Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość carmelll

Nie chcę mieć dzieci ...

Polecane posty

Gość carmelll

A więc... mam obecnie 22 lata i od zawsze nie chcę mieć dzieci. Nawet jak byłam małą dziewczynką to szłam dumnie z mamą za rękę i jak widziałam rozwrzeszczane dzieciaki to zawsze mówiłam "mamo, ja nie chcę mieć dzieci, są okropne". I tak jest do tej pory. Po prostu nie cierpię dzieci. Do noworodków nawet nie podchodzę, wg mnie są okropne, odstraszające itd. Starszych dzieci też nie lubię. W swoim życiu spotkałam tylko 2 dziewczynki w wieku 4 i 6 lat które tolerowałam jako tako, nawet wydały mi się słodkie ;) ale trwało to może z godzinę. Potem miałam ich dość i chciałam uciekać! ;P Przechodząc do rzeczy, zastanawiam się czy wszystko ze mną w porządku? Pewnie powiecie, że mam tylko 22 lata i mam prawo jeszcze nie czuć instynktu macierzyńskiego, że on przyjdzie z czasem bla bla bla... Ale ja wiem, że tak nie będzie. Po prostu WIEM. Nie cierpię dzieci i wiem, że to się nie zmieni. Jakbym miała dziecko to swoje na pewno bym kochała, ale wszystkie inne wokół nie. Czemu nie chcę mieć dzieci? Sprawa jest prosta. Oczywiście punkt 1 jest oczywisty ;) - nie lubię dzieciaków, ale to nie wszystko. To co teraz napiszę może się wydać dla niektórych straszne, okropne, samolubne (wolę uprzedzić). Nie chcę poświęcać dla dziecka swojego ciała, nie chcę zniszczyć swojej figury, nie chcę przytyć, mieć rozstępów lub ZNISZCZONEJ KOBIECOŚCI - rozciętego krocza. Naczytałam się o tym bardzo dużo, wszyscy wiemy jakie warunki panują w polskich szpitalach... Robią wszystko na odwal się. Czytałam o wielu kobietach, które mają "zniszczoną" waginę właśnie przez to nacinanie. Dodatkowo dochodzą skutki uboczne psychiczne - faceta odrzuca nasza uszkodzona wagina, nie odczuwamy przyjemności ze zbliżenia itp. Wiem, że nie wszyscy tak mają. Ale zdarzyć sie może. A ja sobie na takie ryzyko nigdy nie pozwolę. Czytałam, że za granicą nie nacinają już krocza, za to w polsce jest to często praktykowane. Ok, nie zbaczam z tematu. Wymieniam dalej : nie chcę mieć okropnej blizny na brzuchu w przypadku cesarki, nie chcę poświęcać swojego czasu dla dziecka, wolę zająć się hobby, mieć czas dla siebie itp, nie chce rezygnować z wczasów przez dziecko (wiadomo, że to już nigdy nie będzie to samo z dzieckiem, zresztą małego dziecka nie wezmę np. do Egiptu bo temperatura mu zaszkodzi) nie chcę rezygnować z imprez, wolnego życia. No i ostatni punkt - pieniądze, wolę kupić sobie ciuchy, samochód, wczasy itp. niż przeznaczyć wszystko na dziecko. ALE !!! no właśnie... myślę o starości. Kto się mną zajmie jak będę stara? Kogo będę odwiedzać? Gdyby mój mąż zmarł wcześniej ode mnie to zostałabym sama jak palec. Tego własnie się boję. I to chyba jedyny powód dla którego chciałabym mieć dziecko. Ale skąd pewność, że to dziecko się mną zaopiekuje na starość? No właśnie. Kwestią mojego problemu jak już zauważyliście jest nie tylko sam poród (panicznie się go boję i jego konsekwencji) bo tak to mogłabym rozważyć adopcję ale ja ogólnie nie chcę mieć dzieci, więc nie ma dla mnie chyba idealnego rozwiązania :P No chyba, że adoptuję sobie dorosłe dziecko :D ale takie to w przyszłości na mnie i tak się wypnie, więc odpada :P Gdyby tylko poród był problemem to na pewno zdecydowałabym się rodzić w prywatnej klinice, czy ktoś z was tak rodził? Czy tam nie rozcięli by mi krocza? Domyślam sie, że to sprawa indywidualna i możliwe że by musieli.. Ale może chociaż ból dałoby się zredukować do minimum. Proszę, nie oceniajcie mnie. Dużo mnie kosztowało aby o tym napisać. Nie mam z kim o tym porozmawiać bo nikt tego nie rozumie. Wiem, że pomyślicie sobie że jestem straszną egoistką (bo jestem) ale ocenianie mnie tutaj nie pomoże, bo na pewno od tego moje poglądy się nie zmienią. Wspomnę jeszcze o ostatniej rzeczy, o