Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Annaa1984

starania czas zacząc listopad 2012

Polecane posty

Gość kroplagoryczy
U nas też powoli zaczynają iść zęby. Ratujemy się Viburcolem w czopkach i maścią calgel czy jakoś tak. Jest ciężko. Ślina cieknie strumieniami, jest drażliwy i płaczliwy, dodatkowo kupki rzadkie... uroki ząbkowania :) Chcielibyśmy ulżyc mu chłodnym gryzakiem, ale sam jeszcze nie umie go użyć. U mnie zaczął się też ciężki okres... Pochłania mnie strach związany ze śmiercią łóżeczkową. Mniej się bałam i spokojniejsza byłam jak był mały. Teraz nie wiem czemu jestem taka "nakręcona". Wstaje kilka razy w nocy i sprawdzam czy oddycha, to samo na drzemce. Oszaleje chyba. Łapie sie na tym, że nawet na spacerze potrafię go szturchnąć podczas snu. Raz była taka sytuacja, że bardzo mocno spał. Chyba ze 2 miesiące temu. Była tak zmczony, że padł nie wiem kiedy. Podeszłam do łóżeczka i nie słyszałam oddechu. Zaczełam go "ruszać" a on nic, więc potarmosiłam go i dalej nic. Byłam przekonana że nie żyje. Tak się nastraszyłam, że narobiłam w domu rabanu, przyleciała moja mama i okazało się, że on tak spi mocno. Bo jak zaczęła go łaskotać w dłoń to zaczął się kręcić. Serce miałam w gardle a łzy w oczach. I od tego czasu nie umiem normalnie. I za każdym razem jak ide do niego nasłuchiwać oddechu to strasznie się boję już idac do pokoiku. Staram się nie panikować, spokojnie do tego podchodzić, sama sobie tłumaczyć, ale jakoś mi nie idzie...Nie wiem już sama co mam ze sobą zrobić. A temat śmierci łóżeczkowej zaczęła kiedyś teściowa, jak synek był mały. Zaszczepiła u mnie lęk i on rośnie chyba razem z moim synkiem....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kanika
Kropelko najlepiej nie mysl o tym bo nie potrzebnie sie nakrecasz, ja czytalam ze smierc lozeczkowa zdarza najczesciej u osob palacych (a pewnie nie palicie przy malym jesli oczywiscie jestescie palacy), kolejna rzecz jesli Jasiu spi ze smoczkiem to on wspiera tak jakby oddech dziecka, i oczywiscie spanie na boczku w razie gdyby cos sie ulalo. Naprawde nic Mu nie bedzie:-) jak zdrowe dziecko to daj Jaskowi pospac ;-) wyspane dziecko=szczesliwe dziecko :-) a jak u Was z jedzeniem, dajesz juz cos procz mleka?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kroplagoryczy
Staram sie nad soba panowac i nie dokuczac mu podczas snu. :-) Czasem spi ze smokiem, czasem bez. Roznie to bywa, ale na boczku juz sie go ulozyc nie da na sile ;-). Zasypia na pleckach, albo sam sie na boczek obraca. Jasio konczy zaraz 5miesiecy, wiec jemy juz obiadki i deserki ze sloiczkow i od 4dni juz probuje malutkie porcje mieska. Nie bardzo mu smakuje, ale powoli moze sie przekona :-). Tylko dziwnie je, bo chwilami zamiast jedzenie z lyzeczki ladowac na jezyku, wpada pod niego. Ustawia go jak go ssania butli. A jak daje cos gestszego to ma odruch wymiotny :-). Zabawe mamy z tym jedzeniem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kanika
Uwierz mi kropelko ze w tym wieku karmienie malego to bajka Amelia ma prawie 11 m-cy i jak teraz je to oprocz karmienia robie tez za zabawke, klauna, roznego rodzaju zwierzaki bo niestety trzeba Ja zagadywac gdyz szybko sie nudzi i nawet jak Jej cos bardzo smakuje to pierwsze lyzeczko sa szybkie i eleganckie a koncowe hmm tu jest dobrze jak chociaz czesc trafia do Jej buzi bo wszystko wowczas Ja interesuje :-) takze powoli powoli i Jasiu opanuje sztuke zadreczania mamy przy jedzeniu :-D u nas na szczescie nie bylo zadnych problemow z wprowadzeniem nowych produktow, to czego nie chciala jesc w 5 m-cu zjadala w 7 takze trzeba probowac :-) my juz prawie wszystko jemy choc Amelia nie przepada cos za swierzymi owocami woli te ze sloiczka ale ma tak od 3 tyg wiec nie wiem co sie Jej odwidzialo. Przemadrzala czekamy na wiesci, jak malenstwo? :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kanika
