Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

zafasolkowana

Wspomnienia z porodu!! NA WESOŁO

Polecane posty

Cześć dziewczynki, nie wiem czy takim temat był, jeśli tak to przepraszam że się powtarzam. Oczekuję na poród.. został jeszcze kawałek czasu ale strach jest i boję się bardzo tego dnia. Pomyślałam o takich jak ja :) I mam pytanie do tych co rodziły, nie ważne jaką metodą. Czy można znaleźć jakieś pozytywy w tym całym wydarzeniu? Jak wspominacie poród? Czy wydarzyło się coś z czego w tej chwili się śmiejecie? :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość basiunia_28
Hej! Niestety nic śmiesznego nie było, ból niesamowity, ale jest jeden plus jak położą maluszka na brzuchu to wszystko mija:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ciekawy ten temat
jak chcesz droga autorko rozkrecic ten temat, skoro na wstepie razi Twoj durnowaty nick. To moze inaczej, wytlumacz co to znaczy byc zasaolkowana?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ulkaakulla
ja mam bardzo miłe wspomnienia. Miałam cc, praktycznie zadnego bólu, exxpresem doszłam do siebie, opieke miałam bardzo dobrą, po powrocie do domu w 4 dobie - jakbym nigdy nie rodziła :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wspomnienia ma traumatyczne, przez 1 miesiąc to z płaczem o tym mówiłam. jedyny pozytyw właśnie śpi obok mnie:))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Właśnie o tym słyszałam :) Ponoć niesamowite uczucie! Ja mam koleżankę, która w trakcie porodu narobiła małe conieco pod siebie, niestety nie zdążyli zrobić jej lewatywę :/ W tej chwili jej mąż zaczął dookoła biegać i nerwowo pytać: "kochanie co to? coś tam widzę!!! coś wyszło!!!" na co koleżanka: "weź odejdź, nie patrz!!!" na co on: "ale kochanie, co to? co to?" na co koleżanka: "odejdź!!!" na co on swoje: "ale co to?!!!!!!" na co położna: GÓWNO.. na co on taki zdziwiony: "serio?" Kumpela mówiła że to było tak krępujące z jednej strony ale z drugiej strony nie przejmowała się tym bo przeżywała ból, teraz z tego się śmieją :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Pozytyw? Urodziłam moją córcię;-) mimo bólu etc było warto i na pewno będziemy chcieli mieć więcej dzieci. W czasie porodu nie było nic zabawnego. Ale jak wychodziłam ze szpitala to mąż nie przywiózł mi butów i wychodziłam w szpitalnych kapciach;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość U mnie w sumie nie było nic
wesołego bo mały nie miał prawie tętna.Jedyne co mnie śmieszy do dziś to to że jak już się zbierałam na porodówkę moja matka chrzestna pojechała na zakupy i naprzywoziła mi różowych ciuszków,kocyków...''No bo może jednak będzie dziewczynka'' :D. Bardzo chciała dziewczynkę i tak do końca się łudziła.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no takkkkkkkkk
widać że nie rodziłaś skoro zakładasz tak kretyński temat:o Nie ma nic wesołego w porodzie, poza faktem ze wydajesz dziecko na świat... No chyba ,że cie będzie śmieszyło np to, ze któraś się posrała bo nie zdążyli jej lewatywy zrobić... Kwestia poczucia humoru... Generalnie poród to mega masakra i ból niesamowity.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość odp na pytanie znajdziesz
w forumowej opcji "szukaj" a nick masz naprawdę idiotyczny :P.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jak można jakikolwiek poród wspominać na wesoło?co śmiesznego ma się tam niby wydarzyć?to są takie emocje,że kobieta o niczym innym nie myśli jak o tym by dziecko jak najszybciej pojawiło się na świecie,ja miałam dwa razy cc-pierwsze w narkozie ogólnej,a drugie ze znieczuleniem podpajęczynówkowym!skurcze już też dostawałam więc nic śmiesznego w nich tez nie było!jedynie to radość jak dzieci były już na świecie-przede wszystkim zdrowe!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ciekawy ten temat