której nie chciałam początkowo pisać, no ale... Boję się ciąży, ale nie panicznie... jakoś nie histeryzuję że spóźnia mi się okres itp. Nie zabezpieczam się też na milion sposobów. W każdej chwili nasze zabezpieczenie może nas zawieźć i co wtedy? Gdybym zaszła w ciążę to wiem, że byłaby to dla mnie tragedia. Urodziłabym. I wiem nawet jak bym się zachowała ;) - udawałabym przed wszystkimi że się cieszę a w środku bym umierała z rozpaczy... w wyniku czego mogłabym później to dziecko znienawidzić (nie chce tego, ale boję się że tak mogłoby być) i na pewno wpadłabym w depresję lub chorobę psychiczną. Ciekawostka :D - jak na znanym portalu społecznościowym ktoś dodaje zdjęcia swojego dziecka noworodka, z ciąży, ze ślubu (przymusowego, bo wpadka) to cieszę się jak szalona że to nie ja :D:D:D i myślę sobie coś w stylu "dobrze im tak" :D:D:D wynika z tego, że już podświadomie ciążę uważam za karę :D Wiem, okropne jest to co piszę. Jakie życie jest dziwne - Ci co pragną mieć dzieci to nie mogą ;) czasem myślę, że mogłabym się z nimi zamienić...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 5klepka.
mam 26l. i mam podobne podejście, może to egoistyczne, ale to moje życie. pozdrawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość szklanka wody zamiast
A WYBRAŁAŚ już dom starców gdzie ci bedą dupę podcierać za 50 lat?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość It's my live..
Nikt Cię nie zmusza. Ja też nie chce dziecko, ale teraz. Mam 27 lat mam wszystko, ale nie jestem gotowa. Mąż chce mieć dziecko teraz, ale ja nie jestem gotowa. Myślę, że za 2 lata dopiero będę mogła pomyśleć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ludzie nigdy nie przestana mnie zadziwiać. Jak ja czegoś nie chce, nie lubię to nie mam w zwyczaju informowac o tym całego świata. Mogę pogadac o tym ze znajomymi, rodziną...ale od razu zakładać temat na kafe....W dzisiejszych czasach chyba już nikt nikomu nie narzuca, jak ma zyć...jedne rodza po kilkoro bo tak sie spełniają, inne kobiety wcale i tez jest ok. Na prawde nie widzę powodu do robienia sensacji...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość carmelll
nie mam gwarancji, że dziecko by mi podcierało każdy chce mieć własne życie, niekoniecznie poświęcać 24 h na dobe na opiekę nad rodzicami, zmienianie pieluch itp. dom starców (nie w polsce) to dobra opcja dla mnie, zamiast wykładać kasę na utrzymanie dziecka może zaczę odkładać pieniądze właśnie na to...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Miałam taką znajomą co nie cierpiała dzieci od zawsze :D Dla niej dzieci to było zło konieczne tego świata. Była już dłuższy czas po ślubie i.. wpadła. Łez nie było końca do czasu... jest super mamą i nawet cudze dzieci polubiła (oczywiście dalej ma alergię na rozdarte dzieciaki, ale kto nie ma?) dorobili się nawet drugiego dziecka ;) Własne dziecko zmienia światopogląd.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość carmelll
nie mam o kim z tym porozmawiać wiem, że ludzie w moim otoczeniu tego nie zrozumieją we wpisie jest kilka pytań, więc nie jest to gadanie do słupa... Chce wiedzieć czy ktoś też tak ma, czy jestem jakaś nienormalna... I czy ktoś rodził w prywatnej klinice, bo chętnie bym się dowiedziała jak wrażenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość carmelll