Wesolych Swiat dziewczyny. Zdrowka dla maluszkow, przemadrzala napisz jak tam corcia:-) pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość malinka50200
Witajcie, chciałam poinformować, że dziś u mnie 11t2d ciąży. Obiecałam, że się odezwe a więc jestem. Wcześniej bałam się, że coś nie wyjdzie i nie chciałam pisać :( z resztą dalej się boję... wiedziała tylko kropelka i druga osiemnastka :) Życzę Wam wszystkiego najwspanialszego w nowym 2015 roku !!!! :) Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kanika
Malinko cudownie!!! Myslalam ostatnio o Tobie, zastanawialam sie czy juz mamusia jestes :-) widzisz kazdy ma swoj czas. Napisz jak sie czujesz, naturalnie sie udalo i wogole co tam slychac. Pozdrawiam i wszystkiego dobrego w Nowym Roku! Moj Sylwester wlasnie zasypia ;-) moze uda nam sie z mezem mila kolacje zjesc a potem fajerwerki zobaczyc i lulu bo Amcia o 7 pobudke zrobi. Do uslyszenia w nowym roku :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziewczyny nie wiem czy ktos czyta forum bo zadko kto pisze ale jesli ktoras to czyta to...jestem w 2 ciazy, planowana od 5 m-cy, byla 1 ciaza biochemiczna w miedzy czasie i tu nagle taka niespodzianka na nowy rok :-) rodzina nie wie, to jest dopiero 5 tydzien, boje sie ze znow strace ciaze, dlatego trzymajcie kciuki i jesli jestescie wierzace nie zaszkodzi tez wsparcie "to od gory". Bete mialam dzien przed @ 253, prg 171 nmol gin mowi ze badania ok, wizyte mam dopiero za tydzien ale i tak sie denerwuje tak samo jak przy Amelci. Prepraszam ze akurat tu tak sie "zale" ze swoich obaw ale na razie nie mam z kim, maz mowi ze panikuje, ale chyba same rozumiecie. Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość malinka50200
Kaniko dokładnie tak, dla każdego jest inna pora. Trzeba być cierpliwym :) ja zaczęłam po roku przerwy znowu stymulacje, zmieniłam lekarza. Cały ten czas też przyjmowałam metformine i euthyrox i tym razem przy pierwszym cyklu stymulowanym się udało. Także jestem zdania, że choćbym nie wiem co robiła wcześniej to po prostu nie był mój czas gdyż przy tym samym leczeniu się nie udawało a teraz za pierwszym razem. Jestem szczęśliwa ale też się boję. Czuje się dobrze prócz porannych mdłości. Kilka razy zdarzyły się wymioty, zazwyczaj po bananie dlatego teraz boję się go ruszać ale też raz zmulił mnie sok. Przybieram też na wadze chyba za szybko albo to woda się zatrzymuje bo obrączka już ledwo z palca schodzi a płaszcz zimowy w piersiach nie dopnie się pewnie za kilka dni. Zawsze byłam szczupła i teraz nam złe samopoczucie jak patrze na siebie w tej większej wersji a co dopiero będzie później. Teraz 8.01 mam wizyte i przezierność, bardzo się tego boje. Jestem na zwolnieniu od 11,12 bo po wizycie krwawiłam i musialam wrócić do lekarza, całe szczęście wszystko w porządku ale lekarz nie chciał ryzykować i wysłał mnie na zwolnienie. Kaniko cieszę się ogromnie, że po raz kolejny się udało. Beta imponująca i progesteron też super więc wszystko na dobrej drodze. Kochana na pewno się pomodle za Twoje dzieciątko! Nie denerwuj się tylko a wiem, że strach czasami nie pozwala na to... miałam to samo a tak długie czekanie na ten cud nie ułatwiało mi tego. Wierze, że wszystko będzie dobrze! :) odzywaj się kiedy tylko potrzebujesz! postaram się zaglądać. buziaki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kroplagoryczy
Wszystkiego dobrego w Nowym Roku dziewczyny!! :-) Kanika!! Gratuluje!! Swiegny poczatek nowego roku. Podziwiam za decyzje o drugim skarbie tak szybko :-). Ja po moim Jasku boje sie drugiej ciazy (chociaz bardzo bym chciala). Wspomagalas sie czyms? Ja ze swojej strony zapewniam zacisniete mocno kciuki i modlitwe :-). Bedzie wszystko ok!! :-) U nas nie wiadomo skad przyplatal sie kaszel. Wydawalo mi sie, ze gardlo podraznione od krztuszenia sie duza iloscia sliny dzien wczesniej. Ale po 2dniach katarek jakby, bo maly non stop kicha. Temp. 37 ale taka ma od dluzszego czasu bo zabkuje. Dodatkowo ja przechodze straszne chwile, bo moje dziecko wbrew moim stachom i lekom, postanowilo spac na brzuchu. Wstaje do niego po kilka razy w nocy i upewniam sie, ze oddycha ;-). Glupua jestem, wiem ;-). Probowalam walczyc i odwracac go na bok, albo na plecy. Nawet przez sen wracal na brzuch :-). Dalam wiec mu spokoj. Szkoda, ze wiecej dziewczyn juz tu nie zaglada. Ale moze ktoras sobie przypomni i jeszcze sie odezwie :-).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kanika
