Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość trzydziestka 3

czy uda sie schudnac 30 kg w 6 miesiecy?

Polecane posty

katarzynko no glowa nie bolala - moze duzo mi daje te okno niejedzenia- nie wiem jak potrafie sie opanowac zeby wieczorem nie jesc- to juz 4dzien. Katarzynko a jaka dietke teraz ty robisz? U mnie widzisz MŻ nic nie dawalo- i tyle wysilku wkladalam w biegi i guzik. Mój plan to tak ze 2 tygodnie pociagnac jak do tej pory a potem juz na sniadanko chociaz razowego chlebka doloze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zielona herbata z maliną
Hej... czasem czytam Wasz topic... zastanawiam się czy dołączyć czy nie, bo powiem szczerze jakoś nigdy nie lubiłam dzielić się swoimi "problemami". Myślę, że mam podobne warunki jak Wy :) tzn. 30 lat, 160cm, 64-67kg, rozm. 38-40, wym. 98-75-98 - czyli jakieś nadprogramowe 10 kg, które za nic nie chce ze mnie zejść... Faktem jest, że główną winę za to odpowiada mój sposób odżywiania (bo powiem szczerze, że nie żałuję sobie), a nie tyję, bo biegam na siłownię 4 razy w tygodniu. Wiem, że jakbym zbilansowała dietę to waga spadnie, ale jakoś nie potrafię... i chyba nie mam pomysłu, bo z węglowodanów nie zrezygnuję (tzn. makaronów, ryżu, ziemniaków), za mięsem nie przepadam, no i ta truskawkowa Milka i wszelkie orzechy, nasiona... Licząc wg. dziennego zapotrzebowania aby nie przytyć muszę jeść max. 1608kcl. dziennie, aby schudnąć wystarczy obniżyć tę wartość o 300-400kcl. czyli powinnam dziennie jeść 1300kcl. Dziewczyny pomóżcie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Bernadeta_Łódź
Ja schudłam ponad 20 kg w 6 miesięcy ale diet i ćwiczenia były, dodatkowo spalacz tłuszczu: http://www.ultra-slim.h2g.pl bo nie mogłam się pozbyć tkanki z ud i brzucha.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Czesc dziewczyny :) coś nam topic podupada :( mam nadzieję, że to chwilowe. Malinowa herbatka, dołącz do nas, mamy wzloty i upadki, ale razem raźniej :) U mnie raczej upadki, ale co tam... staram się dalej. Do zaś!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dobry wieczór :) Dziś jestem bardzo późno, normlnie nie miałam czasu nawet siąść na chwilę. Rano wyskoczłam do miasta, czas najwyższy na sadzonki typu por, seler, papryka, pomidory itd. No i kwiatki musieliśmy kupić bo mama miała dziś imieniny. Po powrocie szybka kawa u solenizantki, posadzenie zielonek i poszłam pobiegać. No i troszkę zmokłam...troszkę, to delikatnie powiedziane :D Dopadła mnie ulewa, pierwszy raz w życiu tak zmokłam. Woda lała się ze mnie, przebiegłam pół dotychczasowego dystansu...ale wesoło było :) Wieczorem zrobiłam dla przypomnienia 3 mile i troszkę delikatnych brzuszków a na zakończenie dnia - mini spa w domu ;) Porządny peeling, depilacja, maska na włosy, pachnące masło na ciało...mmmm raj dla zmysłów ;) No i jestem! :) Monia - "nerka" dziś przyszła, fajna sprawa z nią. Spokojnie telefon się mieści, spory bidon z zabezpieczeniem. Nie znoszę mieć czegokolwiek w ręce, tak jak mówisz, nawet telefon okrutnie drażni. Katarzynka - rolade testowałam, o dziwo wyszła ;) Mi bardzo smakowało, kuzyna dziewczynie również, tylko faceci jacyś tacy że nie, bo jakieś dziwne, bo coś tam...eeee tam, najważniejsze że kobietom smakowało :P Do jutra dziewczyny :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Haaaaaloooo! Kobiety gdzie się podziałyście?? Jezu jaka cisza. Monia, Katarzynka, a wy gdzie, nie pracujecie dzisisaj? ;) Monopol coś wspominała że chyba w połowie tygodnia wróci więc jej wybaczamy aczkolwiek mogłaby sie już odezwać ;) Eskari, a jak tam u ciebie? Kurcze, każdy post traktowany jest jako spam, co się dzieje? Od wczoraj nie mogę postów dodawać, wczoraj żeby coś wysłać to musiałam się nieźle nagimnastykować.