wesoło będzie jak zamiast fasolki urodzisz małego człowieka :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
znajdz sobietamten temat - jest co poczytac i usmiac sie ze hej . jego tytulu dokladnie nie pamietam ale chyba cos w tym stylu bylo : smieszne ale nie tragicznie wpadki na porodowce. ja osobiscie kilka razy oplulam monitor ze smiechu jak czytalam :D polecam jak sie pozniej przesiade na drugiego kompa to tam chyba mam linka to go tu wkleje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Robwalka z tego co wiem można wspominać i na wesoło. Wszystko zależy od tego czy masz do siebie dystans i czy jesteś histeryczną panikarą. Właśnie przez takie jak Ty potem dziewczyny które mają rodzić panicznie się tego boją i denerwują. Dlatego chcę pokazać że można to przyjemnie wspominać, ze śmiechem i nie musi to być wcale traumatyczne przeżycie. Każda z nas ból inaczej czuje. Kwestia posrania się w trakcie porodu.. na początku może się wydawać straszne, bo jest to wstyd.. ok.. ale po jakimś czasie jeśli ktoś ma pozytywne spojrzenie na świat będzie się i z tego śmiać.. Każdy poród jest inny. A to że mam taki nick dla zainteresowanych: UWIELBIAM FASOLĘ, NA ZARODEK MÓWI SIĘ FASOLKA, stąd zafasolkowana.. Trzeba mieć dystans do siebie zazdrosne tryskające jadem istoty :) Wyluzujcie bo Wam żyłki popękają :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
oj zafasolkowana widać,że nie rodziłaś,a jeśli posranie się podczas porodu uważasz za coś śmiesznego no to gratuluję,masz nijakie poczucie humoru!zobaczymy z czego ty na porodówce będziesz się śmiać i nie omieszkaj się z nami tym podzielić!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Rodziłam dwukrotnie siłami natury. Przy pierwszym porodzie nie moglam dobudzic meza ,zaczelam o 2 w nocy, potem o 4, on tylko obracal sie plecami. O 7 mialam skurcze co 3 minuty budze go a On na to: Dlaczego mnie budzisz?? Rodzisz czy co??? Na co ja, ze rodze;)) ten wstal i krzyczy : szybko pakuj sie!!! Ja ze spokojem..spakowalam sie 2 miesiace temu:)) Jako , ze rodzilam dlugo, moj maz musial opuscic szpital . Niestety gdy to zrobil akcja porodowa sie rozkrecila, wiec pisalam co chwile, ze wody odeszly ze juz 8 cm, ze rodze..Bole parte probowalam wstrzymywac, co zauwazyla polozna. Pyta: dlaczego wstrzymuje Pani skurcze? Odpowiadam,, ze musze urodzic z mezem. Na szczescie wbiegl na sale 2 parcia przed koncem . Jego wspomnienie z porodu jest takie , ze to chwila moment i juz;) Drugie dziecko przyszlo na swiat wczesniej niz planowalismy. Maz pobalowal i byl na kacu, wiec gdy o 21 w szpitalu po badaniu okazalo sie ze mam 4 cm rozwarcia , poinformowalam go, ze idziemy na porodowke, on na to : Nie da sie tego przelozyc na pozniej?? Drugi porod byl szybki, przez co dosc meczacy. Maz przy 8 cm poszedl na sale obok by zadzwonic do mojej matki i powiedziec jej, ze nie wytrzyma tego dalej ( nigdy nie namawialam go do tego by przy mnie byl, jest ratownikiem medycznym i sam sie na to zdecydowal) . Gdy zaczelam go wolac lekarka szepnela : moze lepiej nie wola Pani meza, bo on nie da chyba rady...;))) Porod boli i tyle ale jest to do zniesienia. I autorka ma dobre podejscie, bo mozna do tego podejsc z jajem i jest latwiej. Ja sie smialam w trakcie obu porodow, oczywiscie gdy bol mi na to pozwalal. Za drugimr azem przyszlam i mowie, ze przybylam by urodzic, fik mik i spadam stad. Moze dzieki determinacji porod przebiegł tak szybko. Jak klada Ci dziecko na piersi, wszystko mija. Gdybym byla w ciazy znow, rodzilabym naturalnie bez strachu,