Malinko kg sie nie przejmuj, ja z poczatku tez (pomimo mdlosci) szybko przybieralam na wadze, w 2 trymestrze wszystko sie unormuje jest to kwestia zmiany trybu zycia z aktywnego na zwolnienie lekarskie a dodatkowo mdlosci powoduja ze caly czas by sie lezalo, ja w calej ciazy przybralam 19 kg ;-) ale da sie zrzucic, na dzien dzisiejszy mam tylko 2 kg nadbagazu po poprzedniej ciazy i wcale sie nie odchudzalam. Takze rosnij zdrowo :-) Ja mam wizyte 9.01 troche sie boje czy na ten czas jest ok, czy nic zlego sie nie dzieje ale niepewnosc jest dlatego tez nie moge sie juz doczekac tej wizyty. Daj znac jak tam u Ciebie po wizycie, moze sie dowiesz czy to chlopczyk czy dziewczynka :-) a tak wogole to na kiedy masz termin? Kropelko my tak od samego poczatku planowaliscie ze 2 dziecko chcemy rok po rok, kwestia jest jeszcze pracy bo wlasnie konczy mi sie roczny macierzynski i nie mialabym co z cora zrobic, pozostawalo pojsc na bezplatny wychowawczy, ale brak 1 dochodu kaplikuje sprawe a tak za te prawie 2 lata Amcia pojdzie do przedszkola a 2 babel zostanie z babcia bo juz na emeryturze bedzie. Kolejna kwestia to nie odzwyczajac sie od np.nocnego wstawania, choc juz teraz przy Amci gdy spi cale noce jak sobie pomysle ze co 3 godz wstawanie sie zacznie...no ale to tylko ten 1 rok bedzie ciezki (to wiem napewno) pozniej juz z gorki ;-) co do kaszlu Amelia miala to samo w swieta najpierw katar potem po 2 dniach kaszel suchy nastepnie mokry dostala augumentin na 5 dni i syrop na mokry kaszel i po 6 dniach bylo ok, a goraczki nie miala, podobno taki wirus. A jak Jasiu z kaszlem? Nasze starania kropelko przez 4 pierwsze m-ce byly bez stymulacji, w 2 cyklu byla ciaza biochemiczna, 2 nastepne puste, ostatni cykl z clo i ovitrelle, byly 2 pecherzyki, jakies wahania hormonow bo plamilam przez tydzien od owu, myslalam ze cykl nie udany a tu takie zaskoczenie :-) ta ciaza napewno bedzie inna bo nie moge juz sie tylko na ciazy skupiac, nawet gdybym zle sie czula ale mam nadzieje ze bedzie wszystko dobrze. My w sob mamy roczek Amelki takze ten tydzien jest pelen wrazen :-) takze napisze po weekendzie. Trzymajcie sie :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kochane bylam na usg - bede miala blizniaki!!! SZOK. STRACH. PLACZ. RADOSC. Teraz to nie wiem czy dam rade. Napiszcie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kochane bylam na usg - bede miala blizniaki!!! SZOK. STRACH. PLACZ. RADOSC. Teraz to nie wiem czy dam rade. Napiszcie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kroplagoryczy
Kaniko! Podwojne gratulacje!! :-).Podwojne szczescie!! To cudowna wiadomosc! Co maz na to? :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Przerazony tak jak i ja. Jedno dziecko owszem planowalismy, bo uwazam ze dam, damy rade ale na raz 2. Ja sie boje i samej ciazy bo ciaza blizniacza zawsze jest ciaza wiekszego ryzyka, czy dzieci rowno beda sie rozwijac i przede wszystkim zdrowo, no i co potem bedzie, jak dam rade (mleko, kupa, usypianie, ew.kolki x2) plus ponad 1,5 roczna corka ktora tez potrzebuje opieki, zainteresowania. Na roczku corki w sob.powiedzielismy rodzinie to niektorzy zaniemowili, ogolnie dziadki deklaruja pomoc ale jak to w praniu bedzie, nie wiem. Naprawde sie boje, mam 23 kolejne usg wtedy powinny byc juz serduszka. Biore tez dodatkowo zastrzyki w brzuch przeciwzakrzepowe. No i lekarz uprzedzil mnie ze przy blizniakach dolegliwosci moga byc silniejsze (ja przy corce 9 tyg mialam mdlosci wiec nie wyobrazam sobie gorzej), juz przytylam i podobno przy blizniakach tak jest wiec tym razem rozstepow nie unikne. Jest naprawde wiele, wiele czynnikow ktorych sie boje, obawiam. Bedziemy rodzina wielodzietna ;-) szok

