Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość rgteter

do mam - bicie pasem i szarpanie dziecka

Polecane posty

Gość Asia czerw
Alium i biblijne wychowanie? A gdzie Bóg kazał bić dzieci pasem?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
sorry ze za Allium odpowiadam, bo nie znam tak dobrze Biblii aby z pamieci wersami rzucac ,ale wiem,ze w Biblii jest ukazane karcenie nieposluszenstwa za pomocą rózgi,to napewno dobrze pamietam.Kto rózgi żałuje ten nie kocha syna, i tym podobne Takie byly stosowane srodki karnosci .Kto sie z tym niezgadza to nie stosuje tego, kto sie z tym zgadza to to stosuje Z dziada na pradziada kilka metod tradycyjnych jest przekazywanych sobie przez pokolenia :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kalina821809
@ Ojojku, a czy mała rozumie jak jej opowiadasz różne rzeczy? To znaczy w takim sensie "co sie dzieje jeśli...". Na moją działa (niestety poza przekonywaniem żeby cokolwiek jadła) jak się obrazuje różne rzeczy. Np. wie co to karetka, więc jak się jej opowie że nie wolno samej schodzić po schodach bo można zrobić bam, i wtedy będzie bolało, i przyjedzie karetka "i-o-i-o" i tak dalej, to działa. No ale jest starsza, więc nie jestem pewna czy na 1,5roczne dziecko to zadziała. Za to może książeczka jakaś o dziecku u doktora, czy coś takiego? Zauważyłam też że bardziej słucha jak się do niej mowi z pozycji kucającej i patrzy się jej w twarz, jak nie chce słuchać to ja łapie za rękę i mówię "chodź Ci coś opowiem". Może dlatego że to jest zmiana sytuacji, bo jak jest wszystko ok to mama stoi nad nią, a jak kucam przed nią to tak jakby się sytuacja zmienia i przyciąga jej uwagę? Ale jak mówię - z półtorarocznym dzieckiem będzie inaczej, bo się rozwijają w bardzo różnym tempie. Chociaż moja późno zaczęła chodzić i mówić, nie wiem jak jest u Twojej :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gregerwger
Mama szarpała mnie gdy się wściekła (też się chowałam a ona mnie wywlekała), czasem uderzyła, straszono mnie pasem. Pamiętam że wielu głupot okresu dorastania uniknęłam wiedząc że "matka by mnie chyba zabiła, gdyby się dowiedziała". Poza tym zawsze czułam się kochana, choć pilnowana i wyrosłam na normalną osobę. Uważam że to wychowanie może nie modne ale sprawdzające się. W wychowaniu swojej córki stosuję "klapsy dla otrzeźwienia" oraz zakładam że gdyby zrobiła coś bardzo głupiego (zagrażającego sobie, powodującego że się o nią boję np nie wróciłaby o normalnej porze do domu ze szkoły), to dostała by tak że nie mogła na tyłku usiąść i miałaby powód żeby się bać. Dziecko powinno wiedzieć że są sprawy które nawet dorosłego wytrącają z równowagi, sprawy poważne, do których poważnie trzeba podchodzić. Dodanie emocji rodzica i odczuwalności kary wg mnie powoduje że dziecko naprawdę zaczyna pojmować np zagrożenia. Oczywiście wiem że będą gromy, nieszczególnie mnie to interesuję. Piszę co uważam. Podkreślę że nie mam na myśli jakiegoś katowania, dręczenia psychicznego ale klapsy lub porządne lanie z awanturą. Z tym kijem w mrowisku was zostawiam, bo nie mam czasu na net.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość z kijem w mrowisku
to dostała by tak że nie mogła na tyłku usiąść i miałaby powód żeby się bać. nie zesraj sie sadystko :-Owielka sztuka zbic malego i slabszego od siebie . brawo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wiesz do czego
prowadzą kary cielesne ? do nienawiści strony krzywdzonej nienawiść do rodziców , mam 34 lata też wychowałam się w rodzinie w której szczycono sie metodami wychowawczymi typu pach , szczucie agresywnymi psami [mielismy dwa do pilnowania] itd dzisiaj po latach moge stwierdzić jedno , nienawidze moich rodziców , ojciec juz nie zyje i mimo to nie wybaczyłam mu ,poczułam ulge gdy zmarł , matka mimo ze teraz chyba rozumie swoje winy ma 64 lata nie mam do niej szacunku ,jest mi obojętna

