Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Waniliowa_001

Jak sie zmotywowac?

Polecane posty

Gość nie radze sobie
No co racja to racja , do stracenia nie mam za wiele a zyskac moge pare lat lepszego zycia .Dzieki jeszcze raz za slowa otuchy !

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie radze sobie
Co do planu na nastepny dzien to jest dla mnie najtrudniejsze i wlasnie nad tym powinnam popracowac , bo prawie nigdy nie mam planu .Dzieki .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dwuzlotówka
dziewczyny zrobilam sobie plan dzialan na jutro jest nieco ubogi ale d czegos trzeba zaczac ma 4 punkty jesli zrobie z niego chociaz 2 bede szczesliwa czytam sobie po troche te stronke zenforest i musze przyznac ze jest naprawde ciekawa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Wanilliowa_001
@Dwuzlotowka Super! Zycze powodzwodzenia!!:) Dziewczyny, dzis 1 Grudnia:) podejmujecie wyzwanie??? zmiany zlych nawykow przez 30 dni? I wejscia w Nowy Rok 2013 bez tych obciazen. Kazdy musialbyc realnie ocenic...jakie nawyki jest w stanie zmienic przez 30 dni. Ja mam 2 rzeczy na ktorych chce sie skupic. Obie lacza sie z dyscyplina. Moze dla kogos byly by to male rzeczy, ale dla mnie sa one duze, bo to wieloletnie nawyki. Uwazam ze to co stare trzeba zalatwic w Starym Roku;) a w Nowym Roku zajac sie budowniem nowego zycia. Pozdrawiam:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Yes_i _can
Waniliowa - co to jest Sekret? jakiś film, program? Nigdy o tym nie słyszałam. Cieszę się, że cytaty się podobają (szczególnie podoba mi się ten Walta Disneya) Zamierzam spisać niektóre cytaty, powiedzenia i czytać je sobie każdego dnia, wbić do głowy, żeby dodawały mi siły i chęci do tej mojej wewnętrznej walki z samą sobą, moimi wadami, przyzwyczajeniami, w chwilach zwątpienia. Dzisiaj nic nie zrobiłam :( ale myślę, że jestem usprawiedliwiona, gdyż pracowałam, a potem umówiłam się z koleżankami. Nie trzeba szaleć z tymi postanowieniami, powolutku, pomalutku, krok po kroku byle konsekwentnie. Stąd też ważny jest relaks, odpoczynek... "Szczęście w życiu i sukcesy czekają tylko tego, kto nieustannie dba o poziom własnej energii. Do jej wytwarzania ludzkie ciało potrzebuje pożywienia, wody i odpoczynku. Osoba w pełni wypoczęta robi dwa, trzy, a może nawet pięć razy więcej niż wtedy, gdy jest zmęczona". Ale jutro czekają mnie moje małe "wyzwania" . Co zrobię? Oczywiście powiem sobie: "Yes i can" :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Waniliowa_001
Yes_I_can Ty to jestes super!!!:) podobaja mi sie Twoje wypowiedzi, widac ze czujesz temat. tak, balance= rownowaga jest bardzo wazna, bez tego sie wypalimy. takze trzaba miec fajny relax, robic to co sprawia przyjemnosc...a potem tzw hard bit....czyli to co wymaga wysilku!!!! bardzo dobry pomysl z wielokrotnym czytaniem cytatow! chyba sama sobie zaporzycze;) czytalam to zdanie o dbaniu o poziom wlasnej energii...i az mnie zatkalo!!!! .....prawda w 100%....naprawde trzeba o to dbac....i nie pozwolic innym pozbawiac nas naszej energi...uwazam ze nawet trzeba konczyc znajomosci z wapirami wysysajacymi nasza energie! zobacz ten filmik 'sekret'= prawo przyciagania http://www.youtube.com/watch?v=8qgLfzJUJy0

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witaj, ja właściwie założyłam podobny temat, mam na myśli jego przesłanie (w stopce) , chętnie się przyłączę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Waniliowa_001
Serdecznie zapraszam:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No to może się przedstawię. Kobieta z dużą nadwagą, koło 35 roku życia, bez pracy od stycznia. Staram się zmienić w człowieka, którym chciałabym być, a moje życie w życie marzeń :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Waniliowa_001
Swietnie:) to wlasnie temat dla ludzi, ktorzy sa w takim przelomowym momencie. Jak zamkna oczy to widza swoje nowe zycie....i siebie w nim. chca pojsc za ta wizja.... nie maja nic do stracenia. i sa troche zdesperowani:) bo juz maja cholernie dosc obecnej sytuacji i chca zmienic swoje zycie!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dwuzltówka
Witajcie kobietki 🌼 wczoraj zrobiłam 2 z 4 punktów na mojej liście. A jak to u Was wygląda ? Zazdroszczę Yes I can optymizmu i siły Pozdrawiam Was , zajrzę tu póżniej P.S Witaj caff Latte 🌼

