Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

feritita

Gdy przyjaciólka chce odbić męża/ chłopaka?

Polecane posty

Ja bym od razujej powiedzial co mysle,jakby nie miala zlych intencji,to by sie uspokoila,a jak je ma to sie obrazi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Umówiona jestem z Przyjaciółką na dziś. Ona nie wie, że Męża nie będzie, a taka prawda, że Mąż jedzie z dzieckiem do swoich rodziców w odwiedziny a ja akurat mam czas na babskie spotkanie, zobaczymy.....i mam pewien plan....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość przeczytalam i uwazam ze
ja to się dziwię, że zamężne kobiety mają za przyjaciółki samotne kobiety.....a takiej ufać nie wolno. Człowiek łaknie miłości, stabilizacji, związku i taka samotna koleżanka mpoże kokietować czyjegoś męża i ten kiedyś może się skłusić...a my żyć w nieświadomości. Tak wiele się mówei, że Żona o zdradzie męza dowiaduje się ostatnuia, i coś w tym jest. Żona nie podejrzewa romansu, nie dopuszcza mysli, że jej mąż mógłby ją zdradzić.....no coż tu kwestia też zaufania do siebie, ale czy jakiejś kobiecie można ufać? Samotnej, zagubionej, zdanej na siebie, która potrzebuje wsparcia silnego męskiego ramienia? Kobiety umią zdobyć mężczyznę, tak pokierować sytuacją, że nawet niczego nieświadomy mężczyzna wpada w ich pułapkę...i odchodzi od zony i dzieci.Takie życie. Niekoniecznie musi odejśc do naszej samotnej przyjaciólki, bo być może nasza sąsiadka, znajoma, osoba z pracy tez jest samotna....ważne by wyeliminować te" zagrożenia" o których wiemy i nie spotykać się w obecności męza, z samotnymi koleżankami, nie uczyć ich przebywania zawsze i wszędzie z nami, bo się nas uczepią jak bluszcz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosiakowa z P.
Mojego małżeństwa nie chciała "rozbić" przyjaciółka czy moja koleżanka,,,a KOLEŻANKA MĘŻA Z PRACY. Tak więc swoją drogą ufamy mężowi, a inną drogą są podstępy i intrygi jakiejś zakochanej kobiety, która była zdolna wmawiać romans. Jej celem było nas skłócić, tak abym męża wygoniła i wtedy ona jako dobra koleżanka by się nim "zajęła". Ja początkowo nie wiedziałam komu wierzyć, jej czy męzowi, lecz nie było dowodów na ich romans, zawsze po pracy mąz wracał prosto do domu itp itd. w końcu przyciśnięta do muru koleżanka sama się przyznała, ze tak się zakochała, że chciała z nim być i dlatego sobie wszystko wymyśliła!!!!! to autentyczna sytuacja, tak więc ja swoje myślenie przekręciłam od sierpnia o 180 stopni. Miałam samotną "przyjaciółkę", która z reguły przychodziła do mnie jak męża nie było, czy spotykałyśmy się u niej, lecz i bywało, że Mąż mój był ( np. grile, imprezy). Przyjaźń się rozpadła i rozluźniła, nie powiem przykro mi było, lecz później dostałam "życiowego kopa" w postaci rzekomej kochanki mojego męża i moje myślenie uległo zmianom oraz teraz czytając ten temat na kafeterii to uzmysławiam sobie, że tak musiało być, nie ma tego złego co by na dobre nie wyszło. Przyjaźni nie urywa się od tak nagle bez przyczyny, więc chyba to nie była moja przyjaciółka...bo przyjaciel tak nie postępuje i jak sobie pomyślę, że ona była samotna i kto wie może kiedyś wdałaby się w romans z moim facetem?, dobrze się stało, bo sami siebie do końca nie znamy a i nie znamy osób z którymi przebywamy,,,,

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosiakowa z P.
