Gość marry_lou Napisano Listopad 13, 2012 codziennie wmawiam sobie że wszystko jest ok. mam dom, rodzinę, dziecko, pracę ... ale są momenty kiedy to uczucie powraca jak bumerang i to wtedy kiedy najmniej się tego spodziewam. mój żołądek kurczy się do wielkości pestki wiśni, i przesuwa się aż do gardła, czuję się jak kłębek stresu, wszystko w środku mi się trzęsie jakbym miała zaraz eksplodować... czasem wymiotuję, biegam do wc... byliśmy na obiedzie u moich teściów - nie pierwszy raz ... jak zbliża się pora by usiąść do stołu i zjeść - czuję się coraz gorzej ... chce mi się płakać. Czuję się zmęczona i rozdrażniona i choć nie jem cały dzień (ze stresu) to przy stole nie czuję nawet głodu. A raz jak zjadłam to przed wyjściem wszystko zwymiotowałam. Najczęściej przy teściach nie jem, bo ... (coś wymyślam). Marzę zawsze żeby to jedzenie w jakiś cudowny sposób zniknęło z mojego talerza a ja żebym już mogła wrócić do siebie i zaszyć się sama... Sama zjeść. Tak bardzo boję się zbliżających się Świąt BN. Znów trzeba będzie zasiąść do stołu... Nie wiem co mam robić. Do jakiego lekarza się udać!? Tak bardzo się tego wstydzę! ;( Jestem dorosła a nie wiem skąd to się bierze... Błagam może ktoś wie co z tym zrobić, gdzie iść ... Widzę że to narasta we mnie! Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach