Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość trzydziestka 3

czy uda sie schudnac 30 kg w 6 miesiecy?

Polecane posty

Posprzątałam zwierzakom w klatce :) teraz czas na spacer z dziećmi, a później po obiedzie jedziemy do mojej kuzynki. Cieszę się, bo już dawno z domu gdzieś dalej nie wyjeżdżałam. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kobietki hello!! Wstajemy, meldujemy co i jak:) Ja tyle dobrze ze nie do gory, choc staralam sie weekendu nie zajadac, biegalam i w piatek i w sobote i w niedziele - może ten tydzien cos sie ruszy bo coraz cieplej, zimową juz schowalam kurtke- choc rano musialam skrobac szyby- ta pogoda to dziwna- no ale wiosna na pewno tuz tuz. Monopol jak bylo u kuzynki? Martusia a ty gdzie w weekend buszowala? Eskari hop hop katarzynko - a jak u Ciebie pookupujesz dzis troszke?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
uuuu cisza- nie dobrze, nie dobrze :( Witaj Monia :) U kuzynki było fajnie. Wypiłyśmy po lampce czerwonego wina i trochę poplotkowałyśmy. No i przyznaję się, że zjadłam kawałek ciasta i dwa ciasteczka czekoladowe. Także dzisiaj mało jem, dużo ćwiczę. A gdzie reszta dziewczyn?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
robię porządki w ubraniach. czas pozbyć się starych za dużych i zniszczonych rzeczy... liczyłam ile mam czarnych bluzek i wyszło, że 15. reszta jest szara, jedna tylko różowa co ostatnio kupiłam. nie może być, że ja taka młoda, a wyglądam jakbym w żałobie chodziła. Blee

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
witaj monopol, no pustki u nas, założycielka sie nie odzywa, katarzynka tez cos zamilkła, moze jeszcze sie odezwą, myśle ze martusia na pewno da znac a i insomnia od czasu do czasu wpadnie. Mnie tez czeka poprzebieranie w szafach- u mnie i u malego, a dziewczyny juz w sobote worki przyszykowaly do wywalenia - wiec wiosna w pelni. Co do czarnego- to nie powiem ze nie lubie - lubie, nosze ale nie za czesto bo mam czarne wlosy, czarna bluzka i wrona gotowa:), dzis mam na sobie nietoperzyka beżowego w złote serduszka, jasno-niebieskie dzinsy-nie rurki- ale wąskie i jeszcze w pólkozakach se chodze takich nie ocieplanych bo rano zimno

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Monia- miejmy nadzieje, że dziewczyny się odezwą, bo jak nie to topik pada. U siebie już skończyłam. teraz dzieci, ale jak widzę ile ubrań jest już za małych, ile rzeczy muszę dokupić... :D ech za portfel trzeba chwycić. :) Później muszę jeszcze w dokumentach porobić porządki, a tego nie lubię robić. niestety ja jestem zbieracz i zostawiam dużo rzeczy nie potrzebnych. Kozaki to ja już wszystkie pochowałam głęboko do szafy, ale ja z domu wychodzę jak już ciepło na dworze. Teraz to tylko adidaski.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja nie słyszałam o odchudzaniu metodą Sysara co to takiego? W sumie dobrze znać możliwości, bo wiosna już prawie zawitała, a mnie daleko do wymarzonej sylwetki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Odchudzanie elektrostymulacją Sysara jędrne, szczupłe ciało w 17 minut Sysara - to nowa koncepcja odchudzania. Czyli nowoczesna, elektroniczna maszyna, która pobudza mięśnie do intensywnej pracy w wyniku której dochodzi do kontrakcji. Pobudzone mięśnie zużywają energię zgromadzona w tkance tłuszczowej organizmu i w efekcie następuje chudnięcie. Podczas spalania tłuszczu organizm oczyszcza się z toksyn i złogów, które wydala poprzez gruczoły limfatyczne i obieg krwi. Dlatego bardzo ważnym czynnikiem podczas zabiegu Sysara jest stałe nawilżanie organizmu poprzez picie dużych ilości wody, która pomaga w wydalaniu toksyn. Co oferuje Sysara: Zamiast długotrwałego treningu, biegania po