Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość hhhhhhhhitresa

czytam te wasze tematy i chyba wam zazroszczę...

Polecane posty

Zrób sobie TSH FT3 i FT4 to tarczyca. I Prolaktyne z obciążeniem z metoclopramidu. Ja miałam podwyzszoną i dostałam leki:)-od tego moga włosy wypadac. albo masz pozapychane mieszki włosowe. Na to są oczyszczające szampony i pianki/peelingi i odzywki. Wiem że przy dziecku jest ciężko. A kurs auto cada to nie jest autocad na studiach! :D twój chłopak miał kilkanascie zajec i wytłumaczone podstawy...autocad to wyzsza szkoła jady. I jak sie nic nie robi to za rok juz nie pamiętasz. Jestem ponad rok po ślubie to sie wypowiadam ponad rok po ślubie...ale znamy sie dłuzej. wiem że bedzie ciężej-lżej juz nigdy. ale podoba mi sie to bo lubie wyzwania :) w sumie całe zycie jest jak moje zawody w walce-nigdy nie wiesz z której strony przyłoży:D A JA LUBIE WALCZYC :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Toc to prowokacja :)- takie gadki jak twoja słucham od 2 lat i nic nie wniosły w moje zycie :) wiem co mam robić stawiam sobie cel i go osiągam. Taka juz jestem i nikomu nic do tego że akurat wyszlam za maż. To uwazacie ze mieszkac z facetem jeszcze nie mężem ani nawet nie narzyczonym na kocią łape to sie mieszka bez odpowiedzialności??Bez zobowiązn? Dla mnie całe zycie to odpowiedzialność i nigdy nie czułam czegoś takie jak beztroska. Zawsze szkoła była na pierwszym miejscu i z okresu młodzienczego pamiętam ze baaardzo duzo sie uczyłam. Nie balowałam bo mnie nie ciągneło. Nauka byla moim zobowiązaniem i dowodem odpowiedzialności teraz jest małżeństwo i dobrze mi z tym:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hhhhhhhhhitresa
dermatolog mogła mi tylko skieowanie na TSH dac a ze byłow normie to na FT3 I FT4 nie dała, pwoeidziała ze reszta hormonów msui dac skierowanie ginekolog, wiec juz się zapisąłm de endo by kompleksowo i fachowo postawił diagnozę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hhhhhhhhhitresa
no ja na studiach nei pracowałam bo byłam na dziennych, ale dawałm dużo korków, mój chłopak pracował właśnie 5 lat w firmie taty, ale rzucił to by zamieszkać 400 km od domu i ze mną ja dopiero teraz zaczęłam pracę, na dodatek czekam na umowę, choć skoro w palnie są te Niemcy o przestało mi na niej zależeć

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hhhhhhhhhitresa
to chyba zalezy od podejścia, mi rodzice pow,ze jak studia to tylko dzinne, bo lepsze, i że napracować się zdąże... no tak to teraz wygląda, że nie potafię zorganizowac mego życia.ehh decydujący bedzie nast rok, jak już wyjedziemy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość toć to prowokacja
pogadamy za 10 lat :) w pracy mam dużo babek, które wcześniej zaczęły dorosłe życie i macierzyństwo i żadna by tego nie powtórzyła rekordzistka wyszła za mąż w wieku 19 lat i do tej pory nie może sobie tego darować, pomimo udanego małżeństwa, dobrej sytuacji finansowej i fajnych dzieciaków oczywiście Tobie życzę jak najlepiej sama miałam plan nacieszyć się samym małżeństwem bez dzieci jakieś 5-6 lat i nie wyszło, nie rozpaczam, bo już do 30 dobiegam i nie będę udawać, że nie wiem, skąd się biorą dzieci miałam fazę rodzinną, ale jak u większości znajomych przeszła właśnie w okolicach 24-25 roku życia i później już nam się nigdzie nie śpieszyło kiedy już nie studiujesz, a masz pracę i stały dochód tylko dla siebie to na nowo odkrywasz wolność jaką dodatkowo dają własne pieniądze i wcale tak ochoczo mi się nie chciało z tego rezygnować cieszę się, że mi to nie umknęło a pewnie mając 50 lat będę zdania, że trzeba było do 40 szaleć, jak moja ciotka mawia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hhhhhhhhhitresa