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość malinka50200
Witajcie Kochane :) Kaniko przecież to cudowna wiadomość! Podwójne szczęście :D Ale się trafiło :) Poradzicie sobie na pewno, ja boje się opieki nad jednym a co dopiero dwójeczka ale Ty masz już doświadczenie! Będzie dobrze. Najważniejsze zdrówko dla maluchów! Kropelko mam nadzieję, że z Jasiem lepiej... a wyszły mu już jakieś ząbki? Właśnie apropo Twojegi strachu Kropelko, oglądałam dzisiaj monitory oddechu do pieluszki, myślicie, że warto się w to zaopatrzyć? Troche kosztuje min. 400zł ale ja pewnie będę panikowała. Kropelko myśle, że jest to zrozumiałe, że boisz się o swoje dzieciątko! Dziewczyny byłam w czwartek na prenatalnych i lekarz po 30min był chyba wykończony lenistwem mojego dzieciątka. Tylko podskakiwało tyłkiem i rączki przykładało do noska ale było tak ułożone, że nie mógł zmierzyć porządnie tej fałdy karku, ogólnie o.k ale lekarz mówi, że mało *****iwe dziecko. Dla pewności musiałam jechać wczoraj jeszcze raz na mierzenie i po 20 minutach dziecko wreszcie zaczęło się obracać i zmierzył. Nt wyszło 1,7 no to chyba dobrze bo wcześniej wychodziło 1,85 ważne, że nie więcej. Ale gin mówi, że cieżkie dziecko do współpracy :D przed wizytą zjadłam czekolade i chyba to pomogło. Mam nadzieję, że to że dziecko nie fika koziołków non stop to nie jakiś problem. Jak zaczęło się wczoraj obracać to kamień spadł mi z serca. Kiedy poznałyście dokładnie płeć dzieci? Nie mogę się doczekać, napadła mnie chęć kupowania ciuszków a nie chce nic kupować nie znając płci. Tyle cudownych rzeczy jest na przecenach... Drugi trymestr u nas już się zaczął. Mam nadzieje, że wszystko będzie dobrze bo strach towarzyszy mi bez przerwy. Budze się gdzieś o 3 w nocy i nie moge spać przez 1,5h, czuje lęk, ściska mnie w żołądku. Nie wiem czy to normalne, pewnie nie bo nie umiem się wtedy uspokoić. Piszcie co u Was :* :) buziaki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kanika
Malinko Amelka tez byla malo *****iwa do ok.30 tyg. Takze nie masz sie czym przejmowac jeszcze sie nacieszysz kopniakami ;-) ja chyba powoli godze sie z sytuacja ale ta dwojeczka wywroci nam swiat do gory nogami. Jak niemowle co 3 godz jestem glodna, i mam juz lekkie mdlosci (oby sie nie zrobily bardziej intensywne bo i tak czuje sie ogolnie marnie, tak jak na grype). Jesli chodzi o plec Malinko to my dlugo czekalismy na potwierdzenie jedynie przypuszczen gin bo az do 20 tyg, powod Amelka malo sie ruszala a na usg przewaznie spala i nie chciala pokazac co ma miedzy nogami ;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kroplagoryczy
Kaniko tak jak pisze Malinka wszystko się ułoży. Na bank będzie zupełnie inaczej i nie tak lekko, ale za to jak wesoło ;-)!!! Poradzicie sobie, wszystko się ułoży i zobaczysz, że jeszcze nam tu napiszesz, że sama nie wiesz czego się tak bałaś. :) Malinko, ja płeć poznałam właśnie na prenatalnym. Jak wtedy gin orzekł, że to chłopak to tak już do końca było :D. I mamy Jasia ;-). U nas już 2 zęby na dole, pchają się kolejne u góry. Także jęczymy, marudzimy i ślinimy się. W związku z ulewaniem kupiłam syrop Gastrotuss Baby. Podaje małemu po mleku i wyraźnie mniej ulewa. Czasem nawet wcale. Kupiłam mimo, że pediatra nie chciała go nam Polecić, tylko odesłała ze skierowaniem do gastrologa. Nie mogłam jednak patrzeć jak on się męczy tym chlustaniem kilkanaście razy dziennie i kupiłam go sama. Drżącą ręką podawałam, ale dzięki Bogu jest po nim dobrze :). A gastrolog dopiero w Lutym. Ja już tak drżę o Jasia, że nawet szczepić się boję. Coś okropnego. A ostatnio, chyba 3 dni temu, znów mi zrobił numer w stylu "nie oddycham". Tak się zdenerwowałam i nastraszyłam, że się rozbeczałam, mąż nie wiedział co robić i nie bardzo wiedział