lesie, przysiadów i stu innych ćwiczeń, Sysara stymuluje mięśnie do wytężonej pracy. Korzyści są identyczne jak przy wykonywaniu, z wielkim trudem, długotrwałych ćwiczeń brzucha, nóg, talii i pośladków. Podsumowując: Sysara pobudza mięśnie w tych miejscach ciała, w których odłożyły się zbędne kilogramy. Sesja 10 zabiegów w czasie 3,4 tygodni bez żadnej przerwy ( to warunek konieczny!) ujędrnia miękkie i zwiotczałe mięśnie, poprawia wygląd skóry oraz cyrkulację krwi i przyspiesza metabolizm. Dopasowane programy do indywidualnych potrzeb Przy pomocy intensywnego programu Sysara, wszystkie toksyny i inne zanieczyszczenia są wydalane z organizmu. Sysara pomaga Ci schudnąć, to ona za Ciebie myśli, wzmacnia i polepsza wygląd Twojej skóry. Sysara zadba aby Twoje ciało wróciło do normy. Cellulitis Cellulitis zaczyna się już w młodym wieku z powodu złego odżywiania lub złej cyrkulacji krwi. Może również być dziedziczny. Zawsze jednak można go zredukować lub zapobiec jego powstawaniu. Cellulitis- to grupki zespolonych razem komórek skóry, które powodują wygląd tzw. „skórki pomarańczowej". Sysara działa na nie odpowiednio dobranymi falami według specjalnej frekwencji i spala je podczas zabiegu. Wspaniałe efekty można osiągnąć łącząc 2 zabiegi Sysara + Endermologie. Specjalny program: Szczęśliwa mama bez bólu kręgosłupa Bardzo często po porodzie świeże mamy odczuwają uciążliwe bóle kręgosłupa. Są zbyt zmęczone żeby udać się na ćwiczenia. Dodatkowo bóle te natężają się kiedy nosimy nasze dziecko. Specjalnie dobrany program pozwoli nam już po 4 seansach cieszyć się całkowitą bezbolesnością tej części ciała. Wzmocnienie mięśni Sysara ma również zastosowanie dla dobrze rozwiniętych mięśni czyli dla sportowców lub ludzi uprawiających sport. W tym przypadku Sysara działa wzmacnijąco na dobrze rozwinięte już mięśnie. Zabieg wprowadzający Jeden zabieg Sysara trwa 17 minut. Najlepszy rezultat osiągniemy, jeśli zastosujemy pełną ilość zabiegów czyli 10 sesji. Przy dużej nadwadze nasi eksperci zalecają kolejną sesję 10 zabiegów lub indywidualnie ustalą większą ilość sesji analizując wyniki poprzednich zabiegów. Podczas pierwszego zabiegu nasz klient jest skrupulatnie ważony i mierzony. Podczas kolejnych spotkań odnotowujemy osiągnięte rezultaty w poszczególnych partiach ciała. Badania i wynalazek Dr G. Pollock wraz ze swoim zespołem naukowym wiele lat poświęcił nad pracą mięśni w ludzkim organizmie. Najwięcej jednak uwagi poświęcił zagadnieniu stymulowania pracy mięśni, w celu ich większego ukrwienia. Właśnie pod tym kątem wynaleziono aparat Sysara, który głównie był przeznaczony dla pacjentów ze stwardnieniem rozsianym, natomiast w dalszym toku badań Dr Pollock odkrył, że aparat nadaje się znakomicie do odchudzania. Podczas leczenia i wzmacniania mięśni u pacjentów ze stwardnieniem rozsianym, dodatkowo następowało spalanie tłuszczy i efekt chudnięcia. W ten sposób Dr Pollock poświęcił się nowemu zagadnieniu, udoskonalił swój wynalazek i wyprodukował nowy, wzmocniony aparat do odchudzania obecnie najlepszy na całym świecie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
monopol- własnie jak zmienia sie pora roku to od razu dzieciaki juz chca wszystko nowe, ale nauczylam że jak jednej w tamtym roku kupowalam kurtke to drugiej za rok- troche nauczyły sie oszczedzac, ale na pewno nie obejdzie sie bez wiosennych zakupow-ciesze sie ze z miesiac temu malemu kupilam kurteczke, adidaski, troche bluzeczek, spodenek, bo on jeszcze sie nie upomni ale niestety z tamtego roku w nic nie wejdzie:). Monopol- stosowalas tą metode sysara?