nie no pewnie, cieszę się z tego ze mam własne pieniądze itp.. ale boję się że czas leci, jak sie człowiek nie zdecyduję to potem się budzi sam, kiedy w około znajomi z rodzinkami choć siostra mojego faceta jest 2 lata starsza i jest w tej samej syt co ja, wręcz identycznej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość toć to prowokacja
ale ja nie mam zamiaru wnosić cokolwiek w Twoje życie Ty masz swoje, ja mam swoje mam już za sobą etap walczenia z wiatrakami, poczucia bycia jedynym panem swojego życia, super pomysłu na przyszłość, jedynej racji itp. ja tylko piszę w temacie to, co myślę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość toć to prowokacja
oj, martwisz się chyb na zapas ja ze swoich znajomych byłam pierwsza, chociaż zawsze zapowiadałam, że będę ostatnia kiedy my kupiliśmy mieszkanie i zajmowaliśmy się remontem, znajomi się rozchodzili, poznawali nowe miłości, szukali pracy etc. i wszyscy skończyliśmy tak samo :) a potrzebne poczucie stabilizacji jest tak naprawdę złudne bo pewną masz tylko śmierć, pracę możesz stracić, mąż może odejść, dom możesz stracić, gdy podwinie Ci się finansowo noga itp. moim zdaniem najlepiej się starać, ale i mieć dystans do swojego życia nie żyć samymi wielkimi planami, bo życie może Cię przeczołgać po ziemi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość toć to prowokacja
oj, Mała Czarna, Ty jedyna jesteś do małżeństwa stworzona, bo niedawno skończyłaś 20 lat, jesteś rok po ślubie i jest Ci dobrze?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a czym sie niby rozni malzenstwo od zwiazku gdzie dwoje ludzi mieszka ze soba? To tylko swego rodzaju regulacja prawna, ale w zyciu takich par nic sie przeciez nie zmienia, jesli sie mieszka ze soba przed slubem to i po slubie bedzie tak samo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to ja ahtziri
Toć to prowokacja, ja uwazam, i zawsze uwazałam, że są ludzie ktorzy nadają się do roli żony/ męża i mamy/ojca i są tacy, którzy przenigdy nie powinni się na to decydować. Problem w tym, że często to wychodzi po latach i albo się komuś uda albo nie, ale nie ma też co dramatyzować, że każdy się rozwiedzie i będzie nieszczęśliwy. W mojej rodzinie jako najmłodsza wyszła za mąż kuzynka w wieku 19 lat, urodziła pierwsze dziecko w wieku 20. Dziś ma 35, jest w czwartej ciąży, jej mąż jest posłem i budują 3 wille. Do tego nianki, sprzątaczki a ona żyje jak królewna. Aha, mąż wpatrzony w nią jak w święty obraz, dokładnie jak w dniu ślubu. Z drugiej strony moja rodzona siostra, wyszła za mąż wieku 24 lat, ślub z wpadki i spieprzone doszczętnie życie, istna masakra, ale to już rok po ślubie ( a nawet przed nim) było widać, że nic z tego nie będzie. Różnie bywa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość toć to prowokacja
w codziennych sprawach, zakupach, obiadach, oglądaniu TV itp. - u mnie nic się nie zmieniło zmieniło się jednak podejście, ale myślę, że to indywidualna kwestia i każdy ma swoje podejście do przysięgi małżeńskiej ja sama ją negowałam, dla mnie ślub to byłą szopka dla rodziny i papierek dla urzędu, a jednak po ślubie coś się zmieniło to, że przysięgałam komuś miłość i wierność do końca życia chyba mnie samej potwierdziło wybór tego jednego mężczyzny chyba sama zaczęłam poważniej podchodzić do mojego związku na pewno łatwiej byłoby mi odejść kiedyś, a nie teraz to,co zmienia się obiektywnie to - jeśli ktoś się zdecydował na taki ustrój - oficjalna wspólność majątkowa bo nawet jeśli do tej pory wszystko było nasze wg naszej woli, to dopiero teraz naprawdę wspólne ale to tylko kwestia indywidualnego podejścia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
