Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość rometa39

te po cesarce to matki drugiej kategorii

Polecane posty

Gość jeżyk z jabłuszkiem
wąską miednicę, wiadomo - 200 lat temu dziecko by się udusiło, matka może by przeżyła.."przetarłoby drogę" następnym... i można by było rodzić i rodzić... Ale teraz opcja poświęcenia dziecka dla porodu naturalnego brzmi tragicznie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Widziałam milion filmów z cc w roli głównej i z sn. Dla mnie cc operacja jak operacja (plastyczne gorzej wyglądają). Natomiast sn jak kadr z horroru... dla mnie to obrzydliwe. Natura to strasznie ciulowato wymyśliła :D W życiu nie dałabym sobie zrobić z pochwy mięsa mielonego... Natomiast NIGDY nie ocenie kobiet decydujących się na sn. Uważam, że to powinien być wybór kobiety. Dla jednych cc wygląda gorzej dla innych sn. Każda kobieta jest inna i powinna wybrać to co jej się milej kojarzy- takie jest moje zdanie. A co do tych mięśni... MIAŁAM ROZSUWANE! Nie przecinane ani rozrywane... Chyba lepiej wiem co mi robili...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość takasobiebajeczka
no właśnie jeżyku-ja przy pierwszym miałam kleszcze ,namęczyłam się jak cholera i powiedziałam ,żę nigdy więcej ,chocbym miała kredyt wziąć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
CIĘCIE CESARSKIE W WARSZAWIE- PRZEBIEG ZABIEGU Operację wykonuje się najczęściej w znieczuleniu przewodowym, tzn. środek znieczulający podawany jest „do kręgosłupa. Rodząca nie odczuwa bólu, a jednocześnie jest świadoma i może porozumiewać się z otoczeniem. Jedynie ok. 10 % cięć cesarskich wykonywanych jest w znieczuleniu ogólnym, czyli tzw. „uśpieniu. Sam zabieg operacyjny trwa ok. 20- 40 minut. Polega na poprzecznym nacięciu skóry 2-3 cm powyżej spojenia łonowego. Po nacięciu skóry nacinana jest tkanka podskórna, rozsuwane mięśnie powłok brzusznych, a po dotarciu do macicy poprzecznie nacinany jest mięsień macicy i za głowę wydobywa się dziecko, a następnie łożysko. Po wydobyciu dziecka i łożyska w odwrotnej kolejności położnik szyje warstwowo. W chwili obecnej często stosuje się nici chirurgiczne samorozpuszczalne, co skutkuje brakiem potrzeby zdejmowania szwów. Pobyt w szpitalu po cięciu cesarskim zazwyczaj trwa od 3 do 7 dni, czyli dłużej niż po porodzie siłami natury (1-2 dni). W przypadku cięcia cesarskiego przeprowadzonego w znieczuleniu przewodowym, tak jak w przypadku porodu siłami natury, dziecko może od razu pozostać przy matce. Nie ma żadnych przeciwwskazań do natychmiastowego podjęcia nauki karmienia. W ostatnich latach obserwuje się dyskusję na temat cięcia cesarskiego „na życzenie, bez istotnych wskazań medycznych. Powodem coraz częstszych decyzji ciężarnych o takim sposobie przeprowadzeniu porodu jest lęk przed bólem związanym z porodem siłami natury, lub też złe doświadczenia z poprzedniego lub poprzednich porodów. Uważam, że cięcie cesarskie nie powinno wyeliminować porodu siłami natury. Jednocześnie, szanując prawo ciężarnej do wyboru sposobu porodu, uważam że każda kobieta przed podjęciem decyzji ma prawo do otwartej, szczerej i rzeczowej rozmowy z lekarzem położnikiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jeżyk z jabłuszkiem
