Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość nie jestem wredna, ale...

Natretna kolezanka ciagle przychodzi w porze obiadowej do nas- co robic?

Polecane posty

Gość nie jestem wredna, ale...

To juz trwa z ponad miesiac, kolezanka moja przychodzi do nas pod prektestem zabawy dzieci (ona ma corke w wieku mojej). Wie, ze obiady jadamy po 17. Z poczatku nawet przepraszala itd ale potem juz specjalnie pzychodzila tak by byc na obiedzie. To nie zdarza sie codziennie, najpierw co 3 dzien, potem co 2, czasem nawet 2 dni pod rzad, roznie, ale 2 razy w tygodniu to minimum. Oczywiscie czestuje ja i corke, ale zdarzylo sie pare razy, ze niezapowiedziane wpadly a ja mialam obiad tylko na nasza trojke i wtedy np. zmniejszalam porcje i sama nie jadlam:O Wychodze z zalozenia, ze jedzenia sie nie zaluje, ale co innego jak ktos wpadnie niespodziewanie raz na jakis czas albo sie zapowie a co innego jak ona przychodzi nie wiadomo kiedy:O I mowilam jej by dawala znac jak ma zamiar wpasc a ona ze ok, a potem dalej robi swoje. Raz nawet przyszla i nie bylo obiadu to sie zapytala co dzis robie na obiad a ja ze nic, bo jedlismy wczesniej:P to ona ze aha to fajnie a po chwili ta mala, ze glodna jest. To zrobilam kanpke by dziecko nie bylo glodne, ale wtedy to ewidentnie bylo widac, ze przychodzi z dzieckiem sie najesc:O Prosze napsizcie co zrobilybyscie na moim miejscu, bo niedlugo maz chyba sam jej powie kilka slow prawdy:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość yugy
a czy kolezanka jest biedna czy po prostu bezczelna i zrobila sobie z ciebie darmowa kuchte?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
To jeśli masz możliwość żeby jeść obiad choćby godzinę wcześniej to tak rób. Jak kilka razy przyjdzie i się okaże nie już jedliście to może przestanie na coś liczyć. Pytanie tylko czy nie zacznie wtedy przychodzić wcześniej :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a jaką koleżanka ma sytuację finansową? ma męża/partnera, gdzie on jada? co do twojego męża, to chyba na razie nie powinien jej nic mówić. ja na twoim miejscu, po prostu bym nie wpuściła jej do domu przy najbliższej okazji, powiedziałabym,że gdzieś wychodzisz albo spodziewasz się innych gości, może pokapuje o co kaman.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Albo jeśli jesteś typem gościnnym to miej zawsze jakieś ciasto i jak przyjdzie to wystawiaj ciasto i herbatę :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zacznij ty ją odwiedzać
równie często jak to robi ona, oczywiście bądźcie na czczo i nie zapomnij upomniec sie o coś na ząb :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie jestem wredna, ale...
nie wiem jaka ma sytuacje tak naprawde, ale jest samotna mama, prace ma wiec chyba nie zyje w nedzy. Nie wiem, nie poruszamy takich tematow. Ja jestem goscinna, ale bez rpzesady, obiad chce zjesc w spokoju z rodzina. Niestety wczesniej jadac nie mozemy, czasem sie zdarzy, ale niestety codziennie sie nie da.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tak, radźcie autorce stać się takim samym pasożytem. Prawda jest taka, że jakby autorka poszła do tego babska do domu, to by nawet herbaty nie dostała :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
słuchaj a to jakaś biedna rodzina? nie stać ich na jedzenie? powaznie pytam, bo jesli tak jest to może ta kobieta wstydzi się powiedzieć wprost, że potrzebuje pomocy, ale jesli nie to zwykła chamka i trzeba z nią walczyć jej sposobami czyli już dobrze zaczęłaś, nie ma obiadu, bo zjedliście na miescie albo zjedliście wcześniej a jak jej dziecko bedzie chciało jesc, to albo powiedz ze nie masz w domu nic do zjedzenia, bo dopiero wybieracie sie na zakupy albo poczestuj czymś czego dzieci nie lubią, jak chleb ze smalcem czy co tam jeszcze z ukryta ironią, ale tak, żeby matka raz na zawsze zrozumiała albo nie wpuszczaj do domu i twierdź, że zawsze akurat cos wam wypada, albo na bezczela już "dziś obiadu nie ma, bo wychodzimy całą rodziną do restauracji" rozumiem, że można nie żalować jedzenia,no ale nie karmić dzień w dzień dwie obce osoby :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
słuchaj a to jakaś biedna rodzina? nie stać ich na jedzenie? powaznie pytam, bo jesli tak jest to może ta kobieta wstydzi się powiedzieć wprost, że potrzebuje pomocy, ale jesli nie to zwykła chamka i trzeba z nią walczyć jej sposobami czyli już dobrze zaczęłaś, nie ma obiadu, bo zjedliście na miescie albo zjedliście wcześniej a jak jej dziecko bedzie chciało jesc, to albo powiedz ze nie masz w domu nic do zjedzenia, bo dopiero wybieracie sie na zakupy albo poczestuj czymś czego dzieci nie lubią, jak chleb ze smalcem czy co tam jeszcze z ukryta ironią, ale tak, żeby matka raz na zawsze zrozumiała albo nie wpuszczaj do domu i twierdź, że zawsze akurat cos wam wypada, albo na bezczela już "dziś obiadu nie ma, bo wychodzimy całą rodziną do restauracji" rozumiem, że można nie żalować jedzenia,no ale nie karmić dzień w dzień dwie obce osoby :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie jestem wredna, ale...
nie moge udawac, ze mnie nie ma w domu, bo swiatlo sie pali wtedy i widac chyba, poza tym ja nie potrafilabym dac jej i corce herbaty a sama isc do jadalni z rodzina i jesc. Zreszta nie chodzi tylko o jedzenie, ale nawet z mezem pogadac swobodnie nie moge i no po prostu wiecie jak to jest jak ktos obcy ciagle przesiaduje u was. A ja do niej nie pojde, bo koncze prace o 16-16.30 i czekam na meza az wroci (ja pracuje w domu)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość miałam taką sama sąsiadkę
otwierałam drzwi stawałam w drzwiach i pytałam czy nie mogłby przyjść nieco później ponieważ my teraz za chwile będziemy jeść obiad, ona raz powiedziała ze jej to nie przeszkadza wiec ją wpósciłam ale nie poczestowałam. przez następnych kilka razy zaprowadziłam moje dziecko do niej pół godziny przed godziną 17 powiedziałam że może dziś się u Ciebie pobawią ? trwało to prawie miesiąc ale się oduczyła. Złej sytuacji nie miała tylko jest strasznie leniwa i wygodniej jej było jadać u nas a pora obiadu dla mnie jest bardzo ważna. mam czas i ochote pobyć w tym czasie z moją rodziną

