Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gusia09

Ciąża 2013 ... długo wyczekiwana cz.2

Polecane posty

Gościu nie pozostaje Ci niestety nic innego jak czekać... Tylko lekarz na usg może stwierdzić czy nosisz ciążę bliźniaczą czy te dwa pęcherzyki to puste jaja płodowe. Do tego potrzebny jest czas póki ciąża się bardziej nie rozwinie i wtedy będzie wiadomo. Trzymam kciuki! zzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzz Morganna dwa komplety Ci wystarczą a jak coś to dokupisz sobie. Ja butelki na start mialam dwie. Do karmienia naturalnego AVENT o pojemności 125ml i drugą do herbatki która mi się bardzo przydała jak mała miała kolki. A butelkę wart mieć czy będziesz karmić piersią czy nie bo nie wiesz jak będzie na początku z pokarmem a lepiej mieć , zawsze ją potem do czegoś wykorzystasz. No i smoczek też miałam w szpitalu - przydał się ;-) zzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzz Paula trzymam kciuki za Twoje zęby jeszcze trochę musisz wytrzymać. Współczuję Ci dlatego ja załatwiłąm to przed ciążą. No ale wiadomo że nie mogłaś tego przewidzieć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Co do pieluszek to jeśli nie ma kupy to ja sprawdzam ręką jeśli nie jest taka napompowana i wypukła to znaczy że pampers praktycznie suchy i wtedy zmieniam tak co 3-4 godziny , z reguły od karmienia do karmienia , no ale to zależy bo jak dużo sika to częściej ;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Morgana ja mam dwa komplety posicieli i do tej pory zadnego nie uzylam a z butelkami nie przedadzaj ja kupilam jak szalona z roznych firm a Ala nie pila i nie pije nie chce z zadnej butli jedynie cos tam z takiej z dziubkiem. a chyba tylko z medeli nie mam :-) . Zawsze mozesz dokupic jak bedzie potrzebna A za mna juz 2 tyg pracy :-) ten czas leci jak szalony Pozdrawiam wszystkie mamusie dzidziusie i ciezaroweczki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
kini ja mamteraz problem z osemka ktora wyszla mi w ciazy,nie cala ale za to proto z dziura: ( przed ciaza mialam leczone zeby i umnie byl ten problem ze nie wiadomo ktory bolal bo poplombowane.teraz to tylmo sie martwie zeby nie kzali mi rwac tej osemki:( gosciu przesadzasz ztymi wypowiedziami i przez ciebie az no forum odechciewa sie wchodzic.przystopuj troche.chcesz cos powiedziec, doradzic kanapce to, to zrob a nie od razu ja obrazasz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gościu - wiem, że źle napisalam ale dlatego że źle zrozumiałam. Pani dr mnie poprawiła. Pojechałam do szpitala w nocy, z bólem i tęsknotą i strachem że synek obudzi się jeść i miałam prawo źle zrozumieć i przeinaczyć słowo. Niechciałabym i nie życzę nikomu by spotkało go to co mnie. Ból jak ból, ale 3 tygodniowe dzięciatko na które się czekało.... A co do męża? Powiem ci że masz prawo mi nie wierzyć, ktoś mi bliski też nie wierzył do puki nie usłyszał i nie zobaczył na własne oczy. Ale nie muszę się tobie tłumaczyć. Jeśli chodzi o pomoc to proszę go. Jedyne co mu mówię by w nocy niewstawał bo i tak cycy nie da. Ale jeżeli w domu mieliśmy gości i wypił dobrze i z rękoma do dziecka zmieniać swieżo zmienionego pampersa i jak widzę że rączkę nie wyjmuje dołem a górą gdzie dziurka na włożenie główki to nie mogę stać i niezareagować. Wypity - bałam się że rączkę mu połamie. A to że idzie mu ubieranie jak idzie to ja się z tego momentami śmieje aż prawie sikam ze śmiechu. I żałuje że nie mam z boku aparatu by dyskretnie to nagrać. I jestem jaka jestem. Ale np. teraz mąż ma urlop i powiedziałam mu - ok - pracowałeś więc cię niewykorzystywałam, ale teraz masz urlop ( bo jutro mamy chrzciny) i masz sie nauczyc zakładać pieluchę i ubierać małego. I dodałam że gdybym wtedy trafiła do szpitala ... ze musi umieć zaopiekować sie małym. I może urodziłam małego dla siebie - to racja - bo bardziej jak on