Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość rgteter

do mam - bicie pasem i szarpanie dziecka

Polecane posty

Gość rgteter

drodzy moderatorzy... prosze nie usuwajcie mi znowu topiku.. mamy - czy bijecie pasem lub szarpiecie swoje dzieci? bo tak rozmyslam ostatnio o swoim zyciu i przypomnialo mi sie ze jak bylam mala to czesto bylam tak traktowana. pamietam jak mialam moze jakies 4-6 lat i mama biegla do szafy po pasek.. albo ojciec wyciagal pasek ze spodni.. albo jak zdenerwowalysmy z siostra mame na ulicy i lapala nas za ramie i szarpala krzyczac przy tym na nas tak ze wszyscy sie ogladali.. jak popychala nas na lozko na brzuch i bila paskiem po tylku.. to nie zdarzalo sie czesto ale przypomnialo mi sie ze sie zdarzalo. ja nie moglabym tak traktowac swojego dziecka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja bym zajebała:( jestem znerwicowana. dlatego nie chcę mieć dzieci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rgteter
dlatego pytam mamy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mama ja
NIgdy nie stosuję i nawet nie wyobrażam sobie użycia przemocy fizycznej czy psychicznej wobec dziecka! Współczuję Ci takich ptrzejść.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
moja córka (4 lata) nie wie co to klaps nawet. owszem zdarza mi sie krzyknąć, ale to chyba normalne. natomiast nie ubliżam, nie wyzywam, nie szarpie, nie biję.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ala kissss
ja mam roczna coreczke i nie wyobrazam sobie czegos takiego! jak mozna male, bezbronne dziecko bic pasem albo szarpac? nie rozumiem tez tych matek, ktore stosuja klapsy- tak dla dyscypliny, przeciez klaps to nie bicie :O Noz cholera jasna- jezyka w gebie nie maja takie "mamusie"? najprosciej dziecko bic, bo rozmowa i tlumaczenia to juz za duzy wysilek

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość masz patologicznych
rodzicow. Teraz juz takie traktowanie mozna zglosic na niebieska linie, kiedys dzieciaki byly zostawiane z tym same sobie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rgteter
ogolnie nie mialo to jakiegos wplywu na moje zycie. nie jestem tez z rodziny patologicznej - moi rodzice to wspaniali kochani ludzie, ktorzy ciagle mi pomagaja. tylko tych kilka incydentow. nie pamietam dokladnie za co byl ten pas - ale ze poklocilam sie z siostra mlodsza o 2 lata, itp. pamietam taka rozwscieczona mame, ktora leci po pas do szafy. pamietam tez raz, jak bylam starsza, jakos ok 10 lat, jak mama przychodzi z pasem, ja chowam sie w kat przy biurku, wyciagam przed siebie rece w obronie, placze az sie zanosze, jestem przerazona ze znowu.. i mowie przecigajac i duszac sie lzami "mama nie rob"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
zawsze powtarzam ,ze bicie dzieci a karanie fizyczne to są dwie rózne sprawy . pierwsza to zwykła przemoc , druga konsekwencja zachowania dziecka .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dd coffee
u mnie to byla norma w domu a tez rodzina uwazana byla nie za jakas patologiczna. do ok 12 roku zycia myslalam ze wszystkie dzieci tak maja i ze tak musi byc, pozniej to juz tylko ponizanie wyzywanie, ale matka uchodzila wsrod ludzi za super babke. do dzis wydaje mi sie ze jestem przez to skrzywiona psychicznie, mam 31 lat nie mam dzieci ale jak kiedys bede miec to nie wyobrazam sobie na nie podniesc reki czy szarpac i wyzywac za wszytko i nic