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do wiesz do czego
Też byłam bitym dzieckiem i dokladnie to samo czuję do moich rodziców.Co z tego,ze teraz widzą,że nas krzywdzili,żal,niechęć i pretensje zostaly.Staram się ich traktować porządnie,są juz starsi,ale nie mam dla nich zadnych "wyższych"uczuć,są to są,jak ich nie będzie,też dobrze,nie czuję do nich nic. Sama nigdy nie uderzyłam własnych dzieci,nawet nie miałam takich odruchów,jestem przeciwniczką karania i fizycznego i psychicznego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nigdy nie zrozumiem ludzi
którzy uznają wychowanie poprzez bicie jako właściwe, bo inaczej dzieci są rozwydrzone i chowane "bezstresowo". :( Nie mam pojęcia dlaczego dzieci można bić a dorosłych nie. Bo rodzic silniejszy i dziecko nie odda? A dorosłemu strach przyłożyć, bo może silniejszy i obróci się to przciwko nam? Przecież dorośli też postepują nieodpowiedzialnie, nierozważnie i wydaje się że nie rozumieją co sie do nich mówi. I skoro żaden argument słowny nie trafia do nich, to może lać pasem? I zrozumie? Nigdy nie byłam bita przez rodziców, mąż rónież i tak samo udało nam sie wychować dwójkę dzieci. Bez klapów, bez pasa czy jakiejkolwiek przemocy fizycznej. A gadanie o "mądrym biciu" mnie przeraża. Patologia rodzi patologię. I jak widać "na ulicy" ta patologia sie rozprzestrzenia :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tez bylam bita jako dziecko.Mam umarla gdy mialam 10 la,ojciec nas zostawil jeszcze jak mam zyla i poszedl do baby mlodszej od siebie o 26 latt,od tego czasu prawnym opiekunem byl o 9 lat starszy brat(mial wowczas 19 lat).Nigdy nie zapomnie,jak mnie upokarzal,bil.Potrafil mnie zbic nawet za to,ze spadla mu kielbasa na podloge,a pies ja zjadl.Bil mnie do tego stopnia,ze latalam po scianach i chodzilam do szkoly z podbitym okiem,w tamtych latach nauczyciele nie interesowali sie tym tak jak teraz.Pamietam jak cala klasa sie ze mnie smiala,ze mam oko podbite.Polalam mi tez reke,az pewnego dnia juz psychicznie nie wytrzymalam i ucieklam z domu do kolezanki.Wiecej tam nie wrocilam,trafilam do bidula.Przysieglam sobie,ze nigdy nie bede bila moich dzieci,bo wiem jakie to upokarzajace i przysiegi swojej dotrzymalam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do wiesz do czego
do tak bardzo mi... Ułożyłaś sobie jakos życie?Twój ojciec to przyklad bezdusznego kur...a,jak można tak zostawić dzieci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mnie nikt nie bił (nigdy) i jakoś wyszłam na ludzi, moje rodzeńśtwo podobnie, może nie byliśmy idealnie grzeczni (poza moim idealnym bratem) ale tez nie robiliśmy większych jazd, jak coś było nie tak to mama z nami rozmawiała i tłumaczyła, czasem pokrzyczała (bo jest cholerykiem strasznym). Prawda jest taka że jak ktos chce, to bez problemu wychowa dziecko bez przemocy (i tak, nawet klaps jest przemocą i upokarzaniem), tylko z reguły się ludziom nie chce, bo wpierdoli dziecku raz czy dwa i nie musi sobie głowy zajmowac wychowywaniem A wszystkim "mateczkom" bijacym swoje dzieci życzę z okazji poniedziałku porządnego sierpowego od męża, bo "zupa była za słona" itp....może wtedy zobaczą jak to jest kiedy człowiek nie może się obronić bo oprawca jest większy i silniejszy (i oczywiście uważą że ma rację) brzydzę się ludźmi uzywającymi przemocy, i dotyczy to bicia dzieci jak i znęcania nad zwięrzętami - dla mnie ktoś, kto nie jest w stanie uszanowac drugiego człowieka czy stworzenie jest po prostu złym