Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Waniliowa_001

Jak sie zmotywowac?

Polecane posty

Hej dziewczyny, widzę, że u Was już takie świąteczne klimaty, porządki, prezenty, rodzinka... Ja świąt nie lubię, cieszy mnie tylko ta chwila oddechu podczas przerwy świątecznej, nic poza tym. Poconaco i Waniliowa - uporządkowanie przestrzeni wokół sienie faktycznie pomaga odzyskać jako taką kontrolę nad własnym życie. Ja kiedyś byłam straszną bałaganiarą, ale jakoś nauczyłam się porządku. Najważniejsze to nie gromadzić niepotrzebnych rzeczy, szczególnie tyczy się to ubrań. Ja wolę mieć trzy bluzki, dwa swetry i dwie pary spodni, ale tak dobranych, żeby wszystko do siebie pasowało, niż całą szafę ciuchów, gdzie każdy jest z innej parafii. To samo tyczy się szafy mojego dziecka - mam dość specyficzny gust i mało który ciuch dziecięcy mi się podoba, ale jak już kupię to wiem, że będzie wyglądać super i to w różnych kombinacjach. Waniliowa - ja dwa lata temu miałam taki etap, że zaczęłam odkrywać co tak naprawdę podoba mi się w modzie, jaki styl do mnie pasuje, jakie ubrania kupować, żeby wyglądać dobrze i modnie. No i tym sposobem pokochałam klasyczny styl z punkowskimi akcentami (ćwieki, skóra, przetarte jeansy itp.) któremu jestem w zasadzie wierna. Z braku funduszy muszę póki co odkładać w czasie większe zakupowe szaleństwa, ale jak już się odkuję to nadrobię modowe zaległości. U mnie ok, ale nie wyszło niejedzenie słodyczy ;) Chyba jestem uzależniona. Może chociaż na tydzień przed świętami uda mi się nie jeść :P Poza tym realizuję plany - zamówiłam książkę do powtórek z angielskiego, część materiału chcę powtórzyć sama a w przyszłym semestrze może uda mi się odłożyć co nieco na kurs. Wróciłam teraz z uczelni, zaraz wybieram się na jakąś imprezkę - dziecko u babci, więc mogę trochę zaszaleć. Trzymajcie się ciepło i dalej motywujcie do zmian. Zmiany są dobre :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dwuzlotówka
dziewczyny jakoś tak lepiej widzę że na topiku optymistyczniej u mnie też optymistyczniej :) Jestem z siebie zadowolona....może dla niektórych moje małe osiągnięcia to bzdury ale dla mnie wiele. Wczoraj ćwiczyłam po raz drugi z pełnym zaangażowaniem i okropnym bólem mięśni ale ćwiczyłam. Poza tym trochę zadbałam o ciało i włosy. Dzisiaj pół dnia spędziłam na zakupach w marketach bo takie kolejki , no ale wyszłam z domu :) później wróciłam zrobiłam ciasto na zimno , chwilę odsapnęłam obejrzałam jakiś programj w tv i potem ćwiczyłam , właśnie skończyłam :) Zauważyłam , że mam więcej energii i lepszy humor jak sobie poćwiczę :) Co do mieszkan zgadzam się że ''ład i porządek '' wpływa na ludzi pozytywnie . Sam raz w tygodniu tak się ''odgracam '' inaczej bym chyba zwariowała . Co do prezentów to tak dla siostry pomysł był i został zrealizowany Dla mamy pomysł jest ale trzeba go zrealizować Dla brata pomysłu brak Dla taty pomysł jest ale jeszcze niezbyt pewny poconaco - chyba zamiast zrzucać się z rodzinką wolałabym sama coś kupić wieczna studentka a mam takie pytanie słodzisz kawę lub herbatę ? jeżeli chcesz się uchronić przed zjadaniemsłodyczy , pierwszymkrokiem jaki powinnaś uczynić to pić wszystko gorzkie :) Jak się z tym uporasz to po jakimś niedługim czasie słodkości nie będą dla Ciebie ważne