dziwna sytuacja - ja, on, jego zona

Znam realia :) I ?

Fakty z jej i jego zycia też znasz tak dobrze? Ja mogę się tylko domyslac, nie mówię, że moj scenariusz jest tylko jedenjedyny wlasciwy, ale i nke neguje innych scenariuszy, przedstawiam tylko swój punkt widzenia oparty na swoim doświadczeniu. Nie zależy m na obaleniu twojego scenariusza tak bardzo, jak tobie. Nawet autorka nie wie wszystkiego, wiec cóż my?

Biore pod uwage co naskrobala nam autorka.

O dziwo, ja też.nie mnie ja oceniać, ale nic mnie bardziej nie mierzi jak bezmyslne obrzucanie kogoś błotem, bo przez przypadek zastalo sie sytuację podobną do tej, w jakiej 1.byłam/em kiedys sam/a; 2. spotkała moją przyjaciółkę, koleżankę, znajoma, (niepotrzebne skreślić)

Do autorki. Napisałaś: wierze w to co widze, czyli to, ze sie o mnie troszczy, to, ze mi poswieca mi swoj CALY czas, widzimy sie dzien w dzien mimo, ze ma do mnie 1,5h drogi w jedna strone, ze mnie wozi do lekarzy, ze dla mnie gotuje, ze sprzata, kiedy nie mam sily wstac z lozka, ze kupuje mi kwiaty, ze dla niego jestem wazna, rozumiesz? I Nie uważasz ten cały czas powinien poświęcać dzieciom,troszczyć się o swoją żonę i to jej kupować kwiaty. To rodzina powinna być ważna dla niego nie ty. Piszesz że żona ZABRAŁA mu dzieci .Żona mu nic nie zabrała,GDYBY KOCHAŁ SWOJĄ RODZINĘ,to wyjechaliby razem a tak wybrał życie kawalera z odzysku. Egoista.

Blad. Czysto hipotetycznie rozwazam. Obojetnie jaki by nie byl scenariusz,to wchodzenie w uklad z kims,kto ma olbrzymie zobowiazania prawne, ba! Nawet nie ma mowy o rozwodzie, jest zwyczajna wredna sprawa. Brak szacunku do siebie, przy okazji do innych ( czyt.smsy do zony)

autorka dawno uciekła , jesli ma rozum otworzy oczy w jakim g.... umoczyła twarz z żonatym kurwiarzem

Masz rację w tym ostatnim, brak szacunku. Jednak idąc tokiem jego rozumowania to żona najpierw okazała mu brak szacunku zwijajac cyrk i wracając do Polski nie licząc się jego uczuciami, wiec po prostu odplacil jej się tym samym. Nie bronię go, absolutnie, staram się podążać jego tokiem rozumowania. Odpowiadam jednak tylko na pytanie dziewczyny- nie warto wiązać się z nim, na pewno nie, dopoki nie rozwiaze swojego problemu malzenskiego. Nie żadnej gwarancji, że do żony i dzieci nie wroci. Cala reszta dyskusji na topiku to tylko esencja kafeterianizmu i zasciankowosci. Silvergold dobrze prawisz.

A moze zona miala dosc zycia z nim? Moze autorka nie pierwsza,ktora przewinela sie przez ich zycie? Moze wyjechala,bo miala dosc samotnosci? Stosunki dobre,skoro wlada jego karta. Cos jest na rzeczy :) Bez watpienia facet to frajer i to powinna autorka widziec. Samo zachowanie z pisaniem smsow..zenado- dziecinada. Nie chce mowic zonie,ale kochance pokazuje co pisze. Nic nie trzyma sie kupy. Szerokim lukiem takich omijac. Obojetnie jakie sa jegi relacje z zona,to nie droga,na ktora warto wejsc autorce. A jak juz weszla,niech pozniej nie zaklada watku,ze kochanek wrocil do zony.