człowiekiem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jak na kogoś brzydzącego sie przemocą wykazujesz spory jej poziom :) Ale ja to rozumiem .Dlatego zawsze piszę , że karanie fizyczne - nie bicie , nie szturchanie , nie werbalne poniżanie - nie jst dla każdego ,a jedynie dla rodziców pewnych swojej władzy rodzicielskiej i majacy przemyślenia co do zastosowanych środków . No i jak słusznie zauważa jaga - nie każde dziecko potrzebuje takich środków . Nie mniej jednak są dizeic , które tego potrzebują i taka metoda przynosi dobre efekty . Bo oczywiście wszystkie z was skupiaja sie tylko na powierzchniowej warstwie karania fizycznego ,pomijajać aspekt wychowawczy i aspekt autorytetu rodzica . a to błąd , który wypacza tą metodę , która w konsekwencji staje isę tylko bezsensownym biciem i poniżaniem .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość MamaCóreczki
Ja napiszę tak. Nie popieram bezstresowego chowania, co dla wielu rodziców jest jednoznaczne z nie biciem. Nie widziałam jeszcze ani razu normalnego, dobrze ułożonego dziecka w takim modelu wychowawczym. Mnie moja mama lała, dość często. Jestem normalna, nie mam zaburzeń emocjonalnych itp itd, o czym mówią przeciwnicy bycia. Dostawałam klapsy ręką, paskiem, ciapem. Różnie. Nie mam o to żalu do mamy. Jedyne, o co mam żal to o to, że nieraz robiła z tego przedstawienie- kazała wyciągać krzesło na środek pokoju, samej przynieść mi pasek, zdjąć gacie i lała. To było okropne, poniżające. Tego jej nigdy nie darowałam i wiem, że swojemu dziecku tego nie zrobię NIGDY i nie wiem, jak matka może tak robić. ALE klaps? Bez przesady. To żadna przemoc moim zdaniem, takiego klapsa mało się czuje, bardziej chodzi o to, ze dziecko płacze przed gniewem rodzica a nie od tego klapsa. Co do szarpania itp- doświadczyłam też od mamy i to uważam, ze też jest przegięcie. Pamiętam, że nieraz moja mama potrafiła mojej siostrze przy odrabianiu walnać głową w biurko, bo czegoś nie rozumiała. A sama wcale nie była bystrzejsza. Mnie raz szarpneła i strzeliła w twarz- miałam z 15 lat może, poszło o jakąś pierdołę. ODDAŁAM. NIGDY więcej mama nie podniosła na mnie ręki w żadnym momencie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do wiesz do czego
Głupoty,każde dziecko można wychować bez bicia itp,rozmowa i jeszcze raz rozmowa,rodzicom często się nie chce,najłatwiej wykonaćź strzał i po sprawie. Poza tym dzieci najczęściej bite są za głupstwa,ostatnio byłam swiadkiem ,malec na ulicy upuscił bułkę,od razu strzał w tyłek-w jakim celu i za co??Ja np byłam grzecznym dzieckiem,bardzo dobrze się uczyłam,ale obrywalam za kłótnie z siostrą,za upuszczoną szklankę,za niewyniesione śmieci.Wstyd bo rodzina wykształcona,ojciec na stanowisku,zero alkoholu,a na codzień bicie i poniżanie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mam ogromny szacunek do mojej mamy, uważam że wychowała nas bardzo dobrze, ale nie musiała do tego wykorzystywać argumentów fizycznych. Ponieważ mój brat był najmłodszy jej relacje z nim były inne (mnie już praktycznie wtedy nie było w domu) , jeszcze lepsze. Wychowanie mojego syna chcę oprzeć na takim modelu bo teraz, kiedy mój brat ma 23 lata widze jak cudownie to działa. MOja mama jest jego przyjaciółką, potrafi się z kumplami z akademika spakować i pojechac do niej na weekend, nie mają przed sobą żadnych tajemnić, ale też moja mama nie zachowywała się nigdy typowo, na szczęście, mogliśmy więcej niż inni w niektórych w kwestiach, za to największy stopień przywiązywała do nauki, tym sposobem przeszliśmy okres buntu bez większej konieczności buntowania i w tym tempie za 4 lata wszyscy będziemy po doktoratach nie znam dzieci, któych by nie dało się ułozyć cierpliwością i miłością, za to naoglądałam się przypadkowych mamusiek, które w ten sposób wyładowują swoje frustrację za zmarnowane życie i masz rację, duzo we mnie złości, kiedy tylko pomyśle o tym rocznym chłopczyku pobitym przez ojca w ubiegłym tygodniu to wszystko moje odruchy dązą do zamknięcia się z kimś takim w średniowiecznej sali tortur...niestety jest to jedynie moja próba poradzenia sobie z tym, bo nie potrafię zabić nawet zasranego pająka w wannie, zamiast tego wrzucam mu "ścieżkę " z papieru toaletowego żeby sobie wyszedł...