Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Wa wka

Zyjacy w dlugich zwiazkach bez slubu...

Polecane posty

Gość ale facet, co bije to akurat
patologia, nie norma, tak ze slubem , jak i bez. Wiadomo,ze jak uderzyl, trzeba odejsc, rozwod jest formalnoscią, jak nie ma dzieci. Po prostu absolutnie nie nalezalo sie decydowac na dziecko z kims takim - a slub czy brak slubu do tego nic nie ma.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wtedy uderzyl po raz pierwszy... Noz mi sie otwiera w kieszeni serio gdy czytam cos takiego. Ja sobie nie potrafie czegos takiego wyobrazic-zeby facet mnie uderzyl- czy narzeczony czy maz to bez znaczenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pani psycholoŻka
allium napisała tak: "wedle Biblii i ja jej wierzę małżeństwo jest najwyższą formą wyrażenia miłości i zaufania . Poza małżeństwem nie istnieje bardziej doskonała forma okazania tego ,ze chcemy spędzić resztę życia z osobą której przysięgamy miłość i wierność." ale w takim razie można powiedzieć, że małżeństwo jest taką formą umowną. że w małżeństwie nie chodzi o podpis na dokumencie (usc) ani założenie obrączki (kosciol). że w małżeństwie najważniejsze są słowa przysięgi - przysięgamy miłość i wierność, a podpis i obrączka to taki dodatek, symbol. o cywilnym nie mówię, bo bez podpisu jest nieważny. ale kościelny.. w takim razie jeśli przysięgnę facetowi w lesie/sklepie/wc to czy będziemy małżeństwem? przecież Bóg nie siedzi tylko w kościele, przecież jest wszędzie. więc w lesie też będzie widział.... no, wytłumacz, allium, proszę :) "Małżeństwo nie je jest tylko prawami , niesie za sobą też obowiązki - inne dla kobiet , inne dla mężczyzn ." a w związku bez ślubu nie ma praw i obowiązków? drażni mnie to, że ludzie myślą, że jak ktoś żyje bez ślubu, tzn. że traktuje związek luźno, bez zobowiązań. to nieprawda. oboje mamy w związku swoje prawa, swoje obowiązki. gdyby on teraz miał wypadek i do końca życia miałby być leżący i musiałabym się nim zajmować jak dzieckiem - robiłabym to. i nie odeszłabym tylko dlatego, że nie mamy ślubu, więc nie jestem zobowiązana. on tak samo. zrozumcie, że związek bez ślubu to nie jest takie "pomieszkamy sobie, a jakby co, to się rozejdziemy". pewnie, że i takie się zdarzają. ale są też ludzie, którzy za nic w świecie nie zostawiliby partnera. mimo, że bez ślubu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
23:13 [zgłoś do usunięcia]allium nie ma znaczenie gdzie jest składana - czy w kościele czy w urzędzie - nie w sensie w ogródku przy agreście . moja uwaga dotyczyła jednakowej ważności obu tych przysiąg a nie promowaniu samodzielnie udzielanych ślubów . racz sie wgryźć trochę w to co piszę i czytać to w kontekście całości .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ale w takim razie można powiedzieć, że małżeństwo jest taką formą umowną. że w małżeństwie nie chodzi o podpis na dokumencie (usc) an nie małżeństwo jest formą prawną ale ślub . ślub a małżeństwo to nie jest to samo .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
zrozumcie, że związek bez ślubu to nie jest takie "pomieszkamy sobie, a jakby co, to się rozejdziemy". skoro tak nie jest ,skoro jest miłość i pewność dlaczego ślubu nie ma ? bo jednak lepiej furtkę zostawić uchyloną ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wygotuj je, na pewno się
ślub a małżeństwo to nie jest to samo . Wytłumacz więc różnicę (zakładam, że nie chwytasz po prostu dziewczyny za słówka).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