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość poconaco
Witam Piszę do Was z... dołu, bo dziś właśnie jestem w totalnym dołku. Nie wiem co jest tego przyczyną, tak na tę chwilę, ale pewnie wiele spraw sie na to złożyło... Nie chcę tych przyczyn tu analizowac, a jedynie zauważyć, że tak mi z tym źle a nie mam gdzie się wygadać... Wątek, który tu powstaje pasuje ;) do mnie jak ulał, ale nie tylko na dziś, ale na ostatnie wręcz miesiące mojego życia. Tak przejrzałam Wasze wpisy i w ogólnym sensie są mi bliskie. Jednak zauważam tu maleńką trudność. Bo wsparcie jakie sobie dajecie może być drogowskazem, ale trudno będzie wszystkim iść w jednym kierunku... Moim zdaniem brak motywacji bierze się z wielu, bardzo wielu przyczyn. Niektóre mają swoje źródło w dziieciństwie, niektóre w późniejszych przeżyciach a niektóre z innych nieznanych przyczyn. Nieznanych nawet dla samych zainteresowanych... Dlatego, warto wskazówki przyjmować, ale trzeba je zaadaptować do własnej sytuacji. Zauważyłam, że praca nad sobą wymaga elastyczności. I otwartości. Ja już mam taki dystans do źródeł z których czerpię ,,natchnienie", że nie przywiązuję się do nich... Kiedy znajdę wsparcie w jednym miejscu, szukam dalej... Ps. Byłam juz w tych ,,miejscach" o których piszecie, do niektórych powracam...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość poconaco
Lektury, którymi sie wspieram w pracy nad sobą; Eckhart Tolle Potęga teraźniejszości Anthony de Mello Przebudzenie Thich Nhat Hanh Cud uważności.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość poconaco
Sporą ulgę poczułam, gdy po raz pierwszy poznałam pojęcie: prokrastynacja. Jestem ,,mistrzem w odkładaniu rzeczy na potem. Często przysłowiowy ,,nóż na gardle jest mnie dopiero zmotywować. Mam momenty w życiu, że działam i to z efektami. Ale często to działanie jest tak wymuszone, że żałosne i marniutkie. Moją metodą- na dziś- na zmotywowanie jest wychwytywanie momentów lepszego samopoczucia i działanie pod wpływem lepszego nastroju. Czasem wyznaczam sobie małe zadania i wykonuje je ,,z marszu póki czuję energię. Praca nad sobą pozwala mi znajdować takie lepsze dni coraz częściej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość poconaco
Nie czekaj na: zapewnienie, lepsze samopoczucie, pozwolenie, gest osoby, która cię zawiodła, lepszy moment, zrozumienie, odmianę, korzystny biorytm, przebaczenie, otwarcie drzwi, wyjasnienie sytuacji, telefon, dobre słowo, umówienie wizyty u lekarza, jasniejsze i cieplejsze dni, Zrób pierwszy krok, potem drugi i trzeci... Samodzielnie. Jakbyś żył sam. Jakby cię nic nie usprawiedliwiało. Bo to jest twoja droga. I twoje życie. ----------- Cytuję Redaktora ,,Mody na Zdrowie". Ten tekst wyrwałam z gazety ze stronki powitalnej i wcisnęłam ,,za lustro", aby mieć go na widoku...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lili007
Witam dziewczyny. Cieszę się, ze tu trafiłam, bo mam podobnie jak Wy. Też staram się coś zrobić w swoim życiu, ale mam jakieś wahania. Od dwóch dni ogarnął mnie dół i powoli staram się z niego wygrzebać. Czuję się taka niepotrzebna nikomu i samotna, że aż chce mi się wyć. Mam 35 lat, od dwóch lat nie mam pracy i jak na razie brak szans na znalezienie. Po śmierci mojej Mamy - 2 lata temu było krytycznie. Nie obchodziło mnie zupełnie nic i nie widziałam w niczym sensu. Do życia 'przywróciła' mnie moja córka, bo tylko dla niej żyję. Bywają dni, że się 'podnoszę' i staram się robić coś 'na siłę', ale za jakiś czas znów zły nastrój i dół..Znajomi są, owszem, ale każdy ma swoje życie i sprawy. Czasem jest tak, że 'pies z kulawą nogą' nie zapyta co u mnie i jak żyję. Czytałam książkę 'Przebudzenie' i ona faktycznie pomogła, ale jak widać na krótko, bo nadal nie potrafię znaleźć w sobie tyle siły, aby się zmotywować i coś zacząć robić...ech aż chce mi się wyć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość poconaco
To znowu ja... Nikt się nie odzywa, więc może z Waszą motywacją nie jest tak źle? ;) Mój jedyny ,,motywator" na dziś leży u moich nóg i gdyby nie on to nawet nie wyszłabym na dwór. Zauważyłam, że bardzo źle na mnie działa właśnie dzień wolny spędzany w samotności. Lubię takie dni bo czasem chcę odpocząć od ludzi i od obowiązków, ale jak nałoży się na taki dzień obniżony nastrój to masakra. Miałam plany, żeby przeprać swoje ciuszki, żeby urządzić sobie domowe ,,spa", ale poprostu zawiesiłam się. Moim problemem jest też to, że z niechęcią myślę, o tym ze jutro mam iść do pracy. Brrryyy!!!! Już w głowie mam listę zadań, z których musze się wywiązać=odhaczyć, żeby w piątek mieć znowu weekend. Bleeeee... znowu zmarnowany weekend.... Jak ja nie cierpię siebie za to nastawienie....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość poconaco
Lili007, mam takie odczucie, ze jednorazowe, czy wielokrotne przeczytanie lektury nie przyniesie na stałe efektów. w moim przypadku daje bodziec do pracy nad sobą i to już wiele. Ale dołki i górki to naturalna sprawa u każdego. Nie można się poddawać... Trzeba wciąż próbować...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mam 33 lata
i zycie do dupy pracy nie mam meza i dzieci i przyjaciół siedze cały czas w necie mam nerwice chyba lepiej umrzec

