Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość zrezygnowana matka.

Nie nadaje sie na matke bolesne ale prawdziwe

Polecane posty

Jak czytam zdanie że ktos jest przeciwny wszelakim karom w wychowywaniu dziecka to ja zycze powodzenia, juz to widze jak najstarszą corunie litosciwie prosze miliard razy o cos a ona tylko robi pffff,gadaj sobie mama swoje a ja wiem swoje,no kurde ,nie mam jednego dziecka,u suba takie wychowanie3 zdalo egzamin,raptem pare razy mial "kare" ,a raczej wyraczany do siebie ,gdy zbyt bardzo skomplal i marudzil,co nawet kara bym nie nazwala,a u córy za Chiny by bezkarne wychowanie nie sprawdzlo, wzrokiem wysmiewczym mnie lustrowala gdy dominacji rodzicielskiej nie wyczula

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Matula, ja ci nie doradzę co do terapeuty, bo ja z lubuskiego jestem, ale pewnie znajdziesz w internecie jakieś opinie. Zapytaj też może w przedszkolu, pewnie ci doradzą. U nas jak w przedszkolu zauważą problem z dzieckiem jakiś, to wychowawczyni poleca wizytę u psychologa dziecięcego. ToksycznaKobieta, ja też się nie "pierdzielę" z dzieckiem, owszem czasami popuszczam, ale to raczej przez to, że jak mi przyjdzie z nim cały dzień być w domu (jak np. chory jest) to dla świętego spokoju popuszczam, ale mój mąż trzyma rygor, co nie znaczy, że ciągle wrzeszczy na dziecko, czy mu rozkazuje. Mój Syn doskonale wie, kiedy przesadził i zabawa się skończyła, to sa właśnie wyznaczone granice, których nie może przekraczać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Matula niegrzecznego synula.
Almo, popytam gdzieś, poczytam w necie. Mój młody do przedszkola jeszcze nie chodzi. Pójdzie w tym roku. :) Toksyczna kobieto, też jestem jak najbardziej za karami. Nie wyobrażam sobie, żeby dziecko robiło sobie co chce. Wydaje mi się, że gdyby nie moja stanowczość to mój młody byłby jeszcze gorszy. A tak to mimo wszystko jakoś mi się udaje go okiełznać. Tylko po prostu zmęczona jestem tymi ciągłymi walkami z nim. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość powiem ci szczerze,ze nigdy
toksyczna - moje dzieci sa juz dorosle, po studiach , nie bylo problemow( oprocz slynnego jedzenia, ktore wszystkie matki - jak teraz mysle nieslusznie - az tak przezywają), dlatego moge powiedzic, ze system dzialania bez kar (tylko rozmowy i tlumaczenie) u mnie sie sprawdzil. Ja bylam tak samo wychowywana, babcia tak wychowala mame, a ją jej rodzice. Oczywiscie wymaga to wiecej cierppliwosci, czasu - ale mozna. Choc na pewno wrodzony charakter ( tak dziecka, jak i matki) tez nie jest bez znaczenia. Nie ma szkoly matek, kazda musi sie jakos do tego nadawac, uczymy sie na bledach- swoich albo cudzych, a ze nikt nie jest doskonaly, nie ma co wpadac w panikę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Bhjldjshsgsv
Istnieje całe spektrum autystyczne, więc to nie jest taka prosta sprawa. Są dzieci autystyczne które potrzebują opieki i takie które mają lekki autyzm, z którym sobie jakoś radzą i czasami rodzina nie zdaje sobie sprawy. Lepiej pójść do lekarza niż pytać kuzynki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Matula niegrzecznego synula.