malzenstwo woalsnie zmienia jedynie ta wspolnote majatkowa o ile ktos sie na to zdecydowal, przynajmniej w moim przypadku. Reszta jest taka sama, odejsc jest rownie latwo w czasie malzenstwa jak i przed, bo to przeciez nie niewolnictwo. Odnosnie przysiegi sie nie wypowiadam, bo dla mnie to tylko slowa:) a pytanie zadalam, bo wiele mlodych dziewczatek pokroju malej czarnej uwaza sie za niesamowicie juz dorosle, bo wziely slub:D To mnie wlasnie bawi:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jak ja bym chciała
jak ja bym chciała mieć takie koleżanki jak wy. Gdybym miała takie "rodzinne" koleżanki jak wy to nikt by mi niczego nie zazdrościł - bo mam 30 lat i mam dopiero chłopaka - żadnego męża, żadnych dzieci. Ale niestety moje koleżanki są zupełnie inne niż wy - nie marzą o dzieciach, mężu i dlatego zazdroszczą mi - WSZYSTKIEGO. Tego że skończyłam studia licenjackie we Włoszech a magisterskie w Hiszpanii, a doktorat zrobiłam w Argentynie, tego że od 11 lat (od matury) moje życie to nieustająca impreza - tylko studia, wyjazdy, stypendia, imprezy i poznawanie ludzi z całego świata. Chciałbym miec takie koleżanki jak wy, bo widzę że dla was najważniejszy mąż, dom i dzieci więc niczego byście mi nie zazdrościły. Ani studiów we Włoszech, Hiszpanii, Argentynie, ani doktoratu, ani stypendiów, ani imprez.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość toć to prowokacja
to ja ahtziri - mam podobne zdanie, z tym, że uważam też, że to zależy też akurat od sekwencji dwóch osób być może ten zły mąż lub ta zła żona z kimś innym stworzyliby fajną rodzinę zresztą pamiętam moich byłych i Bogu dziękuję, że wpadki nie zaliczyłam:) i nie byli to źli ludzie, bardzo fajni i wartościowi chłopcy, jednak ja nie byłam z nimi "kompatybilna":) i jestem pewna, że będą lub są fajnymi mężami i ojcami przy kobietach będących mim przeciwieństwem :) nasze znajomości kończyły się burzliwie, a teraz chętnie wyskoczyłabym z nimi na piwo pośmiać się z samych siebie i pewnie dzięki nim potrafię docenić mojego męża, jego cierpliwość do mnie i uczę się cały czas powstrzymywać myślami "głupia babo, znów masz jakieś wymysły, daj chłopu żyć"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hhhhhhhhhitresa
jak j bym chciala no masz rację, mnie podórże nie krec a i studia za granicą, nigdy etgo koleżnkom nie zazdościłam, ani australii ani inen też dubaju eheh

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to ja ahtziri
Do jak ja bym chciała, wiesz, ja też skończyłam studia, też postudiowałam za granicą ( na pewno nie tyle co ty, ale zawsze), uczyłam się pilnie, byłam zawsze najlepszą studenką na roku, wyjezdzalam za granicę na kursy, zgarniałam wszelkie stypendia. Był nawet czas, że prowadziłam kursy z wykładowcami na UŁ, totalna zamiana ról i to w wieku 21 lat. To że ktoś jest rodzinny nie oznacza, że nie ma ambicji bo ja mam wysokie a swego czasu miałam wręcz chore. Moje koleżanki imprezowiczki nie miały połowy tego w CV co ja i wiem, że miały ze mną problem, nie wiedziały jakby mnie tu zaszufladkować. Bo niby chce młodo bachora i pieluch więc najlepiej jakbym była po zawodówce a z drugiej strony ciągle się coś udaje na uczelni/ w pracy. I co tu z taką zrobić? Jedyne do czego mogły się przyczepić to to, że nienawidziłam imprez, nie kręciły mnie podboje u facetów, pewnie uważały mnie za nudziare, miałam nawet ksywke u niektórych "ciotka" :D Ubierałam się normalnie, zeby nie było, ksywka wynikała z priorytetów życiowych (wykształcenie, dom, rodzina) Nie każdemu musi się podobać nasz styl życia, "jeszcze się taki nie urodził co każdemu by dogodził" jak mawiają.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jak ja bym chciała
