z mojej winy moj kot wpadl pod samochod.

,

miałam nadzieje że w dzielnicy domków jednorodzinnych sobie poradzi z zagrożeniem, ale niestety. jest mi kurewsko smutno. to byl moj przyjaciel. byl piekny i zabawny.

dlaczego z Twojej winy?

ostrzegano mnie żeby kota nie wypuszczać. mieszkał ze mną w kawalerce w bloku, strasznie się nudził, oddałam go do domu do rodzicow myśląc że może odpręzy się, pohasa po ogrodku, poza tym dom większy itd, no ale skazalam go na smierc. a mial dopiero rok! ;(nigdy nie oddawjcie czegos na czym wam zalezy.

nawet dzisiaj o nim myslalam.

:( biedny kiciuś

bardzo biedny. a ja czuje sie bezsensu. co mam teraz ze soba zrobic? nie przeprosze go przeciez, nie kupie sobie nowego. co za kurwa bezsens. biedny cudny kot trafl na rodzine prostakow ktorzy nie umieli mu zapewnic bezpieczenstwa. pamieam ze jak go kupwalam i jak mialam to male cos w rekach to nawet pomyslam ze nie zasluguje na cos takiego. smutno mi.

nawet moj placz wydaje mi sie kurwesko bezsensowny. kocie. wroc.

ojej :( uszy do góry a wiesz co? wiem, że to Ci się teraz wydaje żałosne ale jak weźmiesz kolejnego kiciusia to łatwiej będzie Ci się z tym pogodzić. wiem po sobie i nie obwiniaj się. wiesz ile kotków tak ginie

żeby kolejny mi zdechł :/

moj kot, moj kot, moj kot a wokol pustka i tylko moja wina i moja strata. a swiat kreci sie dalej.

biedny kotek... bo trzeba myslec, glupia pindo!