tak więc do końca nie wiem czy kiedyś czasem moja samotna " przyjaciółka " nie wziełaby się za mojego męża, skoro ja uważałam ją za przyjaciółkę a ona ucieła ot tak nasze koleżeństwo, bez wyjaśnień itp itd, więc taka osoba może być zdolna do wszystkiego.Bo takiego zakończenia znajomości nigdy bym się po niej nie spodziweała, nie spodfziewałabym się, że koleżanka męża z pracy bedzie chciala mi rozbić rodzine. Więc wielu rzeczy się niespodziewamy a jednak mogą nas dotknąć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wiem, że losu nie nalezy niczym kłusić i najlepiej samotnych koleżanek unikać, bo tak często się zaczyna najpierw spotkania w babskim gronie czy z dziećmi a potem jakoś tak samo wychodzi, że koleżanka samotna włącza się w nasze wyjścia i chce przebywać wspólnie z nami " dla dobra dzieci, ktore tak lubią się razem bawić" , czy " bo jest taka samotna, nie ma z kim przebywać i jej się nudzi" a kto wie co z tego może wyniknąć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jak wy macie czas na
przyjaciolki, ja mam meza i syna i nie mam czasu na jakies babskie bezcelowe gadania, ale jakby miala taka przyjaciolke, ktora mi sie za czesto wprasza w goscine, to sama prosto w oczy powidzialabym jej, ze musimy ograniczyc kontakty. Nikt nie ma prawa nikogo nachodzic, sama czulabym sie jak zaszczuta, przez takie zachowanie. Po co sie czaic, powiedziec, zeby troche zajela sie swoim zyciem i ze musimy ograniczyc kontakty i tyle. Jestes dorosla wiec docen to, nie jestes dzieckiem i sama powinnas decydowac kto i jak czesto wchodzi do twojego domu. Nie zachowuj sie jak dziecko, ktore nie ma wlasnego zdania. A ze przyjaciolka sie obrazi, widac nie byla twoja przyjaciolka. Przyjaciele rozumieja ze czlowiek potrzebuje czas sam dla siebie, rodziny, a nie ciaglego nagabywania.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fgjgfug
a jaki masz plan autorko???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tu masz podobne tematy
Co roku tysiące związków rozpada się w podobnych okolicznościach: osoba której o nic nie podejrzewamy, za naszymi plecami prowadzi podwójną grę w nadziei, że odbije mężczyznę, z którym właśnie układamy sobie życie. A może w miłości jak na wojnie wszystkie chwyty dozwolone? Dwulicowe "przyjaciółki" Chyba każdy zgodzi się ze stwierdzeniem, że poważny związek to nie tylko czas, w którym badamy prawdziwe intencje ukochanej osoby, ale także okres, w którym możemy się przekonać o sile wieloletnich przyjaźni. Jak wiadomo, serce nie sługa i nie raz zdarza się, że małżonka wpada w oko koledze, a czyjś mąż wieloletniej znajomej z pracy. To właśnie w takich momentach okazuje się, ile warte były nasze relacje. O to, jak wygląda "podwójna zdrada" postanowiliśmy zapytać naszych czytelników. Tak swoje przejścia relacjonuje Oki: Jestem na etapie wyciszania pewnej znajomości, bo zauważyłam, że koleżanka jeszcze z czasów liceum bardzo interesuje się moim mężem. Największą gafę popełniła wtedy, gdy w jego obecności powiedziała, że nie jestem w związku szczera. On tej głupoty nie potraktował poważnie, ale mnie się zapaliła czerwona lampka i odkryłam, jakie są jej motywy opowiada. Nie mam zamiaru kontaktować się z kimś, kto jest podstępny wobec mnie i źle mi