co się stało. Pół nocy nie spałam wtedy... A monitora oddechu nie chciałam kupować bo wiem jak bardzo się mylą. Piszcza i podnoszą alarm mimo tego, że dziecko smacznie śpi i nic mu nie jest, albo nie piszczą wcale, bo są tak czułe, że mimo tego, że dziecko nie oddycha, to wyczuwają *****np. nad dzieckiem - poruszana powietrzem karuzelka.... Ale niezastąpiona i nieoceniona jest elektroniczna niania dla mnie. Kocham, uwielbiam i zachwalam każdemu ten wynalazek!!! Ile spokojniejsza jestem dzięki niej. To za jej sprawą piszę teraz do Was, słysząc jak mój synek wzdycha przez sen, a nie klęczę obok łóżeczka nasłuchując czy oddycha ;-). Czasem myślę, że za bardzo się nakręcam, ale nie umiem odpuścić. Na początku jak Jasio się urodził, czułam się rozczarowana. Nie nim, bo był wspaniały, ale emocjami. Oczekiwałam, płaczu ze szczęścia, ogromu miłości która powinna na mnie spłynąć itd. A tu wszystko było inaczej. Teraz się w nim rozkochałam na maxa (co nie znaczy, że wcześniej go nie kochałam, lub kochałam mniej :)). Nie umiem nawet pomyśleć, że mogłoby mu się coś stać. Nie wyobrażam sobie dnia bez niego. Mogłabym go ściskać, całować, lulać i ciągle mu śpiewać i patrzeć na jego słodką buzię. Czuje ogrom odpowiedzialności. I chyba po części tak bardzo stresuję się ze względu na to, że mojego męża nie ma z nami codziennie. Nie mam możliwości na bieżąco przedyskutować pewnych spraw jak np. szczepienia. Rozważyć za i przeciw. Sama muszę podejmować decyzje, a wokół mnie ciągle mówi się o NOPach. Dziś na szczepieniu strach o niego tak mnie paraliżował, że szok. Po szczepieniu to samo. Okropieństwo. Ale się wyflaczyłam :D Teraz jak forum odżyło to już nie tylko Malinkę będę nękała, a jej Fb odpocznie ;-)!! Buziaki Kochane!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kanika
Kropelko rozumiem Cie jesli chodzi o uczucia do dziecka, na poczatku kochasz ale to jest milosc ktorej z czasem sie tez uczysz, a pozniej nie wyobrazasz sobie bez tej milosci swiata :-) ja nie mialam ani elektronicznej niani ani monitora oddechu, jakos w nocy slyszalam kazde Amelii westchnienie a w dzien kontrolowalam Ja, prawde mowiac z czasem znalam juz swoje dziecko na tyle ze nie zamartwialam sie ze cos mogloby sie dziac nie tak. Sklamalabym gdybym powiedziala ze z Amelia mielismy problemy, jak kazde dziecko ma gorsze dni ale ogolnie to tylko sobie zyczyc aby blizniaki tez takie byly :-) nawet teraz jak chodzi to bardzo ostroznie i zbytnio nie latam za Nia, daje Jej przestrzen a gdy robi cos zabronionego to glosniej powiem NIE i na razie dziala. Zreszta jak wie ze broi to milknie i dotykajac np czegos patrzy sie na mnie i usmiecha, sprawdza czy odpuszcze, cwaniara :-) roczne dzieci to juz jest fajny wiek, rozumieja a i pokluca sie ;-) piszcie co tam u Was, fajnie ze forum sie ruszylo. Wciaz czekam na wpis przemadrzalej, odezwij sie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kanika
Hej. Ta ciaza nie bedzie jednak latwa, w weekend 2x bylam w szpitalu raz na polozniczym drugi dzien karetka zabrala mnie do szpitala. Okazalo sie ze mam kamienice nerkowa i powinnam to urodzenia kamienia przebywac w szpitalu. Ale wez tu zostan jak ma sie male dziecko w domu. Takze jestem w domu i robie wszystko aby atak sie nie powtorzyl. Z ciaza jest ok, choc 1 z zarodkow jest mniejszy, w tym 2 bije juz serduszko. Teraz kazdy dzien w domu to jak wygrana w totka. Tyle u mnie z nowosci, a jak tam u Was?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kroplagoryczy