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niebieska malwina
a chcialabys by twoj maz gdy nie spodoba mu sie co zrobilas dal ci klapsa?.... to zawsze jest ponizenie czlowieka... znam wspaniale dzieci wychowane bez klapsa...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do allium
napisze ostatnie moje slowa do ciebie.. mam szczera nadzieje, ze moja corka nie trafi w przyszlosci na faceta wychowywanego przez taka matke jak ty. bo w przyszlosci spusci jej wpierdol jak zrobi cos nie tak bo tak go mamusia wychowala. mozna bic? to wpierdole żonce a co mi tam!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niebieska malwina
moje pytanie bylo skierowane do mamy córeczki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
to ,ze rodzice dzieci biją bezsensownie to jest prawda - ja ciągle mówię o karaniu jako metodzie wychowawczej i nie ma w niej miejsca na szarpanie i poniżanie . Ma ona za zadanie skorygować zachowanie dziecka , nauczyć go ,ze musi przestrzegać zasad ustalonych przez rodziców , że nieposłuszeństwo ma swoje konsekwencje . I nie ma w tym modelu - prawidłowo rozumianym miejsca na wyładowywanie rodzicielskich frustracji .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość szybko wolno
Ja tez kilka razy dostalam w tylek pasem albo kablem. W sumie nie czuje jakiego wielkiego zalu, choc uwazam, ze mozna bylo zalatwic to inaczej. Mama tez mnie szarpala za wlosy w liceum jak dowiedziala sie, ze nie bylam kilka razy w szkole. Z drugiej strony zawsze moglam liczyc na rodzicow, bo stawali za mna murem. Jedyne co to nigdy nie udalo mi sie zbudowac z nimi normalnej wiezi. Nie rozmawialam z mama o problemach, ze mam chlopaka itd. Generalnie nie mowie jej nic. Podejrzewam, ze nigdy sie to juz nie zmieni. Szkoda mi troche gdy widze jaki kontakt ze swoja mama ma moja przyjaciolka. Jednak moja mama ma jedna wielka wade, ktora rowniez powstrzymuje mnie przed mowieniem jej czegokolwiek- wypominanie. KIedys poklocilam sie z nia tak, ze rzucila sluchawka od tel i oczywiscie wczeniej wypomniala mi cos co zdarzylo sie 6 lat wczesniej (chodzilo o to ze tata cos tam mi zalatwil). Wtedy postanowilam, ze wszystko co zrobie bede zawdzieczac sobie, aby nikt nigdy mi nie wypomnial swojej pomocy. Uwazam, ze jest to na swoj sposob krzywdzace, ale teraz juz nic z tym nie zrobie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
malwina - nie dostrzegasz różnicy pomiędzy relacjami małżeńskimi a rodzicielskimi ?:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do wiesz do czego
do mama córeczki Żal i mało wiesz.Juz to co wypisujesz świadczy,ze nie jesteś wychowana w "porządnym"domu,tylko wytresowana paskiem. Moje dzieci były wychowywane bezstresowo ,ale wychowywane ,a nie hodowane,warto odróznic te dwie metody,nie stosowaliśmy nigdy przemocy,tylko rozmowy i konsekwencja. Wbrew temu co piszesz znam więcej takich rodzin i wszystki dzieci wyrosły na warosciowych ludzi,świetnie sobie radzą w życiu,nie mają kompleksów i wszystkie mają bardzo dobry do dzisiaj kontakt z rodzicami,mimo,ze juz ułożyły sobie życie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