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cześć :D Jestem, jestem, mam troszkę do opowiadania ale odezwę się wieczorem :) Na razie przeczytałam wszystko i odpowiem później :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie Monia. Nie stosowałam tej metody, ale shack cały czas się o nią dopytuje to skopiowałam z internetu. Wczoraj córa dostała od kuzynki kurteczkę wiosenną jest prześliczna. A co do reszty ostatnio widzę pełno promocji w sklepach to się coś tam pokupuję. Moje to niszczą szybko. Jak wyjdą na dwór to do domu jak diabły wracają. Ręce, buzie i ubrania czarne. Dlatego też odzież do zabawy kupuje w ciucholandach, bo tych to mi nie szkoda. No i dzisiaj właśnie z maluchami spędziłam kilka godzin na dworze. tak fajnie się czuję. Synuś na rowerze robi postępy. Nawet długo jechał sam. Dopiero jak się zorientował, że go nie trzymam to się wywrócił, ale zadowolony jest, że mu się udało. A później biegałam jak szalona z dzieciakami z podwórka. Wymęczyły mnie zabawą w berka. :D czuje się wymęczona i chudsza ;) Na początku dziwnie się czułam, bo wszystkie matki na ławce plotkują, a ja latam między drzewami i się ganiam...Ale nie dla mnie plotki. Miałam iść później jeszcze na spacer z mamą i sąsiadka, ale nie chciałam ich z dziadkiem zostawiać, bo chory. Jutro się z nimi wybiorę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No i jestem :) Faktycznie, zaniedbałam was troszkę, ale postaram się nadrobić ;) W piątek byliśmy w mieście, uparłam się żeby nowe łóżko kupić bo kanapa w salonie "wysiadła", niestety tego które kidyś miałam upatrzone nie było. Zrobiłam więc tylko małe zakupy. Kupiłam młodemu w coccodrillo świetną wiosenną leciutką kurteczkę. Nawet cenowo mnie zaskoczyli bo ze 199zł przeceniona na 79,90zł. po południu machnęłam 5 mil na lepsze samopoczucie ;) Sobotę mieliśmy mega pracowitą. Po śniadaniu i porannej kawie poszliśmy na podwórko i tak nam już zostało do późnego wieczora. Sadziłam kwiaty (nawet udało mi się połamać szpadel...), grabiłam trawnik, mąż w tym czasie przekopał ogródek i zrobił mi małe płotki dookoła kwiatów żeby psy,kury i mały nie niszczyli ;) W międzyczasie ugotowałam obiad i zjedliśmy na dworze, było tak cieplutko. Wieczorem padliśmy wszyscy troje jak muchy, ze zmęczenia ledwie chodziliśmy, ale to takie bardzo fajne zmęczenie.. Niedziela natomiast była taaaka leniwa :) Wyciągneliśmy leżaki i cały dzień obijaliśmy się na słoneczku. Pierwszy tak słoneczny dzień wykorzystaliśmy w pełni, nawet opaliłam się :) Wieczorem buzia piekła szalenie a mąż się śmiał że jak rak wyglądam :) Po południu odważyłam się pobiegać...no i powinnam się puknąć w czoło za buty jakie wybrałam. A bodajże Eskari ostrzegała - nie easy tony! Ponaciągałam ścięgna że jeszcze dziś chodzę jak pingwin. Jednak baba nie potrafi uczyć się na cudzych błędach, musiała sama sobie kuku zrobić, no cóż... ;) W każdym bądź razie mile ćwiczone w domu poprawiły na tyle kondycję, że już nieco biegłam, mniej szłam. Do najbliższej wioski mam ok.3,5km, w tamtą stronę pół na pół biegłam i szłam. Droga powrotna już była fajniejsza bo prawie cały czas biegłam, no może to nie był sprint ale tak powolutku, w swoim tempie biegłam. Dziś oczywiście umieram ale jutro na pewno też pójdę pobiegać, irytuje mnie tylko że ludziska tak się gapią. Jutro wezmę czapeczkę z daszkiem i okulary przeciwsłoneczne :) Fajnie mi idzie z posiłkami, jem sporo warzyw, wykluczyłam ziemniaki, problemem są natomiast oczywiście słodycze. Mam taką fazę na słodkie że to jest coś strasznego. Przez ten weekend zjadłam sporo czekolady i kilka cukierków oraz kilka babeczek piaskowych. Dobrze że waga jednak spadła i to całkiem ładnie. Jakoś więcej jabłek jem ostatnio, po dwa - trzy dziennie, takich dużych, chyba witamin mi trzeba było. Monopol - mówisz że ubań trzeba małym