Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość rgteter

do mam - bicie pasem i szarpanie dziecka

Polecane posty

Ja dostawałam klapsy i jestem normalna, nie twierdzę też że moja mama mnie nie kocha. A wy wychowujcie swoje dzieci bezstresowo, nie będą czuły że to wy rządzicie tylko będą was miec w poszanowaniu. Ale powodzenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość daxcw
co za bzdura- to jak bijesz swoje dziecko to ono ma do Ciebie szacunek? Nie ma zadnego, tylko sie Ciebie boi. Ja nie wiem co za ludzie maja dzieci oO a potem lataja po ulicach psychopaci

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A psa jak wychowujesz? Musi czasem dostac klapsa, czasami nagrodę. Wtedy jest posluszne swemu Panu. Dzieci działają tak samo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no psychopaci to lataja raczej po ulicach właśnie z powodu braku rodzicielskiej odpowiedzialności i wychowania . Oczywiście ,ze kara ma boleć - bo jaki inaczej byłby jej sens ? Ale demonizowanie kar cielesnych ma za zadanie ukryć tylko rodzicielska nieporadność i brak głębszej refleksji nad wychowaniem dziecka .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kalina821809
zapytaj KAŻDEGO tresera psów. Tresura bazowana jest na stadnej psychologii psów, pies psa nie bije przecież, nie tak się psa tresuje, bicie wywołuje stres u psa. U dzieci tym bardziej. Szacunek do rodziców nabiera się wtedy, kiedy są stanowczy ale łagodni, u dziecka wychowywaneo tak od zawsze wystarczy wtedy łagodna zmiana tonu głosu i jest efekt. Przy biciu jak dziecko rośnie, to w którymś momencie może już oddać i wtedy żadne rozmowy nie pomogą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do wiesz do czego
do allium Kobieto zastanów się nad sobą.Bicie w dzieciństwie wcale nie pomaga w dorosłym życiu,utrudnia je skutecznie,wiem po sobie. Mam nadzieję,ze któregos dnia wykonasz"strzał "na ulicy i ktoś normalny zwróci ci uwagę,ciekawe jak się będziesz czuła. Ja zwracam ,nie przejmuję się,ze inni patrzą,mamusie bijace są cale w pąsach,ciekawe dlaczego,przeciez według ciebie i pewnie ich tez/ale w domu/bicie jest dopuszczalne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
u dzieci stres i rozdrażnienie wywołują rodzice , k orzy sami nie wiedzą czego chcą i brak jasno określonych granic .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie jestem treserem psów, ale potrafię je wychowac tak, żeby były posłuszne. Czy wy potraficie zrozumiec ze jest cos pomiędzy katowaniem a bezstresowym wychowaniem?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
do wiesz do czego przykro mi ,zę zaznałaś w dzieciństwie koszmarów i traumy nieodpowiedzialnych rodziców ich błedów wychowawczych . Ale to ,ze twoi rodzice lali cie kompletnie bezrefleksyjnie to nie nzaczy , że wszyscy rodzice śa tacy sami . Co zaś do zwracania uwagi rodzicom szarpiącym swoje dizeci - jestem jak najbardziej za :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do wiesz do czego
do amanitis One nie potrafią zrozumieć,nie ma co tłumaczyć-dla nich brak bicia to bezstresowe wychowanie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