ja w obecnej sytuacji nie wyrażę zgody na poród naturalny i tyle. a do sn przygotowywałam się dobrze - chodziłam na szkołę rodzenia, pilatesa i jogę dla ciężarnych, dużo się ruszałam i dużo czytałam :) czcze marzenia :/ moja mama też rodziła przez cc (30,25 lat temu), też miała "duże" dzieci, i ja to samo. TA SAMA HISTORIA. Tyle.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jak wam nie robili nacięcia to jak te dzieci wam powyjmowali z tych brzuchów? no sorry, ale bez zrobienia nacięcia to jest niemożliwe przecież. Rozsuwanie? czułam jak cała latam po łóżku jak mną szarpią w lewo w prawo, to nie było delikatne rozsuwanie tylko narywanie brzuchem jak się da żeby wyjęli dziecko bo przez 10 cm nacięcie by się nie zmieściło dziecko i jeszcze ręce lekarza, który je tam wkłada żeby wyjąć dziecko. Ja jestem 12 dni po CC i do dziś odczuwam bóle w okolicach rany, do tego spuchła i jakieś zapalenie się wdało. Dostałam antybiotyk ale jakoś nie działa i pewnie opuchliznę będzie musiał przebić bo to jakiś jak to pani doktor ujęła na izbie przyjęć "krwiaczek" się zrobił :/ i nie zamierza raczej zniknąć... Po sn już pewnie dawno byłoby wszystko dobrze... Kobiety rodzą po kilkoro dzieci i jakoś małżeństwa im się nie rozpadają więc nie mają pochwy jak wiadro a sex był i jest satysfakcjonujący dla obojga :]

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tak z ciekwosci
mama 6latki :)) w wieku 17 lat miałaś cc? dlaczego?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jak poznam kobietę po sn, która miała komplikacje to sobie to zapiszę gdzieś w widocznym miejscu...! po cc są na pewno częściej niż po sn.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość co do ścisłości
najlepszy był moment jak mi chlusneły wody płodowe, myślałam, że to krew

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gratka, nie zgodzę się z Tobą. Jesteś zwolenniczką sn, ale nadal nie dopuszczasz myśli, że ktoś ma odmienne zdanie. U każdej kobiety to się odbywa inaczej. Ja po cc żadnych komplikacji nie miałam, po 3 dniach zapomniałam o zabiegu, bardzo szybko doszłam do siebie. Ale byłam też pozytywnie nastawiona! Przede wszystkim tym, ze mam śliczne zdrowe dziecko. Ty narzekasz na cc, bo nie chciałaś tego zabiegu za żadne skarby świata. Teraz juz chyba nie ma o czym mówić, ciesz się z synka i już.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dlatego, ze chciałam to raz, a dwa mam wadę -8... w szpitalu co prawda u mnie robią od -10, ale moja okulistka znając moją mamę (mama miała -6 po 3 porodach -15) wpisała mi na skierowaniu degenerację siatkówki, bo była pewna, ze wada mi poleci. Wtedy poraz pięrwszy podziękowałam mamie z całego serca za wadę wzroku :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja nie mówię, że nie dopuszczam myśli do siebie takiej, że ktoś woli inaczej, ale stwierdzam, że nie znam kobiety po sn która miałaby komplikacje jakiekolwiek. A nie mało tych kobiet znam...w rodzinie, wśród znajomych. Nie wierzę w to, że w każdym wypadku po cc jest wszystko super bo u mnie nie jest...I jeśli następnym razem będę miała wybór to wybiorę sn. Nigdy więcej żadnych operacji bez konieczności, nie zgodzę się...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gratka współczuję Ci, ze tak przeszłaś ciężko cesarkę, ale porównania nie masz więc nie wiesz czy gorzej byś się nie czuła po porodzie naturalnym, może twoje ciało takie jest, że ciężko się goi i masz tendencje do stanów zapalnych - miałabyś to samo po naturalnym porodzie. jeśli chodzi o komplikacje to na pewno mniej jest komplikacji jeśli chodzi o dzieci. Na 100% jest to o wiele bezpieczniejsza forma porodu dla dziecka, oj a że my trochę pocierpimy to chyba nie jest aż tak ważne jak dobro dziecka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
