Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość hhhhhhhhitresa

czytam te wasze tematy i chyba wam zazroszczę...

Polecane posty

Gość hhhhhhhhitresa

zazdoszczę dzeci, zazdorszczę tego że macie mężów i domy, ze mozecie zajac się w pełni rodziną, gotować chodzić na specerki, wyspać się.. ja mamm 25 lat, i tylko chłaopaka i pracę, nie ma szans na arzie namieszkanie, dziecko też, w ciąży i po nie wyobrażam sobie pracowac to taki szczególny czas... zazdroszę wam chyba... choć nie wiem czy jestem gotowa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Miliana23
Jeszcze masz czas a bez swojego kąta nie warto zaczynać zakładać rodzine bo potem trzeba się tułać z maluchem .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Miliana co to za teoria? ja nie mam mieszkania i nigdzie się z dzieckiem nie tułam...ani przed porodem się nie tułałam ani teraz. Jakby tak wszyscy mieli kierować się posiadaniem mieszkania bądź nie to by mało kto dzieci miał.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hhhhhhhhitresa
wiem, ale zadroszę tym młodym matkom, a jak widze w tv często w programie Perfekcyjna pani domu te młode mamuśki, majaa tyl elat co ja nie pracują., mają własne domy, 1 dziecko dziwi mnie dlaczego nie sprzątaja... ja moze sie dorobie ale nie wtym kraju , moze ok 30 bede mieć dom i wtedy dzieci... ehh przykre:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kassika
ale czego ty zazdrościsz? Czy tu wiele kobiet pisze o trwającej wiecznie sielance? Najczęściej pomimo małych dzieci zachrzaniamy na cały etat, dzieci ciągle na coś chorują, z mężem tez jest jakiś czas dobrze, nagle jakiś problem, niedomówienie, wiele kobiet mieszka z rodzicami lub teściami - od proza życia. Nie wiem czego zazdrościć? Masz dopiero 25 lat, chłopaka - więc wszystko z twoim życiem raczej ok.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do autorki.
Absolutnie nie nakręcaj się na posiadanie dzieci na podstawie postów na kafeterii. Błagam cię!!! Poczytaj sobie ohodowli strusi - po 2 dniach zapragniesz miec fermę :-P jestes jeszcze mlodziutka i na dzieci czas masz, uwierz mi!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kassika
aaa, czyli jeszcze tak naprawdę nie dorosłaś. Żyjesz sobie w jakimiś bajkowym świecie sugerując się programami tv - jeszcze takimi durnymi... Chyba na złe forum trafiłaś, bo tutaj bezrobotnych, bogatych i 25 letnich kobiet z idealnymi dziećmi to raczej jest niewiele:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
aj tam nie ma czego w sumie zazdrościć, przypuszczam że przynajmniej połowa tych mam zazdrości tym które jeszcze dzieci nie mają i są "wolne". Zresztą jeszcze masz sporo czasu, czasem w 1 rok życie potrafi się odmienić o 180 stopni a co dopiero przez 5 lat lub więcej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hhhhhhhhitresa
wiem o tym, wiem że mam czas, żadna z moich znajomych nie ma dzieci i an narzie nie zamierza, ale ja chcę mieć po prostu normalną rodzinę, dzieci, gotować obiady dla męża pracowac i mieć malutkie dziecko sobie nie wyobrażam ,to dopiero harówka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
aha i jeszcze jedno... jakie "wyspać się" ?? to chyba właśnie te bezdzietne mogą się wyspać np. w weekendy a mama to niestety mało śpi, bo wszystko ogarnia wieczorem a potem dziecko wstaje z samego rana. Chyba rzadko się zdarza, żeby małe dziecko było śpiochem (czyt. wstawało o 9 lub później)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hhhhhhhhitresa
ten ptogram jest głupi, ale już parę razy widziałam właśnie przypadek mam jakos pomiędzy 25 a 30 lat, siedzą w domu, nie w meiszkaniu, mają 1 dziecko i nawet im się posprzatać nie chce, czasami sie zastanawiam co one robią w tym czasie ja wiem , ze nie ejst tak idealnie, ja chciałam chyba tylko pomarzyć....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
to gotuj obiady czy obiadokolacje dla chłopaka :) może szybciej się chłopaczyna zdecyduje... w końcu przez żołądek do serca :D hehe

