Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Mona^^

Sa tu jakies nastoletnie mamy lub ktore mlodo urodzily dziecko ?

Polecane posty

Gość nie rozumiem??????
ale przynajmniej moje dziecko ma normalna rodzinę i nie mieszka w obślizgłej kawalerce

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mona nie robi tego bo to
prowokacja ;) a o alimenty można wystąpić chyba jak się ma akt urodzenia bękarta?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Johanna Doud
Wasze pytania są głupie, a odpowiedzi wam nie pasują bo psują różowy bajkowy klimat tego wątku. Zadałam wydawać by się mogło proste bezpośrednie pytanie, a zamiast rzeczowej odpowiedzi leci już 2 strona bezmyślnych interrogacji i wypytywania o szczegóły dotyczące mojego życia. Dużo bardziej przydałyby mi się jakieś porady remontowe i adresy gdzie taniej kupić silikon, klej czy akryl na przykład, a nie pitolenie bezsensu o tym na co mnie stać a na co nie (jakbyście zupełnie pojęcia o zarobkach i wydatkach nie miały ...bo i pewnie nie macie), czemu wpadłam (tak jakbyście wy wszystkie tutaj nie powpadały?), czemu moja rodzina mnie nie uposażyła (no bo przecież kogo w Polsce - kraju tak majętnych ludzi, że aż dech w piersi zapiera - na to nie stać?), czemu mój chłopak nie wziął honorowo rodzicielstwa na barki (tak jakby to było jakąś polską regułą), czemu nie mieszkam w domu z rodzicami (no bo w Polsce przyjęło się mieszkanie na kupie i żywienie u mamy do pięćdziesiątki z wnukami i prawnukami i do tego każda rodzina musi obowiązkowo dysponować podpiwniczoną wielopokoleniową chałupą z poddaszem do przyszłej adaptacji, więc ciasne bloki odpadają) i inne głupoty których nawet nie chce mi się wymieniać. Seriously, people?!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Sama juz nie wiem jak z tymi alimantami do konca jest ale tak mi mowila radczyni prawna jak bylam w ciazy jeszcze ,ale ja nie chcialam wystepowac o alimenty bo ojciec dziecka nas nie zostawil na pastwe losu tak jak ten gogus johanny

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Johanna naprawde jestes jakas dziwna... Zal mi juz teraz twojego malenstwa ze bedzie mialo tak niedojrzala i malo inteligenta matke. Naprawde twojej wpisy zawieraja takie tresci ze az zal dupe sciska

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Johanna Doud
Mona, wiem ile mniej więcej dostanę. Już dawno się wszystkiego dowiedziałam. To są bardzo małe pieniądze. Istnieje również całkiem pozytywne "ryzyko" tego, że być może załapię się na potrójne becikowe (o czym wspomniałam w pierwszym poście n-stron temu) i mam w związku z nimi małe plany. O alimenty będę musiała założyć sprawę PO narodzinach dziecka (do tego być może o ustalenie ojcostwa, w razie oporu stawianego przez rodzinę ojca biol.). - Nie wiem doprawdy komu z was przyszło do głowy, że można się ubiegać o alimenty, kiedy dziecka nie ma fizycznie na świecie? :o Ciągle zmieniacie nicki (to chyba po to, żeby być anonimowym jak się pieprznie jakąś głupotę, żeby potem wstydu nie było, no i łatwiej jest sobie poubliżać anonimowo). :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jak juz to podwojne becikowe 1 tysiac nalezy sie wszystkim a drugi tym matka ktorym nie przekracza dochod