Waniliowa - musisz być pewna tego jaki styl do Ciebie pasuje i wtedy zmieniać , ja mam za soba juz rozne style a w efekcie nie znalazłam dla siebie niczegho w 100% idealnego. Moja szafa jest pełna , czystek robić nie będę bo w większości to są nowe ubrania , prawie wcale nie noszone , tak tak byłam zakupoholiczką....myślę bardzo intensywnie co z czym najlepiej współgra i wtedy ewentualnie dokupie , skompletuje dodatki wyłącznie. Makijaż mi pasuje , włosy zapuszczam narazie mam do loatek ale zapuszczam dalej , jedyne co bardzo chciałabym zmienić to figura , zaczęlam już nad tym pracować , ale same ćwiczenia nie pomogą więc muszę zmienić dietę a to łatwe nie będzie.... buziaki kobitki 🌼

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dwuzlotówka
dziewczyny jakoś tak lepiej widzę że na topiku optymistyczniej u mnie też optymistyczniej :) Jestem z siebie zadowolona....może dla niektórych moje małe osiągnięcia to bzdury ale dla mnie wiele. Wczoraj ćwiczyłam po raz drugi z pełnym zaangażowaniem i okropnym bólem mięśni ale ćwiczyłam. Poza tym trochę zadbałam o ciało i włosy. Dzisiaj pół dnia spędziłam na zakupach w marketach bo takie kolejki , no ale wyszłam z domu :) później wróciłam zrobiłam ciasto na zimno , chwilę odsapnęłam obejrzałam jakiś programj w tv i potem ćwiczyłam , właśnie skończyłam :) Zauważyłam , że mam więcej energii i lepszy humor jak sobie poćwiczę :) Co do mieszkan zgadzam się że ''ład i porządek '' wpływa na ludzi pozytywnie . Sam raz w tygodniu tak się ''odgracam '' inaczej bym chyba zwariowała . Co do prezentów to tak dla siostry pomysł był i został zrealizowany Dla mamy pomysł jest ale trzeba go zrealizować Dla brata pomysłu brak Dla taty pomysł jest ale jeszcze niezbyt pewny poconaco - chyba zamiast zrzucać się z rodzinką wolałabym sama coś kupić wieczna studentka a mam takie pytanie słodzisz kawę lub herbatę ? jeżeli chcesz się uchronić przed zjadaniemsłodyczy , pierwszymkrokiem jaki powinnaś uczynić to pić wszystko gorzkie :) Jak się z tym uporasz to po jakimś niedługim czasie słodkości nie będą dla Ciebie ważne Waniliowa - musisz być pewna tego jaki styl do Ciebie pasuje i wtedy zmieniać , ja mam za soba juz rozne style a w efekcie nie znalazłam dla siebie niczegho w 100% idealnego. Moja szafa jest pełna , czystek robić nie będę bo w większości to są nowe ubrania , prawie wcale nie noszone , tak tak byłam zakupoholiczką....myślę bardzo intensywnie co z czym najlepiej współgra i wtedy ewentualnie dokupie , skompletuje dodatki wyłącznie. Makijaż mi pasuje , włosy zapuszczam narazie mam do loatek ale zapuszczam dalej , jedyne co bardzo chciałabym zmienić to figura , zaczęlam już nad tym pracować , ale same ćwiczenia nie pomogą więc muszę zmienić dietę a to łatwe nie będzie.... buziaki kobitki 🌼

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dwuzlotówka
przepraszam zdublowało mi posta :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość poconaco