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hhhhhhhhitresa
jak dziecko starsze to do 8 nie pośpi? ja muszę po 6 wstać w moim poście mam na myśli ze zazdroszę tym co nie pracują i tylko sie dziećmi zajmują

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hhhhhhhhitresa
robie... chcociaż on częściej bo do dzisiaj:D nie pracował, ale chyba i tak będzie wracał wcześniej do domu, wiec zawsze on coś szykuje... on ma takie plany jak ja, nawet juz chciał jechać do Niemiec, ale ja go zablokowałam bo jeszcze mam tu parę spraw...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hhhhhhhhitresa
może i racja, ale tak jakoś od zawsze marzyłam o własnym domu i dzieciach, a mam juz 25 lat, dopiero 1 prace, żadnych oszczędności, oboje jesteśmy po studiach niby nie byle jakich ale też żadna medecyna czy informatyka i boję się ze zanim jakiekolwiek moje marzenie się ziści to będe gruba po 30 i będeę starą matką, mam wrażenie to to już nie będzie mnie cieszyć...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hhhhhhhhitresa
po prostu chciałem wyrazić moją opinię, że życie jest niesprawiedliwe!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Dżennifer
nie ma czego zazdrosic(u sasiada trawa zawsze zielensze ;) ) pewnie wiele tych "szczesliwych" mamusiek by sie z toba zamienila

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja akurat siedzę w domu (jestem na wychowawczym) i właśnie należę do osób które mają w domu bałagan. Córka (1,5 roku) budzi się z samego rana czyli jakaś 6-7 rano. Trzeba zrobić śniadanie itd. Potem wyprawa po zakupy (pieczywo, owoce, warzywa). Potem robienie obiadu (zupa nie z kostki tylko robię wywar z mięsa i warzyw), pranie (co drugi dzień, ale jak nie pranie do składanie prania, układanie w szufladach, czasem prasowanie) no i muszę też odpocząć tudzież się z nią pobawić. Później trzeba dać jeść, więc kwadrans z głowy i jeszcze sprzątanie bo wszystko na podłodze jest. O 12 idzie spać a ja mam 1 lub 2 h "wolnego". Robię drugie danie (dla dziadka z którym mieszkamy) i odpoczywam. Potem córka się budzi i bawi a raczej robi sajgon w całym mieszkaniu. Wszystko porozwalane co całej podłodze, porwane gazety, w salonie rzeczy z kuchni a w kuchni zabawki. Zaczynam robić obiad dla siebie, dziecka i męża. Potem jestem już cała spocona więc muszę znów odpocząć. W między czasie, przez cały dzień, córka mi jęczy że chce posiedzieć na parapecie i przez okno popatrzeć, no a samej przecież jej nie zostawię więc muszę tak siedzieć łącznie nawet i godzinę lub dwie w ciągu dnia. Ok. 17 przyjeżdża z pracy mąż, wiec zanim przyjdzie muszę ten cały bajzel ogarnąć z podłóg itp. Jemy obiad, mąż bierze kąpiel i czasami wychodzimy do sklepu, a jak wracamy to już jest 19-20 więc mała idzie spać. Ja jestem padnięta więc oglądam tv itp. No nie wiem czego tutaj zazdrościć :-/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja urodziłam mając 25 lat
Tyle że my mieliśmy mieszkanie,pracę. Mireczkowata a dlaczego Twoim zdaniem bycie z dzieckiem w domu to cofanie się? Ja dzięki temu zrobiłam podyplomówkę. Gdybym pracowała to nie dałabym już rady dłużej pracować i uczyć się w weekendy. a niestety chcąc mieć swój kąt nie mogłam iść na studia dzienne tylko na zaoczne i do pracy. A na ostatnim roku magisterki zaczęłam naprawdę dużo pracować-po 12h dziennie. Robiliśmy ważne projekty unijne i trzeba było siedzieć do bólu,ale za to firma otworzyła filię w moim mieście,a po powrocie czeka na mnie kierownicze stanowisko. ja tylko zyskałam na urodzeniu dziecka jeśli idzie o swój rozwój. I mam swojego ukochanego urwisa,za którym wraz z mężem szalejemy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hiteeeeeeeeeeeera
no widzisz jak Cie sie udało z ty mieszkaniem? 25 lat do dopiero rok po studiach