gratka zwłaszcza że spore dziecko, mogłaś na serio mieć problemy i być porozrywana, myślę, że lekarze wiedzieli co robią... A co do gojenia - moja koleżanka ma tendencje do bliznowców - na bliznach wyrasta jej jakby "dzikie mięso", po cesarce to wyglądało jakby leżała glizda na brzuchu-paskudnie. Ale spokojnie ją wyleczyła - maściami i ostrzyknięciami. Gdyby miała te blizny po porodze naturalnym to nie mogłaby ich leczyć i sprawiałyby o wiele większe problemy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Założę się z reszta że co druga co tak tutaj cc wychwala wcale nie wspomina go tak rewelacyjnie jak piszą...tylko ciężko się przyznać, że się podjęło złą decyzję. Aha, czyli to, że opuchlizna się zrobiła i zapalenie to kwestia mojego nastawienia, no niezła bzdura! Cieszę się dzieckiem i on jest najwazniejszy dla mnie, jednak fakt, że nie byłam w stanie się nim zająć nie wprawił mnie raczej w dobry nastrój. Teraz się ruszam normalnie ok super wszystko mogę zrobić (no prawie), ale martwię się jednocześnie o swoje zdrowie, to chyba nie jest nic nienormalnego! :/ Nie chciałam cc bo wiedziałam, że to wcale nie jest bajeczne...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gratka uwierz mi że ja na serio przeszłam cc rewelacyjnie i od kilku miesięcy usilnie próbowałam "załatwić " sobie kolejną cesarkę ( gdybym źle przechodziła nie upierałabym się przy tym, prawda?) Poszłam na wizytę do nieswojego lekarza, ojciec załatwiał mi cc przez swojego kolegę no ale w końcu udało się i będę miała planowaną cesarkę i bardzo się z tego ciesze:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
aaa_wazka nigdy nie miałam robionego nawet najmniejszego zabiegu więc nie wiem czy mam skłonności do tego, że nie wszystko goi się dobrze, szybko i bez komplikacji. Ale jakieś tam ranki w wyniku jakiegoś otarcia czy czegoś miałam, po ugryzieniu psa też i zagoiło się szybko. Jakby było gdybym miała coś operowane-nie wiem. I nie chcę wiedzieć...wystarczy mi cesarka. Na prawdę nie wiem czy zdecyduję się na drugie dziecko, a zawsze chciałam dwójkę. Aż do cc...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
gratka nie każdy źle przechodzi cc :) Ja przeszłam bardzo dobrze, świetny lekarz robił mi cięcie. Zero powikłań, po nocy chodziłam prosto podnosząc nogi, po trzech dniach bez problemu sama wniosłam dziecko na 3cie piętro (tylko podczas jazdy autem rzeczywiście trochę bolało). Tydzień po poszłam do kościoła już bez połogu, bez żadnego bólu (nawet całą mszę wystałam :P). Ja np. totalnie nie wyobrażam sobie siebie podczas sn i nawet nie chce o tym myśleć, bo od razu ręce mi się pocą :P Dlatego przy drugim dziecko na 100% wybiorę cc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
aaa_wazka wierzę Ci jak najbardziej. Twoje ciało jest inne goi się wszystko inaczej, zniosłaś to dobrze, każdy jest inny. Ale fakt też jest taki, że nie każdy poród sn kończy się nacięciem. Więc nie musi się tam nic goić ani zrastać...po cc zawsze są szwy i zrastanie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mnie też cc wykonywał bardzo dobry lekarz, mój lekarz prowadzący, ordynator szpitala w którym odbyło się cięcie. Ale to nie od niego zależy jak goi się moja rana...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gratka no nie każdy ale Twoje dziecko spore jednak się urodziło,prawie 4 kg. Mój miał 4530 więc też by "nie przelazł":) No i sprawa znieczulenia - ja się bardzo boję bólu a tu nikt mi nie chciał zagwarantować zzo. Może wtedy troszkę inaczej bym patrzyła. Oj najważniejsze, że już wszystko ok, a blizna się zagoi, możesz smarować kremami na blizny i niebawem nie bedzie jej widać