Witam :) ... na 5 tej stronce! ***** Ja miłość do słodyczy mam chyba w genach. Taty już nie ma... a ciągutki zostały.... Ja ,,słynę" z wręcz z tego, ze bywam na głodzie... w dawnych latach jak nie było w domu cukierka to robiłam sobie kogiel-mogiel, albo nawet chleb ze smietaną posypany cukrem... Poprostu wchodzę w takie fazy ,,zacukrzenia" że muszę coś zjeść. Z czasem zauważyłam, że nie jest mi obojętne co jem.... Na przykład szybko zrezygnowałam z ciastek z paskiem marmolady... itp. Natomiast uwielbiam lody i czekoladę. Wczoraj wpałaszowałam pół kilo cukierków -landrynki owocowe w polewie.... Kubek 500ml lodów mam na 3 podejścia... No i jak coś kupie do kawy dla gości to i tak zjem sama... W sklepie jestem mądra i wybredna. Potrafię wziąż mniej i coś z mniejszą iloscią chemii, ale w domu jak braknie to już nie jestem taka dzielna... ****** Niestety moje zęby na tym ucierpiały... ****** Waga też w połaczeniu z brakiem ruchu i miłoscią do miesa i tłustego.... ****** Od roku- dwóch więcej sie ruszam. Zaczęłam od paru lat odchudzać potrawy.... Mniej masła, smietany, więcej drobiu... Lubimy z M. mięsa więc teraz dorzucam warzywa, owoce, zdrowe przekąski.... Zanim kupię piwo - czasem po piwie na łebka, albo piwo do spółki to też odmawiam sobie -lekko się pije a kalorii masakra... ******* Moim problemem są zaparcia... nie pozbywam sie wiec tego co noszę w jelitach... kiedy zadabam o oczyszaczanie waga tez leci w dół... Ale czekolada=zaparcia=ciężar i zła praca jelit.... ******** Dołozyłam sobie tez miłość do zielonej herbaty, podmieniłam ja na czerwoną a teraz piję równocześnie lub zamiennie. Chciałabym z wody gazowanej przejść na niegazowaną ale to chyba będzie trudne, bo gazówka mi smakuje... Dzięki temu mam juz ponad 5 kilo mniej - z 65 na 58-59 to jakiś efekt. Troszkę miłam problem z jelitami i to też przyśpieszyło. Teraz już dbam aby jeść zdrowo. Słodycze... mogę ich nie jeść bo miałam reżim parę dni bez cukru ale jak zacznę, zacznę więcej to chcę ich coraz więcej... A!!!! Nie słodzę kawy i herbaty od parunastu lat!!! Rzuciłam odrazu słodzenie bo zmniejszanie porcji nie wychodziło mi... ******** Wczoraj doszłam do wniosku, że muszę dalej kontynuować odracanie, oczyszczanie mieszkania... A to chocby dlatego, że M. prawie się wyłączył z prac domowych.... Oboje mamy podobny depresyjny problem... Są chwile że tak trudno ogarnąć te parę kątów... Więc jeśli zapanuję nad przestrzenią, ułatwię sobie porządkowanie, odejdą też te kąty które mi ciążą, dołują... !!!!! ******* Ja też pracuje nad swoim image.... Moja historia jest w tym momencie ,,ciekawa"... Jako dziecko byłam ubierana przez mamę - szyła ciuszki i kombinowała bo to były lata 70-te.... Potem jako nastolatka tez była ubierana przez mamę... Jak poszłam do pracy... nadal nie maiąłm nawyku chodfzenia po sklepach... Mama coś przynosiła a ja jej płaciłam.... Potem był etap ciucholandów i rzeczy od kogoś.... Mając 20 parę lat nosiłam garsonki w stylu ciotki.... Potem depresja sprawiła że miałam na sobie misz masz... No i wogóle nie dbałam o siebie.... W penym momencie życia, kiedy przeszłam wiele trudnych chwil, przeszłam jakiś wstrząs.... długo by tu pisać.... Trochę zostałam zmuszona do zadabania o siebie... Poraz pierwszy przed 40 stką zaczęłam kupowac coś w tzw. galeriach... Poraz pierwszy sama wybierałam ciuchy i to jak dla mnie drogie - bo porównując ceny z ciucholandu a buty za 250 zł to był szok i kac moralny! ;) Ale jakoś to na mnie podziałało w dobra stronę... Czasem własnie zaczęłam tak się rozpieszczać... Zaczęłam myśłeć z wyprzedzeniem o swoim wyglądzie... W necie ogladałam zdjęcia strojów itp.... Wypatrywałam czegoś dla siebie... Teraz mimo że nie przepuszczam kasy na darmo, ale łącze ciucholand i markowe ciuchy wyglądam lepiej niz mając dwadziescia lat... Może ktoś patrząc z bogku myśli że mi cos odbija, że coś kombinuje, ale ja się zmieniłam na zewnąrz bo zmieniłam się w środku... ****** Nie mam stylu.... Lubie klasyczną elegancję - cokolwiek to znaczy ;) z czymś ekstrawagnackim, albo prostote z romantyzmem... Hihi...