Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość zrezygnowana matka.

Nie nadaje sie na matke bolesne ale prawdziwe

Polecane posty

Gość zrezygnowana matka.
no na starsza pewnie podziala szlaban na 2 latke nie bo jej wszystko jedno czy wyjdzie czy nie. Poza tym teraz i tak non stop cos lapie wiec i tak w zasadzie w domu czesto siedzi. Bajek nie oglada wiec tez tego nie moge uzyc. No z mniejszymi dziecmi jest gorzej w kwesti kar.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zrezygnowana matka.
a no sie domagaja. Paluszki chrupki kukurydziane i serek bakus to jej menu reszta be. Ale na tym nie zajedzie daleko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
chodzilo mi o to ze mam dwie dziewczyny z roznymi charakterami, i co z pierwszą nigdy nie przerabialam pyskatego knabrego zachowania,i bardzo latwo bylo ja przywolac do porządlu bo sie nie buntowala,to druga juz taka latwa nie byla i nie jest,mimo ze ma wiecej niz dwa lata,niemal nascie,to mowie tobie ze przy tak ciezkich dzieciach inaczej sie nnie obejdzie jak zastosowanie "twardej reki" i karac trzeba za kazdym razem,pokazywac swoje niezadowolenie,a mala tez ma odczuc skutki kary :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
kiedyś się tak mówiło w rodzinie: kpisz, czy o drogę pytasz, jak się nie było pewnym, czy ktoś sobie żartów nie robi, az mnie korci zapytać: poważnie zadajesz te wszystkie pytania, czy kpisz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zrezygnowana matko - myślę, że zachowanie twojej córki jest adekwatne do jej wieku... to tzw. bunt dwulatka. Dwulatki poznają znaczenie słowa "nie" i chcą bardzo zaznaczyć swoja odrębność, indywidualność, stąd ten opór i wszystko na NIE! Wiem, że to jest frustrujące, oj wiem... jestem mamą 4,5 latka i już to przechodziłam... Pewnie duże znaczenie ma tu też charakter dziecka, jedne są bardziej ugodowe i uległe, inne są bardziej uparte i chcą zaznaczyć swoją odrębność, ale ogólnie takie zachowanie to norma u dwulatków... Pozostaje Ci tylko życzyć cierpliwości i wytrwałości... Jak zauważyłam, piszesz, że nie stosujesz tzw. bezstresowego wychowania i stawiasz dziecku pewne wymagania, więc teraz jedynie cierpliwość. Masz prawo do zmęczenia i masz prawo mieć tego dość, ale trzeba to przeżyć... nie ty pierwsza nie ostatnia ;) Ja ze swojego doświadczenia mogę doradzić np. zakup minutnika i wyznaczanie dziecku czasu na różne sprawy. Np. ustawiasz minutnik na 15 min i mówisz, że ma tyle czasu na zjedzenie obiadu, po tym czasie zabierasz talerz, jak nie zje to trudno nic sie dziecku nie stanie jak jeden posiłek opuści, ale też nie dawaj córce w międzyczasie żadnych przekąsek i słodyczy, niech czeka do kolejnego posiłku. A jak będzie głodne, tłumacz, że nie zjadła obiadu i teraz kolejny posiłek to podwieczorek i kropka. Ja wiem, że dziecko może krzyczeć, histeryzować i trudno to znieść, ale musisz, dla dobra swojego i dziecka. Ona teraz się uczy zasad, a twoim zadaniem jest jej te zasady i granice pokazać. Z tym minutnikiem możesz podobnie, jak jesteś zmęczona, dajesz dziecku np 20 min i mówisz, że teraz mama ma czas na wypicie kawy/herbaty a dziecko się bawi w swoim pokoju samo. Jak minutnik zadzwoni to wtedy ty się z nią pobawisz, ale dopiero po tych 20 min. Na początku pewnie będzie bunt małej, ale póxniej się przyzwyczai. U nas z Synkiem, ten minutnik się sprawdził fajnie :) Nie powiem, że moje dziecko jest idealne, też czasami mnie wyprowadza z równowagi, bywa męczące, ale zna zasady i wie na co może sobie pozwolić, teraz już 4,5 latek jest fajnym małym mężczyzną :) Pozdrawiam i życzę powodzenia :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
eee po przeczytaniutekstu o menu dziecka dochodze do przykrego wniosku ze jestes autorko jak to sie mowi-niereformowalna? Ale powodzenia zycze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Polecam książkę http://merlin.pl/Jak-mowic-zeby-dzieci-nas-sluchaly-jak-sluchac-zeby-dzieci-do-nas-mowily_Elaine/browse/product/1,836466.html;jsessionid=613A79A38C976E842558F1F99D4E8350.LB5 Byłam ostatnio no takim kursie (14 spotkań) opartym właśnie na tej pozycji. Byli tam również rodzice 2-3 latków, którzy po zastosowaniu tych metod mówili, że działają. życzę powodzenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zrezygnowana matka.
a czemu nierefprmowalna? moja corka najchetniej by to jadla a nie tylko to je. Czytamy dokladnie i nie dopowiadamy bajek. Daleko by na tym nie zajechala jakby tak wygladalo jej zywoenie. Takze nie panikuj kasza spokojnie je wartosciowe posilki bo tylko tak gotuje ale je to z niechecia i na zasadzie wciskania niz jedzenia z apetytem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zrezygnowana matka.
alma dziekuje za wypowiedz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zrezygnowana matka.
kiniasul to moze byc dobra lektura dzieki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
O kurcze patrze ze tu same mamy ideały. Dzieci wytresowane, ulozone zero problemow. Oj te marzenia no dobra a teraz zejdzie na ziemie juz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dziumdziulaczek
nie chcac cie martwić, mamy sasiada co ma 6 lat i ciągle i o wszystko beczy. drze sie na okrągło jego mnatka to ignoruje, ale moim zdaniem nic to nie daje. tak strasznie wrzeszczy, chyba nerwicy bym dostała. moze nie pozwól jej histeryzować, krzyknij na nia ze nie wolno, tak zeby zareagowała troszke sie ciebie przestraszyła daj ja do pokoju i niech sie tam uspokaja, byc może na nia niereagowanie nie działa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Aikon głupolku, jak ktoś ma dzieci grzeczne i ułożone to: a) albo się takie urodziły, więc tu nie pisze, bo nie zna problemu b) też coś z dzieckiem przechodził/przechodzi i pisze o swoich doświadczeniach może coś z tego się przyda autorce, chociaz po menu wątpię proste?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Osrany i opierdziany
:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dfeere
ty z jednym masz dosyć a jak matki polki mają po kilkoro, to jest dopiero tragedia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dzieci nie mają się bać rodziców, dzieci mają się czuć bezpieczne! Owszem, ja na swojego Synka też czasami krzyczę, ale przyznaję szczerze, że to jest mój błąd i moja słabość... też czasami mam dość, jestem zmęczona, chciałabym chwilę spokoju, a wychowanie dziecka to harówka na pełen etat ;) Ale ja staram się aby mój Synek zawsze czuł, że ma we mnie oparcie, że go kocham, mimo wszystko. Kiedy nabroi daję mu karę, np. wyprowadzam go do jego pokoju i nie ma oglądania bajek, czy słodyczy. Czasami karą jest odebranie jakiejś przyjemności, np. nie odwiedzenie dziadków, do których bardzo lubi chodzić; tłumacze mu wtedy, że ponieważ źle się zachowywał dziś do dziadków nie pójdzie. Rzadko się zdarza aby mój Syn wpadał w histerię, ale owszem zdarza się, wtedy staram się bardzo zachować spokój, nie krzyczę, bo to nie ma sensu, dziecko krzyczy, mama krzyczy i jest ogólny hałas... Biorę Synka do jego pokoju, spokojnym głosem mu mówię, że tutaj może się wykrzyczeć i wyzłościć, a jak się uspokoi, to może przyjść do mnie i porozmawiamy. Z reguły to działa i po 10 min, dziecko spokojne, bez płaczu przychodzi do mnie, wtedy się przytulamy, Młody przeprasza, ja mu tłumaczę sytuację która zaistniała i jest ok. Dzieci nas ciągle testują bo chcą się przekonać gdzie jest granica, dlatego my dorośli musimy im tę granicę wyznaczyć i pokazać. Dziecko, które czuje się bezpiecznie i będzie