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Johanna Doud
Mona, nie wiem co cię tak dziwi w tym co piszę, ale mnie np. dziwi wasz brak umiejętności czytania ze zrozumieniem i te ciągłe bezpodstawne oskarżenia, wyzwiska, pisanie nie na temat, dziesiątki NAPRAWDĘ IDIOTYCZNYCH pytań (bo te mądre można na palcach jednej ręki policzyć). Oczywiście doceniam to, że teraz zaczęłaś pisać o zasiłkach, za co dziękuję. Tak jak pisałam, już się kilka tyg. temu o nie dopytywałam telefonicznie w UP, OPS i urzędzie dzielnicowym i w necie też sprawdzałam co i jak.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Johanna Doud
Ponoć potrójne, bo poza tym dla rodzin kwalifikujących się do zasiłku rodzinnego, jest jeszcze samorządowe. Ale to na razie nic pewnego i kazano mi jeszcze dzwonić za jakiś czas.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie no dzielic chłopaków pod względem wsi czy miasta w przypadku ciaży to jakis juz totalnie śmiech na sali :D hahahaha :D Jak dla mnie to wymyślona historyjka mirki albo innej najeżdżajacej próbujacej na siłe wmówic młodym matkom, że są nieszczęśliwe :D A widac to głównie po tym, ze autorka tekstów wręcz broni chłopaka, który ja rzekomo zostawił :D Normalna porzucona dziewczyna by faceta w takiej sytuacji nie tłumaczyła. Prowo jak nic :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Johanna Doud
Mamo 6 latki, mylisz się, bo teoria jest jak najbardziej zasadna i z życia wzięta. Wyjdź z domu i przetrzyj oczy. Nie wiem co cię tak śmieszy. Widocznie mało wiesz o życiu, albo za mało obserwujesz ludzi i ich zachowania. Nikogo też nie bronię. Z chłopakiem nie mam kontaktu, ale spotkamy się zapewne na rozprawie o zasądzenie alimentów, także bądź spokojna. Tymczasem upajaj się swoim bezproblemowym różowym macierzyństwem i zachęcaj do niego każde nowo napotkane dziewczę. :) Jak na mój gust bardziej zalatuje prowokacją sytuacja, w której rzekomo ty się znalazłaś, albo faktycznie masz to szczęście bycia całe życie pod parasolem ochronnym krewnych.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
:D ja mam jakos chłopaka z dużego miasta ;P Sama z resztą tez z takiego pochodze (wychowaliśmy się na jednym osiedlu ;P). Parasol ochronny krewnych... cóż- mieszkałam u rodziców do 19 r.ż.- mniej niż większość ludzi :) a dziecko utrzymywałam ja i mąż :) Na wszystko pracowaliśmy-lekko na poczatku nie bylo, ale jak pisałam wczesniej- nie byl to dla nas problem, bo dziecko dało nam bardzo pozytywnego kopa do działania :) Dzięki temu zdołalismy sie ustatkowac. Wiekszosć rzeczy osiagnęliśmy właśnie dzięki dziecku :) Dzis ja mam 24 lata mąż 26 i jestesmy już ustatkowanym małzeństwem spodziewającym sie drugiego dziecka. A czy to mozliwe czy nie- i młode matki i te w dojrzałym wieku jakos sobie radza. Jedne lepiej inne gorzej. Zanim urodziłam patrzyłam na wszystko podobnie jak Ty- wszystko na nie, jedna wielka masakra. Gdzieś w 7mym m-cu ciązy mi się odmieniło i wzięłam sie porzadnie za siebie. poszłam do psychologa żeby zrobić WSZYSTKO co w mojej mocy by sie dobrze przygotować do macierzyństwa. Po porodzie było o tyle różowo, że dziecko było najpiękniejszą rzeczą jaka mi się w zyciu wydarzyła :) i nie zamieniłabym się z moimi rówieśniczkami na życie- NEVER! Choć młode macierzyństwo sposobem na życie nie jest... nie każdemu się udaje no i czasem brakuje tego ojca