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
gratka niestety w Polsce póki co ponad 90% pacjentek jest nacinanych profilaktycznie. Lekarze w IIIcim trymestrze zamiast przygotować kobiety do porodu bez nacinania mają to w dupie- nawet nie słyszeli o baloniku epino chociażby :/ Znieczulenia nie ma, położne też o krocze nie dbają (no są wyjątki, ale ja tu mówię ogólnie). Do póki tak się będzie rodzić w Polsce ja nawet nie mam zamiaru przez sekundę myśleć o sn. Wolę bezstresową cc. A to, ze Ty wolisz inaczej to Twoja wola :) Są kobiety, które pierdną i urodzą :D Gdybym miała pewność, ze ze mną tak będzie to może dałabym sobie te 10% na myślenie o sn ;P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gratka nigdy nie miałaś takiego zabiegu więc nie wiesz jakie skłonności do gojenia się ma Twoje ciało. To że rana się źle goi to najprawdopodobniej właśnie taka "uroda" Twojego organizmu. To sobie teraz wyobraź że taki krwiak zrobiłby Ci się na dole... Ja swoje CC dobrze wspominam choć czułam ból i szarpanie w trakcie wyjmowania dziecka,choć prawie umarłam bo tętno mi spadło poniżej 30uderzeń na minutę i dwa razy mi dawali lidokainę. Ale ja wyboru nie miałam,bo SN bym po prostu nie przeżyła. Nie demonizuj tak cc,bo stan zapalny pochwy po nacięciu lub pęknięciu do odbytu byłby milion razy gorszy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mamuśkapo2cc
gratka napiszę obrazowo ja, moja bratowa, szwagierka i siostra to razem 4 kobiety, 8 porodów w tym 3 siłami natury i 5 cc. Po żadnej z cesarek nie było komplikacji przy jednym z porodów matka popękała do odbytu a dziecko w stanie ciężkim niedotlenione zabrali helikopterem i po jednym z tych porodów matka dostała zakażenia rany na kroczu nie siedziała normalnie przez ponad pół roku. Czyli jeden poród bez komplikacji.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość potwierdzam007
ja miałam poród wywołany oxy..16 godzin na porodówce zakończyło cie cc. Dla mnie cc to pikuś przy bólach porodowych. Gdybym była kiedyś w drugiej ciąży to tylko cc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a ja dostaje nerwicy jak mysle o porodzie sn, mi kojarzy sie z bolem i traumą dla kobiet, sn to istny horror. Ja miałam ostatecznie cc, ale 6 godzin leżałam pod kroplówką z oksytocyny i wspominam to strasznie. Naprawdę cesarka w porównaniu ze skurczami nie boli! A miałam tylko 3 cm rozwarcia jak mi zrobili cc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość potwierdzam007
ja tez po 16 godzinach 3 cm rozwarcia a z bólu wyłam jakby ktoś pca zabijał.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jezu 16h ja przysiegam, że bym nie wytrzymała. U mnie brak postepu porodu poniewaz synek ulozony byl twarzyczkowo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No ja też znam masę powikłań po sn a po cc ani jednego... to tak patrząc po rodzinie i znajomych. Co do bóli porodowych, ja miałam skurcze co 3 min, rozwarcie gdzieś na 2 cm i wyłam z bólu błagając żeby już przyszedł "ten cholerny anestezjolog" :D I to było co najbardziej mnie bolało podczas w ogóle porodu, pobytu w szpitalu. A jesli chodzi o ból po samym cc... bardziej bolało mnie obkurczanie macicy (szczególnie przy karmieniu) niż rana po cc...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×