dokupić, może spróbuj odsprzedać trochę tych za małych, zawsze to jakiś plus na nowe. Ja część, jak już pisałam wam, wyprzedałam na allegro a drugą część odsprzedałam kuzynce. Za sprzedane na allegro kupiłam małemu zestaw emolientów, a to niemały comiesięczny wydatek. Za odsprzedane kuzynce zeszłoroczne bluzy, krótkie spodenki itp. kupiliśmy nowe reeboczki do latania. W miastach chyba jest prościej bo jedne adidaski na sezon wystarczą, na wsi to zawsze wszystko podwójnie musi być kupione. Jedne na podwórko, koło domu, bardziej odporne na zniszczenia ;) a drugie wyjściowe, na wyjazdy do miasta, lekarza, dziadków etc. I tak jest z butami, kurtkami, spodniami, bluzami. Teraz tak sobie wymyśliłam że damy radę na jednych butach. Kupiłam takie fajne czarne "najeczki"...po jednym wyjściu na podwórko musiałam je prać bo na drugi dzień planowałam do miasta jechać, masakra. Nie da się. Musieliśmy kupić drugie. Ale właśnie takie wyprzedaże tych wyjściowych butów czy ubrań dają później korzyści, bo nie zdąży dziecko zniszczyć i można część pieniędzy odzyskać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No proszę, proszę to ja się konkretnie muszę za siebie zabrać. Wagę i pomiary mamy prawie takie same to wstyd będzie zostać w tyle :D Weekend fajowy miałaś. Tylko pozazdrościć. Ja może jutro wybiorę się do minizoo. Właśnie koleżanka była i się zgadałyśmy, ale zobaczymy jeszcze. Nawet nie wiem jaka pogoda ma być, oby tak ciepło jak dzisiaj, że z krótkim rękawkiem latałam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ubrań to jeszcze dużo mi zostało u męża. Muszę to wszystko spakować i pozabierać od niego. Na pewno coś tam się znajdzie do sprzedania, bo wiele jest takich rzeczy co w ogóle w nich nie chodziły. Do tego śpiworki, 2 chusty. Dobry pomysł Marta. :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Monopol Nie ma szans na zejście się z mężem? Jego ojciec (pisałaś że dom należy do niego) nie widzi co się dzieje? Nie jest bardziej za tobą, wnukami? Nie myślisz żeby jakoś to wszystko ogarnąć i wrócić? Nie żebym cię jakoś namawiała, wiem czym jest alkoholizm, poprostu pytam. Czasem faceci potrafią się ogarnąć jak dostaną "kopa" od życia, a wasze odejście powinno być takim kopem...pytam bo wiem, że bardzo ci żal tamtego miejsca.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Monopol Masz jakiś dzień w tygodniu/miesiącu kiedy się ważysz bądź mierzysz? Piszesz że wagowo podobnie jesteśmy, czyżbyś codziennie (jak i ja ;) ) wchodziła na wagę? :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam kobietki- martusia zuch jak obiecala to i troszkę nadrobila z pisaniem:). Martus a powiedz jak sprzedawac ubranka- lepiej pojedynczo czy te zestawy robic- bo chyba to naprawdę niezły pomysł- tym bardziej jak sa rzeczy niezniszczone, czasem mało używane to a nóż widelec się sprzedadzą a w to konto cos małemu można fajnego kupic. Monopol twój synek zuch, ja jeszcze nie probowalam wyciagac roweru z piwnicy ale chyba już najwyższy czas, tylko trochę się cykam z pogoda, mieszkam na takim wygwizdowie ze tu zawsze wieje a maly często lapie katary, potem zapalenie gardla a póki co 2 miesiące nie miał antybiotyku i (jak dla niego super, ale dziś w nocy cos pokaszliwał i ja już w nerwach żeby się to choroba nie skończylo) więc chyba jeszcze poczekam na bardziej cieple dni. A i monopol, martusia- prawda że super się człowiek czuje po bieganku- także chyba ktoś mądry wymyślił że ruch to zdrowie, ja jak wracam z biegania, napuszczam do wannye gorącej wody, wyleże się, nożki pomasuje, a potem już jak wyleze z wanny to corke chętna (raczej nogdy żadna nie chetna ale która wywolana to idzie) jeszcze wolam żeby mi oliwką rozmasowala bo na nogach