miało wyznaczone granice, nie będzie sprawiać wielu kłopotów. Dziecko żeby czuć sie bezpiecznie, musi mieć wyznaczone jasno granice, wiedzieć co mu wolno a czego nie, ono jest małe i nie potrafi sobie poradzić z nadmiarem, że tak powiem wolności. Jeśli będzie wiedzieć, że to jest dobre i tak wolno, a to jest złe i tego nie wolno robić, będzie się czuło bezpieczne i kochane. Ja nie uważam się za idealną matkę i nie dążę aby taką być, jestem tylko człowiekiem i mam prawo do błędów, ale staram się wychowywać moje dziecko tak aby było szczęśliwe i wiedziało co jest dobre a co złe, żeby w przyszłości było dobrym człowiekiem - to wszystko :) Aikon, nie szkolę swojego dziecka i nie stawiam go na piedestał, ale mogę z czystym sumieniem powiedzieć, że na prawdę nie mam z nim dużo problemów, ale to wszystko dzięki konsekwencji i mądremu podejściu do wychowania :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ftrgvvdf
Przeważnie tak jest, ze jak matki mają wiele dzieci to mają spokojne ale pomimo tego muszą sie namęczyć. Choćby te dzieci były nie wiem jak spokojne to wysiłek przy nich zawsze będzie. A kobiety mające jedno dziecko maja za to to dziecko niespokojne i w sumie na jedno wychodzi. A jeśli juz miałyby 1 grzeczne dziecko to za to mają inny problem: albo zły maż, albo jakaś choroba albo bieda albo coś jeszcze innego uciążliwego. Wniosek z tego taki, ze wszyscy musimy cierpieć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość z wrednych dzieci wyrastają
z wrednych dzieci wyrastają wredni dorośli. Zobaczcie z perspektywy czasu...stara prawda.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ex a Ty umiesz czytac? To przeczytaj jeszcze raz co autorka napisala o jedzeniu swojego dziecka. To trzeba byc debilem żeby tego nie zrozumiec. Dziecko to lubi jeść ale nie matka tak dziecka nie żywi. Miałaś czytanie tekstu ze zrozumieniem w szkole? Poza tym co to za filozofia bić dziecko? Każdy głupolek to potrafi. To nie metoda wychowawcza to porażka wychowacza rodzicow. Nie mam argumetow to użyje siły. Wszak co to za problem sprać 2-3 latka nie? Ile razy tu padało stwierdzenie "zaciągnę dziecko" siła tak? a co brak argumentów, żeby dziecko zrobiło to samo. I to jest metoda? To jest niskie i nie ma się czym chwalić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Alma7710 --- otóż to konsekwecja i mądre podejście do dziecka. Sila argumentów słownych a nie fizycznych. Autorka pisze, że nie uznaje bicia/klapsow chociaz klaps =bicie. To za chwile tekst w stylu nie bijesz dziecka to zaraz ono będzie biło Ciebie. Jeszcze raz sie pytam to jest metoda wychowawcza?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ciekawa jestem czy w świecie dorosłych też co poniektóre tak rozmawiają z koleżankami/kolegami siła argumentów fizycznych. Nie, prawda? Bo równego sobie gorzej zbit i "przekabacić" albo "wytlumaczyć" jak jest oporny na nasz punkt widzenia. Męza też lejecie jak sie was nie słucha?