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość też tak miałam.,..
choc rzadko. może nie bili pasem, ale zawsze wyciagali i zawieszali i mówili: ten pas tu już wisi. pamietam tylko jak polamalismy z bratem takiec cos na firanke to z lacia mama nas biła, i warzechą od taty niezle dostałam. ale nie mam za złe tego rodzicom na serio. są kochani, kocham ich bradzo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rgteter
mioalam w klasie kolezanke (tez normalna rodzna) ktora dostawala skakanka albo kablem. wiec zawsze pocieszalam sie ze inni maja gorzej. ja mam jakis tam zal do rodzicow, bo ja swojemu dziecku bede tlumaczyla a nie bila. ale kocham ich bardzo, tlumacze sobie ze maja slabe nerwy..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie ma niczego złego w karze cielesnej o ile rodzice nie traktują jej jako sposobu na rozładowanie własnych emocji , albo wydaje sie im ,że jst to jedyna metoda wychowawcza .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
to nie jest normalne i nie wierzę, że nie wywarło na ciebie żadnego wpływu :( ktos wyżej napisał, że myślał, że wszyscy tak mają. ja tez myślałam. mnie nie bili (tzn raz dostalismy z bratem po tyłkach smyczą psa tak konkreetnie ale sie pobilismy :D więc zaslużenie) to, że nie bili nie znaczy, że nie poniżali... ojciec wyzywał od debili, idiotek, kretynek, bezmózgów, półmózgów itd. cokolwiek zdołał wymyslic, w domu był terror bo rządzil w pracy to w domu też chciał mieć PODWŁADNYCH a nie dzieci. za źle ustawione buty krzyki wrzaski, za nieumytą szklankę krzyki wrzaski ty debilu nic nie jesteś wart itd... do matki odnosił sie podobnie: zamknij się bo nie masz prawa głosu! nie odzywaj się bo gówno wiesz! bo się na tym nie znasz! myslałam, ze wszędzie tak jest... poszłam do przyjaciółki a tam tata uśmiechnięty całuje mamę w policzek, przytula, mówi miłe ciepłe słowa - ja w szoku! jak to?? wtedy dotarło do mnie, że w domu mam piekiełko. wcale nie przeszło bez echa - mam nerwicę - w tej chwili po ponad 7 latach od wyprowadzenia się z domu uważam się za w 80% wyleczoną ciepłem mojego własnego domu, mojego męża i moim spokojem. dlatego nigdy ale to przenigdy nie zachowam się wobec mojego dziecka tak jak oni się zachowywalli, nigdy nie powiem jej że jest głupia i nic nie warta, nigdy jej nie ubliżę, nie zburzę jej poczucia własnej wartości. moze przesadzam, ale po sto razy dziennie mówię jej jak mocno ją kocham, jaka jest wspaniała i cudowna - może źle, ale inaczej nie potrafię