@ ahtziri ale ja Ci wierzę, że jesteś ambitna. Ja wręcz przeciwnie - nigdy nie miałam żadnych ambicji. Uczyłam się i zgarniałam stypendia tylko po to, żeby wyjeżdżać za darmo za granicę, poznawać przystojniaków z Włoch, Hiszpanii i Argentyny i bawić się na całego. Marzę o tym, żeby kiedyś tak dojrzeć jak wy. Bo na razie mam 30 lat i ani myślę o ślubie, dzieciach, domu... Cały czas myśle jak zdobyć nowego post-doca lub inne stypendium i wyjechać, poimprezować na całego

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to ja ahtziri
jak ja bym chciala - to nie dojrzewaj ;) Po co masz dojrzewac, skoro czujesz sie szczesliwa, spelniona, jest dobrze tak jak jest :) Widocznie taka Twoja droga i super :) Nie warto robic nic na sile, żeby zmiescic sie w tzw normach. Ja wiem, że w Polsce ciężko zyc inaczej niz inni ale olać to. Nic nie zmieniaj!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość toć to prowokacja
haha, u mnie podobnie, ale trochę inne połączenie nigdy nauka nie sprawiała mi kłopotu i zawsze byłam wzorową uczennicą, ale nigdy kujonem chodziłam na wagary, nigdy nie byłam lizusem, nigdy się nie zgłaszałam sama do odpowiedzi. byłam też sportowcem i śmiałam się z bladych okularników z nosem w książkach i inteligencją poniżej przeciętnej wiedziałam, że jestem bardzo ładna i zgrabna i to podkreślałam, co na studiach prawniczych wiele osób, głównie dziewczyn komentowało: co ona tutaj robi moje stypendium naukowe i piątki zdobywane z palcem w nosie przy obcisłych sukienkach, szpilkach i ciekawym życiu towarzyskim budziły podejrzenia innych i moją radość z zazdrosnych kujonków niemogących dostać wymarzonej 5 i wyglądających jak mole książkowe (to oczywiście była tylko garść osób, większość była normalna) teraz z samej siebie chce mi się śmiać, bo w czym byłam lepsza od tych starających się uczniów z których tak drwiłam? mi to przychodziło bardzo łatwo, nie musiałam się starać, oni włożyli w to dużo pracy wygląd jest niezasłużony i teraz już się nim nie przejmuję w zasadzie cieszę się, że do mojego przekonania o jedynej słusznej drodze życiowej, los był dla mnie łaskawy, bo nie wiem, co bym wykrzesała sama z siebie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość toć to prowokacja
lecę już, bo nie mogę cały dzień siedzieć przed laptopem i wpierniczać pasztetu może mężowi zrobię obiad to dostanę jakąś zmarzniętą chryzantemę przy okazji okazji ^^ szkoda, że Mała Czarna się spłoszyła, bo bardzo mi przypomina siebie sprzed paru lat nawet mi się tęskni za taką pewnością swoich przekonań, decyzji i działań, bo jakoś z wiekiem wszystko przestaje być jasne i mi się rozmywają granice wszystkiego miłego dnia, Dziewczyny

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hhhhhhhhhitresa
no pa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to ja ahtziri
Ja też uciekam. Fajnie się gadało :) Autorko, życzę, żeby wszystko poukładało Wam się tak, jak sobie tego wymarzyłaś. Jestem pewna, że za 2-3 lata będziesz miała już rodzinę :) Sama będziesz zakładała tematy na tym dziale :) i to nie o takiej treści! ;) Paaa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hiteraaaaaaaa
podbijam...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hhhhhhhhhitresa
to znowu ja... narzekaczka ehh chłopak znalazł pracę, która jednka nie sprwi ze zaoszczędzimy, ale że pójdzie na kurs językowy i bedzie się przygotowywał na wyjazd, ja tez chodzę... na mailu firmowym znalazałm zdjęcia rodzinne szefa, ma super dziecko, i domek teraz zbudowali, sa młodzi zaledwie 3 lata starsi od nas... dlatego znów mnie wzięło..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no nie wiem....
Kurcze dziewczyno, ty to masz problemy, i to w wieku 25 lat:). Ja majac 27 zdecydowalam sie zakonczyc moj 6 letni zwiazek, i byla to najlepsza dezycja w moim zyciu, jaka moglam podjac. Wynajelam swoje wlasne mieszkanko, doksztalcalam sie, pracowalam, imprezowalam, podrozowalam spotykalam sie z roznymi facetami, musze przyznac, ze byl to jeden z lepszych okreswo w moim zyciu. Potem zwiazalam sie z jednym facetem bardziej na powaznie, ale po roku oboje jednak stwierdzilismy, ze to nie to. I teraz was zszokuje, moja WIELKA milosc poznalam majac juz 32 lata:), dzis mam 35 i jestem w pierwszej ciazy, za 2 tygodnie rozwiazanie:). Nie zaluje, ze tak "pozno" zalozylam rodzine, nigdy nie mialam wielkiego parcia zakladanie rodziny, zawsze wolalam wolnosc i niezaleznosc. Moze dlatego, ze od 22 lat nie zyje w Polsce i wlasciwie wychowywalam sie na Zachodzie, tu jest troche inne podejscie do tych spraw. W Polsce spoleczenstwo wywiera wielka presje na nasze zycie. Jesli odstajesz od pewnych norm, to jestes dziwna, stara panna, cos z toba nie tak. Wszystko musi byc wedlug planu: studia, chlopak, narzeczony, malzenstwo, WLASNE mieszkanie lub dom, dziecko..... Pamietam, ze jak w wieku 27 lat pojechalam w odwiedziny do Polski, to rodzina (ciotki itp) byly zszokowane tym, ze w "tym wieku" mialam odwage rozstac sie z chlopakiem po tylu latach, nie miescilo im sie to w glowie:). Nie wazne, ze nie bylam z nim szczesliwa :D, w tym wieku, wedlug nich wypadaloby w koncu juz wyjsc za maz, nie wazne za kogo:).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no nie wiem....
I skad to parcie na mieszkanie wlasnosciowe, albo wlasny dom w tak mlodym wieku??? Dlaczego nie mozna zyc z dzieckiem w wynajmowanym??? Pytam, bo nie bardzo znam realia polskie. Tu gdzie mieszkam wynajmowanie mieszkania jest czyms calkiem naturalnym.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość żona, mama:)
Ludzie dorabiają się całe życie. Dom wybudować pomogli nam co prawda rodzice w stanie surowym ale reszta to już tylko nasza ciężka praca....jeszcze rok temu mieliśmy meble w salonie...uwaga: na wysoki połysk, takie babcine :D) Za mąż wyszłam w wieku 27 lat i w tym też wieku urodziłam dziecko:) I mogę powiedzieć, że jestem bardzo szczęśliwa :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×