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dzień dobry drogie Panie :) ...pustawo, trudno... ja zostaję tutaj, mam nieco mniej czasu, żeby pisać, ale co tam nie chodzi o ilość tylko jakość :)) żartuję oczywiście, bo nie mam przecież nic mądrego do powiedzenia ... Monia pytałaś się o moją dietę, hm jakby tu powiedzieć... od wczoraj zero węglowodanów, ale dużo warzyw i mięcha, owoce raczej nie bo za słodkie, ale wpadłam już w trans robienia ogórków małosolnych i właściwie ciągle je pożeram... do tego zero słodkich napoi ... i alkoholu:( a takie dobre były w długi weekend i piwka i gin z tonikiem... no na wadze teraz też "dobrze" wyglądam :) ale dzisiaj już 0,5 kg mniej Martusia, ja Ciebie podziwiam za tą energię i samozaparcie i ten ogród, ja mam dwie lewe ręce, nie umiem i chyba nie lubię :) Eskari, odzywaj się choć trochę, jak będziesz teraz gniazdko wiła, to ponoś trochę kafli, a siłownia stanie się zbędna :)) Monopol, pewnie po tak długiej i aktywnej kanikule jak niteczka wygląda :0 no i może Insommnia się odezwie :) to do przeczytania Kobiety a Marta, ja mam taki zapieprz w robocie , że historia :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dziewczynki hello ja caly czas z wami jestem - dzis sprawa nadrzedna to starsza cora - najpierw z rana przed pisemnym angielskim pojezdzilam z nią jeszcze po zakladach poroznosila CV w sprawie stazu, potem jak wrocilam to informatyk musial mi jakies certyfikaty wgrac a jeszcze tel znow od corki - juz jak napisala żebym buty jej dowiozla bo se narobila bąbli w pantoflach- czyli nie dosć ze stres mamy z matura to jeszcze stres bo jakos nie moze nigdzie dostac sie na staz i pewnie wszystko do kupy i moje jelita staly sie na to za wrazliwe i choc ta tluszczowka to fajna dietka- sa efekty to dzis nie wiem czy farmakolologicznie jakos nie zadzialam bo same wiecie że za przeproszeniem sraczka gorsza od trzesienia ziemi. Na razie dzis zapchalam sie sucha bulka i 2 kromkami chleba i jestem w kropce- nie chcialabym starcic tego co osiagnęlam ale tak jak wczesniej pisalam - wsluchuje sie w organizm i musze tak dobierac wsio zeby zadnych dolegliwosci z tego nie bylo Martus dzieki za link- w domku obejrze bo w pracy allegro mamy zablokowane katarzynko czyli dalej cos niskowęglowodanowego ciagniesz- a ja mysle o kopenhaskiej- w tamtym roku pare dni pociagnelam- zadnych atrakcji nie bylo tez spadalo tylko nie utrzymalam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cześć, faktycznie nie chcą się dodawać posty :/ Jutro jadę do mamy, odcinam się na kilka dnia od komputera, od wszystkiego. Znajdę czas tylko dla siebie i córki. Muszę sobie w głowie poukładać, czasem trzeba pobyć ze sobą. Dieta jakaś jest, ćwiczeń nie ma, klapłam na tyłku i nie mogę się zebrać. Trzymajcie się dziewuszki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
czesc kobietki Nieraz tak jest że opadamy z sil czy to na diete czy na cwiczenia czy na inne zyciowe sprawy i za jakis czas znow mamy energie a nawet o wiele wiecej żeby dalej kontynuowac to wszystko. I rozumiem tez eskari ze chcesz troche sie wyciszyc, pobyc sama na sam ze sobą - ja mam takie chcwile przy bieganiu- po prostu bardzo lubie ten czas. Co do mojej dietki hmm wczoraj dowalilam se węgli w postaci bulki, chleba, wafli z monte, zespół jelita drażliwego minął, godzine dalam rade bez żadnych przeszkod pobiegac, ale co dobrego z tluszczowki mi zostało to ze moge juz np po 17.00 czy nawet po 16.00 nie jesc i rano tez mnie nie ciagnie czyli okno nie jem bede stosowac kiedy tylko sie uda. Fakt 0,9kg waga do gory ale skoro tak dlugo tkwilam na 65 to teraz trza by troche postac na 63 - ale ale wszystko luzniejsze, bluzki sie nie rozlaża, rurki nie opiete- wiec juz coraz lepiej, walcze dalej. Katarzynko tyrka? Martus wczoraj to pewnie z tego siania na ogrodku sil nie mialas odpalic kompa:) - zaglądaj do nas Monopol a ty jeszcze odpoczywasz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Haj Monia, dzień dobry dziewczyny :) zlatana jestem, mam huk pracy waga 73,9, zero chleba, ziemniaków itp. tylko ryba, mięso i ogórki :) wczoraj trochę żurku ... muszę się obrobić i odezwę się potem do przeczytania