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Waniliowa_001
Czesc Dziewczyny! mam nadzieje ze sobie dobrze radzicie:) @ Dwuzlotowka- Kochana....to rzeczywiscie super sobie radzisz....niedlugo wciagniesz sie w cwiczenia, bo wiadomo najgorzej sie przelamac na poczatku! niedlugo bedzie super cialko:) @ Poconaco- ...podoba mi sie zdanie....zaczelam z wyprzedzeniem myslec o swoim wygladzie...... co do slodyczy....tez taka bylam zawsze musialam miec cos slodkiego, ale oduczylam sie i teraz moge zyc bez slodyczy....moim zdaniem to cos w psychice.....slodycze to przyjemnosc, ekscytacja.... ja mam duzo do zmiany w swoim wygladzie, ....odchudzanie, zmiana fryzury, ciuchy...dbanie o siebie..... jesli chce sie naprawde zadbac o siebie to jest tego naprawde duzo:) codzienne ukladanie fryzury- teraz czasem tylko wiaze kucyka na szybko....codzienne cwiczenia zeby miec ladne jedrne cialo.....odzywianie wlosow, maski.....stopy! moje utrapienie: .....balsamy do ciala.....itp

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość poconaco
Witam :) Zanazi43, dzięki za lekturki. :) ***** Pomarudzę trochę, ale jakoś mi ciązy to, że mam taki chwiejny nastrój. Raz nie chce się palcem kiwnąć, a raz roznosi człowieka energia. Czy to naturalne również u ludzi pewnych siebie i w równowadze psychicznej, czy to tak się dzieje gdy własnie w człowieku brak równowagi? A może powinnam sie cieszyć kazdą dobra chwilą nie zwazając na trudne momenty? Może to objaw, że człowiek pracuje nad sobą? Chwilami czuje się mocna. ale mam takie momenty, że chętnie bym sie poddała, przestała walczyć... Idę do przodu, gdzieś tam mam cele. Ważne i ważniejszy. Trudne i trudniejszy. Czasem nie wiem czy starczy mi siły i checi aby do końca doprowadzić sprawy. Boję się porażki... Ten lęk chyba to psuje... Mam za plecami taki ,,szept", że może to na prózno, że się nie uda.... ****** Tak sobie założyłam, że właśnie cele nie przysłonią mi radości z codzienności, nie odbiorą małych radości... ale to takie chwilami trudne... ******** A jak u Was z nastrojami? ******** Inna! Hej! :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość poconaco
Witam :) Na wątku cisza= zmotywowani działają :) Ja tak funkcjonuje niczym sinusoida - raz na górze, raz na dole. Dziś w pracy działałam pod presją i część pracy zabrałam do domu... Natomiast życiowo tracę równowagę, bo znowu moje poczucie bezpieczeństwa staje pod znakiem zapytania. Muszę wyjść poza sferę komfortu i źle mi z tym. Znowu pozwalam by strach przed tym co pojutrze i dalej niszczył moje TERAZ. Ja to sie mam. Juz wiem, że ten lęk jest niepotrzebny, że potrafię go odegnać, ale nadal pozwalam by mnie ograniczał... HELP! Może się schowam w kokon i przeczekam struchlała.... Albo... dam radę!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Waniliowa_001