i musiałabym się nim zajmować jak dzieckiem - robiłabym to. i robiłabyś albo i nie . na tyle jesteśmy wierni - również w naszych przysiegach - na ile nas sprawdzono .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ślub jest początkiem małżeństwa . małżeństwo jest ciągłym procesem , ślub wydarzeniem jednorazowym .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
zrozumcie, że związek bez ślubu to nie jest takie "pomieszkamy sobie, a jakby co, to się rozejdziemy". skoro tak nie jest ,skoro jest miłość i pewność dlaczego ślubu nie ma ? bo jednak lepiej furtkę zostawić uchyloną ? O który ślub pytasz? Cywilny czy kościelny? Kościelnego jak sądzę ludzie nie biorą, bo nie maja przekonania bądź nie uznają instytucji KK (tak jak ja), więc nie chcąc być obłudnymi hipokrytami po prostu tego nie robią. A cywilny? Mogę powiedzieć tylko za siebie - jest mi on do niczego, powtarzam: do niczego nie potrzebny. Nie rozumiem Twojego toku myślenia; to tak, jakbyś pytała milionera, czemu jeździ mercedesem, skoro może Cadillakiem. Naprawdę nie jesteś w stanie uwierzyć, że miłość, zaufanie, szacunek i zobowiązanie troski i opieki nad drugim człowiekiem, jakiego się podejmują ludzie w wolnych związkach wynika ze szczerej, bezwarunkowej i bezinteresownej woli??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość cukierek88
Hej dziewczyny. Zyje w takim zwiazku 6 lat. Szczerze powiem że chciala bym zlegalizowac nasz zwiazek. Ale mój nie chcę. Mamy mieszkanie wspolne, samochod.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
i musiałabym się nim zajmować jak dzieckiem - robiłabym to. i robiłabyś albo i nie . na tyle jesteśmy wierni - również w naszych przysiegach - na ile nas sprawdzono . Nie to co po ślubie, nie? :o 🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wygotuj je, na pewno się
czyli złapałaś za słówka. Tak jak myślałam 🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Naprawdę nie jesteś w stanie uwierzyć, że miłość, zaufanie, szacunek i zobowiązanie troski i opieki nad drugim człowiekiem, jakiego się podejmują ludzie w wolnych związkach wynika ze szczerej, bezwarunkowej i bezinteresownej woli?? skoro to wszystko jest takie piękne - dlaczego uważasz ,ze ślub , który jest ostatecznym wyrazem bliskości dwojga ludzi - nie jest tu na miejscu ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość cukierek88
Zapomnialam dodac że mieszkamy razem od 4 lat.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No właśnie staram Ci się wytłumaczyć - bo kościelnego nie uznaję, a cywilny nie jest mi do niczego potrzebny, zwłaszcza, że jest najzwyczajniejszą w świecie umową zawartą w świetle prawa :o Po co mi to? Dla ubezpieczenia? Dla wspólnoty majątkowej? Zabezpieczenia się na przyszłość? Dbam o to sama, litości. Ślub NIE DAJE mi poczucia większego bezpieczeństwa czy scementowania naszego związku. Dla mnie taką rzeczą jest dziecko, planowanie kolejnej ciąży i zamiar wyremontowania kuchni na wiosnę. Jak zauważyłaś/eś (przepraszam, nie wiem :) ), ślub to jednorazowe wydarzenie, małżeństwo proces, który trwa całymi latami. Jednorazowym wydarzeniem była dla mnie nasza wycieczka w wymarzone miejsce, na której mój obecny facet powiedział, że nie wyobraża sobie życia beze mnie i że chce mieć ze mną kolejne dziecko, chce się ze mną zestarzeć i że zawsze będzie przy nas. A proces (analogiczny do małżeństwa) ulepszania naszego związku, budowania jeszcze mocniejszych więzi, otulania naszej relacji zaufaniem, szacunkiem i miłością dzieje się codziennie, bo codziennie oboje o to dbamy, obojgu nam tak samo zależy. I nie widzę powodu, dla którego miałabym podpisywać parę dokumentów. W imię czego, przepraszam?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pani psycholoŻka