życzy. Jak sobie męża odpowiedniego nie umiała poszukać, to niech się ze swoim męczy podsumowuje Oki. Anka, choć bezpośrednio nie doświadczyła zdrady, pamięta sytuację, którą opowiedziała jej zrozpaczona teściowa znajomego. Synowa miała serdeczną przyjaciółkę, która nagle została wdową z małym dzieckiem. Oczywiście naturalną reakcją było otoczenie jej opieką, szczególnie, że na domiar złego wykryto u niej raka piersi. I tak wszystkie święta, niedziele i wakacje spędzali bardziej z nią, niż z bliską rodziną. Coraz częściej jednak okazywało się, że przyjaciółka zaprasza już tylko samego męża - a to do uszczelki, a to do pralki. Teściowa ostrzegała synową: "Uważaj, za dużo tej przyjaciółki w waszym życiu!". Ale ona nie słuchała, nie była czujna, mąż spakował się i przeniósł do drugiej kobiety, która nagle cudownie wyzdrowiała. Synowa z przyjaciółką próbowała rozmawiać i usłyszała: relacjonuje Anka. To było sześć lat temu. Pomyślałam wtedy, że mało wiem o ludziach, o lojalności, o uczciwości, o przyjaźni. Bo mnie się coś takiego w głowie nie mieściło! podsumowuje dziewczyna. Największy ból jest wtedy, gdy widzi się ukochanego faceta z przyjaciółką, która okazała się fałszywa i dwulicowa. Podwójny cios w serce. Ciężko się pozbierać mówi z kolei Aithene. cd.... http://m.onet.pl/styl-zycia/zdrowie,8mse8

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nikt z nas nie umie poznać się na ludziach, nikt nie zna dokładnie myśli innego człowieka, często co innego ktoś mówi a co innego myśli czy robi. >>>>>>>>>>Jeśli jakaś koleżanka wiemy, że "startowała" do żonatego, czy związanego z inna kobieta faceta to powinniśmy takiej unikać, uciekać jak najdalej.........bowiem skoro chciała "rozwalić " czyjś związek to jest duże prawdopodobieństwo, że i Twój rozwali........taka zasada, takiej już ufać nie wolno.Jest ryzyko i to duże ryzyko. Czy warto więc ryzykować????? Miałam koleżankę w pracy, która sama mi opowiadała jak to umawiała się z żonatym i dzieciatym facetem. Od razu ograniczyłam z nią kontakty.......... >>>>>>>>>>>>>Często spotykamy się z podstępnymi koleżankami, które niby kolegują się z nami i naszymi dziećmi ( bez udziału męża), ale po cichu upatrują także naszego męża( którego co prawda bardzo rzadko widują), bowiem wyczekują, by pomógł, coś ciężkiwgo wniósł, podwióżł, zawiózł, a jak już taka zostanie dosłownie chwile z nim sam na sam, to wykorzystuje ten moment, te minuty by go oczarować, sobą zaciekawić, zainteresować, czy nawet podczas kilku sekund powie coś na żonę, co da mu do myślenia, może nawet skłamać, wymyśleć, podjudzić, że żona ma kogoś a ona w dobrej wierze mówi, by ratowal małżeństwo--znam taki wlaśnie przypadek i już małżeństwo się kłóci, mąż podejrzewa żonę, a przyjaciółka po cichu się śmieje!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
I nigdy nie kolegujcie się SAMOTNYMI i z ładniejszymi od siebie koleżankami !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! Macie lusterko to patrzcie, każdy facet zacznie porównywać atrakcyjność dwóch widywanych kobiet........ najlepiej w ogóle nie mieć koleżanek rodzina wam nie wystarcza? siostra, kuzynka, bratowa, czy ktos tam z rodziny?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosiakowa z P.