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
o to super katarzynko że tak szybko ci zlecial ponad kilogram, ja jeszcze dzis ze 2 kromki razowca zjem ale od jutra przez pare dni bedzie bez pieczywa ziemniakow slodyczy - moze znow ze 2 kilo zleci - menu zrobie takie ala kopenhaska ino ciut wiecej wszystkiego A i jutro w planie z ranca poprobuje przebiec 2 godzinki- o ile nie padne po drodze:), bo ostatnio przez te moje rewolucje jelitowe rozbiec sie nie moglam :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jestem kobietki. dzisiaj wróciłam. nie mogłam się doczekać kiedy wskoczę na wagę, a tu taki pech.... mama sprzątała w łazience i rozbiła moją wagę... zła jestem trochę, ale chyba tak bardzo nie schudłam. za dużo stresów z mężem miałam. jutro napiszę więcej co robilam przez ten czas. teraz coś mnie brzuch boli. Dobranoc dziewczyny. Jak to fajnie do was powrócić :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
znowu kłopoty z kafeterią. Ciekawe kiedy porządek z tym zrobią.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej :) Wczoraj nie miałam siły na odpalenie kompa to fakt, poszłam spać o 21.00 :) Jak niemowlę :) Rano pojechaliśmy do miasta wojewódzkiego po wkład do komina, ławeczki kominiarskie i takie tam. Objeździliśmy całe miasto, nalatałam sie po sklepach, do domu dotarłam o 16ej. Miałam jeszcze trochę takich domowych obowiązków no i nie ogarnęłam już ;) nie pobiegałam ani nie ćwiczyłam, normalnie nie miałam siły. Odezwę się wieczorem, chcę niedługo iść pobiegać by nadrobić zaległości ;) Do wieczora zatem :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam :D Pogoda brzydka. U nas tylko 15 stopni. majówka też niestety okazała się nie wypałem. Cały czas padało, z krótkimi przerwami. Nie wiem nawet jak udało nam się warzywa zasiać. Całe szczęście, że chociaż te kilka dni co byłam teraz u męża były bardzo słoneczne. Sportów jakiś specjalnych nie uprawiałam tak jak zamierzałam, ale byłam na nogach przez cały dzień. Koszenie w sadach zajęło dużo czasu, do tego przyszedł komunikat z laboratorium, że trzeba drzewa pryskać na przędziorka. Efekt taki, że mam kilka centymetrów mniej, ale wagowo nie wiem. W poniedziałek pojadę nową wagę kupić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hej kobietki, witaj monopol:) dopiero teraz martus obejrzalam ten pas z bidonem- na pewno zamowie bo musze jeszcze dobra pompke do roweru zakupic a nie bardzo ma mi kto doradzic - chodzi mi o taka zeby i te wentyle samochodowe pompowala i normalne bo w sumie mam i takie i takie a te reczne pompki to nie na moje rece- wiec taka jakas nozna czy jak to tam sie nazywa - juz troszke ogladalam no i wieczorem chyba pozamawiam - tylko zebym jakiej chały nie wybrala. A na oglądanie tego pasa - martusiu - wzielo mnie bo dzis biegalam 1godz 35 minut ale bardzo wolno- na moje oko ze 13,5km zrobilam wiec wychodzi gdzies 7km/h ale chodzilo mi o czas niz o tempo jakies bo wczoraj se tak dogadzalam na wieczor że az sie rano wystraszylam wagi wiec musze sie ogarnąc z tym jedzeniem. Poki co pasta z makreli (makrela, jajko, cebula majonez) do tego kiszona kapusta, potem odrobina rosolu z makaronem i jedzenie zakoncze