większość tego nie rozumie - albo nie che rozumieć . Bo musiałoby zadać sobie troche trudu i pomyśleć czym sie rózni jedno od drugiego a to wysiłek jest . Dlatego łatwiej wszystko wrzucić do jednego worka i już ego rośnie :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Idziecie ze swoim 3/4 letnim dzieckiem na spacer. Nagle wybiega wam na ulicę. Co robicie? a) "Antosiu, kochanie nie rób tak więcej, autka mogły jechac" b) Dajecie klapsa i później tłumaczycie dlaczego tak się stalo. Większość dzieci w tym wieku nie zrozumie waszego tłumaczenia. Jeśli taką sytuację zapamięta, bo kojarzy się z bólem, bo mama była zła, jest większe prawdopodobieństwo że coś takiego się nie powtórzy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość prali mnie i to równo
zwłaszcza matka. niestety, gówno pomagało. :P raczej wyzwalało niechęć i stawiało w opozycji do rodzica. w dziedzinach, w których stawiali na tłumaczenie szło im trochę lepiej. wartości przekazywane werbalnie i przykładem własnym dotarły, ale groźby i przemoc ni chu chu. to ich sprowadzało w moim nieletnim pojęciu do poziomu debili, z którymi nie da się porozumieć. w związku z powyższym nie zamierzam wdrażać tej "metody wychowawczej" w kształtowanie swojego potomstwa. nie jestem przeciwniczką przemocy w ogóle, ale nie widzę sensu w budowaniu strachu przede mną we własnym dziecku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mój mąż był bity kablem , pasem, musiał klęczeć 2 godziny ze słoikami z ogórkami w górze a jak rece opuszczał to dostawał w plecy paskiem lub czym co tam było pod reką. albo z gołej ręki... Ma wielko zal do ojca o to wszystko, wogole moj tesc to kawał chama i skurwysyna, kiedyś M mi opowiadał jak na wfie bał sie koszulke zdjąć i spodenki i udawał ze stroju nie ma. Tacy ludzie powinni być katowani 10 razy bardziej jak dzieciaki dorosną i sie odwdzięczą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
te smutne i tragiczne historie dowodzą tylko tego ,ze wielu ludzi po prostu nigdy nie powinno być rodzicami . współczuję serdecznie .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja dostawałam klapy. Kilka razy ale nie bolące-tylko raczej upakazające. Tata nas sie pytał (mnie i brata) co złego zrobilismy, wytłumaczcie sie itp. Potem kazał nam przy nim stac z 10 minut-pytał juz sie zastanowiliście? Jak mu wyjasnilismy to kazał sie odkecic, kapcia zdejmował i nas leko walnął po tyłkach.To było upakarzające ale zapamietalismy ze zle zrobilismy. Nigdy mocno lub po tarzy czy plecach nikt mnie nie uderzyl. Najgorsza kara jaką miałam to w 4 klasie napisac 500 razy :będę się ładnie odzywała do mamy:O:O Kara od taty(jest nauczycielem) Albo za kare nie oglądałam serialu albo komputera.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do wiesz do czego
Nawet nie wiecie w ilu domach do dzisiaj katuje się dzieci,to nie tylko historia.Wszystko się dzieje za zamkniętymi drzwiami,sąsiedzi często nie słyszą,bo płakać można,ale po cichu,inaczej należy się kolejne lanie. U mnie w szkole nikt nie wiedział,koleżanki też nie,ze jesteśmy bite,wstyd nam się było przyznać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Najgorsze ze tesc narobił 6 dzieciaków. Kazde tak samo traktowa(moze bił z róznym natezeniem), a najgorzej córke ktora kilka razy po buzi uderzył(dla mnie nie ma nic gorszego dla corki niz dostac od ojca w taki sposob)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Uderzyć jest łatwo,bo ot tak wykonasz zdecydowany ruch ręką. Wyznaczyć granice tłumacząc i rozmawiając z dzieckiem, pokazując mu konsekwencje jego czynów, uczenie myślenia że każde zachowanie wywoła reakcję-to jest dużo trudniejsze. Gdybym kiedyś uderzyła swojego syna,to chyba bym sobie rękę odgryzła,bo dla mnie by to oznaczało,że to ja jako rodzic poniosłam porażkę. Mój syn ma niespełna 