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Oczywiście, że bicie dziecka to nie jest ŻADNA metoda wychowawcza! To jest po prostu słabość i brak argumentów dorosłych i tak jak Aikon napisałeś - zbić 2-3 latka to prosta sprawa; ale to jest najgorsze co można zrobić. Dziecko bite uczy się, że wszystko należy wymuszać siłą, nigdy nie nauczy się szacunku do drugiego człowieka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dla mnie jak czytam te wypowiedzi to wieksza ich częśc własnie jest oparta na stosowaniu siły na zasadzie niech gówniarz wie gdzie jego miejsce i ma sie mnie bac. A rozbroił mnie tekst w stylu dziecko musi wiedziec ze matka moze uzyc wobec niego siły. No genialna metoda. Nic dodać, nic ująć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
tak - czytam ze zrozumieniem o niejadku, który obiady je niechętnie, a śmieciowe żarcie chętnie... pachnie będami żywieniowymi na odległość - wiem z autopsji, ale już mi się nie chce pisac, co może spróbowac, bo nic z tego nie będzie a co powiesz o dzieku, na którym klaps nie robi wrażenia a drży przed zakazem wyjścia na spacer? czy to nie jest przemoc?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Tak, nie nadajesz sie na matke
Jakbym zjadła kilka paluszków, chrupek i do tego serek bakuś, to byłabym już najedzona i jeść by mi się nie chciało! A jest ze mnie stara baba, a nie malutkie dziecko o żołądku wielkości gruszki!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a co w tym dziwnego, że dziecko lubi czekolade, chrupki czy co tam jeszcze. Mój syn jakby mógł sam sobie robić posiłki to by jadł pizze i czekolade. Ale na szczęscie ja mu przygotowuje posiłki. Wiec jakie błędy zywieniowe? Że dziecko lubi tzw. zakazane jedzenie? norma. Co z tego, że lubi ale rodzić tego nie daje, albo daje od wielkiego dzwonu. I odrazu to są błedy żywieniowe? No chyba jednak nie zorumiałaś do końca.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
następna czytająca uważnie i szukająca sensacji tam gdzie jej nie ma.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Haha Aikon, mój czterolatek jakby mógł to też by jadł czekoladę na śniadanie, obiad i kolację ;) z ta pizzą to gorzej, bo pomidorów nie lubi ;) Wiem, że też trochę mojej w tym winy, bo nauczyliśmy dziecko jeść słodycze (ja sama lubię;)). Niestety ukochani dziadkowie, też do tego rękę przyłożyli, bo co Młody do nich przyjdzie, to zaraz czekoladka, albo jakieś ciasteczka dla wnuczka i nie pomaga moje gadanie, żeby się opanowali, bo dziecko nie może... Niestety, są sytuacje kiedy najlepszy rodzic jest bezsilny - to dziadkowie... Ale jak to mówią; rodzice są od wychowania a dziadkowie od rozpieszczania ;) Ale ja, jak już wyżej pisałam, staram się dziecku ograniczać te przekąski, jak jest śniadanie, to śniadanie, obiad to obiad, przekąskę, słodycz Młody dostaje po posiłku właściwym, a jak chce coś słodkiego przed obiadem, to odmawiam mu, mówiąc, że owszem dostanie, ale po obiedzie. Mój Synek już jest tego nauczony i nie robi mi scen, zjada obiad cały, a później dostaje coś słodkiego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a co do twojego przykładu z przemocą. Na tym polegają kary, że dziecko ma się ich bać, ma sobie przekalkulować, że jak zrobi coś źle czegoś nie dostanie czy gdzieś nie pójdzie. Ale nie widzisz róznicy w karze cielesnej, fizycznej przemocy od zakazów typu brak spaceru? Dzizas. To o czym tu gadać?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×