Tak, tak, zdaję sobie sprawę, że autyzm to nie tylko określone objawy, które zawsze muszą występować łącznie. Tylko, że ta sama choroba może u każdego dziecka różnie się objawiać. Jestem właśnie na etapie szukania psychologa dziecięcego. Tylko chciałabym trafić na jakiegoś porządnego, nie konowała, który sam ze sobą ma problemy. Dlatego ponawiam pytanie, może któraś mama zna dobrego, sprawdzonego psychologa ze Śląska? Wiecie, napisałam Wam, że to nie jest tak jak niektóre pisały, że wystarczy wprowadzić dziecku rygor i zasady i ono chodzi jak w zegarku. Kiedyś też tak myślałam. I jak gdzieś widziałam drące się dziecko to sobie myślałam, że chyba bym zabiła, gdybym takie miała i, że szczerze współczuję rodzicom. I co? Takie właśnie mi się trafiło. A ja naprawdę nie jestem pobłażającą matką i nie chcę nawet myśleć co by się u nas działo, gdyby mój syn nie miał w domu żadnych zasad, które musi przestrzegać. Np. strasznie denerwuje mnie jak jedzie do teściów, a oni dają mu wszystko co tylko zapragnie. Chce zegar ze ściany, to dziadek mu ściąga zegar i daje. Jest wiele takich przykładów. Już tyle razy prosiliśmy, żeby tak nie robili, że mają mu wytłumaczyć, że tego nie wolno i koniec. I nawet jak popłacze to nic się nie stanie, w końcu zrozumie. A oni dalej swoje, że on jest mały, że jeszcze nie rozumie i wyrośnie z tego. Tylko, że oni go mają na chwilę, a potem my musimy swoje w domu przechodzić. Ogólnie są super dziadkami, młody lubi u nich przebywać i ja też nie mam nic przeciwko. Tylko kurde, żeby dali sobie wytłumaczyć, że dziecko nie może mieć wszystkiego co tylko chce. Moja mama też jest dobrą babcią, ale jednak nie pozwala mu na wszystko. No ale przynajmniej moje dziecko zyskało dzięki swojemu zachowaniu nowe przezwisko. Nazywam go Behemoth, bo wydziera się jak Nergal na koncercie. :D :D :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość matulu,
mam wrażenie, ze jesteś moją sąsiadką, bo wszystko się zgadza. Ale może to przypadek, bo na pewno jest wiele takich dzieci. ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Matula niegrzecznego synula.
Naga prawdo, nie przerażaj mnie. :) Matulu, - a skąd jesteś? W sumie wiele dzieci jest takich. :D :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziewczyny ja też mam dość,dziś siedze w robocie po wolnym i w pewnym sensie odpoczywam od mojej małej.Pewnie grzesze strasznie ale czasami wysiadam,mała ma 2 lata i śpi z nami dalej ,co jest moją ogromną winą i męża,w dodatku chodzi spać po północy jeśli i my tyle siedzimy.To moja wina,wiem to doskonale ale po prostu nie mam sił uczyć jej codziennie jak w Niani Zawadzkiej spania,siedzenia przy łóżku i wyczekiwania az zaśnie,to jakiś koszmar!chce mieć wieczory dla siebie i męża bo kocham go bardzo ale nie da rady,ostatnio jestem strasznie znerwicowana przez to,brakuje mi męża!!!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziewczyny ja też mam dość,dziś siedze w robocie po wolnym i w pewnym sensie odpoczywam od mojej małej.Pewnie grzesze strasznie ale czasami wysiadam,mała ma 2 lata i śpi z nami dalej ,co jest moją ogromną winą i męża,w dodatku chodzi spać po północy jeśli i my tyle siedzimy.To moja wina,wiem to doskonale ale po prostu nie mam sił uczyć jej codziennie jak w Niani Zawadzkiej spania,siedzenia przy łóżku i wyczekiwania az zaśnie,to jakiś koszmar!chce mieć wieczory dla siebie i męża bo kocham go bardzo ale nie da rady,ostatnio jestem strasznie znerwicowana przez to,brakuje mi męża!!!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość matulu
jestem z Chorzowa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Matula niegrzecznego synula.