o 16.00 jajecznica z trzech jaj na boczku z salata ze smietana. Wiec tak troche obcinam wegle bo one jednak napedzaja na jedzenie, gdyz zaczelam wczoraj od ciasteczek a skonczylam na bananach z serem żoltym, zagryzalam monte, migdalami, daktylami - no ale bylo minelo, dzis pokuta - na razie sie trzymam. Jak maly wstanie zrobie dlugi spacerek do parku zeby nie myslec o jedzonku. A po wczorajszych cwiczonkach z rana - typu rozne brzuszki - doslownie pare minut moze z 10 dzis tak mnie miesnie brzucha bola - a to znak że trzeba je rozcwiczyc. Od poniedzialku 10-15 minutek musze na to poswiecac rano. milej sobotki kobietki - piszcie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
czytam i widze że nie zakonczylam mysli- odnosnie tego pasa z bidonem - no po tym bieganiu to tak mi sie pic chcialo usta wyschly, piana raczej ślina jakas wokol ust zaschla- makabra- a wcale goraco nie bylo- moge powiedziec ze raczej chlodno wiec woda musi byc na takie przebiezki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej :) Kobietki co tam u was? Ja wczoraj biegałam, nawet udało mi się troszkę zwiększyć dystans. Chciałam być chyba nieco nadgorliwa i dziś poszłam znów. Pukam się teraz w czółko. Nigdy więcej nie będę biegała dwa dni pod rząd. Jednak trenerzy i sportowcy pradę mówią, że jeśli bieganie to co drugi dzień by mięśnie mogły się zregenerować. Nie miałam dziś siły biec. Niby robię 6-7km, ale jednak jakieś tam tempo jest, jednak to obciążenie. Monia, ja z czystym sumieniem polecam ten pas z bidonem, super sprawa, przetestowany dwukrotnie ;) Jeśli się biega to powinno się popijać małymi łykami wodę niegazowaną co 10-15 min, unika sie wówczas nadmiernych zakwasów i zwiększa wydolność mięśni. Ten do którego podałam link jest fajnie zaprojektowany. Mocuję go sobie bardzo ciasno, tak że bidon jest na krzyżu, nic mi nie przeszkadza przy machaniu rękoma, nie podskakuje i nie drażni, łatwo się jedną ręką wypina (jest zabezpieczony gumką), nieco trudniej wkłada (cały czas biegnąc, ne robię przerw by wyjąć czy schować bidon), ale nie jest niemożliwe ;) Ogólnie polecam, fajna i bardzo przydatna rzecz. A tak odnośnie jedzenia "dietetycznego", dziś na życzenie mojego trzylatka piekłam na obiad golonkę ;) Siedliśmy do stołu i sama się nieco sarkastycznie zaśmiałam, że niby matka się odchudza a na talerzu ma kilogramową golonę w piwie... Zjadłam kawałek, zagryzłam kiszonym ogórkiem, żeby nie było że bez warzyw ;) No cóż, i takie dni będą. Miłej niedzieli kobietki :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
witam w niedzielne popoludnie. Wrocilam z placu zabaw z malym - objadlam sie dzis po uszy - jedyny plus że waga za bardzo do gory nie poleciala- jestem jednak słaba - na widok i zapach gorących buleczek o maly wlos nie jadlam ich w sklepie przed zaplaceniem - i przeciez przedwczoraj dogadzalam soebie aż nadto weglowodanami to dzis jedna bulka pociagnela nastepna i nastepna i jeszcze zapchac sie musialam słodką co pieką na miejscu w biedronce - poł na pół z budyniem i dzemem malinowym- jadlyscie:)? pychota:). No nic za jakąś godzinke pojde zrobie przebiezke na godzinke to przynajmniej wyrzuty sumienia stlumie. Martus wiem że na pewno musze miec taki pas z woda bo teraz jako tako jak tak gorąco nie jest ale latem nawet z samego rana slonce tak daje że dluzej niz godzine bez picia to bedzie katorga biegac. Co do tego żeby nie biegac co dwa dni- hm.. ja to wiem ale nie zawsze to stosuje - jedynie co robie to tak jak wczoraj biegalam rano 1godzine 35minut to dzis na wieczor bedzie tylko do godziny- ja sie za mocno nie nadwyrężam przy bieganiu- całą trase wykonuje w jednym tempie takim 8-9km na godz- mniej wiecej - nie chce budowac