Z SEKRETU ZYCIA W OBFITOSCI ( Wojciech Diechtar) "Sposób, w jaki człowiek działa, jest bezpośrednią konsekwencją sposobu, w jaki myśli." -- Wallace D. Wattles To nie jest jakaś szczególnie odkrywcza idea. Być może 103 lata temu, kiedy Wallace D. Wattles to napisał, rzeczywiście otwierała ludziom oczy. Dzisiaj mamy psychologię, neurologię, informatykę, cybernetykę... w ciągu 10 minionych lat dowiedzieliśmy się o ludzkim umyśle i mózgu więcej, niż przez całą dotychczasową historię ludzkości. Mimo to ta cała ogromna wiedza nie pomoże Ci w niczym, jeżeli nie zaczniesz DZIAŁAĆ. Nigdy nie będziesz wystarczająco przygotowany, nigdy nie będziesz wiedział wystarczająco dużo. Możesz całe życie uczyć się nowych rzeczy i rozwijać umiejętności, ale jeśli nie zaczniesz realizować swoich celów - nigdy ich nie zrealizujesz. Możesz spędzić życie na przygotowywaniu się - albo na realizowaniu marzeń. Nie potrzebujesz wiedzieć WSZYSTKIEGO. Wystarczy, że wiesz cokolwiek. I DZIAŁASZ.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Waniliowa_001
@Poconaco Kochana dasz rade! Badz dla siebie lagodna w chwilach gdy opadasz w dol. napewno nie chowaj sie pod koc, bo wtedy najlatwiej dajesz sie zaatakowac dolkowi! Zrob cos....nawet zacznij ogladac film....lub....zrob kanapki dla siebie i Twojego partnera....a juz po chwili powinno byc lepiej. poprostu przerywasz ciag, kapejszyn?:) strach zwalcza wiara, czyli przeciwstawienstwo strachu ( nie mysle tu o tej religijnej, wiara w zycie, siebie) piosenka dla Ciebie! http://www.youtube.com/watch?v=QTwbj-xyZVk

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość poconaco
"Sposób, w jaki człowiek działa, jest bezpośrednią konsekwencją sposobu, w jaki myśli." No i tu piesek pogrzebany - wybacz Pupilku- bo właśnie skoro wszystko zaczyna się od umysłu, od sposobu myślenia to często już na samym początku mam przerąbane. Głowa-umysł - zniechęca. Umysł- blokuje. Umysł- odradza. Umysł- straszy. I tak dalej i tak dalej.... A zatem albo rzeczywiscie działać pomimo tych zapór od umysłu, aby w działaniu znaleźć sens i radość i poruszyć tę całą machine motywacji... Albo zacząć od Umysłu, naprowadzić go na dobrą drogę lub poprosić by zamilkł jeśli nic pozytywnego nie wnosi...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość poconaco
Aha, aha! Kasię lubię, właśnie za waleczność jej piosenek. :) ****** Dzięki Waniliowa. :) Pokochać siebie!!! Przecież to moja droga!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Waniliowa_001
super ze piosenka sie spodobala!:) ja bym powiedziala, zacznij od umyslu..... zebys to Ty nim rzadzila, a nie on Toba cwicz pozytywne myslenie....karm sie pozytywna muzyka....czytaj motywujace rzeczy.....powtarzaj afirmacje.....na swoj temat.... jestem OK, jestem fajna osoba......bedzie dobrze.....dam rade.... az w to uwierzysz.... co masz do stracenia?:) sprobuj

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Waniliowa_001
POLECAM : Mozesz uleczyc swoje zycie- Louise Hay bardzo mocna ksiazka....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość poconaco