Matulu, - to jednak nie jestem Twoją sąsiadką, bo ja jestem z Piekar. :) Może sąsiadka ma po prostu podobne dziecko. :) Laryso, faktycznie jesteście sami sobie winni. Musisz się wziąć w garść i stanowczo wziąć się za córkę. Akurat ja mam o tyle dobrze, że młody nigdy z nami nie spał i od początku śpi u siebie w łóżeczku w swoim pokoju. Spać też zawsze chodził wcześnie. Także tu mi się udało. A Ty musisz zacisnąć poślady i się za to porządnie zabrać, bo inaczej ucierpi też na tym Twoje małżeństwo. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Larysa, nie przejmuj się, ja też dziś dziecko do przedszkola zaprowadziłam i odpoczywam od niego ;) To normalne, że człowiek potrzebuje odpocząć od swojego dziecka, chyba każda matka tak ma, że potrzebuje chwili dla siebie... Z tym spaniem waszej córci u was, to faktycznie macie nie ciekawie... wiem, ze ciężko ją teraz przestawić, ale im szybciej to zrobicie, tym lepiej dla was, bo będzie coraz gorzej... Musicie się z mężem zmobilizować, nie poddawać i to zrobić. U nas było jeszcze inaczej, gdyż nasz Synek jest adoptowany, trafił do nas jak miał niecały rok i on w ogóle nie był nauczony spokojnego zasypiania, ciągle z płaczem, a raczej z rykiem do upadłego. Mi serce krwawiło jak on zasypiał i się męczył przy tym :( On w pogotowiu rodzinnym był po prostu kładziony do łóżeczka, drzwi zamykano od pokoju i dziecko czy zmęczone, czy nie miało spać. A że większość czasu wyło w tym łóżeczku bo czuło się jak zamknięte za kratkami i w końcu z wycieńczenia usypiało, to już inna sprawa... Ja nie potrafiłam słuchać tego jak Młody płacze przy zasypianiu, dobre pół roku zajęło nam nauczeni Młodego, że można zasypiać spokojnie, bez płaczu, wycia i histerii... ale to byłe droga przez mękę. Teraz Synek ma prawie 4,5 roku i sam zasypia w swoim łóżku w swoim pokoju. Oczywiście przed spaniem jest cały rytuał, czyli kąpiel, czytanie książeczek na dobranoc, przytulanki, całuski i po tym ja wychodzę i Młody usypia. Oczywiście bywa, że chce abym zn im dłużej posiedziała, albo się buntuje czy obraża, że ja już wychodzę, ale jest nauczony, że jak powiem 'dobranoc' to koniec, może marudzić i sobie gadać pod nosem co chce, ale z łóżka nie wychodzi i w końcu usypia. Nigdy na niego nie krzyczę przed snem, tylko stanowczo ale spokojnie, mówię, że już pora spać i wychodzę. Przeważnie o godzinie 20.00 Młody już jest w łóżku a my z mężem mamy czas dla siebie. Piszesz, że nie masz siły ani czasu jak D. Zawadzka uczyć małej zasypiania u siebie, no ale jak nie ty to kto? Jeśli tego nie zrobicie z mężem, to się nie zdziwcie, jak Młoda w wieku 10 lat nadal będzie chciała z wami spać, a uwierz mi znam takie przypadki, gdzie takie duże dzieci, jeszcze śpią z rodzicami, dla mnie to jest totalne przegięcie!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cześć Alma,nie widziałam wczoraj twojego wpisu.Dzięki za odzew ale powiedz co poradzić na to,ze moje dziecko kompletnie nie chce spac i mogłaby chodzić o 1 albo 2 w nocy?w dzień nie śpi,tzn.od nocy śpi tak do 10-11 godziny,jest z nią niania i potem tak długo wieczorem się tłucze,ze masakra!ja nie mam siły stać czy siedzieć przy łóżku aż ona zasnie bo np.jak pójdę z nią o 21.00 to wiem,ze ona z 2 godziny jeszcze będzie gadać,szaleć,śmiać sie,zaczepiać mnie i nie zaśnie!a mi szkoda na to czasu kiedy calutki dzień nie widziałam męża i chce z nim być.Jejku,to błędne koło,dlaczego ona kompletnie nie chce spać???moze jak do przedszkoda pójdzie i wcześnie będzie wstawać to się zmieni?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kseeeeenaaa
Obertrkheim Film "Porozmawiajmy o Kevinie"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kseeeeenaaa
Ogladalas Film "Porozmawiajmy o Kevinie"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Luihhh
Mam to samo. Z tym , że moje dziecko ma 9 miesięcy. Nie ma mnie jako osoby... wiecznie ona. Do toalety ść nie mogę, spokojnie zjęść, napić się. Caly czas trzeba zwracać na nią uwagę. Mąż w zasadzie krótko pracuje bo do 16 ale ja jestem wykonczona. Nie potrafie sie z nia bawic. Nie chce mi sie :( sama się łapię, że patrze sie jak głąb w sufit. Nie mam siły prowadzić monologu z dzieckiem. To straszne :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja tez sie nie nadaje na matkę. Mam dosc swojego kilku miesięcznego dziecka. Ciagle sie drze, wariuje juz od tych wrzaskow. Nie chce mi sie do niego mówić, nie chce mi sie z nim nic robić. Czasem traktuje go jak lalkę. Bez emocji. Wydaje mi sie jakbym nie wyszla z szoku poporodowego. Nic do niego nie czuje. Czy to przez jego wrzask? Zaluje ze go urodzilam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×