allium, ale to nie jest zostawianie uchylonej furtki. powiedziałabym, że nawet wręcz przeciwnie. nie biorę ślubu, bo nie potrzebuję dodatkowej rzeczy, która nas połączy. gdybym nie była go pewna to może i miałabym parcie na ślub - idąc tokiem rozumowania, że będzie mu trudniej odejść, bo jednak mamy ślub, trzeba załatwiać rozwód itd. ale ja nie odczuwam potrzeby łapania go na papierek, bo wiem, że i bez tego nie odejdzie. poza tym, dla mnie ślub cywilny to nie ślub. to bardziej taka umowa (fakt, każdy ślub jest w pewnym sensie umową). ale dla mnie cywilny to podpisanie papierka, dzięki któremu dostaniemy wspólny kredyt, lodówkę na raty itp. dla mnie jedynym ślubem, który coś znaczy, jest ślub kościelny. ale nie zmienia to faktu, że nie potrzebuję go do szczęścia. dla mnie ważniejsze jest to, co jest między nami/jak nam się układa/czy jesteśmy szczęśliwi, a nie to czy mamy ślub. i tak, wiem, że jest różnica między ślubem i małżeństwem, ale używam tych pojęć na zmianę, bo w końcu wiadomo o co chodzi :) i owszem, zajmowałabym się nim. bo może i nie składaliśmy oficjalnej przysięgi, ale czujemy się za siebie odpowiedzialni. zapewniam Cię, że jesteśmy pewni siebie na milion milionów procent.. i ja jego i on mnie. żadne z nas nawet nie myśli o rozstaniu w przyszłości, oboje jesteśmy zdecydowani, że to właśnie ze sobą chcemy spędzić całe życie. ale po co mam brać ślub? czy po ślubie nasza miłość stanie się ważniejsza, silniejsza? czy po ślubie nagle zyskam jeszcze większą pewność, że się nie rozstaniemy? błagam Cię, allium, napisz, co się zmieni po ślubie, po co go brać?:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość cukierek88
Nie chcę bo mowi że jest jeszcze czas.. Że moze za 3 lata. Uklada nam się dobrze. Pracujemy obydwoje. Mamy wspolne plany na przyszlosc. Ale on ciagle odwleka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pani psycholoŻka
"skoro to wszystko jest takie piękne - dlaczego uważasz ,ze ślub , który jest ostatecznym wyrazem bliskości dwojga ludzi - nie jest tu na miejscu ?" allium, ale dla Ciebie ślub jest ostatecznym wyrazem bliskości, a dla kogoś innego nie. czy jeśli facet będzie Cię bił, to weźmiesz z nim ślub, bo wtedy będziecie bliżej i on przestanie? co między mną a moim facetem miałby zmienić ślub? w życiu codziennym - nic. bo skoro już mieszkamy razem, to praktycznie po weselu wracamy do normalnego życia. bliżej już nie będziemy, bo kochamy się już najmocniej jak się da. jedyne co się zmieni, to że będziemy się nazywać żoną/mężem. ale... brać ślub tylko po to, żeby zmienić nazewnictwo?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Allium, podstawowym problemem, dla ktorego nie mozemy sie porozumiec jest to, ze ... " dlaczego uważasz ,ze ślub , który jest ostatecznym wyrazem bliskości dwojga ludzi - nie jest tu na miejscu ?" ...osoby, ktore nie chca brac slubu nie podzielaja Twojego przekonania, ze slub jest ostatecznym wyrazem bliskosci dwojga ludzi. Dla mnie slub jest ostatecznym zaprzeczeniem bliskosci dwojga ludzi. To, ze ludzie sobie ufaja, pomagaja - zwiazane jest z ich decyzja i przekonaniem, nie z zewnetrznymi sankcjami i utrudnieniami. Jesli ktos jest pewien, ze nie ma na tyle silnej woli, zeby temu sprostac - bierze slub. Jesli nie potrafi zastanawiac sie nad swoimi pochopnymi decyzjami, trudnosc rozwodu zmusi go do zastanowienia. Brat faceta, pytany, czemu bierze slub, skoro ciagle kloci sie z partnerka, odpowiedzial, ze to dlatego, ze jest juz w pewnym wieku, chce miec dziecko, a poza tym slub to nie jest nic szczegolnie wiazacego w dzisiejszych czasach - latwo sie rozwiesc. A teraz ciagle gada nam o dojrzalosci do malzenstwa :) Ty tez Allium tak robisz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość cukierek88
