Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Wa wka

Zyjacy w dlugich zwiazkach bez slubu...

Polecane posty

i nie " rozwód w rodzinie " ale rozwód rodziców . niby ot samo a reperkusje zupełnie inne .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie wiedziałem że prowadzisz statystyki. Ważne że jest się szczęśliwym. Jak wspomniałem wcześniej nie chodzę do kościoła dla czego mam zawierać związek przed Bogiem? Nie mam zamiaru oszukiwać się czy innych robić coś na pokaz. Moi rodzice tylko mnie w tym wspierają i uważają że jest ok.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ślub jest ślubem , nie ważne czy w urzędzie czy w kościele - bo to my przysięgamy - nie urzędnik czy Bóg . I jeli my słowa nie dotrzymujemy - nie ma znaczenia gdzie je złożyliśmy .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Widzisz Allium, gdybys tylko powiedziala, ze wazna jest przysiega, ale juz nie to czy ja zloze mojemu partnerowi tylko miedzy nami dwojgiem, czy w USC czy w Kosciele - tobym sie z Toba zgodzila. I gdybys nie nazywala tego slubem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a ja wam cos tylko powiem
drogie teoretyczki, cos z zycia, nawet z kafe. Przejrzyjcie topiki i poczytajcie - "zostawil mnie po 5, 8,10 latach wspolnego mieszkania" - ile tego jest! I ONA zostaje po 30tce, znalezc kogos a tym bardziej materiał na ojca dzieci ( jesli ich chce) graniczy z cudem. ON, w kwiecie męskiego wieku przebiera dalej wsrod innych panienek. I nikt do nikogo nie moze miec pretensji, wolni ludzie. Nie deklarowali wziecia slubu, wiec o co chodzi. Ci, co decyduja sie na malzenstwo, choc przez chwile byi pewni ,ze chca byc zawsze razem , obiecuja to - przeciez nie pod przymusem, wiec cos w tym jest. Jesli sie rozstaja - to miusza to powaznie przemyslec, bo to ich porazka, niedotrzymanie slowa, rozwalenie planów, domu. Robcie co chcecie, ja tylko mowie, ze kobiety na tym znacznie gorzej wychodza ( ze o dzi8eciach nie wspomnę) .To nie ja wymyslilam, to statystyki,

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fajnie napisane!
a ja wam cos tylko powiem, bardzo dobrze napisane! Bravo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
niedotrzymac slowa mogli i przed samym soba a jesli trudniej sie rozejsc po slubie to glownie daletego co ludzie powiedza, jak to ja bede teraz rozwodka, tyle papierow trzeba zalatwic no i wspolne kredyty....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
caluna - żyjemy w takim a nie innym systemie prawnym . Ślub to nie jest sprawa tylko dwóch osób , to n ie tylko zobowiązanie uczuciowe ale przede wszystkim prawne . i nie ma znaczenia czy nazywasz to ślubem czy kontraktem . Chodzi o jawności jasność sytuacjo . dla ludzi i dla Boga- dla wierzących .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ale wymyslasz cos innego - a mianowicie, ze facet po 30 jest w kwiecie wieku, a dla babki w tym samym wieku poznanie kogos graniczy z cudem. Poza tym wspolne mieszkanie bez slubu nie oznacza braku dzieci. Oczywiscie, sa takie tematy. Jest ich troche mniej albo podobna ilosc do "maz mnie zdradza" - jak widac, slub rowniez nie gwarantuje szczesliwego pozycia. Jesli sa wspolne plany, to rozstanie zawsze trzeba powaznie przemyslec i oznacza to ich rozwalenie - niewazne czy bralo sie slub czy nie. Jesli o mnie chodzi, wole, by mojemu facetowi bylo latwo ode mnie odejsc, a nie chce mu tego utrudniac metoda slubna. Poniewaz chce byc z nim tylko wtedy jesli i on tego chce i najbardziej w swiecie nie chcialabym zeby on byl ze mna z powodow innych niz milosc, przyjazn i szacunek (a w szczegolnosci bo trudno jest wziac rozwod albo co ludzie powiedza, bo mysla, ze slub to cos powaznego)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Allium - sama sobie przeczysz. Najpierw mowisz ze slub to przysiega i nie ma znaczenia gdzie skladana, nastepnie, ze to przede wszystkim zabezpieczenie prawne. A pare stron wczesniej mowilas przy okazji kolezanki zwiazanej z Belgiem (ktora ma bezslubne zabezpieczenie prawne), ze dla uwazajacych slub za zabezpieczenie prawne moze nie byc roznicy miedzy tym kontraktem, a slubem, ale roznica istnieje i polega na czym innym. Motasz sie, a tak naprawde to nie masz absolutnie zadnych powaznych argumentow na to ze slub jest czyms istotnym i wartosciowym w zyciu czlowieka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
caluna - myslę , ze nie masz nawet tej 30 dlatego myślenie z perspektywy pewnego wieku jest dla ciebie trudnością . Stąd też taka łatwość formułowania wniosków rzutujących na całe życie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie ma znaczenie gdzie jest składana - czy w kościele czy w urzędzie - nie w sensie w ogródku przy agreście . moja uwaga dotyczyła jednakowej ważności obu tych przysiąg a nie promowaniu samodzielnie udzielanych ślubów . racz sie wgryźć trochę w to co piszę i czytać to w kontekście całości .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mam pytanie, czy to czy ta przysiega skladana byla w kosciele czy w urzedzie mialo wg Ciebie jakies znaczenie 30 lat temu?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a koleżanka mieszkająca z Belgiem przy całej swojej niechęci do sformalizowania związku ślubem - podpisała kontrakt niczym ślub cywilny - to w czym jest t straszna różnica w tym co zrobiła ? Bawia mnie osoby , które deklarując , że slubu nie chcą domagają sie jednak np . rejestracji związków partnerskich czyli " prawie ślubów " - po co ? :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
He he podpisalam ze bedziemy raze splacac kredyt czy to mozna uznac za forme malzenstwa?? :p :p jak kupie telewizor i bede g splacala z bratem i podpiszemy umoze to wyjde za maz za brata?? :p slieszne porownanie :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
pamietam co pisalam i napisalam ze podpisujac to zobowiazujemy sie raze do splacania kredytu za dom tyle