w zasadzie to nie ma co uogólniać , że tylko nasza koleżanka, czy nasza przyjaciółka samotna ma nam odbijać męża czy chłopaka bo w mojej sytuacji moja samotna przyjaciółka nie próbowała mi ( bynajmniej jawnie) odbijać męża , ja nic takiegoo nie odczułam, nie zaobserwowałam, choć kto wie może działała "po woli i po cichu?" tego nie wiem............ wiem że męża próbowała mi odbić jego koleżanka z pracy i tu musi być wzajemne zaufanie, bo ja nie jestem w stanie pilnować męża na każdym kroku, w każdej godzinie czy pracy.Teraz się nie skusił, ale kto wie jak postąpiłby innym razem?????????????????Jakby zastosowała kobiece sztuczki i go uwiodła????? nawet nie umiem sobie tego wyobrazić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gagagataon
Nie nalezy jednak przesadzac, ja stracilam ' najlepsza przyjaciolke', bo raz nie moglam sie do niej dodzwonic wiec napisalam smsa do jej chlopaka, ktorego znam, zeby do nas (mnie i mojego chlopaka) wpadli (oboje) bo mamy problem z elektryka i moze moglby nam pomoc. Znalismy sie w 4ke od lat. Obrazila sie, ze jak smiem za jej plecami pisac do jej chlopaka zamiast do niej, od szmat wyzwala i tyle ja widzialam. Swojemu chlopakowi awanture zrobila i ciche dni, ze odbiera smsy :D Porazka, niektore baby to niezle desperatki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Koleżanki są zwłaszcza samotne interesowne i potrafią być jak przebiegłe lisice, świecić w oczy, a swoje robić tak że cud miód i nam co innego mówi a za plecami np kusi męża. Znam przypadek w mojej rodzinie,że małżeństwo zostało rozbite z powodu koleżanki. Owa koleżanka przebywała poczatkowo za zgodą nic nie podewjrzewającej żony w towarzystwie jej męża, bo jechał na zakupy ją podwoził by nie musiała jechać autobusem z siatkami, z babskiego spotkania też ją odprowadzał czy odwoził bo ciemno, by nie szła sama bo starch... Dziecko miała chore, mąż służył autem by ją podwieź do lekarza i tak się zaczęło. Całkiem niewinnie. Nie wiadomo kiedy wstąpił do niej na kawę coś w domu naprawić, oczarowała go, kusiła i zostawił żonę z dziećmi dla niej. Do tej pory nie możemy uwierzyć że wzorowy ojciec rodziny oszalał na punkcie innej, wcale nie ładniejszej kobiety od jego byłej już zony. Co w niej widział skoro żonę miał ładniejszą? Może spokój, uśmiech , bo żona siedząc w domu z małymi dziećmi na nic nie miała czasu i narzekała że mąż w niczym nie pomaga, a ona pokazała mu życie na luzie, z uśmiechem, nic nie wymagala od niego , a podmilała się i umilała czas. Dodam, że na początku obie kobiety spotykały się z dziećmi same, bez męża, najczęsciej w parku, na placu zabaw,. na babskich zakupach, na areobik chodziły, kumplestwo że nie jedna o takiej koleżance marzy i co? Spotkania z czasem przeniosły się nagrunt domu ale kto by się spodziewał że ów miła koleżanka swój charakterek pokarze ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Przeczytałam początek wątku i powiem tak... Rękę na pulsie powinnaś trzymać. Tym bardziej że piszesz, że ona czasu nie ma jak nie ma Twojego męża. W ogóle wydaje mi się dziwne, że tak wszędzie z Wami jeździ...Ok rozumem, że raz na jakiś czas gdzieś z Wami pojedzie...Ale tak częściej, to nie normalne trochę. A teraz z drugiej beczki...Zdarzyło mi się że ktoś mnie podejrzewał o takie sprawy- flirtowanie z czyimś mężem, chłopakiem. Tym czasem ja się świetnie czuję w otoczeniu facetów. Ogólnie dużo się uśmiecham i jakoś z kobitkami gorzej mi się gada. Ale zasada jest taka, że jeśli idę do kolegi, nie patrzę czy jego żona, dziewczyna jest w domu czy nie. Pytam czy mogę wpaść itp. Ale jeśli idę do koleżanki, to nawet wolę jak męża nie ma, bo można w tedy poplotkować swobodnie. Tak więc, jeśli to Twoja kumpela, to raczej nie powinna patrzeć na grafik Twojego męża.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