Dziewczyny a jak z waszym kroczem po tym nacinaniu? Czy wagina wygląda tak samo jak przed porodem? Czy macie w tym miejscu bliznę?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wiesz wiele z nas myslalo kiedys podobnie......z czasem poglady sie moga zmienic....nigdy nie wiesz co bedzie i jak bedzie... a to co dzisiaj jest dla ciebie takie oczywiste , jutro cie moze zaskoczyc.....mysle ,ze nikt nie lubi jak dzieci wrzeszcza i placza , i wymuszaja....ale to mija....kiedys te dzieci beda duze...co do marnowania zycia , swojego ciala , rezygnacji z wakacji itp.....kiedys i tobie minie chec na te wszystkie samolubne aspekty zycia....najgorsze jest to ,ze rodzenie dzieci jest ograniczone zegarem biologicznym i nie wiadomo czy za 20 lat, nie zmadrzejesz tylko wtedy bedzie za pozno....nie przekreslaj siebie w roli matki...a coz ..cialo i tak ci sie zmieni czy tego chcesz czy nie ....niezaleznie od ciazy , ale od wieku.....daj sobie czas....nic na sile , nic nie jest na zwsze i nic nie jest na pewno.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gddsssss
Ja mam 20 lat, więc jestem trochę młodsza.. ale moje podejście jest podobne, jeszcze kilka miesięcy temu, jak zainteresowałąm się tym tematem, to wzbudzał we mnie tyle negatywnych emocji, że aż płakałam.. Raz obejrzałam filmik z porodu, nacinane krocze, pełno krwi.. Potem szycie.. Ohyda.. Ja najbardziej boje się porodu, nacięcia.. Tego jak będę wyglądać.. Moje ciało też jest dla mnie bardzo ważne, chorowałam na anoreksję, przez rok nie miałam przez to okresu, mogłam przez to też nie mieć dzieci.. Ale wybrałąm wygląd, i to już 5 lat temu.. Okres mam, chyba wszystko jest ok.. Tak się tego boje, rozciągniętej skóry, najbardziej okropnych rozstępów, że czasem wolałabym być bezpłodna, wiem brzmi strasznie.. ale mój facet chcę dziecka.. ja bym też chciała ale z adopcji, on tego nie chcę więc to by rozwiązało mój problem.. Osobiście dziwie się kobietą, że rodzą tyle dzieci, a jednocześnie je podziwiam.. Do tego okres połogu, pełno krwi przez kilka miesięcy (używam tylko tamponów) więc sobie tego nie wyobrażam.. wszystko obolałe do tego małe dziecko, straszny wygląd.. najbardziej boje się tego co by było po porodzie, boje się że bym tego nie potrafiła zaakceptować, że miałąbym żal do dziecka do faceta.. nie wiem jak bym zareagowała.. Mój facet tego nie rozumie.. boje się tego bólu, obwisłych piersi, tego że nigdy nie będę wyglądała tak samo, wiem wygląd mija.. ale raz przytyłam prawie 9 kg w krotkim czasie, i było to najgorszą rzeczą jaka mnie spotkała, dlatego tak się tego boje.. i ja cię rozumie.. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gddsssss
Ja mam 20 lat, więc jestem trochę młodsza.. ale moje podejście jest podobne, jeszcze kilka miesięcy temu, jak zainteresowałąm się tym tematem, to wzbudzał we mnie tyle negatywnych emocji, że aż płakałam.. Raz obejrzałam filmik z porodu, nacinane krocze, pełno krwi.. Potem szycie.. Ohyda.. Ja najbardziej boje się porodu, nacięcia.. Tego jak będę wyglądać.. Moje ciało też jest dla mnie bardzo ważne, chorowałam na anoreksję, przez rok nie miałam przez to okresu, mogłam przez to też nie mieć dzieci.. Ale wybrałąm wygląd, i to już 5 lat temu.. Okres mam, chyba wszystko jest ok.. Tak się tego boje, rozciągniętej skóry, najbardziej okropnych rozstępów, że czasem wolałabym być bezpłodna, wiem brzmi strasznie.. ale mój facet chcę dziecka.. ja bym też chciała ale z adopcji, on tego nie chcę więc to by rozwiązało mój problem.. Osobiście dziwie się kobietą, że rodzą tyle dzieci, a jednocześnie je podziwiam.. Do tego okres połogu, pełno krwi przez kilka miesięcy (używam tylko tamponów) więc sobie tego nie wyobrażam.. wszystko obolałe do tego małe dziecko, straszny wygląd.. najbardziej boje się tego co by było po porodzie, boje się że bym tego nie potrafiła zaakceptować, że miałąbym żal do dziecka do faceta.. nie wiem jak bym zareagowała.. Mój facet tego nie rozumie.. boje się tego bólu, obwisłych piersi, tego że nigdy nie będę wyglądała tak samo, wiem wygląd mija.. ale raz przytyłam prawie 9 kg w krotkim czasie, i było to najgorszą rzeczą jaka mnie spotkała, dlatego tak się tego boje.. i ja cię rozumie.. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gddsssss
niby cialo sie z czasem zmienia.. ale po ciazy to jest w 100 % pewne.. i zmieni sie odrazu a nie np za 30 czy 40 lat.. a te zmiany sa juz niestety nie odwracalne