U mnie nie było przemocy. Nie pamiętam abym dostała pasem po tyłku:). U swojego dziecka też nie stosuję paska. Jak jest niegrzeczne to wypraszam z pokoju,daję karę na bajkę itp. Nie zaprzeczę,głos mi się zdarza unieść.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kalina821809
Allium ciągle piszesz ze dziecko musi znać konsekwencje swojego zachowania i wiedzieć, że słowo rodzica jest święte. TYLKO ŻE RODZIC NIE ZAWSZE MA RACJĘ. Wychowanie dziecka w takim przekonaniu sprawia, że bardzo trudno mu się usamodzielnić, wiem ile mi czasu to zajęło, dopiero jak zaczęło mi się układać w życiu to naprawdę czułam, że nie muszę szukać aprobaty rodziców. To jest straszny ciężar, bo dziecko ma wtedy zaniżone poczucie wartości, jeśli nie spełnia zawyżonych oczekiwań rodziców. Poza tym rodzice też sie mylą i popełniają błędy, nie można mówic że słowo rodzica jest święte a jak nie to zleję cie pasem, bo wtedy dziecko dostaje zły przekaz. Dziecko powinno wiedzieć, że WARTO słuchać rodziców, bo może je to ustrzec od niebezpieczeństwa/zranienia uczuć itd. Jeśli myśl że MUSI słuchać rodziców, bo dostanie pasem, to nie uczy się, DLACZEGO rodzice prawdopodobnie mają rację, tylko że musi ich słuchać bo tak. Ma znać konsekwencje tak? Czyli wagaruje = piętnaście przyłożeń pasem. Co się dzieje w dorosłym życiu, jeśli nie chodzi/nie szanuje pracy? Zostaje z niej wylany, ale jego nikt nie leje. Gdzie logika? Gdzie relacja pomiędzy konsekwencją dla dziecka (za wszystko lanie) a dla dorosłego? Konsekwencja powinna być relatywna do przewinienia. Za wagary uziemienie w domu (nie chciałeś iść do szkoły, to na imprezę też nie pójdziesz) bez rozrywek, komputera itd. Wszystko trzeba tłumaczyć dziecku, bo inaczej nie nauczy się.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mylnie zakładasz ,ze stosując karanie fizyczne pomijamy rozmowy :) I może ty jako rodzic sama wątpisz w swoje racje i metody - ja nie . Jako matka małych dzieci zawsze miałam rację :) później trzeba być ostrożniejszym :) i modyfikować swoje zachowanie razem z dorastaniem dzieci . A za wagarowanie - oczywiście , pas jak najbardziej sie należy .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
i lepiej w dzieciństwie dostać po tyłku i czegoś sie nauczyć niż w dorosłości nie umieć utrzymać pracy :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aewxa
allium- w takim razie opisz co robilas dzieciom. bo bredzisz poki co ze karałaś fizycznie a nie biłaś. wygląda na to że zasłaniasz się gładkimi słówkami i nie przyjmujesz do wiadomośći że BIŁAŚ swoje dzieci. Czyli jesteś SŁABA. Gardze takimi ludzmi jak Ty.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość DO JAHEIRA
cyt. jaheira: "za to największy stopień przywiązywała do nauki, tym sposobem przeszliśmy okres buntu bez większej konieczności buntowania i w tym tempie za 4 lata wszyscy będziemy po doktoratach" słuchaj, tak podkreślasz, że robisz ten doktorat jakbys miała zaraz popuścić z wrażenia. Ile razy moną praktycznie w kążdym topiku pisać o doktoracie? tobie się wydaje że jestes wybrańcem Kafe, bo robisz doktorat? znam mase ludzi, z ktorymi mozna pogadać o wielu sprawach, są po doktoratach, ale żaden nigdy nie podkreślał w każdym zdaniu że on jest po doktoracie i bułke przez bibułkę. Rób to dla siebie a nie całej społeczności Kafe, bo to jest żenujące jak próbujesz się dowartościować obwieszczając to na każdym kroku :O Pozatym, czy tylko twoja mama jest cudowna bo robicie doktoraty? Znam mnóstwo cudownych matek, które poświęciły swoje serce dla dzieci, dzieci ich są po zawodówkach, świetnie sobie radzą w życiu, mają świetnie prosperujące firmy i wciągają twój doktorat nosem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×