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość też tak miałam.,..
ale ja nie chce mieć dzieci bo sie boje własnie, że nie wytrzymam nerwowo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość asffsafsafas
bili:pasem,kablem, kijem. ale wtdy kazdy dostawal pasem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rgteter
mnie tez zawsze zadziwialo jak widzialam rodzicow ktorzy sie przytulali, calowali, trzymali za reke i zartowali. no nie mialo to na mnie wplywu - interesuje sie psychologia dlatego jestem w stanie to ocenic. moj ojciec tez lubil powyzywac mame od idiotek, a i my czesto cos uslyszalysmy od niego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość asffsafsafas
kazde dziecko dostawalo dostalam i ja. nigdy nie uderze wlasnego dziecka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mówicie ,ze nie będziecie karać dizeci bo macie złe doświadczenia , bo to co przeszłyście w dzieciństwie nie bylo karaniem a znęcaniem . ale wierzcie mi , że kochający świadomy swojej władzy rodzic jeśli siegnie po pas to nie po to ,zeby poniżyć dziecko ale zeby skorygować jego zachowanie . to podstawowa różnica .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
allium - wybacz ale nie trafiają do mnie twoje metody. "skorygować zachowanie dziecka" można również słowem, karą (nie fizyczną ani nie znęcaniem się psychicznym) i rozmową. nie trzeba bić. ja nigdy nie uderzę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rgteter
allium - ja nie twierdze ze to znecanie. po prostu nerwy im puscily. ale uwazam ze jesli dziecko pokloci sie z siostra to mozna mu spokojnie wytlumaczyc ze tak nie wolno, niekoniecznie pasem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
i jeszcze jedno KOCHAJĄCY rodzic nigdy dziecka nie uderzy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wifigdansk
bicie dzieci to błąd. nie biję pasem (ani niczym) i nie szarpię. wiem,że jest ciężko wychować dziecko/dzieci i trzeba mieć kosmiczną ilość cierpliwości no ale tak już jest z dzieckiem. bicie to najprostsze rozwiązanie i wiele osób je stosuje (ba! nawet chwali) bo uważają ze jest skuteczne a jest ale tylko na chwilę.konsekwencje są straszliwe i ciągną się przez całe życie. tylko ogromna praca nad sobą może wyzwolić człowieka dorosłego od koszmarów bicia w dzieciństwie ale mało komu się udaje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tez bylam bita jako dziecko
bylam bita pasem, kablem, kapciem, czym popadlo. Pamietam, ze wstydzilam sie cwiczyc na wf bo mialam zawsze takie fioletowe krechy na nogach, na plecach, na rekach :( mama zostawiala nas ( mnie i siostre, miedzy nami jest tylko 1,5roku roznicy wiec trzymalysmy sie razem) na dworzu, przed drzwiami jesli sie spoznilysmy i nie wrocilysmy do domu na czas. Nie pamietam czy bili nas rekoma, chyba nigdy, ale popychanie i rzucanie nami bylo na porzadku dziennym. Teraz sama mam dziecko, jak byl maly to zdarzylo mi sie raz nim potrzasnac z bezsilnosci, i pozniej mialam kilka epizodow gdzie dostal mocno klapsa..Teraz ma prawie 3,5 roku a ja gdzies od ponad 1,5roku uwazam na swoje zachowanie i przysiegam, staram sie jak moge zeby moje dziecko nie mialo takich wspomnien z dziecinstwa jakie ja mam. I udaje mi sie. Po kazdym incydencie plakalam razem z nim i mialam pozniej takie cholerne wyrzuty sumienia. Ale psyche mam zjarana i nie bede sie wypierac :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
żeby stosować kary cielesne ,z rozwagą i mądrze trzeba dojrzeć jako rodzic . Niektórzy nigdy nie dochodzą do tego poziomu bo albo nie ma takiej potrzeby albo po prostu sytuacja ich przerasta .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
aha i po wychowaniu moich rodziców mam wnioski: -nie czułam się kochana przez nich i nie czuję, że im na mnie zależało i nadal zależy -nie kocham moich rodziców, generalnie nie umiem określić co do nich czuję. jakiś żal ze wstrętem i w sumie trochę politowanie teraz -nie są dla mnie autorytetami i nie liczę się z ich zdaniem teraz mi powiedz: czy na tym polega relacja dziecko--->rodzic? bo wg mnie na wzajemnym szacunku i miłości

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
kocham moje dzieci i nie raz pas był w użyciu :D tak ze twoja teoria nie sprawdza sie wszędzie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"żeby stosować kary cielesne ,z rozwagą i mądrze trzeba dojrzeć jako rodzic" :D :D :D :D no padłam!! żeby stosowac kary cielesne trzeba być kretynem!! i nikt mi nie wmówi, że dobry rodzic bije dzieci

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dlatego piszę , że ze wzgleu na dzieciństwo i niewłaściwe zachowanie twojego ojca nigdy nie przełamiesz pewnego myślenia , pewnego schematu .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"kocham moje dzieci i nie raz pas był w użyciu tak ze twoja teoria nie sprawdza sie wszędzie" wiesz... moi rodzice pewnie tez mnie kochają tylko co z tego? ja tego nie czuję i nie kocham ich za to jak mnie traktowali. mam ich w dupie. twoje dzieci pewnie też będą ciebie miały powodzenia. idz sprać komuś tyłek na dobranoc :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×