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość poconaco
W chwili, gdy już łapie mnie taka totalna załamka, myślę, ze umrzeć to sie zawsze zdąży... i próbuję odgonić te czarne myśli... Bo moze za chwilę mój nastrój się zmieni, może dostanę szansę...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość poconaco
Się zmotywowałam... Albo zostałam zmotywowana. ,,Motywator" wyprowadzony... Mikry to był spacerek, ale był... Pralka sie kręci... Troszkę się lepiej poczułam, ale jedyne co dziś zdziałam to chyba przejdę z neta na tv. Jakoś zapełnić ten wieczór... i jutro zawalczyć w pracy... Może być słabo, bo dzis miałam dzień z podjadaniem. A taki mix max moze wywołać migrenę...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość poconaco
Ja się tak dziwię, że sama tu piszę, a może większość z was to nocne marki? Szkoda, bo miałam ochotę pogadać...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Yes_I_can
Cześć Dziewczyny, Jak mija niedziela? Ja wykonałam część planu - wiem, że są to sprawy drobne (np. wypastowanie butów, przepierka, nauka języka (nie poświęciłam jej jednak czasu tyle ile zamierzałam)), ale dla mnie to ważne. Obowiązkowość, dyscyplina, nie odkładać spraw na później.. Uwierzcie mi, nie jestem optymistką, raczej po drodze mi z pesymistami. Jednak, po lekturze książki, o której wspominałam, postanowiłam wcielić w życie pewne zmiany, nawet jeżeli dotyczą błahych spraw - ale to wszystko ma prowadzić do zmiany nawyków i wypracowania metod działania, zwalczania lenistwa, a także do bardziej efektywnej pracy. Chcę w końcu działać a nie tylko mówić i obiecywać sobie, że coś zmienię. Jetem po 30stce i i zmarnowałam mnóstwo czasu. Lata lecą, nikt za mnie nie przeżyje życia, nie zmieni go. Znam osoby, które obrały sobie pewną ścieżkę i konsekwencją i uporem dotarły do jej końca i osiągnęły postawiony sobie cel. "Ucz się i pracuj a dojdziesz do celu.Takim sposobem doszło już wielu". W tej chwili przyszło mi to na myśl :) Chcę poznać w stopniu zaawansowanym język obcy, chcę być dobra w tym co robię. Borykam się z różnymi problemami i w tym miesiącu zamierzam podjąć kroki, żeby coś z nimi zrobić, bo czekam nie wiadomo na co. Mam nadzieję, że mój zapał nie jest chwilowy i nie poddam się tak łatwo zwłaszcza, jeżeli razem podejmiemy nasze wyzwania. W grupie raźniej :) Pozdrawiam Was serdecznie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Wanilliowa_001
Jak nauczymy sie dyscypliny w malych rzeczach to i w tym duzych potem damy rade:) dlatego te male rzeczy....ktore robimy codziennie sa tak wazne. Ciesze sie Yes_I _Can ze mialas dobry dzien:) i zrobilas pare rzeczy waznych dla Ciebie, az milo uslyszec. Mi tez sie udalo, tez moze nie tak na super, ale jednak zrobilam cos poytywnego. Wczoraj i dzis cwiczylam. Zrobilam tez maly roczek w strone zmiany kariery. Dluga droga to tego, ale tak jak powidzialas sa osoby ktore obraly pewna sciezke i konsekwencja i uporem dotarly do jej konca:) Tez powiedzialam sobie Hey, na co Ty tak wlasciwie czekasz????? Czemu nie zrobisz tych rzeczy teraz? czas ucieka. Juz nie jestesmy 20-latkami....Po 30-stce trzeba dzialac konkretnie, precyzyjnie i szybko!!! A zapal trzeba pielegnowac, podsycac:) Buzka:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość też tak mam:(
ja dziś wykonałam plam!!!!!!!!! ależ jestem z siebie dumna i zadowolona