2.5 roku i chodzi po ulicy za rękę, jak widzi samochód to odsuwa się jak najdalej od krawędzi jezdni i mnie ciągnie za sobą. W sklepie nie zrzucił (specjalnie)nigdy nic z polki,a odkąd skończył 8 miesięcy to do sklepu chodzimy za rękę, I to nie dlatego,że jest takim grzecznym dzieckiem. Wcale by nie był grzeczny,najchętniej by wszędzie biegał i skakał,ale tłumaczenie i pokazywanie konsekwencji jego czynów przyniosło efekty. Dziecku należy się szacunek jak każdemu człowiekowi. Koleżankę w pracy też uderzysz,bo ma inne zdanie? A porównanie dziecka do psa-nie jesteś panem swojego dziecka tylko rodzicem,a strach to nie szacunek.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Monika hm... - to masz wybitne dziecko. Oczywiście że w pewnym sensie jestem Panią swojego dziecka - jestem opiekunem, ja podejmuje decyzje, ja za dziecko odpowiadam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zalosneeeeeeeeeee
allium to gowno nie rodzic i spokojem i robieniem usmiechnietych minek chce pokazac ze wie lepiej i jest ponad wypowiedzi osob ktore sa przeciwko biciu dzieci.nie wiem czy to prowo i czy ta osoba w ogole ma dzieci czy tez to naprawde typowa katoliczka uwazajaca ze bicie to jej swiete prawo,w kazdym razie bicie dzieci na szczescie stalo sie karalne i zaraz zgłosze ten topic na policje,moze ci od praw dziecka lepiej ci wyjasnia co jest w porządku co nie,a najlepiej jak ci ograniczą władze rodzicielska i dzieci pojda do rodziny zastepczej gdzie ty juz ich lac nie bedziesz,juz cie zgłaszam:):):)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość prali mnie i to równo
pozwolę sobie zauważyć, że to nie m nic do rzeczy. moja koleżanka pracuje a jej dziecko jest doskonale wychowane.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość i dobrzexxx
sama bym ten topic zglosila jakbym wuedziala gdzie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kalina821809
Monika hm... u mnie i u wielu znajomych DOKŁADNIE tak samo. Jak ucieka to chodzi za rękę i już. Lanie nic nie da. Trzeba dziecku ograniczać za karę to czego chce najbardziej, wtedy rozumie konsekwencje. Lanie za wszystkie przewinienia zamydla przekaz. A jakby się tak zdarzyło, że mała chciałaby się wyrwać i pobiec na ulicę, to oczywiście bym ją złapała, podniosłabym głos żeby ją zaalarmować, że to nie jest normalna sytuacja. I wtedy bym jej wytłumaczyła. Zresztą to już zrobiłam i od tamtego czasu stoi grzecznie i nie próbuje nawet się wyrwać. Trzeba dziecku tłumaczyć ze szczegółami i obrazowo, wtedy nawet małe dziecko zrozumie. I do Allium - tak, masz rację, zdaję sobie sprawę że jestem omylna, jestem tylko człowiekiem. Wiem, że chociaż teraz faktycznie mam rację i dziecko ma mnie bezwzględnie słuchać, w przyszłości chcę, żeby umiała myśleć sama, poza oczywiście potencjalnie niebezpiecznymi sytuacjami. Ale jeśli na przykład miałaby chodzić na wagary, to wolę żeby przyszła do mnie i powiedziała: mamo, nie chcę iść dzisiaj do szkoły, bo mam sprawdzian i się ne nauczyłam. Wtedy można problem rozwiązać zanim urośnie, można ukarać za nienauczenie, albo jeśli ma problem z przedmiotem to zorganizować korepetycje, albo zależnie od sytuacji ją rozwiązac po prostu. Jeśli nie będzie mieć ze mną takiego kontaktu, żeby przyjść i powiedzieć, to będzie notorycznie chodzić na wagary. Gdybym ją za to zlała, to bałaby się jedynie tego że się dowiem, a problem że się nie uczy/ma problemy w szkole by pozostał.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×