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ciekawy ten temat
na zarodek mówi się fasolka ?? Lakarz takich terminów uzywa ? To zmien lekarza, w zadnej książce na zarodek nie mówi sie fasolka :O:O:O:O poród na wesoło, Ty wiesz co TY mowisz? Odszukaj ten swoj glupiutki temat jak juz urodzisz,i opiwiedz nam jak z usmiechem na twarzy zagryzalas wargi z bólu i "posrałaś " się. Bedziemy wtedy boki zrywac, na pewno!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ciekawy ten temat
mozna podejsc z jajem jak sie juz urodzila, a nie smiac sie na sama mysl, ze ktos zrobil kupe przy porodzie. Gdzie tu humor ??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
W ogóle zauwazylam, ze babskie forum to miejsce samych krwawych opowiesci z porodu, a bedac matka , ktora ma wiele kolezanek matek, z ktorych tylko jedna rodzila cc, naprawde nie slyszalam straszych opowiesci. Owszem jest zawsze ból , chociaż moja matka np rodziła wg niej bezboleśnie i na zasadzie dosłownie jednego pierdnięcia. Pozazdrościć. Dla mnie osobiście poród to głębokie przeżycie, mówię o porodzie naturalnym. Głębokie i wzruszające bo tylko my jako kobiety potrafimy tego dokonać, przeżyć to, umieć się zgrać z noworodkiem w tym waznym i trudnym momencie. Warto;))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gdzie tu humor? A gdzie tu jest miejsce na tragizm??? Rodzisz dziecko, a nie umierasz w katuszach. Wciaz twierdze, ze do wszystkiego mozna podejsc z jajem , nawet do porodu. No może do śmierci nie bardzo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ciekawy ten temat
w robieniu kupy przy porodzie nie ma ani humoru asni tragizmu Ty wyzej pewnie tez rodzilas i masz takie wlasnie podejscie do tematu ?lezy sie na łozku i czeka kilka godzin z niepokojem az dziecko bezbolesnie wyjdzie z ciala kobiety a na sam widok matki zacznie sie usmiechac :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wiesz nic wesolego w tym nie ma, bo boli. JA , pierworodka, czyli pierwszy porod , madry pan doktor powiedzial ooo to bedzie dlugi porod, rodzilam naturalnie. COz , pan doktor sie pomylil, cud natury, przyjeli mnie ok 21, pietnascie minut pozniej zaczelo bolec, i kurcze zadnej przerwy w bolach nie bylo , jeden wielki bol przez dwie godziny ico , pierworodka urodzila po dokladnie dwoch godzinach. Lekarz byl w szoku, to byla bardzo szybka akcja porodowa, bez zadnych lekow nic, maly po prostu spieszyl sie na swiat, popekalam, strasznie , cala, szyjka macicy iwszystko. Przy porodzie naturalnym mam 24 szwy w sumie., szycie warstwowe itp. A co smieszne, ze po porodzie szyli mnie 1,5 godziny i bolalo. A ii pamietam ,ze w pewnym momencie mi odwalilo z bolu, maly juz prawie wychodzi na swia , a ja naga wstaje i mowie wszystkim ,ze ta imprez mi si eabsolutnie nie podoba i ide do domu,podobno smiali sie okropnie, bo ja faktycznie wstalam i poszlam do drzwi i chcialam wyjsc. To tyle, dopiero po ponad miesiacu moglam swobodnie usiasc. Dzisiaj mam 11 latka zdrowego silnego syna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
to znaczy , ja byalam w szoku i tego momentu ,ze chcialam wyjsc , nie pamietam, potem mi opowiadali..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość cradlee
a ja mimo bolu, skurczy i braku rozwarcia milo wspominam pobyt na porodowce :) spedzilam tam 3 dni hehehe, bo rowno 72 godziny minely od czasu odejscia wod, do urodzenia mojej malej nie zesralam sie, nie popekalam, nie krzyczalam z bolu, bo sil na to nie mialam hehehe nie balam sie porodu, omijalam szerokim lukiem takie tematy na kafe :D rozwiazywalismy sudoku, na tarasie szpitalnym (lipiec byl) pilismy piwo bezalkoholowe, robilismy spacery wokol szpitala i zaszlismy na frytki do macdonalda :D zasuwalam tez po schodach szpitalnych jak wariatka, wszystko po to, zeby przyspieszyc rozwarcie, ale niestety cale goowno to pomoglo, dopiero polozna przelozyla glowke malej przez szyjke macicy i moglam w koncu zaczac przec moj maz dbal o moje samopoczucie, co jakis czas palnal cos glupiego, co mnie smieszylo i wkurwialo jednoczesnie, ale nie mialam mozliwosci i sily zeby mu przywalic :D caly czas musialam go za reke trzymac w czasie skurczy, to mi pomagalo, a w pewnym moomencie ten do mnie mowi, ze musi do toalety, a ja do niego ze ma o tym zapomniec, bo czuje ze mi sie skurcze zblizaja i nie moze isc, dopiero po godzinie powiedzialam ze teraz moze, bo juz jest lepiej, a on sie spytal co moze, bo wylecialo mu z glowy ze musi sikac ;) po porodzie pierwsze pytanie moje bylo "kiedy moge isc do domu?" a drugie "musze wziac prysznic", co bylo cholernie zabawne, bo sprobowalam wstac i nie potrafilam sama utrzymac sie na nogach, maz mi pomogl i widzial jak sie momentalnie kredowo biala zrobilam, wiec polozna poradzila mi, zebym poczekala do rana z prysznicem :) sporo rzeczy juz zapomnialam, ale w moim wypadku bylo wesolo, cieszylam sie ze w koncu urodze moja corke i mialam przy sobie najukochanszego czlowieka, ktory zna mnie na wylot i wie dokladnie co mowic i robic w danym momencie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zmien nick..
jest zalosny,kojarzy sie z taka 16letnia glupkowata dziewczynka. juz lepiej jak zmienisz nick na wybzykana,wyciupciana

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nooo na bank lepiej :D dzięki za radę, nie skorzystam :) jak lubisz dawać D*p* to sama zaloguj się z takimi nickami :) Będziesz miała więcej klientów :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zmien nick..
wiesz,twoj nick akurat wlasnie sie z bzykaniem kojarzy,bo chyba wiatropylna nie jestes. to moze zmien:w stanie blogoslawionym?,brzemienna?przy nadziei?:D Podaruj sobie ta fasolke.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Niestety , autorko ja rodzilam 2x ale wspominam to jako bol nie do zniesienia a smiesznego nie bylo NIC. :( aLE DOBRZE KTOS WYZEJ Napisal , ze widac ze jescze nie rodzilas :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×