za bardzo miesni bo nogi juz są w miare fajne - jedynie co to pracuje nad umiesnieniem brzucha ale z nim najgorzej bo caly tluszcz jest osadzony chyba w brzuchu - choc juz naprawde nie moge narzekac-jak sie pilnuje i nie nawpycham to jest w miare w miare - rano mam nadzieje kontynuowac po parenascie minut brzuszki i juz tylko sie pilnowac a moze te pare kilo samo jakos zleci. A co do golonki to dzis kupilam w plasterkach na kanapki i jak wyszlam z corka zed sklepu to te bulki swieze i gorace poszly wlasnie z goloneczka:). Ide zmywac gary a potem zmyje sie na biegi tylko malego jeszcze uszykuje do spania bo jakis klapniety po tym placu zabaw- zebrala sie fajna ekipa takich 4ro-5cio latkow i tak sie nabiegali chlopaki ze sami prosili że chcą juz do domu- pierwszy chyba raz mój bez beku wracal z podworka:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dobry dobry :) Hopo hop, babeczki, gdzie jesteście?! Monia na posterunku od rana, chociaż ty jedna ;) Rano waga mile mnie zaskoczyła, pomimo wczorajszej goloneczki na obiad jakoś ładnie w tym tygodniu poleciałam. Dziś dochodzę do siebie po dwudniowym bieganiu, nogi mnie nieco bolą, ale już nastawiam się na jutrzejszy bieg ;) Wczoraj sobie sprawdziłam czas, zdawało mi się że bardzo wolno biegam, a tu zaskoczenie. Robię zawsze ten sam dystans, ok 6-7km, dokładnie nie wiem bo nie mam jak tego zmierzyć. Wczoraj 1/3 trasy maszerowałam, resztę przebiegłam i zrobiłam to w 42 min, więc chyba dość szybko. Po wczorajszych grzeszkach, na kolację zjadłam pomidora z połówką małej cebulki i garścią siekanego świeżego szpinaku i jogurtem, całkiem niezłe. Już nie wiem co wymyślać do jedzenia żeby było zdrowo i smacznie a zarazem pozwalało zgubić troszkę wagi. Dzięwczyny, odezwijcie się, napiszcie jak tam u was. Pozdrawiam słonecznie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
cześć. Martuśka pięknie Ci waga zleciała. Tylko pozazdrościć. Ja muszę przyznać, że nie mam ochoty na ćwiczenia. Mój zapał niestety się skończył. dzisiaj próbowałam poćwiczyć na steperze, ale po 5 minutach z niego zeszłam. Co do jedzenia to tak samo pozwoliłam sobie na więcej. Jedyny plus taki, że jest ciepło i praktycznie całe dnie spędza się na dworze, więc waga mi nie wzrośnie. Gorzej by było w miesiące zimowe. Muszę znaleźć u siebie od nowa motywację. nie wiem jak to zrobić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Monopol, wiem o czym piszesz...nie chce się ćwiczyć, jedzenie nie wiadomo skąd samo wchodzi do ust, jakoś człowiek się gubi, nagle pod rękoma znajdują się same smakołyki. Ojjj rozumiem cię, rozumiem. Też przez to przechodziłam tyle tylko, że na szczęście po kilku dniach potrafiłam się ogarnąć, sama nie wierzę skąd mam tyle sił na to i samozaparcia. Ja taka lebiodka, taki cieniasek ;) Zawsze mówiłam że nie mam silnej woli, miałam słomiany zapał do trudniejszych zadań a tu psikus :) I wiesz co, nie cierpię rywalizacji, wolę współpracę, ale chyba nieco mnie zmobilizowało to co jakiś czas temu napisałaś - że będziemy ze sobą konkurowały bo wzrost i waga i wymiary bardzo podobne :) I jakoś tak wewnętrznie chciałam dotrzymać ci kroku, nie chciałam zostać mocno w tyle. Mi twoje słowa pomogły, może i teraz ja ciebie nieco wesprę :) Szkoda by było, żeby waga zaczęła ci rosnąć, dużo schudłaś już, może podejmij walkę jeszcze o siebie? Dawaj Monopol, dawaj!!! Jaki miałaś cel na początku? Do ilu chciałaś dobić? Ja pierwszy cel miałam wyznaczony na jakieś 84kg, z taką wagą zaszłam w ciążę. Prawdę mówiąc nie wierzyłam że mi się uda...dlatego nie miałam bliżej określonego celu nr 2. Teraz chcę zobaczyć 7 z przodu, dalej? Nie wiem jeszcze :) Jak dojdę do 70kg to będę w niebo wzięta :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cześć Kobietki :) moja waga to dzisiaj 72,8, pomału odrabiam straty długoweekendowe , fakt, że ograniczyłam węglowodany, jem jednak warzywa.... głównie ogórki, chociaż również sporo pomidorów, no ale na śniadanie znowu są jajka i powiem szczerze bardzo mnie sycą. Wczoraj zjadłam na śniadanie 3 szt. z łyżeczką majonezu i dopchałam szaszłykiem z grilla z niedzieli i starczyło mi to do 16ej. Nie chcę znowu trzymać się ściśle Atkinsa, ale postanowiłam nie jeść pieczywa, owoców, słodkich jogurtów, słodyczy, bo nie mam wtedy napadów głodu i nie ciągnie mnie do słodkiego ... natomiast nie zrezygnuję z warzyw, chociaż tutaj staram się trzymać zielonych ... niestety jak Monopol, nie mam zupełnie ochoty się ruszać :( faktem jest, że nie mam czasu, ten tydzień to bieganie do kościoła na próby, przed niedzielną komunią.... no dobra, to zabieram się do pracy do przeczytania Dziewczyny :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hej Marta codziennie rano jak wstaje to obiecuje sobie, że coś poćwiczę, a później mi się nie chce. Moim celem jest ważyć 75kg. Tyle bym chciała. Ostatnio spodobały mi się spodenki. Niestety kobitka nie miała rozmiaru na mnie. Zakupiłam takie co były i powiedziałam sobie, że do nich schudnę, ale na razie stoję w miejscu. Może jakbym miała z kim pobiegać to by było inaczej. Chciałabym mieć tu na miejscu towarzyszkę do ćwiczeń. Było by mi łatwiej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
czesc dziewczyny:)- oj nie uwierzycie ale posta pisze od rana i ciągle cos mi przeszkadza, a to stażystka za plecami a to telefony i to takie na dłuższe pogawędki a to petenci i tak wisze z tym okienkiem ale w koncu musze skonczyc. Monopol powiem Ci że wiem jak to człowiek se myśli zebym miala z kim to bym biegała, cwiczyła, itp Ale ja stwierdzilam że nie bede sie ogladac na to czy mam z kim biegac cwiczyc po prostu doszlam do wniosku że do biegania mi koleżanka za bardzo nie jest potrzebna bo jednak jak sie biega nawet jak bardzo wolno to lepiej biec i podziwiac przyrode niż prowadzic jakiąś zadyszana konwersacje. Z koleżanką fajnie na rower na kijki na siłownie na aerobik - to wszystko przerabialam wlasnie z kolezankami, biegi tez zaczynalam to z corka to z kolezanka ale kazdy ma inne tempo i najwazniejsze to sie przemoc do samodzielnego biegania, jakis tam wstyd przelamac- w sumie nie wiem czemu takie uczucia mna targały przeciez nic zlego w tym ze sie biega samemu nie jest-a mi bylo jakoś głupio no a teraz to jak chleb powszedni, ubrac dresy wyjść, wzbic sie i leciec, a najbardziej lubie wracac - jak wiem ze dalam rade ustalony czas pobiegac i sie udało. Katarzynko ladnie waga ci sie wyprostowała, ja na razie nie moge znow zlapac wiatru, zapycham sie chlebem jak glupia - moze dzis juz wroce do dietki, przeciez w niedziele wpisujemy stopke- chcialabym zeby chociaz tyle bylo co mialam 8go ale na razie w przedziale 63 z hakiem- wiec bym musiala sie sprezyc jakos. Marta ja tez jak bym doszla do wagi tyle ile koncowka wzrostu czyli do 60kg to bede wniebowzieta, bo jednak 3 kg to na takiej niskiej osobie jak ja to bedzie roznica- tak mysle. Dobra wysyłam bo zaraz do dentysty lece i bedzie wisial post caly dzien

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość szarlotka28
a moze troche ruchu? przez te diety tylko organizm sie wyplukuje z witamin i mineralow, a z samego niejedzenia to choroby tylko sa. Ja dostalam w prezencie pilke do siedzenia czy tez gimnastyczna http://www.actimed.pl/pilka-gimnastyczna-gymnastik-fit-ball.html na poczatku sciagalam z internetu jakies cwiczenia a teraz juz sama wiem co i jak robic.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×