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Wanilliowa_001
@ Poconaco Witam serdecznie! Fajnie ze dolaczylas:) Odganiaj czarne mysli....przerywaj je....wkoncu odejda...tak umrzec jeszcze kazdy zdarzy! puki zycie trwa mamy szance na milosc, szczescie...na to co chcemy.... Moim zdaniem trzeba byc uwaznym....patrzec do sie wokol nas dzieje, wyciagac wniosk, sluchac, patrzec na znaki....zycie sie z nami komunikuje, mysle ze trzeba tez nauczyc sie sluchac sie intuicji...swojego serca...mysle ze to jest sztuka. co do ksiazek....to podstawa jest praktyczne stosowanie tej wiedzy, przekladanie jej na swoje zycie....wiadomo zmiany wymagaja czasu i powtorzen. uszy do gory:) raz sa dobre dni, raz gorsze....moze np:azwroc uwage co wprawia Cie w gorszy nastroj? jaka jest przyczyna? co jest zapalnikiem? wiem o co chodzi....jak jestesmy sami....co dziala u mnie? rob duzo rzeczy ktore sprawiaja Ci przyjemnosc....im wiecej tym lepiej:) masz racje powody na....brak motywacji....lenistwo....brak dzialania....u kazdego bede inne. Bardzo podobal mi sie wpis: Nie czekaj na.....dzieki ze sie nim podzielilas:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Wanilliowa_001
@lilli007 witam serdecznie!:) napewno masz ciezka sytuacje..........ale sluchaj.....ja tez bylam w czarnej dupie za przeproszeniem...i wiesz co....to Ty musisz zajebiscie chcec czuc sie lepiej....to start.....potem szukasz drogi.....sluchasz glosu serca....intuicji....i wprowadzac malutkie zmiany, najpierw w swoim mysleniu!!!!!!!! o sobie, o swojej przeszlosci, o zyciu. bardzo mi przykro ze Twoja mama zmarla, jakbym mogla to bym Cie usciskala..........wiem ze jestes dzielna......uwierz z najwiekszej ciemnosci mozna wyjsc jesli sie bardzo bardzo chce....sila przychodzi w trakcie...... Nie wiem czy Cie to pocieszy ale w momecie w ktorym Ty przechdzisz przez pieklo setki tysiecy ludzi tez przez nie przechodzi.....i tez pali je ogien. Pozdrawiam serdecznie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość innaaa
Witam :) ja też potrzebuje motywacji ;( niestety taki głupi mam charakter, plus osobowość intyrowertyka nic tylko położyć sie i zapłakać :/ od roku wszytko sie wali na łeb, syn choruje a w kraju w kótry mieszkamy nie chcą/nie umieją go leczyć,przeprowadziliśmy sie do innego miasta w kwietniu nie znam tu prawie nikogo, nie mam do kogo ust otworzyc, całe dnie w domu z trzylatkiem, mąż po pracy wraca zmeczony, dach przecieka a właściciel nic z tym nie robi - sodoma z gomorą :/ Wkurzyłam sie, w środ epolece pierwszy raz samolotem choc mam fobie od dziecka, ciekawe jak moje serce to wytrzyma całe szczescie lece z dzieckiem wiec bedzie musiało. Lece do PL leczyć malucha, wizyty już umówione, mąż bedzie tu szukał innego mieszkania. Boje sie co to bedzie bo w kraju nie byłam od 6 lat (z wyjatkiem krótkich odwiedzin ) ale trzeba wziać sie w graść i ruszyć coś w swoim życiu. Dzisiaj musze: - skończyć pakowanie rzeczy - spakować reszte moich rzeczy i syna żeby mąż miał łatwiej przy przerowadzce - nagotowac małżonkowi i zamrozic kilka obiadów - zafarbować włosy - zadzwonić i odwołac wizyte syna u pediatry już załatwiłam: - 2 wizyty lekarskie - dodzwoniłam sie do labolatorium w sprawie moich wyników badań - sa dobre, jak na razie tylko psychicznie sie sypie waże 42 kg, oczy podkrazone jak misio panda (znacie jakis dobry krem pod oczy? albo jakies sztuczki zeby tego nie było widać) Przygarnijcie mnie :) mam prawie 32 lata

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×