już chyba grama tłuszczu nie ma i są takie chyba za twarde ale nie sa umięśnione bo jak by zaczely robic się jak u kulturystki to przestane biegac. Martusia- w miescie tez musisz mieć pare zestawow ubran, kurtek, butow bo to samo- gorsze na dwor, lepsze na wyjazdy, do miasta tak jak piszesz do lekarza itp Katarzynko smutno tu bez ciebie, na pewno podczytujesz- znajdź chwilke i poopisuj nam tu troszkę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cześć Dziewczyny, czytam Was, ale nie mam siły pisać.Krucho ze mną, nie mogę się pozbierać psychicznie. Odezwę się na pewno, nie odpuszczam diety, ale nie ćwiczę.. jest ciepło więc zacznę jeździć na rowerze ... mam w domu piekło i chyba się tak szybko nie skończy ... trzymam kciuki za Wasze postępy :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej. Marta- nie mam konkretnego dnia do ważenia, ale ostatnio zdarza mi się często. Są dni, że nawet codziennie. Ostatnio najniższą wagę miałam 85,7. A dzisiaj mierzyłam obwody i w pasie mam 102cm, biodra 114, udo 70. Także coś się powoli rusza. Chociaż jak patrzę w lustro to nie widzę mniejszej wagi. Czuję się taka jakaś napuchnięta. Monia- fajnie się biega. człowiek od razu się uśmiecha i chce się więcej. jak dobrze pójdzie to wieczorkiem gdzieś dalej pobiegnę. I może dzisiaj na skakance poskaczę, ale u nas to dziwni ludzie od razu się śmieją, że coś się robi. Katarzynka- mam nadzieje, że wszystko Ci się ułoży. Pamiętaj, że jesteśmy z Tobą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cześć kobietki :) czytam Was, ale nie miałam czasu napisać, wczoraj cały dzień w drodze (zżarłam 2 batoniki :() Waga stoi, a ważę i mierzę się w czwartek, aż wstyd przed tą moją fizjoterapeutką, no ale nic, ona mnie pocieszy, powie, że nie wszystko od razu i mi się humor poprawi. Dziecie me obkupione od stóp do głów, wpadłam w szał zakupowy i wszystko ma, sobie nie kupuję nic, bo po co, chociaż kupiłam sobie dres do ćwiczeń i kilka koszulek, takich jednokolorowych, bo moja szwagierka przepięknie maluje i mi machnie coś na nich :) Idę na siłownie za chwilę, może wytrzymam 2h, a wieczorem basen. A w między czasie dentysta, muszę zęba naprawić i dziecku kontrolę zrobić. Dobrze, że pogo ładna, jakoś tak inaczej się wstaje. Do zaś! :) Topik nie upadnie, bo nie pozwolimy!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hej eskari Nie załamuj się każda z nas ma tam jakieś mniejsze grzeszki na sumieniu. ja dzisiaj zjadłam dwa cukierki. dlatego też wybrałam się na spacer, do sąsiedniego miasta (Mysłowice) :D I udało mi się w textil market kupić bardzo fajne getry dla córki po 3,50. Różne kolorki. Takie do kolan zakończone koronką. Mi się bardzo podobają i Weroniczka jest zadowolona. będzie sobie mogła swobodnie pobiegać. Aaaa i jeszcze 5 par skarpetek (takie jak podkolanówki), które kosztowały 2,50. Pogoda przecudna,, musiałam się rozebrać. Słońce tak pięknie grzeje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
witajcie eskari, monopol, katarzynko. Katarzynko czyżby eksik tak dawał Ci sie we znaki? kurcze i to teraz przed komunia gdzie sie zastanawialas nad jego obecnością. Nawet nie wiem co ci powiedziec bo na pewno nerwy duże, napisz chociaz jak w tym wszystkim znajduje sie twoj syn- czy widzial sie z ojcem-jaka reakcja i jak kocurek no i jaką masz wage przez te niemile przeżycia. Eskari 2h na siłowni- kurcze mocna jesteś. A co do tego czy topik nie padnie to zależy tylko od nas, wiadomo ze jak mamy motywacje kilogramy spadają to chce sie pisac a jak waga stoi- tak jak teraz u mnie, to człowiek taki zniechecony, choc nie odpuszczam, diete starm sie trzymac i prawie codziennie biegam po godzinie, tylko te moje bieganie to takie bardziej