Szukam kogoś do pogadania

fgds a masz jakąś konstruktywną propozycję ?

co do czego?

Odnośnie znalezienia nici porozumienia w związku bo chyba o to nam chodzi.

tak jakby...:)

taka tu dzisiaj ciekawa dyskusja a moje atrakcje dnia czekają- zakupy...obiad....sprzatanie.....

Masz podobne atrakcje, właśnie widzę że śnieg odchodzi w niebyt, co mnie cieszy bo na zakupy mogę pojechać rowerem.

chyba trzeba ruszyć tyłek z kompa...............

ja dzieki bogu do sklepu mam 2 minutki........przez to przeplcam bo mi sie nie chce iść dalej....

nić porozumienia w związku... hmm ale tylko nić :p? wiecie ja jestem dopiero co po ślubie hehe, no ale może wspólna pasja?

jutro z rana chyba zaliczę jeden cmentarzyk....we wtorek drugi....w poniedzialek zebranko....same atrakcje- dodatkowe

fgds........o rany...dopiero po slubie.......to jeszcze nie wiesz co Cię czeka...:D....wspólne pasje po 40-stce.........może niedlugo wspolnie bedziemy chodzic do apteki......

Ja mam blisko tylko taki malutki w którym nie ma połowy tego co potrzebuję do tego muszę trochę kupować w sklepie ze zdrową żywnością i bankomat potrzebny, więc jadę Pa Pa

a to po 40 nie można już mieć pasji???

Ponoć najsilniej łączy wspólny kredyt hipoteczny ;)

"....może niedlugo wspolnie bedziemy chodzic do apteki......" po Artresan? ;)

jak przez tyle lat nie mielismy to teraz już chyba nie znajdziemy.....

po Artresan i wiele innych tego typu

ah te kredyty... nie mowie nie wiadomo o jakich pasjach chodzi o coś co wspólnie lubicie

wiem wiem.....ale jakos tak z tymi pasjami sie mijamy....no i nie za bardzo jest na nie czas i chęci

po 20 latach jest po prostu nuda .....nic sie nie chce...i nic sie nie chce robić dla drugiego.......

jedyne co mi sie chce robić to działać mu na nerwy....jemu chyba mnie też....czyzby to byla nasza pasja?....:D

Dziewczeta! Powiem tak - my faceci jestesmy tak skonstruowani, ze w wiekszosci przypadkow nie gadamy i rzadko nasze zainteresowania pokrywaja sie z Waszymi. Ten tzw romantyzm z czasow chodzenia, narzeczenstwa jakos zanika bo jest "nudny". Poza tym tempo naszego zycia, pracy, ciagle problemy z zaspokojeniem potrzeb finansowych to zabija kompletnie wszystko, ta pogon za dobrami materialnymi, bez ktorych w naszym terazniejszym, cywilizowanym swiecie sie nie obejdziemy. Gowno prawda ze pieniadze szczescia nie daja, daja dla madrych ludzi daja. Pozwalaja sie spelnic. Spelnic swje najskrytsze marzenia. Jasne ze (te pieniadze) nie naucza nas rozmawiac z Wami drogie kobietki, bo jesli "kiedys tam" nie rozmawialismy z Wami to kolo 40-stki juz za pozno na nauke. I mozna by tak bylo dluuuuuugo o tym i o owym..............

Tesman jednym słowem proza życia zabija romantyzm. Co do pasji i marzeń masz rację wymagają na ogół funduszy, ale też trzeba je pielęgnować bo bez tego umierają jak roślinki niepodlewane. A co do pieniędzy to same w sobie szczęścia nie dają ,ale bez pieniędzy bardzo trudno o szczęście.

Jeszcze co do pieniędzy myślę, że dla kobiet samo posiadanie pieniędzy to za mało, szczęście daje dopiero możliwość cieszenia się i dzielenie dóbr materialnych z kimś innym. Taki przykład: po co mi pięć sukienek skoro nikt nie będzie mnie w nich widział i nie chodzi tu o zachwyty tłumu pochlebców, tylko kogoś bliskiego.

Jeszcze co do pieniędzy myślę, że dla kobiet samo posiadanie pieniędzy to za mało, szczęście daje dopiero możliwość cieszenia się i dzielenie dóbr materialnych z kimś innym. Taki przykład: po co mi pięć sukienek skoro nikt nie będzie mnie w nich widział i nie chodzi tu o zachwyty tłumu pochlebców, tylko kogoś bliskiego.

ja chetnie bym sprawdzila czy pieniądze mi szczęścia nie dadzą......a poza tym to chyba rzeczywiście kobiety są z Venus a mężczyźni z Marsa

Myślę, że gdyby było wieej pieniedzy, u mnie w domu byłoby sto razy weselej, i lepiej. Nie twierdzę, ze pieniadze to pełnia szczęscia ale może gdyby nas było stać raz w roku chociaż na wyjazd na weekend, na kolację, pizzę zakup czegoś fajnego do domu, wtedy byłoby inaczej.

oj myślę tak samo Mandarynko...a tak to wiecznie kłótnie o kasę...zero wyjść i zero wspólnych wyjazdów....ciągle dylematy czy lepiej jeść czy lepiej dziecku kurtke kupić....to zdecydowanie nie sprzyja romantyzmowiu w związku

ciekawy temat podjęliście niestety nie mam rodziny więc nie mogę w nim uczestniczyć, ale z chęcią sobie poczytam o pośrednim lub bezpośrednim wpływie pieniądza na szczęście w rodzinie

Kwestia priorytetów u nas jest problemem. Na inne rzeczy wydałabym nasze pieniadze ja a na inne on.