Hej :) ****** Lekturkę Luise Hay przerobiłam przed laty. Ale nie dała mi zbyt wiele satysfakcji. Może tych afiramacji, ćwiczeń było zbyt dużo? Może ,,zawiodłam się", tym że nie zostałam ,,uzdrowiona" i musiałam zawierzyć medycynie? A może poprostu to nie moja droga? Ale metoda afirmacji sama w sobie sprawdziła sie i sprawdza. Tylko hasło i przesłanie musi być ,,moje", wtedy działa. Ta myśl wypływa z potrzeby serca i duszy i musi mieć odpowiednia siłę. Czasem afirmację stosowałam w trudnych chwilach a czasem przez pewien etap w życiu... ****** Tak sobie myślę, na ten moment, na tę chwilę, że może za surowo oceniam swoją motywację. Może ja nie doceniam tego co już zdziałałam, co robię??? Moze dlatego, ze działam samotnie. Mój M. =facet nie ocenia tego w kategorii mojej pracy, sukcesu, starań... Nie mówi mi o tym, że się cieszy, że jest dumny... A ja sama przed sobą robię to bez przekonania, bez zasłużonej satysfakcji???? Przecież podjęćłam się czegoś parę miesięcy i wciąż idę do przodu... Martwię się jak to się skończy. Ale działam!!! ****** Pracuję nad sobą! I przeszłam sporą drogę zmiany na lepsze!!! ****** Jest dobrze!!!! ****** Waniliowa, dobra muzyka, właściwy tekst piosenki moze być motywatorem!!! :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość poconaco
,, Codziennie zrób jedną rzecz, której się boisz." C.E. ---- ta myśl mnie mobilizuje by wychodzić ze sfery komfortu. Kiedy zrobię coś mimo, że się lękam, boję ---- idę naprzód! Żyję!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cześć dziewczyny, ale się rozpisałyście ;) Ja ostatnio nie mogę się jakoś zorganizować, ciągle brakuje mi czasu, no i motywacji niekiedy też :/ Z wieloma rzeczami myślałam, że pójdzie łatwiej, np. z rozwodem. Teraz ponoć jest tak, że jak przez 6 miesięcy nie mieszka się razem to sąd na pierwszej rozprawie orzeka rozwód. Moja koleżanka tak się rozwiodła, mimo, że mieli małe dziecko. Mnie sąd wezwał do uzupełnienia wniosków dowodowych, wskazania świadków na okoliczność rozkładu pożycia małżeńskiego. No kurcze, przecież prawie 1,5 roku nie mieszkamy razem to chyba wystarczający dowód na rozkład pożycia :/ Znajomy prawnik uświadomił mnie, że owszem na pierwszej rozprawie mogę dostać rozwód, ale pod warunkiem, że szanowny małżonek też będzie tego chciał, a tak na pewno nie będzie :/ Trochę mnie to przybiło, bo nawet nie mam jeszcze termonu pierwszej rozprawy, a u nas czeka się prawie pół roku na sprawę :/ Dwuzłotówka - widzę, że zaczęłaś ćwiczyć z Ewą? Ja uwielbiam te ćwiczenia, od sierpnia ćwiczę skalpel minimum trzy razy w tygodniu w zasadzie bez odstępstw (jedynie ostatnio miałam dwutygodniową przerwę) i efekty są niesamowite. Nogi i pupa - super, brzuch się kształtuje (zawsze wszystko mi szło w brzuch, więc trochę czasu musi pewnie trwać zanim powrócę do formy), no i samopoczucie jest lepsze. Inne ćwiczenia traktowałam jak karę, te są dla mnie przyjemnością. Dzisiaj chciałabym zacząć jeszcze ćwiczenia A6W na ten mój brzuch, a na wiosnę zaczynam biegać :) Postanowiłam sobie, że przebiegnę maraton. W Katowicach co roku na 3 maja organizowany jest bieg maratoński, w 2014 będę startować :) Chciałabym przynajmniej rok poświęcić na trening, żeby być dobrze przygotowaną. Poconaco - tak sobie czytam o Twoich wahaniach nastroju i coś mi to przypomina ;) Ja chodzę od roku na terapię i czuję się już pewniej, wcześniej to była prawdziwa huśtawka. W moim przypadku było to spowodowane brakiem poczucia bezpieczeństwa doświadczanym przez całe dzieciństwo, nie wiem jak u Ciebie wyglądały