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość marta ___
Nie chcesz, to nie miej. Nie ma obowiązku posiadania dziecka. A jesli nie masz ochoty do rodzenia i wychowywania dzieci, to sie zabezpiecz albo podwiąż sobie jajniki. Wyświadczysz przysługe sobie i swoim potencjalnym potonkom.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Też kiedyś tak myślałam-po co mi mąż który tylko marudzi i rozwrzeszczane dziecko.Moje podejście się zmieniło w momencie jak poznałam chłopaka,obecnie już męża i partnera od 5 lat.No ale nieważne.Masz przecież wybór-nie chcesz dziecka, to go nie masz.Przecież nigdzie nie ma obowiązku obywatelskiego ''masz mieć dziecko i koniec''.Każda kobieta ma przecież wybó czy chce zostać matką czy nie.Może kiedyś ci się odmieni,i zapragniesz dziecka, bo poznasz tego właściwego faceta?Zobaczysz sama, czas pokaże.Jeśli nie chceszz mieć dzieci, to trzmaj się swojej myśli,i broń Boże nie spłodź dziecka za namową otoczenia bo musisz i koniec.Pal licho, jakbyś mimo swoich przekonań antydzieciowych to dziecko zaakceptowała i pokochała-możę tak się stanie, z tym że nie napewno.Wybór zatem jest prosty-chcesz masz,nie chcesz,zabpezpieczasz się i nie masz dziecka.Nikt nie ma prawa cię oceniać,podważać twoiich decyzji.Może za kilka lat zmioenisz zdanie a może zostaniesz bezdzietną kobietą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość marta ___
I po co ,właściwie, piszesz Autorko całą stronę tekstu o czymś co Cię tak naprawdę niby nie interesuje?? :-0

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kobieta dojrzewa i cialo sie zmienia, dojrzewa tez umysl i tyle.....nie kazda majac 20 lkika lat wiedziala ,ze bedzie chciala dzieci....dajcie sobie czas....taka moja rada......ja tez nie myslalam o dzieciach....wpadlam majac 24 lata i nie zaluje....mam syna, dzisiaj on ma juz 11 lat....nie uwierzycie jak sie wszystko zmienia....na poczatku tez nie wiedzialam jak to bedzie, tez przezylam szko, porod i pierwsze kilka lat nie bylo latwo, ale ....tak jak pisalam poglady sie zmieniaja.....dzisiaj jestem szczesliwa i zadowolona ....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja chcę mieć dzieci, tylko nie wiem kiedy będzie dobry moment :P najbardziej chciałabym mieć dziecko i jednocześnie pracować, ale ciężko będzie to tak rozegrać :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kjcnadl
Ja mam 34 lata i też tak myślę, od zawsze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
camember to chyba samo przychodzi , że jesteś gotowa.Patrząc na aspekty finansowe chyba nie ma co, bo wiecznie czegoś brakuje-a to praca za słabo płatna, a to za małe i stare auto, a to sofa za stara :D Ja decydując się na dziecko i owszem miałam stałe zatrudnienie, mąż od 5 lat też na kontrakcie płatnym bardzo dobrze, więc w zasadzie finansowe zabezpieczenie jest.Poprostu oboje musieliśmy dostać tego psychicznego kopa, że czas się rozmnożyć.A co do pracy i wychowania dziecka, faktycznie nie da się jednocześnie wychowywać dziecka i pracować-w sensie że w tym samym czasie :D ja miałam wielkie zamiary siedzieć z dzieckiem 3 lata od porodu-życie chciało inaczej, i w domu siedziałam równy rok-5 kwietnia dziecko skończyło roczek a ja 6 poszłam do pracy.I spooro moich koleżanek patrzy na mnie jak na przygłupa, że mając tak małe dziecko wróciłam do pracy.A czemu Nie?Kocham swoje dzieck nad życie,zrobię dla niego wszystko, ale też mam pewne swoje potrzeby-m.in poznawanie nowych ludzi i nowe obowiązki aby nie zwariować od wiecznego prania,sprzątania,gotowania i spacerów :) pozatym moim zdaniem powrót kobiety do pracy wpływa na jeszcxze jedną ważną rzecz-zacieśnianie relacji dziecko-ojciec.Jeśli ojciec dziecka to normalny,odpowiedzialny człowiek,to ich bycie sam na sam niesie za sobą wiele korzyści zarówno dla dziecka jak i dla taty.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Po kiego nakłaniać kobiety