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Johanna Doud
No to miałaś szczęście. W rzeczywistości dzieje się tak z rzadka. Popatrz po znajomych, ilu chłopaków dało nogę jak panna zaszła w ciążę (mówimy o zwykłych osobach jak ja, ty czy koleżanka z klatki obok)? Ilu z nich jest nawet dużo starszych niż te marne 20 lat? Też słyszałam, że dzieci bardzo motywują człowieka dla działania i ogólnie życia i powiem ci, że w głębi serca również na to liczę, choć myślę że motywacji i zacięcia mi w tej chwili nie brakuję (tylko żeby mi siły starczyło na remont, choć planuję zaprząc tu do pomocy siostrę, ojca, sąsiada, kilkoro znajomych i być może właściciela mieszkania). Wiesz, ja nigdzie nie piszę, że ciąża i macierzyństwo to masakra, chociaż nie ma co ukrywać, że w tym wieku i na tym etapie życiowym jest sytuacją dalece odbiegającą od idealnej i wymarzonej, ale nie uważam, że jest bez wyjścia, bo wyjście jakieś zawsze jest. Jedyne na co zwracam uwagę to odrealnienie podejścia i wyobrażeń niektórych osób, jeśliby tak z grubsza ocenić wpisy w tym i podobnych tematach, a ja jestem realistką i trzeźwo stąpam po ziemi (i widzę ile mam w portfelu, na koncie i jakie mam warunki). Przede mną ciężkie 3 lata. Później będzie pewnie lepiej finansowo i łatwiej organizacyjnie (więc i na pozostałych płaszczyznach życia pewnie też), ale teraz trzeba się skupić na tym co jest.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Johanna Doud
Liczę też na to, że moja siostra dostanie się za 2 lata na tą samą uczelnię, albo chociaż jakąś w tym samym mieście, to wtedy by się do nas wprowadziła i byłoby mi łatwiej finansowo (odciążyłaby mnie nico z opłat) i zawsze mogłaby zostać z dzieckiem w razie gdybym musiała gdzieś pilnie wyjść coś załatwić (nie musiałabym się prosić obcych ludzi, bo siostra to zawsze siostra). No ale nie jesteśmy w stanie przewidzieć jak jej pójdzie, ani gdzie ostatecznie wyląduje (w sensie - w jakim mieście).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Johanna Doud KRĘCISZ
a jak się chce to się znajdą fundusza na aborcję, moja koleżanka powiedziała ojcu dziecka że ma wszystko załatwić i pojechali elegancko do niemiec. a ty wolisz biedować w obskurnej kawalerce :D i z bękartem na egzaminy chodzić? :) mówię ci nie skończysz tych studiów :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja Ci powiem, ze z tym czy facet bierze odpowiedzialnosc to wśród moich znajomych jest ok 80 do 20 (70 dla tych co jednak odpowiedzialnosć biorą). Jednym sie układa lepiej, innym gorzej. Jedni są razem, inni nie, ale przeważnie ojcowie jednak biora udział w życiu dziecka. Aczkolwiek znam dziewczynę, której życie pogmatwało sie totalnie. W wakacje między 3cią gimnazjum a pierwszą liceum urodziła pierwsze dziecko. Facet był dobrze po 30, miał żone i dwójke dzieci i... siedział (teraz znowu siedzi) za gwałt na nieletnich. W sumie to tych dzieci jest więcej, ale nie wiem ile dokładnie ( z tymi nieletnimi). W międzyczasie jak wyszedł z kicia znowu sie z nim spotykała i znowu zaszła w ciążę (miała niespełna 18 lat jak urodziła drugie- ja akurat urodziłam miesiąc po niej). Niestety tak sie złozyło, ze te dzieci choruja- któryś ma chore serduszko, cos z uszami ma którys, jeden miał operaje na oczka- non stop jeździ z nimi do warszawy do centrum zdrowia dziecka). dziewczyna ogólnie do rany przyłóż. Dzieci przekochane. rade daje, ale z pomoca rodziców. Sypiajac z tym gościem wykzala się straszną głupota, ale bardziej naiwnościa- nie była piękna i chyba wydawało jej się, ze złapała pana Boga za nogi skoro dojrzały meżczyzna ją zechciał- tak to interpretuje. Cóz... dziewczyny mimo wszystko mi szkoda, bo dzieci kocha nad zycie. I ja ją z jednej strony podziwiam, bo na jej miejscu to ja chyba dawno bym sie pocieła tepa zyletką :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Johanna Doud
Tak myślisz? To powiedz to swojemu facetowi jak się odkręci od ciebie tyłkiem? Ciekawe czy w ogóle zobaczysz od niego złotówkę? Może na centymetr biletu wystarczy. Zresztą ona temat ab. chirurgicznej mam swoje zdanie i go nie zmienię - ty zaś możesz robić ze swoim ciałem co ci się żywnie podoba, skoro nie masz obaw i masz sponsora. Nie martw się, studia skończę (1/3 już za mną), a na egzaminy z dzieckiem chadzać nie zamierzam (toć nie mieszkam na bezludnej wyspie). Kawalerka przestanie być obskurna jak się włoży w nią trochę kasy i pracy, co właśnie zamierzam zrobić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Johanna Doud KRĘCISZ