spacerowe, ale mam taka trase, ze w jedna strone poł godziny w druga tez i zeby calosc przebiec nie zapocic sie, nie paść, nie odpoczywac to takie tempo truchtowe i bez problemu pokonuje- myśle że ok 9-10km- bede musiala zmierzyc samochodem ile to jest bo wiecie chcialabym wystartowac na majowke u nas w takim biegu ok 5km-dokładnie to nawet nie wiem jaki dystans- dla miasta, powiatu, sąsiednich powiatow- co roku taki organizuja od ilus tam lat-nigdy mnie to nawet nie interesowalo ale bym chciala zrobic to dla malego - zeby mamusi pokibicował i moze pomalu wdrażal sie w biegi, rower bo on taki za dużo w domku chowany, mało wysportowany - bo ciągle sie boje żeby nie zachorował, zima praktycznie w domu, jedynie tyle co do przedszkola i gdzies do rodzinki ale wszedzie autem, no i wracajac do tego biegu majowego nie chcialabym ostatnia przybiec - musze dowiedziec sie ile w tamtym roku kobietki w jakim czasie przebiegaly taki dystans i wtdey może bym sie zmierzyla z takimdreszczykiem, adrenalinką- no ale żeby chociaz 2kg zgubic to lepiej bym sie czula. I wogole nie dzialaja na mnie mądre racjonalne zdrowe diety, owszem nie tyje, ale i nie chudne, czyli taka zdrowa, 5posilkowa bedzie dla mnie dobra jak bym osiafnela swoj cel- a zgubić kilogramy musze na mniej mądrych dietach- typu sam jogurt, sam kurczak i chyba sie przymierze do jednej z takich diet bliżej maja bo wtedy chociaz efekty beda - tylko musze cos mądrego:) wykombinowac. Monopol zazdroszcze ze możesz korzystac ze słoneczka teraz za dnia, ja w murach i tylko od czasu do czasu wyjde na werande popatrzyc na nadchodzacą w szybkim tempie wiosne. A co do ludzi ktorych mijam jak biegam- hmm oni tez biegają albo zasuwaja z kijkami- wczoraj to bym liczyc nie nadążyła ilu chetnych na trasie bylo, uśmiechają sie, niektorzy mowią dzien dobry- a raczej nie znam- miłe to jest. No to sie rozpisalam:), czekam od was na jakies nowinki, martusia- hop hop - pewnie grzebiesz sie na podworku, korzystasz z pieknej pogody ale nalezy ci sie odpoczynek - na kawke, obiadek i najlepiej przed kompem:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej kobietki :) Monia - faktycznie ciągle jestem zajęta i jakoś tak do komputera mi nie po drodze , ale wieczorami mogę nieco nadrobić :) Katarzynko, współczuję problemów, wiecej nic nie powiem bo i tak nie pomogę w ten sposób. W każdym bądź razie jesteśmy z tobą :) Ja sprzedając ubranka robiłam zestawy, np.4 pary spodni za 30zł, tak samo koszulki 4 szt. Każdą sztukę osobno fotografowałam i mierzyłam, podawałam wszystko dokładnie w cm, grunt to rzetelny i konkretny opis. Można też i na sztuki wyprzedawać, mi poprostu było łatwiej w zestawach. Kuzynce to w ogóle hurtem poleciałam :) Teraz muszę jej odsprzedać płaszczyk przeciwdeszczowy, kalosze, trzewiki i śniegowce na przyszły rok ;) Nie chcę nikomu reklamy robić, ale mam sprzwdzonego sprzedawcę z allegro z fajnymi spodenkami dresowymi i piżamkami, krótkimi spodenkami. Ma stosunkowo niedrogie ubrania, świetne na "zajechanie" w przedszkolu ;) Mały mój śmiga od dwóch lat w ich spodniach po domu czy podwórku. Jak byłby ktoś zainteresowany mogę wrzucić link do ich aukcji. Mają prawdziwy opis, podają że w pierwszym praniu spodnie mogą się skrócić ok.2 cm i tak faktycznie się dzieje. Jak dla mnie to bardzo fajny sprzedawca. Dziś byłam pobiegać. Fajnie się człowiek faktycznie czuje, ale to akurat zawdzięczamy każdemu wysiłkowi (endorfiny). Waga mam nadzieję pójdzie w dół po takim wysiłku :) Wczoraj wieczorem wyciągnęłam worek z ubraniami. Nie wiem jak to się dzieje ale weszłam w spodnie które nosiłam przy wadze +/- 78 kg. Kupiłam je jak odchudzałam się przed ślubem. W szoku byłam bo byłam pewna że