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a ja wam cos tylko powiem
bez slubu - pokloca sie- facet wyjdzie po paierosy i nie wroci. Nie musi tego przemyslec, moze dzialac pod wplywem impulsu. Po drodze poza fajna panienke, moze zaplodni. Rach, ciach, po ptakach. Ze slubem - pokłoca sie - facet wyjdzie po paierosy - i hola hola - namysli sie - po cholere mi ten balagan, zalatwoianie rozwodu, rozwalanie wspolnych planow, zamieszanie w rodzinach - czy na pewno ta klotnia byla tego warta? czy az tak wazna? Moze lepiej przeprosic, pogodzic sie? Jest czas na zastanowienie się... I nie ma co medrkowac, mozna miec rózne pobozne zyczenia i wzniosłe deklaracje , ale takie jest zycie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Moj nie pali, wiec chyba rozstania nie bedzie :P Rozwalilo mnie to zaplodnienie panienki podczas wyskoczenia po papierosy. Z kim ty sie zadajesz, ze uwazasz, ze dorosly, dojrzaly facet tak sie zachowa? Ja naprawde nie chcialabym wiazac sie z impulsywnym polglowkiem, ktorego tylko slub zmusza czasem do myslenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a ja wam cos tylko powiem
i jasne, ze to niesparwiedliwe, ale takie sa fakty, przynaj,mniej w Polsce. Facet zostawi 30+ latke, ciezko jej w zyciu - chocby pojsc na impreze, męzatki sie rzuca, ze chce odbic meza, faceci tez niewyrywni, bo stara panna - wiec moze felerna. Life is brutal, towarzyszki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a ja wam cos tylko powiem
nie mowie,ze w drodze do kiosku zaplodni, ale malo znasz takich przypdkow, ze facet odreagowuje? Nie mowie,ze sie z takimi zadaję:) mam dobrego męza, przy tym odchowane dzieci, dom i kasę, nawet jakby poszedl owe papierosy, choc nie pali:) to dam radę. Ale patrze dookola i znam zycie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a ja wam cos tylko powiem
calluna - nie ma wiekszego powodzenia ( aczkolwiek czesc lfacetow mniej sie boi rozwodek niz starszawych panienek) ale mowie ze wiecej wysilku i namyslu wymaga rozwód .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość MałgosiaMałgosia85
CZEŚĆ, DZIEWCZYNY... chciałam się wypowiedzieć w tym temacie, może w skrócie... moja historia może pokazać, że to co wygląda bajkowo wcale bajkowe nie jest... oficjalnie rozwódką jestem od 2 lat, zostałam nią mając niespełna 25 lat, 4 lata po ślubie... będąc na studiach poznałam WYMARZONEGO chłopaka- 4 lata starszy, poukładany, odpowiedzialny. Podbił moje serce, ale także moich rodziców, rodzeństwa, babci. Zaradny, bogaty (własna firma)...Szarmancki! Oświadczyny? Po równym roku znajomości! W Paryżu!!! Póżniej zamieszkaliśmy razem...chciałam poczekać ze ślubem, ale On NALEGAŁ... rodzice, koleżanki, siostry także mnie namawiały! Pojawiło się wiele tekstów, które słysze tutaj- że mieszkanie bez ślubu jest bez sensu, że im szybciej tym lepiej, że skoro to TA miłość to po co czekać... Huczne wesele zorganizowaliśmy w 7 miesięcy... Pokaz sztucznych ogni, zaproszona nie tylko orkiestra ale i kabaret, barmani , drinki w kokosie, animator dla dzieci...nasz ślub goście wspominają do dzisiaj... Kiedy zaczęło się psuć? jakieś pół roku po ślubie... wtedy uderzył mnie po raz pierwszy... dziś wiem na 10000000000000% , że gdybyśmy nie byli po ślubie- SPAKOWAŁABYM SIĘ i tyle...zapytacie dlaczego tego nie zrobiłam? sama nie wiem? wspólne nazwisko, konto w baku, przysięga... status żony? Horror trwał 3 lata... Pojawiło się dziecko... Odchodziłam, słyszałam- WRACAJ TO TWÓJ MĄŻ! on skruszony, bukiety kwiatów... rozwód był bardzo nieprzyjemny, zostałam uznana za osobą niepoczytalną, chora psychicznie (!), której nie należy się opieka nad dzieckiem... dopiero dyktafony podstawione przez firmę detektywstyczną (MUSIAŁAM POSUNĄĆ SIĘ DO TAKICH RZECZY!!!) pomogły i syn dziś jest przy mnie... CDN

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość MałgosiaMałgosia85
CD napiszecie, że powinnam zauważyć jakieś objawy przed ślubem? nic takiego nie było! 3 lata znajomości, w tym dwa związku, według niektórych z Was tyle wystarczy, żeby wziąć ślub, bo jeszcze się uczucie nie wypala?! moja siostra żyje na "kocią" łapę z facetem od 7 lat... wątpie , żeby kiedykolwiek mieli takie "piękne" wesele jakie ja miałam... może nie wezmą ślubu nigdy ale kochają się i szanują ślub niczego nie zmieni, ani na lepsze ani na gorsze... ale to prawda, że mocno wiąże ludzi kiedy uderzy cię partner- 90% kobiet pakuje walizki i odchodzi, kiedy uderzy Cię mąż...odchodzi może 10%... miałam to na terapii, na której wylądowałam po tym koszmarze dlaczego tak jest? dlaczego MĘŻOWI wolno więcej niż PARTNEROWI? nie pisze tutaj o żadnej z Was, piszę o statystykach....które sa przerażające... przysięgasz mu, że będziesz z nim na dobre i na złe! czy dlatego wybaczasz zdrady, upokorzenia, krzywdy... a może boisz się bycia rozwódką? może po prostu nie chce Ci się biegać po sądach, dzielić majątku, martwić się co z kredytem - i dlatego udajesz, że nie widzisz pewnych spraw? albo zaciskasz zęby i się dusisz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość MałgosiaMałgosia85
ja na rozwód zdecydowałam się dopiero po próbie samobójczej... wcześniej tak wiele razy chciałam odejść... NIKT MI NIE POMÓGŁ... co słyszałam? przecież to twój mąż! jak odejdziesz? gdzie? co Ty zrobisz bez niego! macie dziecko! jesteście młodym małżeństwem, musicie się dotrzeć! my z ojcem też na początku się kłociliśmy! to po co ty ten ślub brałaś? nie wygłupiaj się, masz 24 lata i cchesz już bbyć rozwódką?! itd itp czułam się jak zwierzatko w pułapce! dziś jest mi strasznie głupio za to, że chciałam ze sobą skończyć i zostawić Synka, że nie znalazłam w sobie dość siły , aby walczyć i odejść od niego wcześniej... jest mi przykro, że mając 27 lat jestem rozwódką z dzieckiem, z ex-mężem psychopatą na karku :( że ciągle muszę biegać po sądach boję się, że on odbierze mi dziecko :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Malgosiu to przykre co piszesz... bo maz bo dziecko bo nie wypada--ach gadanie ludzi i rodziny... A dlaczego ma ci odebrac dziecko?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×