relacje z mamą i resztą rodziny. Polecam wizytę u psychologa, jeśli trafisz na odpowiednią osobę odzyskasz kontrolę. Ja dzisiaj złożyłam w końcu wniosek o wymeldowanie byłego, złapałam nowe zlecenie, trochę pogrzebałam w sieci w sprawach związanych z działalnością, którą planuję otworzyć. Powoli, małymi kroczkami przygotowuję się do tego, nie chcę robić nic pochopnie, bo będę się starać o dotację a wtedy będę musiała przez rok to utrzymać i jeszcze z tego wyżywić siebie i dziecko. Gdybym była sama nie zastanawiałabym się pewnie nad ryzykiem, ale w takiej sytuacji muszę sto razy wszystko przemyśleć sto razy. Pozdrawiam dziewczyny, trzymajcie się ciepło.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość poconaco
Wiiecznastudentoko, witaj :) Jeśli działasz, a działasz to jesteś usprawiedliwiona z niepisania. ;) Ja, zatem sie lenię bo jestem tu najczęściej. :) Albo mam taka potrzebę, by se i Wam popisać. ****** Duże miasta mają jednak większą ofertę. 1. Pomoc terapeutyczna- na wyciągnięcie ręki, no i anonimowa. ------ na prowincji brak, dojazd do miasta, szukanie w ciemno fachowaca to jakaś bariera... 2. Maraton ----- napewno w dużych miastach takich ofert jest więcej.... ******** W wolnej chwili chętnie doczytam coś o tej Ewie Chodakowskiej, skoro tak zachwalasz efekty ćwczeń... Trochę czytałam-przymierzałam się do 6 Waidera ale nie wzięłam się, chyba nie umiałam zakumać tego systemu ćwiczeń, czy jakoś tak. Bo wycinek z gazety mam gdzieś do dzisiaj. ******* Co do poczucia bezpieczeństwa to chyba jednak jest to mój problem z dzieciństwa. Żyłam w lęku i strachu na maxa. Ale nigdy głośno o tym nie rozmawiałam z nikim.Jest to mój sekret, tajemnica... Niedawno sobie uświadomiłam, że to własnie z tamtego okresu mogły się wziąć moja niepewność i strach przed trudnościami życia....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Poconaco - mieszkasz w małym mieście czy na wsi? Ja mieszkam w małej mieścinie i tutaj chodzę do psychologa na NFZ. Trafiłam na świetną babkę, która naprawdę zmieniła mój sposób patrzenia na siebie i na to, co mnie spotyka/spotykało. Poszukaj czegoś u siebie, może akurat będziesz miała takie szczęście jak ja ;) I ćwicz z Ewą koniecznie ;) Zacznij od skalpela, bo killer mógłby Cię zniechęcić na początku. Ćwiczenia można ściągnąć z chomika. Powodzenia ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość poconaco
Dzięki :) W weekend zerknę do tych ćwiczeń i powiem jak się na nie zapatruję. :) Czyli nie trafiłam z tym dużym miastem u Ciebie. Dlatego super, że tak dobrze sobie to zorganizowałaś.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość poconaco
Witam :) Zmotywowani! Kolejno odlicz! ;) ****** Ostatnio odkryłam ciekawy projekt- jak ja to sobie nazywam- czyli filmiki w necie z serii TED. Są to krótkie wykłady osób bedących autorytetami w dziedzinach, którymi sie zajmują. Wykłady te moga być wsparciem do pracy nad samorozwojem, rozwojem osobistym, albo nad motywacją. Można sobie tam włączyć polskie napisy, jesli z angielskim stoimy na bakier. Warto wertować te filmiki, aby znaleźć coś dla siebie. ******* W tym tygodniu realizuję się pod hasłem- wizyty lekarskie. I tu wzdycham trochę smutno, bo mam ich już dużo za sobą -od 4 miesięcy, a wciąż nie ma konkretnych wyników. Czasem już chciałabym zakończyć to, wycofać się, odpocząć od tych wizyt i badań, ale wtedy równa się to rezygnacji z celu głównego. Natomiast, ulga w tych pierwszych przyniesie pewnie cierpienie z powodu niezrealizowania tego głównego marzenia.... Taki ambaras....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dwuzlotówka