Dziewczyny, doskonale was rozumiem i szanuje wasze zdanie. Kazda z nas ma odmienne zdanie dotyczace slubu, malzenstwa. W moim przyppadku jest troche inaczej. Do niedawna myslalam tak jak wy - po co mi slub to nic nie zmieni, co ma być to bedzie wazne że się kochaamy , dogadujemy i chcemy być razem. Ale ostatnio zaczelam się zastanawiac że jedna chciala bym aby nasz zwiazek byl zlegalizowany - mam na mysli slub. Jestem pewna co do mojego chlopaka w 100% ale pojawil się problem gdyz on nie chcę slubu. Lub mowi że moze za pare lat. Oczywiscie nie wymuszam na nim nic. Akceptuje jego decyzje. Ale on też zna moje zdanie co do slubu. Nie mamy dzieci, ale planujemy w przyszlosci. Nie jestesmy zareczeni.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Calluna - podobna mentalnie jest historia mojej bliskiej przyjaciółki: ma 30 lat, 2 lata temu wyszła za mąż po 6 latach związku, który był średnio udany. Po co? Bo mają w planach dziecko, a to tak nie wypada, żeby rodziło się w konkubinacie. Dziś jest 5 miesięcy po rozwodzie, z kilkumiesięcznym dzieckiem na rękach. I tyle jej i po tym związku i po ślubie i po dziecku z pełnej rodziny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
choćbyście drogie panie zaklinały sie jeszcze bardziej jak cudownie pełne jest życie konkubinacie to zawsze będziecie niczym zawodnicy , który decydując się na udział w maratonie i biegnąc w nim - rezygnują z przekroczenia linii mety na metr przed nią :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cukierek88 - ale i my (tak mi się zdaje, że my wszystkie ;)) szanujemy Twoje zdanie :) Wiesz, jeżeli Twój chłopak od początku wiedział jakie masz stanowisko dotyczące ślubu, instytucji małżeństwa itd to masz święte prawo oczekiwać od niego jakiegoś określenia się w tym temacie. Zresztą wszystko jest tylko i wyłącznie kwestią zgrania się w konkretnych sytuacjach - dla nas od początku było wiadome, że ślubu brać nie będziemy - i nikogo tym nie krzywdzimy, to tylko i wyłącznie nasza sprawa. Choć nie bez tego, że brzęczą nam nad głową na przykład nasze matki, które mają inne poglądy, no ale cóż, jeszcze się taki nie urodził, co by wszystkim dogodził ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jesli ktos jest pewien, ze nie ma na tyle silnej woli, zeby temu sprostac - bierze slub. Jesli nie potrafi zastanawiac sie nad swoimi pochopnymi decyzjami, trudnosc rozwodu zmusi go do zastanowienia. rozumiem z tego ,ze twoim zdaniem ludzie biorą ślub ze .... strachu ?:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Allium - na całe szczęście są tacy jak Ty, którzy do mety zawsze, niezależnie od sytuacji, biedne, bogate, posiniaczone, uśmiechnięte, spełnione, niespełnione, ale zawsze z ubezpieczonym mężem u boku do mety dobiegną i będą trzymać poziom, wyższy od naszego, proletariackiego :) Miłego dnia, ja pasuję :D 🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tak, glownie, ze strachu, ze ich partner odejdzie bez zastanowienia, jesli sie mu tego odpowiednio nie utrudni. Mam tu na mysli powody dla ktorych kobiety biora slub. Zreszta wypowiedzi w tym watku to potwierdzaja

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pani psycholoŻka
allium, ale w takim razie odpowiedz mi na moje pytanie - po co brać ślub?:) co ślub nam daje/zmienia w życiu? Calluna wiem przez co przechodzisz :P ja od rodziców też ciągle słyszę :P ale to chyba nie jest powód, żeby brać ślub, prawda allium?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×