dłuuugo jeszcze w nie nie wejdę. No i ucieszyłam się bo wchodzę w wiele bluzek sprzed ciąży. Jedna moja ulubiona taka a'la tunika haftowana złotą nitką...byłam pewna że jeszcze poczeka, ale matko! weszłam w nią i nawet nieźle wyglądam :D Jaka euforia mnie wczoraj ogarnęła :) Szok :) No i właśnie moja garderoba powiększyła się o kolejne dwie pary dżinsów, 3 pary spodni 3/4, 8 kolorowych bluzek, skórzany płaszczyk wiosenny, długą bluzę baaardzo wygodną do biegania (dziś testowałam). Muszę jeszcze sprawdzić mój garnitur, może też się w niego wbiję. Boziuniu, jakby tak waga schodziła w dół to byłabym przeszczęśliwa :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jeju jak ciepło i przyjemnie jest jeszcze na podwórku...młody śpi więc wyskoczyłam jeszcze przed chwilą pranie wywiesić. Na piżamę zarzuciłam zaledwie bluzę, nawet nie musiałam się zapinać. Niby w nocy ma padać więc nie leciałam już do ogrodu z tym praniem tylko koło domu pod daszkiem powiesiłam, ale wcale nie chciało mi się wracać :) Na dniach będzie zielono jeśli takie temperatury się utrzymają, a na to się właśnie zanosi :) Na czwartek zapowiadają u nas temperaturę letnią, ok.25 stopni...bosko :) Koło naszego domu jest od lat bocianie gniazdo, martwiliśmy się z sąsiadami, że w tym roku nie przylecą do nas. No i wczoraj zawitały :) Najpierw partner, zawsze przylatuje jako pierwszy, później jego małżonka ;) To taki miły widok i dla ucha przyjemne jak w letni wieczór klekot słychać. Wiosna pełną parą to i człowiek jakiś radośniejszy, budzi sie na nowo do życia :) Monopol - piszesz że u ciebie jak tylko ktoś ćwiczy bardziej publicznie to podśmiewają się. U mnie inaczej, dookoła znajome czy rodzina (kuzynki, ciotki) jak zauważą że schudłam to najpierw chwalą a później pytają jak to zrobiłam. Kiedy opowiadam o moich zmaganiach, że najpierw był rowerek, później 3 i 5 mil a teraz biegam, to najpierw proszą o przesłanie linka do mil, a później dowiaduję się, że a to jedna na rower wsiada, druga leci z tymi milami, inna orbitreka sobie zorganizowała...chyba zarażam trochę tym odchudzaniem :) Moje menu dzisiejsze: śniadanie (wyjątkowo dość późne) - dwie kromki białego pieczywa z pieczoną szynką i ogórkiem; obiad - dwa jaja sadzone z łyżką ziemniaków, porcją marchewki z groszkiem i brokuły (warzywa na parze); podwieczorek (po bieganiu) - pół jabłka; kolacja - jajo na twardo, duży kubek maślanki z siemiem lnianym i kubek kakao. Chyba nie jest źle? Na jutro planuję na obiadek cycka kurczakowego z warzywami na parze lub smarzony cyc z warzywami na patelnię, jeszcze nie jestem pewna. Śniadanie takie jak dziś pewnie, w międzyczasie ze dwa jabłka, na kolację jakieś jajka tylko nie wiem czy z patelni czy gotowane. Dziś ze słodyczy był jeden jogurtowy żelek, ale to i tak dobrze że już nie czekolada... Jutro pewnie cały dzień mnie nie będzie bo po obiedzie do kuzynki się wybieram, ale wieczorem zajrzę do was na pewno :) Do "przeczytania" Babeczki :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziewczynki moje kochane. Jestem wykończona. Pojechałam z dzieciakami do mini zoo z koleżanką. Było super, ale nasza cudowna komunikacja zawiodła na całego. I oczywiście żadnej informacji o awarii. Dotarcie na miejsce zajęło nam półtorej godziny różnymi autobusami i tramwajami. Myślałam, że dzieci się zanudzą tym czekaniem na przystankach. Powrót nie był lepszy, bo o 21 w domu. No i razem z koleżanką stwierdziłyśmy, że pora zdać to prawko, bo dalej tak nie może być. Kładę się spać. Jutro napiszę coś więcej. Dobranoc. Ps. pierwszy raz głaskałam osiołka ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Marta- nie widziałam. że napisałaś. Zaraz nadrobię Twojego posta. Zmęczenie na oczy