Cześć kobitki. Widzę , że nieźle sobie radzicie , u mnie bywaja lepsze i gorsze dni. Ale od wczoraj nie mogę nic zrobić , ani skupić się na niczym.... Wiem , że wszyscy mają tu już dość takich tematów ale muszę to z siebie wyrzucić... Okres mi się spóźnia , już 4 dzień i nie zapowiada się żeby się pojawił....:( Robiłam 2 testy ale oba wyszły negatywne. Czy lekka zmiana odżywiania i lekkie ćwiczenia mogą wpłynąć na przesunięcie okresu ??? Nie mogę sobie pozwolić obecnie na dziecko przez to , że moje życie jest w rozsypce ....wesprzyjcie mnie kobitki jakoś bo zaczynam wariować :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość poconaco
Witam :) Dwuzłotówka, rozumiem Twoje nerwy. Ale testy wychodzą negatywne. A przesuniecię @, czyli miesiączki może wynikać z wielu spraw, choćby przemęczenie, czy przeziębienie. A dietka i ćwiczenia być moze też. Musisz trochę poczekać. Jak sie opóźnia to może przyjść nagle na full. Jeśli nie to znowu zrobisz test... buziaki!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zniesmaczony1920
Do motywacji potrzebne są mocne słowa a nie Towarzystwo Wzajemnej Adoracji. Szybciej popełnicie zbiorowe samobójstwo niż sobie pomożecie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość poconaco
Hej :) ****** Motywacja to termin bardzo rozległy. Każdy ma w tym zakresie rózne oczekiwania. Brak motywacji też ma różne żródła, jak i różni są ludzie i ich historie. ******* Zniesmaczony, w pierwszym zdaniu wrzuciłeś, niejako wszystko do jednego wora. A w drugim zastosowałeś krytykę, jakby mało konstruktywną ;) Jeśli temat motywacji jest Ci naprawdę bliski to rozwiń temat ,,mocnych słów". Chyba nie chodziło Ci o obrażanie nas? Masz jakieś wskazówki?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość poconaco
Hej :) Bardzo ładna tu ,,cisza" ;) Zmotywowani w działaniu? Tak trzymać! A zatem ,,pomotywuję" sama siebie. ;) ***** Motywacja to ostatnio, a może i od dłuższego czasu, dość modny temat i słowo które pojawia się i w tv, i w necie, i w blogach i w poradnikach. Zerknęłam w księgarni na półkę z a,la psychologią i było parę pozycji. Ale były one raczej pod kątem ,,ludzi kariery i sukcesu" - nie wiem jak to inaczej nazwać. Taka lekturka to nie dla mnie. Zauważyłam, że hasła, tematy i rady powielają się, również z tymi w necie. Poprostu czuję, że wielu ,,ekspertów" ma wspólnego coacha, czy guru. ;) No, i ta atmosfera -klimat zamerykanizowanego podejścia do człowieka, pracownika.... Ciężko znaleźć coś dla siebie, do pracy nad sobą, do przemyśleń nad życiem...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Vanilliowa_001
Hej Dziewczyny!!!! Co u Was slychac nowego? Jak tam realizacja planow? Ja chce zaczac regularnie cwiczyc bo juz mam dosc tych zbednych kilogramow!!!! poprostu musze zadbac o siebie....ot takie postanowienie na nowy rok.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Waniliowa_001
Dopiero sie urodzilam :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×