Kaniko, to nieciekawie. Ale mocno trzymam kciuki żeby sytuacja się unormowała a atak nie powtorzył. Za fasolki też kciuki trzymam. Na pewno wszystko ułozy się pomyślnie. U nas ciąg dalszy zębów. Idą na górze, albo 2 albo 3, bo przy jedynkach nic sie teoretycznie nie dzieje. Jasiek męczy się a ja z nim. Jęczy cały czas i najlepiej zamieszkałby na moich rękach. Ciężki jest bo juz 9 kg ma i nie jestem w stanie go nosić ciągle, nie mogę się w domu ogarnąć i wszystko zatacza błędne koło. Czuję się tak zmęczona sytuacją, że szok. Z mężem przez to też sytuacja napięta. Ech. Mam już naprawdę serdecznie dość... Dziś wyjątkowo. Jeszcze wczoraj rozmawiałam z mamą, że to takie trudne ogarnąć wszystko... najzwyczajniej w świecie się pożaliłam, to w odpowiedzi usłyszałam, że powinnam się zabrać za siebie i schudnąć. No wiecie, zero związku z tematem, a miło mi się zrobiło i słodko... Malinko a Ty jak się czujesz Kochana? :) Wiadomo kto w tym brzuchu tam się ulokował? Miłej niedzieli Kochane!! :*

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kanika
Kropelko komentarzami o wadze nie ma co sie przejmowac. Rozumiem Twoje zmeczenie i poirytowanie sytuacja, jesli to w jakikolwiek sposob Cie pocieszy to wiekszosc malzenstw gdy maja male dzieci maja podobne problemy, nie jestescie "inni". Ale to mija ok.roku, naprawde gdy Jasiu bedzie juz sam smigal, nawet raczkowal, zabki sie unormuja to bedzie lepiej :-) moja rada, gdy ja mam dosc to umawiam sie z kolezankami na 2 godz na pogaduchy, taka terapia dziala uzdrawiajaco, Jasia zostaw z tata lub z babcia przez 2 godz dadza rade a Ty odpoczniesz. Ja spotykam sie tez z kolezankami biorac Amelke i tez jest milo. Na zabki nie mam rady bo Amelka tylko 3 dni przy gornych 1 goraczkowala to na czopkach jechalismy. Reszta zabkow niezauwazalnie wyszla. Co do mojej ciazy to bedzie raczej pojedyncza jest tylko 1 zarodek i serduszko drugi nie rozwija sie, ale karte zalozymy dopiero za 2,5 tyg gdy bedzie w 100% wiadomo jaka to ciaza, narazie biore zastrzyki, luteine, duphaston aby pecherzyk ktory sie wchlania nie zaszkodzil temu drugiemu. A ogolnie dobrze sie czuje choc pojawiaja sie mdlosci. Amcia za to staje sie coraz mniej posluszna i pokazuje swoje rozki :-) hehe. Pozdrawiam Was dziewczyny i nie dawac sie ;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kroplagoryczy
Czesc dziewczyny! malinko, zyjesz? ;) Kaniko, szkoda, że nie bliźniaki, ale dobrze, że drugi zarodek się rozwija. Trzymam mocno kciuki, żeby wszystko się pomyślnie układało. Ja nadal walcze z zębami Jasia, z mężem i co raz częściej ze sobą. Ostatnio byłam na powtórce badań zleconych przez endokrynologa i okazuje się, że cholesterol ma normę do 190, ja mam 192. A TSH ma normę do 4,7 a u mnie wynik to 8,99. Byłam juz u lekarza, który przepisał mi Euthyrox 50 i kazał wrócić za rok. Zero jakichkolwiek innych informacji, zaleceń, nawet nie powiedział mi, że to niedoczynność - musiałam sama w necie szperać. Czuję niedosyt informacji i przez to się stresuję dodatkowo. Nie wiem co to jest i z czym to się je. Powiedział, że jak zajdę w ciążę to muszę się do niego zgłosić i tyle. Jak cukrzyca ciążowa odpuściła, to ta tarczyca się ciągnie. Po ciąży TSH miałam w normie, a teraz nie wiem co jest grane. :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kanika
Kropelko tsh faktycznie trzeba kontrolowac gdy chce sie dziecko takze zanim zaczniecie "prace" nad kolejnym bobaskiem skontroluj tsh. Z niedoczynnoscia mozna zyc :-) nic zlego sie nie dzieje ja mam hashimoto i gdyby nie chec posiadania dzieci i problemy z tym zwiazane nie wiedzialabym ze wogole mam problemy z tarczyca. Ja biora normalnie 50 euthyroxu a teraz w ciazy 100. Bo niestety tarczyca walczy o swoje z dzidzia i trzeba ja uciszyc ;-) to tak metaforycznie piszac. Nie ma sie czy martwic bierz leki i bedzie ok. Moja Amelka wlasnie skonczyla 2 tyg katar, koszmar. A podobno 7 dni trwa leczony czy nie. Zmeczona juz bylam siedzeniem w domu. Dlatego jak tylko wyzdrowiala bylismy 1 raz w sali zabaw, tzn maz z Nia biegal ale godzine miala radochy choc jest jeszcze ciut za mala bo inne starsze dzieci niestety nie zwracaja uwagi i trzeba bardzo uwazac, ale wypad do centrum handlowego i troche odpoczynku dobrze mi zrobil. Polecam. Malinko co tam u Ciebie? Odezwij sie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość malinka50200
Witajcie Kochane :) Jakoś nie mogę się zebrać żeby tu zajrzeć, zaglądam zazwyczaj z telefonu a napisanie czegoś i dodanie komentarza nie zawsze mi na przeglądarce idzie, nie wiem co się dzieje... kaniko szkoda, że tylko jedna fasolinka dała rade ale wierze, że wszystko będzie dobrze. A jak się ogólnie czujesz? Pewnie w tej ciąży nie masz tyle czasu na odpoczynek co przy pierwszym dziecku bo Amelka wymagająca :) Ale do wszystkiego idzie się dostosować. Ja to chyba wyjde z łóżka dopiero po porodzie :D kropelko przetrwacie na pewno te ciężkie chwile, też słyszałam, że zawsze tak jest jak pojawia się dzieciątko. Zwłaszcza nie dziwie się Tobie, że czasami masz wszystkiego dość bo sama musisz to ogarnąć. Niczym się nie przejmuj, a poza tym problemy z hormonami też wpływają na wage a wszyscy myślą, że jak ktoś nie może schudnąć to znaczy, że o siebie nie dba. Ja też przyjmuje non stop euthyrox tylko N25 bo miałam przed ciażą wyniki wskazujące na możliwe problemy z niedoczynnością i biore tak cały czas, w ciąży gin nie kazał odstawiać. Moja mama z ogromnej niedoczynności przeszła w nadczynność więc co jakiś czas proponuje Ci robić sobie badania nawet poprosić interniste o skierowanie bo do endokrynologa ciężko się dostać. U nas terminy są na chyba 2018 rok, może u Was szybciej ale jest masakra. Ja ide do endo teraz 25.02 a rejestrowałam się też już dawno temu. A cholesterol tylko troszke podwyższony, a pytałaś lekarza o ten wynik? Co i jak? Być może pomoże niewielka zmiana w żywieniu. Głowa do góry :) Byłam u lekarza w czwartek t.j 16t3d i spytałam lekarza czy wiadomo kto tam w brzuszku mieszka, obrócił tak, że było widać obszar między nogami, ja tam nic nie widziałam ale on stwierdzil, że widzi dziewuszke, że małe szanse na chłopca. Potwierdzimy w 20tc. Od początku ciąży wszyscy mi wmawiali, że nosze chłopca bo ładnie wyglądam a ja nie wierząc w zabobony zawsze mówiłam na odwrót :) Ale jakoś jeszcze nie nastawiam się bo różnie może być, chociaż co raz częściej zdarza mi się mówić "ona" :) Tak ogólnie to podobno wszystko dobrze, zdrowa ciąża ale ja odczuwam to troszke inaczej, ostanio cokolwiek bym nie robiła, brzuch nie daje mi spokoju, boli mnie i robi się taki twardawy. Dzień po wizycie sprzątałam troszke i wieczorem pojawił się śluz taki lekko zabarwiony jak mleko z kawą, a brązowy śluz zawsze budzi u mnie niepokój bo zwiastował @. Wzięłam nospe i magnez, troche odpuściło a śluz zmienił kolor po jakimś czasie. Martwie sie codziennie, w nocy budze się i nie moge zasnąć. Wczoraj sniło mi się, że stało się najgorsze, obudziłam się z płaczem i ze słowami "tak pragnęłam tego dziecka..." Chyba zwariuje :/ za dużo o tym myśle. Czasami dalej nie mogę uwierzyć w tą ciąże, tak jakbym na nią nie zasługiwała, jakbym miała się za chwile obudzić. Pozdrawiam Was dziewczynki :) Nie gniewajcie się jak czasami dłużej nie zaglądam ale postaram się :) buziaki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kroplagoryczy
Malinko, cudownie, że będzie córcia!! :) Jakieś imię już Wam po głowie chodzi? Chyba muszę moje pudełko z filcem wyciągnąć i zacząć coś tworzyć z tej okazji :D. Sorki, że nie odpisałam Ci na fecebooku, ale jakoś ostatnio ledwo żyje. Chyba przez tą tarczycę jestem ciągle śpiąca, nie mogę się zorganizować i jestem kłębkiem nerwów. Mąż niby wie, niby rozumie, kiwa główką, ale ja widzę, że nie bardzo rozumie moje nerwy, złość... Dziś wszystko siega zenitu, wlosy mi wypadają na potęgę, dodatkowo zaczęły się bardzo przetłuszczać i jedyne co mi się chce w tym temacie to ryczeć. Jasio zaczął pełzać, cieszę się ogromnie i dumna jestem z niego, ale teraz już nawet na chwilę go samego nie mogę zostawić. Wczoraj doczołgał się do fotelika i zaczął "jeść" jego metalowy stelaż, a potem chwytać się rączkami i chciał się podnieść. Gdyby nie szybka reakcja, to kto wie, czy to by się na niego nie przewróciło. Albo podejdzie pod ławę i ciągnie za obrus. Oj wybrałabym się na jakieś wolne. Mąż znowu kiwa główką, niby rozumie, ale z drugiej strony jednak nie bardzo, bo przecież jestem w domu, z małym, nie mam żle, a on tęskni, pracować musi, a jeszcze jak jest w domu to w porządkach mi pomaga... i tym sposobem on ma gorzej niż ja, a ja to w sumie narzekam bez powodu... Taka ze mnie zołza. Kaniko a Ty jak się czujesz? Czekam na wiosnę dziewczyny, czekam i doczekać się nie mogę, bo chyba ta pogoda denna też dodatkowo mnie dobija.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kanika