mi poszło :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Trzydziestko - wybacz, mam nadzieję, że się nie pogniewasz na mnie za zdradzenie jednego faktu. Dziewczyny, ja nie wiem czy nasza koleżanka się odezwie jeszcze do nas, bardzo mocno na to liczę, ale chcę ją delikatnie usprawiedliwić. Jak wiecie mieszka w UK ale na dniach przyleciała do PL, ma małe kłopoty zdrowotne, zapewne będzie chciała pobiegać po lekarzach i nadrobić zaległe sprawy urzędowe. Będzie tu 2 tygodnie. Może po tym czasie wróci do nas :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
witaski w pochmurnym i deszczowym dniu kobietki. Aha- to trzydziestka znaczy usprawiedliwiona i fajnie jak znow by zawitala. Monopol- tak prawko to podstawa w dzisiejszych czasch no i auto -tym bardziej jak jestesmy zdane tylko na siebie. Ja w zeszlym roku bylam w ZOO w gdansku z dzieciakami - i z siostrami, i ich dzieciakami- w sumie na 2 auta, ale z facetow to tylko byl moj 3latek i siostry 5latek:). Moj maly za dużo nie zapamietal z tego ZOO bo tak mu sie chcialo kupe, a mial wtedy taki okres z zatwardzeniem że to byl koszmar a nie przyjemnosć wiec na pewno jeszcze trza bedzie kiedys powtorzyc taka wycieczke. Martusia dzieki za podpowiedzi odnosnie allegro- tak sie przymierzam i przymierzam i może w koncu sie za to zabiore- na pewno pierwsza rzecz sprzedana bylaby duzym motywatorem zeby w to sie bawic- najgorzej zaczac. Ja wczoraj mialam miec dzien bez biegania bo po paru dniach codziennego biegania zawsze z jeden trzeba zrobic wolny, ale dorwalam sie do ciastek owsianych potem do chleba z maslem i serem i w koncu sie opanowalam i chcąć nie chcac ubralam sie i poszlam na te biegi ale z taka wielka niechecia- i wiecej szlam niz bieglam bo po prostu ciezko mi bardzo bylo na zolądku ale wyprawa zakonczyla sie sukcesem jak wrocilam - czyli dobre posiedzenie na kibelku. Nie moge jakos po tych swietach sie ogarnac- caly czas bym cos jadla- zla jestem, ale wiem ze w koncu sie ockne i moze znow pojdzie w dol. Dzis rano przed praca zjadlam mandarynke, 2 ciasteczka te owsiane:), monte, i kanapke z razowca z maslem serem almette szynka i pomidorem. Do pracy wzielam 3 jogurty- bede jadla z moim miksem otrebowo-nasionowym(bo tam wszystko i slonecznik i siemie i platki owsiane i migdaly i crunchipsy i platki kukurydziane- zawsze mieszam w wielkiej misce kilka torebek wszystkiego i ma na jakis czas jak juz pomalu dno widac znow kupuje rozne otreby, platki siemi slonecznik migdaly, zurawine, platki kukurydziane itp i wymieszam i mam na jakis czas) A obiad i od razu kolacja bo dzis jade do sasiedniego miasteczka na zakupki to jak wroce to chyba jaja sadzone bo dawno nie jadlam a lubie, do tego pekinka - no i nie moge dzis sie rzucic na jedzenie bo nie wybiegam bo bedzie pozno jak wroce. Taki skrócic moj, czekam na wasze wpisy:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej Monia :) Pustki tu bez Kasi. Tak to każdego ranka dyskusja z Monią, no ale czasem tak bywa, Kasia usprawiedliwiona a Moni monolog pewnie niezbyt miło prowadzić. Było nas tak wiele że gubiłam się kto jest kto, a teraz zostałyśmy prawie we 4. Szkoda. No ale tak często kończą długodystansowe topiki o odchudzaniu, dobrze że chociaż we cztery jesteśmy codziennie. Ja dziś po śniadanku, pochłonęłam do kawy bały batonik duplo ale wiem że jak rano zjem to nie ma tragedii. Gorzej jakbym sobie pozwalała wieczorami. W ogóle tak sobie myślę, że mam ekstra "dietę". Jem tyle że absolutnie nie chodzę głodna, pozwalam sobie na słodycze, jem to co lubię, nie rezygnuję z chleba czy ziemniaków (jeśli mam na nie ochotę to jem) i chudnę przy tym :) Żyć nie umierać :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×