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie jestem wredna, ale...
moze i nie ma pieniedzy... Nie wiem w sumie skromnie ubrane sa z corka, ona duzo zarabiac chyba tez nie moze, ale nawet jesli to chyba nie powod by nas ze tak powiem nachodzic.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie jestem wredna, ale...
a mi glupio byloby powiedziec by wpadla pozniej, bo nie jest sasiadka moja i do nas jada kawalek autobusem...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość safkjhxxfgb
powiedz, że dziecko chyba chore, ze u was grypa żołądkowa- będzie wiać aż się będzie kurzyło. aha, i uświadom babę, ze wirus żołądkówki dwa tygodnie się trzyma

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość safkjhxxfgb
powiedz, że dziecko chyba chore, ze u was grypa żołądkowa- będzie wiać aż się będzie kurzyło. aha, i uświadom babę, ze wirus żołądkówki dwa tygodnie się trzyma

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie jestem wredna, ale...
nie powiem, ze dziecko ma grype, bo chodzi razem z jej corka do przedszkola:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość safkjhxxfgb
zadzwoń i powiedz, zeby nie wpoadała bo musisz pogadać z mężem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość slodkawisnia
nie dawac jej zarcia, nie dawac dziecku zarcia po prostu co innego kogos poczestowac, a co innego dawac sie wykorzystywac po prostu niczym nie czestowac, najwyzej herbata albo woda

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość safkjhxxfgb
tu też chodzi o towarzystwo- zrób kilka razy tak, ze udajecie, że wychodzicie, ona przyjdzie a wy zakładacie buty, kurtki i "wychodzicie" zaraz...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie no baba jedzie parę przystanków w ciemno, bo wie, ze bedziesz, otworzysz jeszcze nakarmisz, no niestety cos za cos, jak chcesz się jej pozbyc to musisz działac, trudno spróbujcie jadać wczesniej/ poźniej albo gdzieś wychodzić albo powiedz jej wprost, ze chcesz tez trochę czasu spędzić z męzem, który niemalże równo z nia wraca z pracy ja aż takich natretów to nie miałam, ale do mojej sasiadki przychodzila pewna baba i potrafila siedziec caly dzien i ja pobjadac twierdzac przy tym, ze je jak wrócebek, ale co lezalo na stole to brala i jadla moze i jadla jak wrobelek po powrocie do domu, no ale skoro u kogos zjadła sniadanie obiad i kolacje to co miala jadac w domu kobieta jest juz raczej wiekowa wiec zrowie jej nie pozwala przyłazić dzien w dzien, ale jakby dala rade to by siedziala przysiegam przychodzila o i siedziala do 17,18 zapytacie czy nie pracowala- otóz obie panie emerytki, no ale jak tak mozna

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pisalas ze on podszedl do
a dlaczego jej nie powiesz, zeby nastepnym razem zadzwonila sie zapytac czy wogole moze przyjechac? dlaczego nie szanujesz siebie ani swojej rodziny, obcy ludzie sa ci wazniejsi jak cieplo rodzinnego domu?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mamamamaa
O matko, to jak jesteś taka dobroduszna i wszystko NIE NIE NIE, tego jej nie powiesz, tamtego nie zrobisz, bo jestes taka dobra, to ja karm innego wyjscia nie masz, bo wiecznie narzekasz. Nie dziwię się ze sobie taka dobra ciotke znalazla. Jej nie jestes w stanie nic powiedziec, a o swoja rodzine sie nie troszczysz... Twojemu mezowi moze nie odpowiadac jej towarzystwo. Jestes w stanie mezowi odmowic, a jej nie. Paranoja

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kot w popsutych butach
Ja miałam taka sasiadkie, była bezczelne i niechciane sie jej gotować, więc zawsze w porze obiadu przychodziła, dzien w dzien. I bezczelnie do lodówki i po garnkach. Potrafiła nawet w twarz powiedzieć zebym gotowalam to czy tamto bo ona nielubieniu np pieczarkowej albo kaszy gryczanej czy szpinaku

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość przeciez to proste jak drut
kurde, kobiety, troche asertywnosci, jakby do mnie wparowal jakis babiszon i domagal sie obiadu, jednoczesnie dyrygujac, co mam jej ugotowac, to chyba bym zabila takiego stwora smiechem, a jesli nie odnioslabym sukcesu, to rozwazylabym cios (ale nie smiertelny, hehe) scierka w glowe na oprzytomnienie cwanego pasibrzucha :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja na miejscu męża autorki zrz
uciłabym tamtą objadaczke ze schodów.mam strasznego nerwa na takich pasożytów... :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×