więc była u mnie Przyjaciółka. Od razu zapytała gdzie dziecko i gdzie mąz ( odp że u dziadków), po minie widziałam, że jest zaskoczona, pytała kiedy wróca na co ja ,że nie wiem....mój plan był taki,że pokazałam jej komplet seksownej bielizny mówiąc że dziś wyprubujemy....oraz powiedziałam, że Mąz chce miec ze mna drugie dziecko i muszę przemyśleć czy już będziemy się decydować czy jeszcze poczekamy. Następnie powiedziałam, ze Mąż chce więcej czasu spedzać sam ze mną, że nie będziemy jej zabierać do lasu, także na zakupy też nie, że chcemy więcej czasu być sami a nasza przyjaźń jest dla mnie oczywiście ważna, ale tak jak uważa mój Mąż i ja- taka jak dawniej, ze Mąż woli nie uczestniczyć w spotkaniach, że woli jak się spotykamy to jak jego nie ma w domu itp że jego nie interesują nasze babskie gadania. Owszem było mi głupio tak mówić, że już nie będzie mogla z nami jeździć itp ale wiem, że wybieram Męża i nie chcę go stracić, wolę stracić przyjaciółkę niż Męża. Widziałam po jej minie, że jest też zaskoczona, zła, chociaż mówiła, że rozumie, że chcemy być sami itp.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość agnieszka szyszka
Kochanka mojego męża jest w 6 miesiącu ciąży i odszedł z dnia na dzień. Nagle. nigdy nie podejrzewałabym, ze mnie zdradza..... zostałam sama z 2 dzieci. Ona to moja koleżanka ( rozwódka z dzieckiem), dwa lata temu zerwałam z nią kontakt bo mąż powiedział że sie do niego przystawia.Ale wtedy twierdził, że ona go nie interesuje, ze ja gadam głupoty, że coś sobie ubzdurałam i takie tam negatywne o niej rzeczy...tak, że ja głupia mu uwierzyłam ( skoro ją obgadywał) Przez te dwa lata miał z nią romans, prowadził podwójne zycie, ja nic nie podejrzewałam.Wydało się teraz jak dziecko w drodze. teraz oni będą szczęsliwą rodzina, a ja stanę się samotną matka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość agnieszka szyszka
Kochanka mojego męża jest w 6 miesiącu ciąży i odszedł z dnia na dzień. Nagle. nigdy nie podejrzewałabym, ze mnie zdradza..... zostałam sama z 2 dzieci. Ona to moja koleżanka ( rozwódka z dzieckiem), dwa lata temu zerwałam z nią kontakt bo mąż powiedział że sie do niego przystawia.Ale wtedy twierdził, że ona go nie interesuje, ze ja gadam głupoty, że coś sobie ubzdurałam i takie tam negatywne o niej rzeczy...tak, że ja głupia mu uwierzyłam ( skoro ją obgadywał) Przez te dwa lata miał z nią romans, prowadził podwójne zycie, ja nic nie podejrzewałam.Wydało się teraz jak dziecko w drodze. teraz oni będą szczęsliwą rodzina, a ja stanę się samotną matka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fahskiido
już lepsza samotna przyjaciółka bezdzietna niż przyjaciółka samotna matka.samotne matki probują się na nowo odnalezc w rzeczywistosci czy po rozwodzie, czy na skutek bycia panną z dzieckiem---- mają bagaż swoich doświadczeń, mogą w mężu wzbudzać postawę opiekuńczości jakie to one kruche i bezradne a jednak jakoś sobie radzą i na nic nie narzekają.......same pewnie chciały mieć pełną rodzinę dla swojego dziecka. same się matrwią czy facetz znajdą czy on zaakceptuje ich dzecko, tak więc byle tą rodzine zapewnić , często po trupach do celu, byle chłopa jakiegoś porządnego mieć, który zadba o rodzine, i lepszy jest cudzy mąż niż chłystek bez pracy czy mądrości zaradczości zyciowej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fahskiido