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hiteeeeeeeeeeeera
Sawa.84 dlaczego nie robisz 1 obiadu dla dziadka i dla was, mimo wszytko masz te półtora godz i w ogóle czas na tv przegląd prasy i spokojna kawę jak mała się bawi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hiteeeeeeeeeeeera
po jakich jestes studiach? ja nie jestem wstanie zmojejje pensji i chłopaka zbierac na M chyba do śmierci

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja urodziłam mając 25 lat
Skończyłam chemię na politechnice ale tak jak pisałam-zaocznie. Mój mąż jest po mechatronice... Jest starszy 5 lat. Więc już dłużej jest na rynku pracy. Jak nam się udało? Poszliśmy do agencji nieruchomości, obejrzeliśmy kilka mieszkań i wybraliśmy,potem kupiliśmy. Mieszkanie 160000 zł do generalnego remontu-mój tata nam remontował. Kredyt 100 tysięcy i 90 tysięcy swojego wkładu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hiteeeeeeeeeeeera
no to w sumie nie tak drogo i skoro on jest starszy to sprawa jasna... ehh

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mloda jeszcze jestes i czas na dzieci masz. I nie patrz na innych, ktorzy bede ci mowic czy pisac tutaj, ze wazne, ze chcecie dziecka, bo kasa niewazna tylko milosc:D Powoli dorobicie sie mieszkania ( tych co wynajmuja tez nie sluchaj), dobrej pozycji zawodowej i bedziecie miec dziecko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja urodziłam mając 25 lat
Gdybyśmy chcieli kupować nowe to byśmy zapłacili 250 tysięcy-i to najmarniej. Kupiliśmy mieszkanie z 2002 roku ale kupione pod wynajem i dość mocno zaniedbane. Gdyby było w "normalnym" stanie to by kosztowało koło 210 tysięcy bo tak u nas chodzą. Ale że mam tatę który zajmuje się remontami,to woleliśmy tańsze i w gorszym stanie. Nie spieszyło nam się, mieliśmy gdzie mieszkać-mieszkaliśmy każde w swoim rodzinnym domu. Tato w ramach prezentu ślubnego zrobił nam remont,więc "tylko" 30 tysięcy poszło na materiały i wyposażenie. Remont trwał ponad 3 miesiące bo tata robił go po pracy,ale tak jak mówię- nie spieszyło nam się.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jakbym siebie czytala pare lat
Temu. O rodzinie i dzieciach marzylam od jakiegos 18 rz. I tez uwazalam za niesprawiedliwe,ze ja wciaz mam chlopaka,ktoremu nie spieszy sie do slubu,ze studiuje i on tez,ze szkoda ze nie pracuje,bo ja juz bym chciala byc matka. Potem poszlam do pracy,wciaz marzylam o dziecku,ale mimo ze mialam prace to bylo nieodpowiedzialne. Dociagnelam tak do 29 rz. W miedzyczasie wzielismy slub, ustabilizowala sie nam sytuacja z praca i w koncu jestem w upragnionej ciazy :) i powiem ci,ze mimo iz zblizam sie do 30 wcale nie jestem stara i gruba i jak jedziemy do rodzicow i kupuje mamie papierosy to mam problem,bo bez dowodu nie chca sprzedac :P swoje wyczekalam i moje marzenia sie spelniaja. Do zycia trzeba cierpliwosci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja urodziłam mając 25 lat
Ja też uważam,że stabilizacja finansowa jest ważna. Mam kolegę,którego rodzice od 30lat wynajmują i jest im tak dobrze,ale ja bym tak nie mogła. Pracę zawsze można stracić,ale mając odpowiednie kwalifikacje jest większa szansa na znalezienie kolejnej. Mój mąż ma akurat pewną pracę,więc się akurat tego nie obawiam. Ja od ponad 2 lat jestem bez pensji i jakoś z jednej daliśmy radę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×