do rodzenia dzieci, które wcale nie chcą być matkami???!:-0 A potem takie Waśniewskie mordują swoje dzieciaki bo im w życiu przeszkadzają:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość MMM333
Nie chcesz to nie miej dzieci tylko myśl o tym by nie zajść przypadkowo bo matka która nie kocha swojego dziecka to najgorsze co może być...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kasieńka wiem że tak naprawdę nigdy nie będzie "idealnego" momentu na dziecko.... chcielibyśmy kupić własne mieszkanie, mamy trochę oszczędności i względnie stałą pracę, więc może czas udać się do banku i porozmawiać o kredycie? (bo na mieszkanie bez kredytu musielibyśmy jeszcze dość długo czekać) o dziecku rozmawiamy coraz częściej ostatnio, więc może może poszerzy nam się niedługo rodzina :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to że nie chcesz mieć dzieci
autorko to żaden problem. Problemem jest to że ty widzisz w tym jakiś problem. Zresztą jaka normalna 22 latka ma już męża i takie dylematy ? Większość normalnych w twoim wieku to jeszcze panny którym o ślubie się nawet nie śni, większość studiuje, imprezuje i korzysta z życia. Jesteś dziwna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość po co ten temat????
Po cholerę piszesz tu całe wypracowanie???? Pytasz sie o ewentualne rozciecie krocza przy porodzie, po to tylko by przemyśleć urodzenie dziecka , byś za 60 lat miała możliwą opiekę???????? Ja pie..olę , nie wierzę... Dziewczyno zajmij się sobą i swoim 'hobby' i nie zawracaj głowy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Czemu myslisz ,ze jest to okropne co piszesz?? nie jest powiedziane ,ze musisz miec dzieci ,bo taka rola kobiety,mozesz nigdy nie miec dzieci i byc niebywale szczesliwą kobietą,nie sądze,ze moje zycie bez dzieic bylo by gorsze, bylo by napewno inne, ale i rowniez w tym wiele plusow bym umiala znalezc U mnie macierzysntwo to chichot losu, przynajmniej w moim przypadku jesli chodzi o pierwszą ciąże

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość carmelll
Nie mam męża. Chodziło mi o przyszłość - że jeśli mój mąż umrze pierwszy to zastanę sama jak palec.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
każdy nasz wybór niesie za sobą konsekwencje :) i posiadanie dzieci i ich brak . Ale ja z twojego pierwszego postu wyczytałam nie tyle niechęć do dzieci ile strach przed zmianami zachodzącymi w ciele - a przecież tego i tak nie unikniesz . Czy warto więc sie wyrzekać dzieci dla czegoś co i tak cię w końcu spotka ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
i tak zostaniesz sama jak palec, bo dzieci nie przykujesz kajdankami - jeśli się okaże, że mają własne pomysły na życie to pójdą w świat dobrze się zabezpieczaj i póki co tych dzieci nie miej; (niedawno właśnie urodziła dziecko koleżanka, która tez ich nigdy mieć nie chciała, ale dała się namówić na jedno przez swojego mężczyznę - ciężko zniosła ciążę, zamartwiała się jak to będzie po, na szczęscie chyba wszystko dobrze się ułoży, bo - mimo niechęci - nawet piersią karmi)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość agnieszkka;;;;
bardzo dobrze cię rozumiem Autorko topicu, ja też nie chcę mieć dzieci...a raczej nie będę w stanie ich mieć...z zupełnie innego powodu niż Ty Autorko, bo wiadomo posiadanie dziecka wiąże się z uprawianiem seksu a ja do tego mam tak duży wstręt, że napewno nigdy nie zdecyduje się na ten "akt miłości" - po prostu brzydzę się seksem więc jak mogę stworzyć związek z facetem a tym bardziej mieć kiedyś dziecko, nawet sam poród(z tym bym sobie jakoś poradziła) mnie tak nie przeraża jak fakt pójścia z facetem do łóżka...i pogodziłam się już z tym, że będę sama

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×