teraz musisz zobaczyć jaki będzie kontakt z przyjaciółką, czy bedziecie się widuywały tak często jak ostatnio???jesli nie to widać jej celem było widywanie Twojego męza, oczywiście nie od razu ona może zmienićczęstotliwośc spotkań, bądź czujna. brawo za odwagę. Lepiej działać, niż potem żałować, że się nie działalo, nic nie zrobiło.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Miałam taką "przyjaciółkę" i powiem jedno - UWAŻAJ! To było już jakiś czas temu, byłam jeszcze nastolatką. Kochałam się bezinteresownie w pewnym chłopaku dobrych kilka lat, ona o tym wiedziała. Śmiała się ze mnie, że co ja w nim widzę, że jak on wygląda. Ja cierpliwie czekałam i wreszcie, kiedy on zaczął zwracać na mnie uwagę ona w tym samym czasie pisała z nim potajemnie (na wtedy jeszcze modnym) GG. Zawróciła mu w głowie chociaż widziała, jak cierpię. Nie wiem, po co to zrobiła. Chyba dla zabawy, bo nigdy z nim nie była i nie zamierzała być. Wybaczyłam jej i nasza przyjaźń trwała dalej, bo przecież on nie był moim facetem więc nie miałam do niego żadnych "praw". Po jakimś roku czy dwóch poznała mnie z pewnym chłopakiem. Przyjaźniła się z nim tylko i wyłącznie, nie był w jej typie (jej słowa). Ten chłopak zaczął się mną po pewnym czasie interesować. I wtedy właśnie ona zaczęla się wtrącać, próbowała nas skłócać, umawiać się z nim tak, żebym nie wiedziała. Skończyłam z nią raz na zawsze. Z chłopakiem jestem do dzisiaj, a minęło już pewnie z 6 lat :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do TAMIRRA
musisz byc baaardzo zakompleksiona! co za głupie pytanie po co nam koleżanki? wyobraź sobie, ze SAMA rodzina nie wystarcza. jest najważniejsza, ale człowiek jest istota społeczną i potrzebuje kontaktu z innymi, dlaczego miałybyśmy się ograniczac tylko do kilku osób z rodziny?:O fajnie miec kumpele z którymi można wyjść na piwo i pogadac... nie wyobrażam sobie nie mieć koleżanek, moje życie byłoby uboższe o znajomość wielu świetnych babeczek:) a co do meritum to nie popadałabym w paranoję, ze każda koleżanka to od razu zagrozenie...dostaniecie do głowy jak bedziecie ciągle żyć spiskami :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość holaholahola...
"do Tamira" OWSZEM koleżanki warto mieć, ale nie stałe bywalczynie w domu do cholery. Nie wyobrażam sobie, żeby którakolwiek z moich koleżanek przesiadywała mi w domu. Spotkania ok. gdzieś w cafe czy innym miejscu. Dom jest dla mnie i mojej rodziny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość holaholahola...
"do Tamira" OWSZEM koleżanki warto mieć, ale nie stałe bywalczynie w domu do cholery. Nie wyobrażam sobie, żeby którakolwiek z moich koleżanek przesiadywała mi w domu. Spotkania ok. gdzieś w cafe czy innym miejscu. Dom jest dla mnie i mojej rodziny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość RAfal fajny maz
moim zdaniem to jakas chora sytuacja przyjaciolka nie odstepowala was na krok,to conajmniej dziwne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość RAfal fajny maz
przyjaciolki mam ale nie takie ktore co tydzien jezdza z nami na niedzielne wycieczki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Katarzyna__OG
I jak autorko sprawy sie maja

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fref
jak tam?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×