Gość Maror Napisano Maj 3, 2018 Trzymam kciuki. Kiedy będzie wiadomo? Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość gość Hanna Napisano Maj 3, 2018 Juz po betcie,matko teraz czekać zostało ,niestety w Iralandii na wyniki się czeka dluuugo wiec jutro to najwcześniej,w Pl po kilku godz bym miała co nie?czemu ja nie mam objawów ????:( Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość gość Napisano Maj 3, 2018 Hanna- objawy o niczym nie świadczą, większość ich pojawia sie znacznie później Maror- torbiel fałszuje wynik fsh, dlatego robi sie go zawsze z estradiolem. Wysoki estradiol- w normie owulacyjnej świadczy o torbieli, a fsh jest wtedy fałszywie niskie Azxurro Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość Eyeopener Napisano Maj 3, 2018 Hanna, objawy moje - jedyne - to rozpieranie w brzuchu, ale jak na okres. Zero mdłości no może lekka senność, ale nie zwalająca z nóg. Azzuro, to 7 tydzień więc wczesna ciąża jeszcze Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość Nusial Napisano Maj 3, 2018 Hanna trzymam mocno kciuki, może chociaż Tobie się uda! Azurro nic nie dostałam od Ciebie, nie dotarł mail. Dziewczynki czy wiecie coś czy baseny siarkowe mogą mieć jakiś wpływ na nasz organizm - chodzi mi tu o nasze sprawy kobiecie. BYliśmy teraz na kilka dni na ciepłych basenach we Vrbovie i tak dziwnie mnie bolały jajniki, a raczej nie bolały tylko czułam takie silne kłucie, jakby mnie ktoś tam szpilkami nakłuwał. Musze poczytać cos na ten temat. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość Maror Napisano Maj 3, 2018 Wygląda na to, że znów mi nie chce dodawać, więc wybaczcie, jeśli odpowiedź będzie zduplikowana. Azzurro - z tą torbielą to chyba właśnie moja sytuacja, fsh mam nagle 3,35, czyli trochę nawet poniżej normy, bo zaczyna się od 3.5. A to jakaś nadzieja była, że może to dobrze wróżyć.. Ech. Hanna - czekamy na jutrzejszy wynik bety!!! Nusial - takie kłucie w jajnikach może być od samej kąpieli w gorącej wodzie, ja tak mam w wannie. Właśnie takie uczucie wbijanych szpil. No chyba że to miałaś później, po wyjściu z basenu? Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość gość Hanna Napisano Maj 4, 2018 Dziewczyny u mnie tak jak podejrzewałam chyba biochemiczna bo wynik tylko 57.Klinika dalej chce żebym brała leki i powtórzyła betę żeby zobaczyć czy wzrasta ale ja myśle ze to nie jest zdrowa ciąża,tym bardziej ze brak objawów.No cóż chyba będziemy zaczynać od nowa:( Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość Nusial Napisano Maj 4, 2018 Hanna póki co jeszcze nic nie wiadomo. Który masz dzisiaj dzień po transferze??? na forum jest pełno dziewczyn które 1 bete miały jeszcze niższa i były w ciąży albo są. Zrob badanie jeszcze raz i zobaczysz czy wzrasta, poki co nie panikuj. TRzymam kciuki żeby wszystko było dobrze!! Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość Maror Napisano Maj 4, 2018 Właśnie, Hanna, powtórz betę, nie odstawiaj leków. Na razie jeszcze nic nie wiadomo. Jesteśmy z Tobą. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość gość Hanna Napisano Maj 4, 2018 Dzięki dziewczyny,kochane jesteście.Ja myśle ze albo pusty pęcherzyk albo ciąża się nie rozwija ale wiecie co,coraz bliżej jestem zajścia ,można tak powiedzieć ...haha,nigdy nie dotrwałam bez miesiączki do 30dc;)jakoś dam sobie radę jeśli się tym razem nie uda,będę musiała,myśle ze 57 bety 13dp5dt to trochę za nisko:( Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość Nusial Napisano Maj 7, 2018 Hanna jak tam sytuacja??? Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość gośćHanna Napisano Maj 8, 2018 No niestety nic z tego,testy od piątku coraz słabsze,leki odstawiłam wczoraj i coś czuje ze dzis @nadejdzie.Klinika jest zadowolona ze beta wgl pozytywna była,dr powiedział ze to oznacza ze cały proces „wyklucia” się embrionu i wszczepienia w jamę macicy nastąpił co jest dobrą oznaką,powodów oczywiście wiele przez które nie doszło do rozwinięcia ciąży od problemów chromosomalnych embrionu po problem z dalszą implantacją.Nigdy się nie dowiemy chociaż myślimy z mężem czy nie zrobić PGS tym razem,ogólnie nawet nie najgorzej przezylismy porazke ale nic nam nie zostało jak walczyć dalej. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość Maror Napisano Maj 8, 2018 Hanna, super postawa, gratuluje spokoju i życzę Ci dużo siły do dalszej walki. Ile u Ciebie w klinice kosztuje PGS jednego zarodka? ps. ja jutro idę na pierwszą wizytę do kliniki medycyny chińskiej, też mam mieć to badanie z pulsu. Strasznie już jestem tego ciekawa. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość gość Hanna Napisano Maj 8, 2018 Muszę powiedzieć że obyło się bez łez tym razem chyba dlatego że widzę ze coś się dzieje ,szkoda nam oczywiście ze dzidziuś nie pozostał z nami ale nie wiem może nie był zdrowy,tak sobie to tłumaczę nawet mój mąż powiedział mi ze najwidoczniej to nie jest jeszcze nasz czas.Maror PGS kosztuje €300,nie wiem ile w Polsce wiec nie mam porównania.Co do chińskiej medycyny,ja uwielbiam moje sesje akupunktury,wiec myśle ze ci się spodoba i naprawdę widzę różnicę odkąd zaczęłam chodzić .Za nim trafiłam do mojego chińczyka to byłam u różnych osób i muszę powiedzieć ze widzę różnice między osobami ktore tylko miały kurs a tymi którzy studiowali chińską medycynę.Np.ci co naprawdę mieli wiedzę to sprawdzali mój język i potrafili wyczytać pewne problemy już nie mówiąc o tętnie które powinno być mierzone ok 10min u jednej i u drugiej ręki,bo te osoby co tylko ukończyły kurs to zmierzyły mi puls szybciutko wiec teoretycznie nie były w stanie nic mi powiedzieć.Zobaczysz sama jak będzie mogę ci tylko doradzić ze jeśli sesja będzie krótsza niż 30min czyli leżenia z igłami to strata pieniędzy bo to nie zdąży zadziałać,tak mi powiedział mój Chińczyk.Ja się nie znam tylko mówię na własnym przykładzie,chodziłam kiedyś do takiej kliniki i miałam sesje akupunktury i reflexologii i niestety nie zauważyłam żadnych zmian,kobieta która robiła akupunkturę była po kursie i ciagle wbijała mi igły w tym samym miejscu do tego stopnia ze już sama zapamiętałam gdzie mi wbije,czyli szła dwoma schematami jeden w trakcie i po miesiączce i drugi po owulacji(teraz wiem ze powinna była kierować się jaki jest dzień cyklu,polepszac wzrastanie pęcherzyków jeśli jestem przed owulacja,po owu poprawić ukrwienie macicy itp.itd)zaraz po niej dosłownie po 20min przychodziła kobieta od refleksologii i wyjmowała mi igły żeby zrobić masaż,po 2miesiacach zero poprawy wiec zrezygnowałam.A teraz jak widać dużo się dzieje w lutym ciąża naturalna wiem ze tez poroniona ale nawet teraz ten transfer tez ciąża była wiec jakieś zmiany są jeszcze nie te co bym chciała ale myśle ze kiedyś tam dotrę ;) Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość gość Hanna Napisano Maj 9, 2018 I jak akupunktura Maror? Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość Nusial Napisano Maj 9, 2018 Hanna bardzo mi przykro Kochana. Ciesze się jadnak, że się nie poddajesz i dalej będziecie próbowac. Ważne ze coś się zadziałało, że beta ruszyła. Mam nadzieje ze nastepnym razem się uda. Będę mocno trzymac za Ciebie kciuki!! Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość gość Hanna Napisano Maj 10, 2018 Nusial nie możemy się poddać szczególnie ze jesteśmy już tak blisko.W środę mam Skype konsultacje z lekarzem i będziemy rozmawiać co można zmienić następnym razem i co on myśli czemu się nie powiodło.Wstepnie umówiliśmy się ze zaczynamy cały proces w czerwcu,jesli będą blastki to robią PGS i mrożą a w lipcu transfer,no ale to tylko plany zobaczymy co mi powie dokładnie doktorek i jak się wszystko potoczy.Za dwa tyg mamy z mężem urlop i lecimy do Pl,już się nie mogę doczekać zobaczyć rodzinkę tylko szkoda ze ja dalej nie w ciąży :( zamierzam porobic wszystkie badania od nowa bo tu w Irl to masakra z badaniami krwi ten cały proces jest szalony,jedyne co tu jest dobre to to ze za leki do IVF płace tylko €144,a tak cały system medyczny jest pokopany na maxa ;)To tyle z moich planów.Nusial a co u ciebie kochana?jakie dalsze plany?moze masz jakieś pomysły? Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość Maror Napisano Maj 10, 2018 Hej dziewczyny, Kurcze, tyle się dzieje, że aż sama nie wiem, od czego zacząć. Byłam na tej wizycie w Eastmed, potem na akupunkturze. Badała mnie pani doktor z Mongolii, tylko z pulsu i dość długo, ale nie 20 min. Powiedziała, że jestem wyczerpana energetycznie, ze krążenie mam dramatyczne, muszę bardziej o siebie dbać, nie jeść nic zimnego, bo mam niedokrwiony układ pokarmowy i przez to ciągle mnie boli brzuch (to prawda, ciągle jestem u gastrologa). I jeszcze, że mój organizm nawet by teraz nie donosił ciąży. Zabroniła mi jeździć na rowerze wyczynowo (to ciężko przyjął mój narzeczony) i nakazała lekki ruch, jogę, spacery. Akupunktura była dość przyjemna, potem zrobili mi jeszcze masaż, który miał być tylko na głowę, ale okazało się, że mam tak spięte wszystkie mięśnie, że aż po pośladki idzie to napięcie i nawet kobieta nie była w stanie tego rozmasować, skończyło się na bańkach. Jutro idę znów, mam to robić min. 3 razy w tygodniu i raczej będę, bo dziś jakiś taki dobry humor mam, może to po tym. Druga rzecz -byłam dziś u gastrologa z moim brzuchem i przypadkowo zajrzałam też to ginekologa, tylko żeby szybko machnąć cytologię, choć kompletnie nie miałam tego w planie, ale akurat okazało się, ze doktor był wolny i mu się nudziło. I to był chyba przełomowy moment mojego życia, zapytałam go, czemu nie owuluję, a on mi poleciał z całą listą wszystkich moich dolegliwości, tak że myślałam, ze je skądś czyta, że ma w komputerze dostęp do moich badań czy coś. Było to tak precyzyjne, ze aż mnie wgniotło w fotel. Od problemów z tarczycą, po nietolerancje pokarmowe, nerwowość, brak snu, częste sikanie w nocy, bóle piersi, mięśniaki, nawet stwierdził, że jak moja mama była ze mną w ciąży, to dużo przytyła (prawda). No i stwierdził, że wszystkie moje problemy łącznie z amh są od tarczycy - hashimoto, niedoczynność, że jestem regularnym przypadkiem, że nawet nie musi mnie badać. Kazał mi brać lek na prolaktynę - codziennie, a nie raz na 2 tygodnie jak do tej pory, ale najważniejsza dieta - zero cukru, glutenu, nabiału, mięsa, jajek, owoców. Zwariowałam. Co o tym myślicie? Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość Maror Napisano Maj 10, 2018 Hanna, w ogóle, jak w czerwcu zaczynasz nowe podejście, to być może będziemy szły razem, ja też w chyba w czerwcu, o ile nic się nie opóźni znów z jakiegoś nowego powodu. A Ty Nusia, są już jakieś dalsze decyzje? Ściskam Was. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość gość Hanna Napisano Maj 10, 2018 Maror super ze akupunktura ci się spodobała ,mi też mój Chińczyk mówił podobnie co tobie,nic zimnego itd.wiec chyba trafiłaś do dobrej osoby wiec napewno nie rezygnuj,myśle ze po kilku sesjach powinnaś zauważyć różnicę.Fajnie ze w czerwcu będziemy szły razem,będziemy się wspierać nawzajem.Dziewczyny mam pytanko,dostałam okres w poniedziałek w weekend odstawiłam leki i praktycznie od miesiączki meczy mnie kołatanie serca?czy możliwe ze to po wszystkich lekach i dopiero organizm wraca do normy?nigdy czegoś takiego nie miałam i jest to bardzo nie przyjemne,dosłownie co chwile mi tak zakalacze i przechodzi i potem znowu,co to może być?miesiączka bardzo delikatna,przygotowałam sie na bardzo bolesną i ze skrzepami a tu tak nawet bez dużego bólu się obyło i czysta krew,może nie oczyszczam się poprawnie ? Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość gość Hanna Napisano Maj 11, 2018 Maror fajnie ze akupunktura ci się spodobała,myśle ze już po kilku sesjach zauważysz różnicę i wiesz co to co napisałaś mi tez mój Chińczyk mówił wiec chyba w dobre miejsce trafiłaś.Co do diety bezglutenowej to poczytaj sobie trochę o skutkach przejścia na dietę a potem powrotu do normalnego jedzenia,bo niestety jest z tym problem.Znajomej koleżanka zaczęła jeść wszystko bezglutenowe i zaszła w ciąże naturalnie po 3miesiacach a miała powiedziane ze bez IVF może zapomnieć o dzieciach,wiec tez się zastanawiałam czy nie przejść na dietę ale ona mnie nastraszyla ze ma straszne dolegliwości jelitowe kiedy spożywa coś z glutenem,trochę o tym poczytałam i faktycznie ludzie piszą ze potem jakby twój żołądek i cały system pokarmowy nie potrafi sobie poradzić z normalną żywnością,nie wiem ja się zrazilam a poza tym u mnie by to nie przeszło,cały czas gotować dwa obiady,w gościach nic nie jeść itd.ciezko by mi było wiec się nie zdecydowałam.Super jakbyśmy zaczynały razem w czerwcu,będziemy się wspierać .Dziewczyny mam pytanko czy któraś z was po IVF miała kołatanie serca?ja mam już od poniedziałku i nie wiem co się dzieje nigdy tak nie miałam:( moze to hormony się regulują,dziwne to jest:( Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość gość hanna Napisano Maj 11, 2018 Wysłałam dwa posty nic wchodzi:( Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość Maror Napisano Maj 12, 2018 Hanna, spokojnie, są obydwa posty:) Jak zwykle forum się zawiesza. Słuchaj, jeśli kołatanie się utrzymuje, idź do lekarza, albo choć zadzwoń, bo to nie jest dobry objaw. Zbadają Cię i być może powiedzą, że to tylko reakcja stresowa, ale lepiej wiedzieć. Takie kołatanie może wystąpić jako reakcja na leki, wtedy się tego nie bagatelizuje. Ja w ogóle od 2 miesięcy nie jem glutenu i laktozy, bo tak mi poradziła pani gastrolog. Ale od rozmowy z tamtym lekarzem jakby wszystko zaczyna mi się układać w głowie i postanowiłam zrobić testy na nietolerancje zamiast odstawiać od razu wszystko. Nieplanowany wydatek 1700 zł, jeszcze tuż przed ślubem, ale nic - wierzę, ze to może być przełom. Jeśli chodzi o te objawy po powrocie do glutenu, o których piszesz, to faktycznie, słyszałam, że u wielu zdrowych osób może się tak zdarzyć, choć moja lekarka twierdzi, że one właśnie świadczą o nietolerancjach, nawet kazała mi specjalnie zrobić prowokację i najeść się glutenu na raz po dłuższym odstawieniu. No więc teraz tak czy tak przed zrobieniem testów muszę wrócić do normalnej diety na tydzień, żeby testy nie wyszły zafałszowane. Już dziś kupiłam bułki wiejskie i tak patrzę na nie, dla mnie w ciągu 2 miesięcy one już przestały nawet wyglądać jak jedzenie:) Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość JJasia Napisano Maj 14, 2018 Hej Dziewczyny, pozdrawiam wszystkie Was :) Piszę, bo oczywiście mam kołowrotek w głowie. Kiedyś z pierwszym mężem staraliśmy się bezskutecznie o dziecko. Miałam zrobionych chyba z 5 IUI oraz jedno IVF - po stymualcji tylko 5 pęcherzyków - w których 3 komórki, 2 od razu przekreslono, została 1, ale nawet nie doszło do transferu. Od tamtej pory minęło 3 lata. Od roku starania o dzidzię z nowym partnerem. Bezskuteczne. w poprzednim cyklu trafiłam na badania do szpitala - gdzie zbadano I oraz II fazę cyklu. Wyniki i załamka. AMH - 0,11 w wieku 30 lat. Stwierdzona podczas badań insulinooporność. POdwyższony posiom FSH oraz obniżony poziom progestreonu. Lekarz, który mnie konsultował powiedział., ze najlepiej od razu podchodzić do IVF i nie tracić czasu na naturalne starania, bo nie wiadomo jak z drożnością jajowodów, poza tym mam bardzo bolesne miesiączki, i torbiel na prawym jajniku - podejrzewana endometrioza. Nie chciał mnie kierować na laparo i grzebanie przy jajnikach, bo powiedział że to jeszcze obniża poziom AMH. W czwartek mam wizytę w klinice niepłodności, ale nie wiem co o tym wszystkim myśleć. Boję się, że jak się od razu zdecyduję na IVF, to znów komórki będą tak słąbe, ze nic nie wyjdzie. Chciałabym może je jakoś "podreperować" najpierw. Dostała leki na insuliooporność, zwiększyłam wit D3 oraz Q10. Tylko czy z takim niskim AMH mam czas czekać, aż komórki zyskają na jakości? co jezszce można zrobić? Słyszałam też o mezoterapi jajników oraz że babeczki hormon wzrostu brały. Pomóżcie co robić? Mam taki mętlik w głowie.... Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość gośćHanna Napisano Maj 15, 2018 Witaj na forum JJasia:)szczerze to ja nie wiem co ci doradzić,ze względu na to ze masz podejrzenie endometriozy,ja mam to paskudztwo,to jedno ci mogę powiedzieć ze nie czekaj bo ona się rozrasta z miesiąca na miesiąc co raz bardziej,ja miałam ogółem 3laparoskopie i wiem ze to one wyniszczyły mi jajniki wiec operacji nie polecam chyba ze zwiadowczej i usunięcie ognisk ale nie zaczepiajac jajników,kolejna sprawa to jajowody,jeśli są niedrożne i maja nacieki do macicy to szansa IVF jest dzielona na pół bo te nacieki są toksyczne i zarodek nie przetrwa w większości przypadków,podczas mojej ostatniej laparo miałam właśnie tylko to sprawdzane i według mnie lekarz mówiąc ci ze mogą być niedrożne powinien od razu zasugerować ci HSG ,ja bym już go skreśliła z listy lekarzy,wiec sumując jeśli masz endometriozę to jeśli będziesz czekać to ona się będzie rozrastać co będzie niekorzystne jak i do naturalnej i IVF ciąży,jedynym wyjściem byłoby branie zastrzyków na wyciszenie jajników i nie miałabyś miesiączek co by powstrzymało endometriozę oraz jest udowodnione ze zwiększa szanse IVF po 3miesuecznej kuracji ale w tym czasie co byś nie pila to nie wpłynęłoby na AMH bo twój system hormonalny byłby sztucznie wyłączony,co jest również ryzykiem w sprawie powrotu jajników do funkcji.Potrzebujesz bardzo dobrego lekarza od niepłodności bo ja przez to przeszłam i dużo radziło mi błędnie niestety i teraz jestem gdzie jestem I nie życzę nikomu;) Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość Maror Napisano Maj 15, 2018 Hej Jjasia, witamy Cię. Ja niestety nie mam pojęcia o endometriozie, więc na ten temat się nie będę wypowiadać w ogóle. Na pewno dobrze by było wiedzieć, czy masz drożne jajowody czy nie, a w dalszej kolejności czy owulujesz regularnie. Mówi się, że przy takim amh jak Twoje często łatwiej zajść w ciążę naturalnie niż przez invitro. Skąd jesteś? Jakbyś chciała, to Ci mogę polecić lekarza w Warszawie, który ogarnie Twoją insulinooporność i to tak pod kątem płodności. Ostatnio narobił mi nadziei - czy słusznie, to nie wiem. Jak Twoja tarczyca? Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość JJasia Napisano Maj 15, 2018 Dziewczyny dzięki za odpowiedź. gośćHanna - lekarz owszem jeśli zdecyduję się na naturalne starania to jak najbardzej zrobi mi drożność z tym, że w ramach diagnostycznej laparo. Po prostu na razie doradził mi lekarza z kliniki niepłodności, bo uznał że najkorzystniejsze w moim przypadku będzie IVF i żeby nie robić badań, które może nie będą konieczne. W tym tygodniu mam konsultację w Białymstoku. Maror - jak najchętniej biorę namiary na lekarza od insulino. Z warszawy co prawda nie jestem, ale wszelkie kontakty Warszawa, Białystok, Lublin... Tarczyca niby jest ok wg ostatnich badań. Chociaż badałąm np TSH w różnych okresach swojego życia i strasznie jest skaczące. Od czego to zależy? Badania z pierwszej fazy cyklu to takie np mam: Estriadiol - 52 pg/ml FSH - 10,31 mIU/ml LH - 5,20 m/IU Testosteron 0,29 ng/ml FT4 - 10,49 pmol/L TSH - 1,7735 uIU/ml DHEA-SO4 - 4,48 umol/L Anty-TPO - 0,25 IU/ml Anty-TG - 1,51 I pokusiłam sie też o wizytę u kobietki, która wykonuje biorezonans i powiem Wam że w niej pokładam ogromne nadzieje. Moja koleżanka dzięki niej zaczeła mieć owulacjję. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość Nusial Napisano Maj 16, 2018 Hej Kochane, JJasia o co chodzi z tym biorezonansem? Hanna daj znać jak będziesz już miała rozplanowany protokół, ciekawa jestem co Tobie tym razem zaproponują. A ja jakoś straciłam chwilowo siły na dalszą walkę, zaczelam mieć wątpliwości czy to w ogóle ma sens przy tym moim mega niskim amh. Lekarz kazal mi przed kolejnym podejściem brac DHEA, Hanna TY tez bierzesz? Jakie TY masz amh, bo już nie pamiętam?? Mam brac min 8 tygodni, wiec najwcześniej pod koniec lipca zaczniemy, ciągle się to odwleka wszystko, już mnie to wkurza! i za chwile znowu minie kolejny rok starań i tak w kółko a rezultatów żadnych. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość gość Hanna Napisano Maj 17, 2018 Nusial wiem dokładnie jak się czujesz,czas tak szybko upływa,rok za rokiem nawet nie wiadomo kiedy,u mnie tez już tyle lat starań,byłam wczoraj na akupunkturze i powiedziałam ze kolejna runda w czerwcu to Chińczyk się na mnie wydarł ze ja oszalałam i ze mam odczekać min2 miesiące:(powiedział ze mam dać dla organizmu odpocząć ze jestem zmęczona,mój puls jest słaby i ze nawet nie ma szans żebym teraz podchodziła ,powiedział żebym dała sobie czas do sierpnia podbudować i przygotować organizm,mam pic jakaś mieszankę ziół a on będzie pracował nad przygotowaniem dobrych komórek i endometrium,przedyskutowaliśmy to z mężem i będziemy czekać do sierpnia,muszę tylko powiadomić klinikę.Na początku nie chciałam go słuchać ale w głębi serca wiem ze on ma racje bo naprawdę jestem wykończona od tych hormonów.A kolejny plus to taki ze będę mogła porobić badania w Pl na urlopie bo niestety wyszło tak ze na urlopie zaczęłabym protokół.Takze u mnie tez czekanie... Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość Eyeopener Napisano Maj 17, 2018 JJasia, ja miałam wynik amh = 0,18 w wieku 37 lat co samo z siebie pogarsza szanse. Fakt jajowody drożne i brak endometriozy. Jednak mam inna chorobę przewleka z częstymi stanami zapalnymi co nie pomagało. Po sobie, ale i innych na tym forum widzę, ze często pomaga dieta z przynajmniej ograniczeniem glutenu jeśli nie eliminacja, bez laktozy i jedzenie wszystkiego co łagodzi stany zapalne (zioła, kurkuma etc) suplementy typu dhea, wit d+k, q10 często sie tu przewijają i pomagają naprawić szkody w organizmie. Akupunktura tez. Ja zaszłam naturalnie po beznadziejnych próbach stymulacji, ale i iv może pomoc. Dobry lekarz i dużo dbania o siebie. Masz jeszcze czas próbować. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach