mam takie, że potrzebuję ciągle kompa,a laptopa nie noszę na zajęcia, więc w okienka niewiele zrobię. Daję korki, trochę pracuję, dojazdy wszędzie zabierają mi po pół godziny na każde. Oprócz tego mam pełno zadań domowych oraz pracę mgr do pisania. Zawsze byłam taka zajęta, zawsze. Na piwo chodzę baaaaardzo rzadko, baaaardzo. Ludzie mnie lubią, jestem sympatyczna, elokwentna, zabawna trochę i nie brzydka, chociaż trochę za wysoka. Nigdy nie miała chłopaka. Mam mało znajomych, większość nie w mieście, w którym studiuję. A zatem mój prywatny świat, to net- facebook, filmy, kafe. Czasami przez kilka dobrych dni nie mam kontaktu z drugim człowiekiem. Pomijając zajęcia na uczelni i gadanie na przerwach, głównie o studiach. Boję się końca studiów JAK CHOLERA. O pracę, o życie prywatne, o to , gdzie zamieszkam, O WSZYSTKO. O znikome doświadczenie w seksie. O to, że faceci do mnie nie podchodzą, że nie mam kiedy ich poznawać, że nie spotykam nowych ludzi, że zawsze byłam inna, bo np. nie lubię zawalać nocy w pubach, lubię spokojne rozrywki, nie lubię tańczyć i nie umiem. Nie mam życia. Uważam, że nie umiem żyć. Nie nadaję się do tego i mówiłam o tym psychoterapeutce, a także ojcu, że ok 30 zabiję się. Bo tacy jak ja nie powinni się rodzić. Rzadko czuję się szczęśliwa. Nie mam życia- tylko studia, dorabianie, prace domowe, nauka.... Jestem młoda, wolna i i tak czuję się bez szans. BOJĘ SIĘ WSZYSTKIEGO, ŻYCIA, mężczyzn... ich podejścia....kim są, czego chcą? trudno o dobry związek teraz. nawet ba, o dobrą pracę. Będę tylko szarym człowiekiem, który robi od 8.00 do 20.00 i nie ma życia. czy ktoś mnie rozumie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sprzedawca wody po kiszonej ka
tak ma 95 % ludzi ,witaj w klubie🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzz
rozumiem. Masz 2 wyjścia : zapisać się do psychiatry i brać leki - pomaga. 2, trudniejsze : zapisać się na coś co Cię interesuje powiedzmy, że jazda konna. Tam poznasz ludzi podobnym do Ciebie, zaprosisz ich gdzieś, a potem samo pójdzie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość spoko loko
Kobieto! Jesteś mądra, wykształcona,pracujesz, jak najbardziej dajesz sobie ardę z zyciem! Uwierz w to. Każdy się boi tego, co nowe. To normalne. Poszerzasz swoją strefę komfortu. Nie stawiaj mężczyzn na złotym podeście, nawinie się jakiś, ok, ale na siłę nie szukaj. Skup się na sobie. Pewnie studiuesz jakiś fajny kierunek:) Znajdziesz pracę, poznasz nowych ludzi i będzie ok.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hmm..... no ale w sumie.... to jest takie dziwne.... czasem chciałabym, by coś się działo ekscytującego, innego...żeby miec chociaż jakiegoś dobrego przyjaciela, albo chociaż koleżanką, ale szczerą, dobrą.... i tak na serio ludzie później, po skończeniu edukacji, żyją tak od 8 do 20 i mało zarabiają i tylko rutyna, walka, szarzyzna, listopad, net, mało znajomych....a gdzie prawdziwe życie??? romans, przyjaźń, przesiadywanie w kafejkach kolorowych, bilans między życiem zawodowym i prywatnym.... gdzie to jest?? tak marzę o pracy 8-16.... i mieć czas na gotowanie fajnego obiadu przy muzyce.,.... i potem na film, spacer, książkę, piwko z kimś i tak codziennie, nie musieć odrabiac zadnych lekcji, mieć wolny weekend, nie tak jak teraz... często jak w weekend się do zajęć nie przygotuję, to wcale w tygodniu nie dam rady.... 24/7, ciągle coś;-///

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
leki nie, nie jestem chora, mam tylko dziwne stany emocjonalne ze sobą. chodze na psychoterapię, tj. teraz nie byłam już 2 miesiące ponad, ale to przez wakacje uniwersyteckie, brak na to kasy było, wolałam gdzieś pojechać. od drugiej połowy msca zacznę na nowo, bo będe miała kasę. ale właśnie na te jazdy konne to ja nie mam czasu.... w sumie to nie wiem co z tym fantem zrobic- czasem myślę- a może to np. moja wina, mojej organizacji??? ale ja się organizuję, no przecież zdaję wszytsko, nie mam z tym problemów, wyrabiam. ale nie mam czasu potem na cokolwiek innego!! a studiuję dwa języki obce, nowożytne, tłumaczenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sdfghjuio999
no i co????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a czy jak sie kończy studia, to kończy się też dopływ ludzi?? tj. później to już w ogóle ciężko poznać kogoś.... znajomych, chłopaka, kogokolwiek...???? chociaz mama moja poznała wszystkich prawie dobrych znajomych właśnie dopiero po 30tce.... więc może nie jest jednak aż TAK ŹLE.... a jak jest u was, co myślicie o tym?? co myślicie o życiu???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no co, i co??? jak mam to rozumieć??? opowiedzcie mi coś o życiu.... co o myślicie o zyciu??? co to jest, o co w tym chodzi? po co to jest.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sdfghjuio999
po to zebys siedziala na kafeteri i bzdety posuwala

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kokok77777
''Nie nadaję się do tego i mówiłam o tym psychoterapeutce, a także ojcu, że ok 30 zabiję się. Bo tacy jak ja nie powinni się rodzić. Rzadko czuję się szczęśliwa. '' -daj spokój. chyba nigdy nie miałaś prawdziwych problemów. najłatwiej narzekać. zapisz się na terapię i zacznij brać leki. powinnaś.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a sam siedzisz na kafe i co??? może też się lecz, ech.... po co sa takie fora, jeśli właśnie nie na szczerym wypluciu co się czuje. bzdety, bzdety.... a Ty niczym się nie martwisz??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kokok77777
owszem, siedzę na forum, ale nie narzekam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a co chcesz osiągnąć poprzez siedzenie na kafe? ja zasięgnąć rad (nie złośliwych) i pogadać z ludźmi o życiu, itp.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kokok77777
jechałam ostatnio pociągiem z mężczyzną, który opowiadał o swoim życiu (potrzebował rozmowy). Miesiąc temu stracił w wypadku samochodowym żonę, syna i córkę, która była w ciąży. I co ma powiedzieć o swoim życiu ten człowiek???? no co???? zrozum, że twoje problemy to nie problemy. ja też miałam tak jak ty na studiach! nie miałam życia osobistego, bo ciągle tylko nauka i nauka...nie marudziłam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kokok77777
a chłopaka poznałam dopiero po studiach. przyjaciół też wcześniej nie miałam i moje życie było wegetacją. a czy to powód, żeby zaraz gadać o śmierci??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kokok77777
widzę, że się strasznie nudzisz podszywając się pode mnie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość spoko loko
kokoko dobrze gada. Ty masz chandrę, przejdzie. Prawdziwe problemy przyjda potem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jggdfdgfd
Na moje to heloiza to nikt inny jak Rhovannion

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hej, nie podszywam się pod nikogo, obiecuję, nie po to tu jestem, żeby się podszywać. a jeśli to chandra, to wiedzcie, że utrzymuje się ona już od dobrych kilku lat. jestem malkontentem. aha, no i tak, wiem, że są tacy, co mają gorzej niż ja.... ale jakoś mi ta świadomość na długo nie starcza...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie! ja to ja! jestem tu nowa i nie podszywam się, nie po to tu jestem. a co to znaczy, że przyjda prawdziwe problemy???? jak się w nie ludzie pakują? jak się w nie NIE WPAKOWAĆ?????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aułtsajder przegraniec
Witaj autorko! rozumiem Cię... niestety... podobnie jak Ty nie jestem typem rozrywkowym. Całą szkołę podstawową + lo miałam przejebane bo absolutnie nie potrafiłam nawiązywać bliższych relacji, tylko suche kontakty wymuszone koniecznością...zawsze byłam mega nieśmiała, wszystko mnie stresowało i paraliżowało. Na studiach zaczęłam pracę w różnych formach marketingu, rzuciłam się na głęboką wodę. Początki były straszne, po prostu trzęsłam się ze strachu przed rozmową, spojrzeniem, dosłownie wszystkim! Po 3-4 latach widzę poprawę, łatwiej mi się żyje w społeczeństwie ale stale muszę być "aktywnie wystawiana na próby" bo cofam się do punktu wyjścia :/ co do życia po studiach to nadal prawie w ogóle nie mam "znajomych", jestem w dziwnym związku... gdzie kocham i nienawidzę jednocześnie....Do tego nie mogę znaleźć stałej pracy. Czasami jak jestem sama to muszę się wypłakać bo to wszystko mnie po prostu przerasta i nie raz mam ochotę zamknąć oczy i już nie męczyć się tym parszywym losem przegrańca życiowego...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
boże.... a czemu go nienawidzisz? swojego kompana? ile lat jesteś po studiach? ja też wystawiam siebie na głęboką wodę- np. każę sobie organizować wycieczki, aby udowodnić sobie, że nie jestem ćmą,lecz, że umiem coś zorganizować,zarobić na coś i wtedy mam zaraz inną motywację do życia. i też czasem płaczę. że nie dam rady... że będę odludkiem... że w gruncie rzeczy niewiele chcę, ale tak jakbym nie mogła nic mieć. chcę tylko miec kiedyś pracę i chłopaka dobrego. nie musimy mieć dziecka, nawet nie wiem czy musimy mieć ślub. chcę mieć swoją kawalerkę, którą kroczek po kroczku będę po swoijemu urządzać...tyle tylko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość vfdgdfs
ej ludzie ale czemu ona ma sie leczyć?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja się nie mam leczyć! chodzę na terapię, jakbym miała się leczyć, to bym skierowanie dostała!!! nie macie pojęcia czym są leki psychotropowe i jak niszczą wątrobę. nie rozdaje się tego jak witaminy c. ja nie mam wskazań do tego świństwa żadnych, jestem zdrowa psychicznie, tylko lekko zaburzona przez relacje między rodzicami. nie kochali się i jak przez to nie wyroslam w normalnej atmosferze, chociaż mnie kochali. ale nie daruje im, że tata mamy nie kochał.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rozwódkaaaaa
słoneczko, jesteś ok, za bardzo zapierdalasz, nikogo nie zauważasz... Gwarantuje ci, że wszyscy dookoła zauwazają Ciebie! Dowiesz sie o tym za kilka lat. Nie szukaj okazji, darujsobie puby i kluby.., to okazje znajdą ciebie tylko ich nie zmarnuj. Zaufaj mi, faceci, których trzeba szukac nie sa nic warci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
;-)) dzięki, może rzeczywiście... powinnam skupić się na ostatnim roku i cieszyć się ze stanu studenckiego, który się skończy już wkrótce;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rozwódkaaaaa
postaraj sie o przyjaciół lub chocby znajomych, wymieniaj się nr tel, nie trac kontaktu przyda sie w pracy ale sprawy damsko-męskie to już zupełnie inna historia jakby co pisz na rudazebra@op.pl

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
czemu inna historia? Jak np. Poznałaś swojego byłego męża? nie wiem, po prostu nie mam ich gdzie poznawać i tyle. nie poznaję ich. po prostu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aułtsajder przegraniec
Autorko ja poznałam swojego faceta przez net bo normalnie nigdy nie byłam w stanie nawiązać kontaktu na tyle bezpośredniego by "zaiskrzyło". A nienawidzę go bo jest większym odludkiem ode mnie i ciągnie mnie na złą stronę mocy, jestem pewna, że do końca życia będziemy tak trwać w martwym punkcie i będę już miała dość ... a do tego dochodzi brak akceptacji ze strony mojej rodziny względem jego... co powoduje trudne sytuacje, wybory... :( smutne to...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×