kręcisz :) nie masz kasy, ale na remonty już tak? a bękarta z kim i za co zostawisz? z opiekunką? :) kolejne koszta. a ile chcesz ściągnąć alimentów od tego dziecioroba? 200 zł? 300 zł? wow, góra pieniędzy :D a nie mogłaś się zabezpieczać? pewnie stosunek przerywany uprawialiście, frajerzy :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Johanna Doud
Ja zauważyłam dokładnie odwrotne proporcje, a wszyscy ci co są tacy honorowi przeważnie wywodzą się z rodzin o podłożu podmiejsko-wiejskim z ugruntowanymi tradycjami (i nawykami). Nie wiem czy ojciec biol. mojego dziecka wyrazi kiedyś chęć udziału w jego życiu (może tak, a może nie - w sumie jest mi to na dzień dzisiejszy wysoce obojętne, byleby się regularnie wywiązywał z należności z tyt. świadczeń alimentacyjnych, przynajmniej do momentu kiedy stanę na nogi i pójdę do normalnie płatnej pracy na pełen etat). Moja historia nie jest tak dramatyczna jak ta, którą opisujesz. Nie mam też żadnych skłonności samobójczych, ani innych dziwnych tendencji. Dam sobie jakoś radę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Johanna Doud
Do tej co twierdzi, że kręcę: czytałaś co do tej pory napisałam? Nie? To przeczytaj, bo nie chce mi się powtarzać, wtedy nie będziesz zadawała po raz pięćsetny tych samych głupich pytań (znajdziesz tam również odp. na nurtujące cię pytanie dot. zasobności mojego portfela :o i tego skąd przewiduję środki na remont). Słyszałaś o czymś takim jak żłobek publiczny? Tak? To świetnie. Poza tym nie mieszkam na pustyni, żebym nie miała z kim go zostawić od czasu do czasu na dłuższą chwilę w razie potrzeby (tu gdzie mieszkam mam znajomych, co pewnie też wykracza poza twoją percepcję?). Kwota alimentów nie powinna cię obchodzić, a gdybyś była inteligentna (w co śmiem szczerze wątpić sądząc po tym co piszesz i jak piszesz) to wiedziałabyś, że żadna metoda antykoncepcji nie daje ci 100% ochrony przed niechcianą ciążą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Tylkolinki
Johanna,Dasz rade.ja zaszłam w ciążę w wieku lat 20stu.bywalo trudno,ale minęło 10 lat i nie wyobrażam sobie innego scenariusza.dodam,ze tez zostałam sama z dzieckiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Tylkolinki
Teraz mam drugie dziecko.zostalo mi mnóstwo ubrań dla dziewczynki.moge się z Tobą podzielić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Johanna Doud KRĘCISZ
tylko debilki zostają same w ciąży :) a poza tym kręcisz :) wyjeżdżałaś na studia? a po co? :) ciągle podkreślasz, że jesteś miastowa, więc w dużych miastach są uczelnie :) a wcześniej pisałaś, że zostałaś kompletnie sama, a do remontu chcesz wziąć siostrę, tatę, znajomych i pół rodziny :) co za bzdury :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Johanna Doud
Tylkolinki, ja jeszcze nie znam płci dziecka, ale dziękuję. Przeglądałam wstępnie oferty z Tablicy zamieszczana przez ludzi z mojego miasta (żeby pominąć dodatkowe koszty przesyłki) i myślę, że z ubraniami nie będzie tak źle. Gorzej z większymi sprzętami (tu liczę na Ikeę).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Johanna Doud
Do tej kręcisz: Rozumiem, że piszesz o sobie? :) Tak, tak - już to wszyscy wiedzą, wystarczy poczytać twoje teksty. Ewidentnie przy tym widać, że w życiu nie stratowałaś na żadne państwowe studia dzienne, bo inaczej znałabyś proces (uczelni nie wybiera się ze względu na odległość od domu i mamusi i tatusia). :D Tak, jestem w tym mieście nowa i nie mam tu krewnych, bo pochodzę z innej części Polski (gdzie, nie uwierzysz, ale tez są duże miasta! :D wow!), tak jak i setki pozostałych studentów z mojego roku/kierunku/wydziału/uczelni, ale żyję tu już jakiś czas i mam znajomych (może ty jesteś eremitą i nie potrafisz nawiązywać przyjaźni w grupie, że cię to tak frasuje?). I tak dokładnie, siostra i ojciec mogą wpaść do mnie i mi pomóc z cięższymi zadaniami remontowymi - w końcu nie mieszkają na Jowiszu, tylko w innym województwie i są mobili. :) Pogrążasz się z każdym kolejnym wpisem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Johanna Doud
mobilni

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Johanna Doud KRĘCISZ
a twojemu ojcu nie jest przykro, że wychował córkę kurwę? a co do uczelni, to jestem z łodzi i studiuje na łódzkim uniwersytecie :) po co mam wyjeżdżać jak mam pod nosem? :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Tylkolinki
Co wyście sie na nią tak uwzieli??Joanna a Ty nie powinnas sie denerwować tymi glupimi,pełnymi zawiści wypowiedziami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×