widze, ze dyskusja sie rozwinela. chcialabym sprostowac kilka rzeczy. uczepilyscie sie tak tej karty, juz tlumacze :) ona nie pracowala ani jednego dnia w malzenstwie, poniewaz on twierdzil, ze praca w domu z dziecmi jest o wiele ciezsza. on jej nie dal karty, zeby ona sobie biegala ze sklepu do sklepu, ale dlatego, ze maja razem dzieci i sa to jego dzieci i nie chce, zeby im czegos zabraklo. mowi, ze ja dalej szanuje, ze jest dobra matka ale nie potrafila zachowac rownowagi pomiedzy nim i dziecmi a rodzina w polsce. latala do polski kiedy chciala, kazde swieta + spedzala tam 2 miesiace wakacji, dodatkowo cale dnie rozmawiala z mama przez telefon. on nigdy jej na to nie powiedzial, bo rozumie, ze tesknila. jej brat mieszkal z zona w uk i np. kiedy ON kupil 4 bilety (dla niego i dwojki dzieci) na igrzyska, ona stwierdzila, ze woli jechac z bratem na dzialke. nie chce jej oczerniac bo jej nie znam, on tez tego nie robi, mowi, ze to wspaniala kobieta ale nigdy nie potrafila zrozumiec, ze to on jako jej maz i dzieci powinni byc najwazniejsi. mowi, ze nigdy nie zostawial jej w weekendy z dziecmi a sam wychodzil, tylko zawsze chcial spedzac czas z nia. wybudowal dla niej dom, 2h od londynu gdzie dzien w dzien jezdzil zeby tylko ja zobaczyc i dzieci, teraz tam jezdzi tylko na weekendy, zostawil sobie jeden pokoj, a reszte wynajmuje. w styczniu ma zamiar go sprzedac i kupic mieszkanie w centrum londynu. on nie pojechal z nia, bo nie jest polakiem, nie zna polskiego, walczyl 18 miesiecy 10 lat temu zeby legalnie przebywac w tym kraju, nie znal angielskiego, robil kursy i w tym samym czasie pracowal dziennie za 20 funtow zeby przezyc. rok temu zalozyl firme wraz z przyjacielem. gdyby pojechal do polski nie mialby jak utrzymac ani ja ani dzieci.

a do tego, ze nie chce o mnie mowic, zle sie wyrazilam. chce jej o mnie powiedziec ale nie chce jej mowic, ze jestem mlodsza. i co do tego, ze nie imteresuje sie dziecmi - bardzo sie interesuje, prawie codziennie z nimi rozmawia na skype, teraz jedzie na poczatku grudnia bo najpierw jedno, a potem drugie ma urodziny.

Buhahahahahahabahahahaha

To mu nie starczy na mieszkanie w londynie. I kto tam buduje? Zwlaszcza nielegalny emigrant :D oj bajkopisarko zalosna.

A dzieci ma duze?

kochana, myslisz, ze wszystko jest czarne albo biale ;) po 10 latach dostal obywatelstwo brytyjskie, w meidzy czasie mial sfalszowane obywatelstwo (oryginalnie jest z rosji, ale kiedys migracja nie byla taka latwa jak dzisiaj) i cala historie wiec rpzebywal legalnie (uk pozwalalo na przyjazd ludzi z krajow 3 swiata), ma inne imie i nazwisko niz jego prawdziwe.

Gubisz sie w zeznaniach prowokatorko. Napisalas,ze on jej wynajmie dom jak zechce wrocic a teraz piszesz,ze on jej wybudowal :D

Ale pierdolisz :O idz spac

provo jak nic ,spadaj trolu

Siedzisz i wymyslasz kocopoly kretynko. Nie blaznij sie juz

napisalam, ze gdyby ona chciala przyjechac to by jej cos wynajal, bo ten dom chce sprzedac, zeby kupic mieszkanie blizej pracy. w niczym sie nie gubie, ale jak widac to troche za wiele jak na wasz rozum ;)

A gdzie te co tak mlodej niedoswiadczonej bronily?? Pochowaly sie hahahahahaba

Dosc pewnie sie czujesz jak na 2 mce znajomosci

pewnie? niby dlaczego? nie czuje sie pewnie, napisalam slowa, ktore on mi powiedzial.

straszna franca z tej zony,skoro chciala sie widziec na swieta ze swoja rodzina ;)

Słuchaj weszłaś tu, bo chciałaś porady prawda? No więc powiem Ci co bym zrobiła na Twoim miejscu. Powiedziałabym temu facetowi, że dopóki ma żonę nic więcej między nami nie będzie. A co Ty robisz w ogole w tej Anglii? Nie złapałaś przypadkiem Pana Boga za nogi uwodząc dobrze zarabiającego faceta z mieszkaniem w centrum Londynu? Czemu ani słowa nie piszesz o swoich uczuciach do niego?

Cokolwiek ci sie nie napisze to nie ma znaczenia. Ty wierzysz slepo w to co on mowi i ze cie tak kocha i ze bedziecie razem.. Zona to ta zla a on biedny. takim sie kreuje w twoich oczach i ci to pasuje...

jedno wiem, nie bylby z toba bylby z inna,on ma problem i zawsze znajdzie sie jaks ktora mu ten problem,zdejmie z glowy.