Hej dziewczyny ;-) a wiec po kolei, u nas w porzadku, wczoraj bylam na wizycie potwierdzono ze jest jeden dzidzius dobrze rozwijajacy sie, tak jak przy Amelii nie zdecydowalismy sie na usg prenatalne, takze wizyte mamy teraz na 17.03 to moze cos juz pan doktor zobaczy miedzy nozkami ;-), niestety dla mnie nadal musze brac te zastrzyki, luteine i duphaston, sa niby na wszelki wypadek ale ja juz mam ich dosc bo np po luteinie dostalam jakiegos uczulenia i teraz musze codziennie stosowac provag. Blee. Termin mam na 9.09. A moja corka coraz bardziej robi sie samodzielna i coraz mniej sie slucha a przynajmniej udaje ze nie slyszy, ale wole juz ten etap niz tez sprzed roku ;-) takze jeszcze troche Kropelko i bedzie z gorki ;-) Malinko fajnie ze sie odezwalas, korzystaj z urokow pierwszej ciazy i spokojnych dni bo naprawde w czasie drugiej nie jest lekko a o polezeniu, zapomnij. Te plamienia co mialas tzn te capuccino kolor sluzu ja tez go teraz w tej ciazy mialam i gin nie zarocil na niego zadnej uwagi gdy mu o tym wspomnialam, powiedzial ze bac sie nalezy gdy mocno boli brzuch, ma sie skurcze, pojawia sie zywa krew. Takze moze wahania hormonow. Jestes wogole na zwolnieniu lekarskim? Kropelko pisalas o tej sytuacji z mezem ze on mysli ze ma gorzej a Ty tylko narzekasz, uwierz mi ja to czasami do dzis slysze gdy zaczne w gorsze dni sie uskarzac "tak Ty to masz najgorzej na swiecie, a to ja jestem poza domem, a wolalbym byc z Wami, a jak wracam to pomagam Ci przy Amelii i jeszcze na budowie robie" (bo budujemy sie) takze widzisz tak jest w kazdym malzenstwie z malym dzieckiem :-) nie ma sie czym martwic. A Jasiowi zorganizuj mieszkanie tak aby nic nie dotknal i nie zrobil sobie krzywdy gdy pelza i bedzie duza latwiej dla Ciebie. Ja wszystko usunelam z drogi, nawet jak raczkowala nie bylo obawy ze cos sobie zrobi, gorzej jest teraz bo sama wchodzi na fotele i siega po wszystko. Aha a jesli chodzi o relacje z mezem zaplanujcie jakis wspolny wypad nawet weekendowy z malym, mysmy byli w lipcu na urlopie 4 dniowym, bylo fajnie, a i odpoczelam. Polecam :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kanika
Hej. Zadna z Was nic nie pisze. To ja zaczne moze cos sie ruszy :-) u mnie ta ciaza przebiega z samymi niespodziankami, poczatek - wiesc o blizniakach, potem szpital - kamien na nerkach, 1 dzien w lutym tez byl koszmarny bo walczylam z silna migrena ktora skonczyka sie wymiotami, teraz upadlam i bylam znow w szpitalu bo mialam skurcze i bole, na szczescie z dzidzia jest ok. Takze u mnie jak w telenoweli, dochodzi oczywiscie corcia i dodatkowo teraz wykanczamy dom to tez jest nerwowo. A co tam u Was? Mam nadzieje ze lepiej niz u nas :-) pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kanika
Nic nie piszecie to ja napisze ostatni post. Stracilam synka w 16 tyg ciazy, powod zakazenie, sepsa spowodowana prawdopodobnie przez wchlaniajacy sie zarodek a i upadek mogl pomoc w tym :-( ratowali mnie. Teraz jestem na skroconym macierzynskim. A myslalam ze w 2 trymestrze nic juz nam nie grozi... takze odpuszczamy z dzidzia bo koszmar jaki przeszlam, strata dziecka, cale zajscie, podejscie lekarzy, sposob badania i traktowanie to jedna wielka trauma, najgorszemu wrogowi nie zycze tego. Na szczescie mam corke, gdyby nie Ona wolalabym aby mnie nie ratowali. Wam a przede wszystkim Waszym maluszka zycze zdrowia, powodzenia i wszystkiego dobrego. Trzymajcie sie :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×