pragnęłam tego dziecka i to ja na nie wyłożyłam pieniążki. Był okres że leżałam 6 dni w szpitalu i wiesz co - mój mąż ani razu mnie nie odwiedził. Więc nie dziw się że mi przykro. Wieczorną toaletkę robię sama. On siada i pije piwko. Mały się rozpłacze to przyjdzie zobaczyć co się dzieje i wychodzi. I też mówię mu - moze byś pomógł - chociaż pozabawiać ... Więc nie mów że go odizolowuje skoro nie wiesz. jak masz dziecko to właśnie po przeczytaniu tego powinnaś mnie zrozumieć. Przewijam małego na kanapie i momentami aż mnie plecy zabolą. I jak mu mówię weź ty bo mnie plecy bolą to on mi - oj ja na budowie kiedyś ponarabiałem się - tam dopiero plecy bolą. No racja - budowa ciężka praca, ale gdy mały płacze aż się drze, ja pod prysznicem a on zamiast go zabawic, wyciszyc to wkłada do bujaczka i mówi "wykrzycz się" to serce się kraja. Mogłabym pisać bez końca .....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kanapeczko mnie lekarz powiedział że takie kupy moge byc z powodu diety matki bo jeśli ty zjesz cos to przciez trafie do mleka a dziecko ma młody organizm i nie wszytsko strawi .może idz do lekarza da ci probiotyk i powinno mu przejść. Co do męża to ja cię rozumie mój tez jak czasem zakłada pieluszke zle to zwracam mu uwagę, bardzo ci współczuję że musisz wszystko robić sama ,wiem że ci ciężko .Ja nie wyobrazam sobie żebym robiła wszystko sama. My tez mielismy 6 w 1 i rotawirusy jest to szczepionka do ustna w formie takiego jak zelu do łykniecia dla dziecka ,wydaje mi się że warto zrobić. a no i te pieluszki jak jest kupa to zmieniam od razu a jak samo siku to ok 4-5 godz xxxx paula wiem jaki to ból z osemkami ale chyba możesz smarowac jakimś żelem ??/ sama nie wiem trzymaj się już nie długo xxxx Gusia ale ten czas leci co??? buziaki dla Ali xxx U nas ciagle marudzenie , do tego ten katarek zimo na dworze i nie wychodze z nim bo się boję że będzie gorzej.I tak sie zastanawiam gdzie sie przyziębił chyba wiemjak mu myję włosy to przeciez ich nie susze a on ma takie długie że to pózniej schnie z godzine i moze dlatego??? myslicie ze powinnam używac suszarki?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dzięki dziewczyny za info w sprawie szczepień i pieluszki. Dziś mały tak spał smacznie .... Kurcze - nie mam serca go budzić. Wieczorkiem jak o 20ej założyłam mu pieluszkę , o 21ej zasnął i tak spał dziś do 4.30. No ale myślę że by płakał jakby mu pielucha przeszkadzała. A jeszcze do Gościa. Ja wiem że powinnam niereagować na ataki pomarańczowych wpisów, ale jeszcze mam pytanko. Jak ty byś się poczuła jako matka? Byłam z mężem we wtorek w Białymstoku bo jechaliśmy do lekarza. No i zajechaliśmy do marketu, małego w nosidełku spakowaliśmy do wózka sklepowego. A mąż do mnie "pchaj" Ja oczy na niego i pytam czemu. A on "a bo zaraz pewnie będzie beczeć" A ja do niego to dziecko - dziecka się wstydzisz? A on się głupio zaśmiał. I uwierz mi - pchałam. A jak zaczął płakać wzięłam go na ręce i nosiłam i był grzeczny, a mąż pchał pusty wózek. Także tak jak piszesz - ja już jestem prawie sama ze wszystkim. Ale nie narzekam że mi ciężko - choc czasem jest. I mam prawo narzekać jak kwoka. Bo czuję się jak kwoka. Tu się z tobą zgodzę. Bo ja o pomoc muszę prosić, a uważam że ojciec jak widzi że dziecko zrobiło kupę powinien sam wziąć i przewinąć maluszka a nie patrzeć na mnie. Albo gdy raz próbował przewinąć i mówi do małego "a idź ty" i woła mnie bym ja zmieniła bo w pieluszce za dużo kupy. Mi mały na koszulę narobił, na rękę i nie brzydzę sie tego. I powiedziałam mu też o tym otwarcie. Fakt - śmieliśmy sie przy tym - ja z niego, on z siebie, ale chciałam by przewinął - więc nie mów że go odtrącam. Ale jak był pijany (bo mieliśmy odwietki) i ręczkę dziecka wyjmuje przez górę - noooo to chyba nikt sam sie tak sie rozbiera wyjmując rękę górą - kruchą rękę. Z tą "kamicą" "kamienicą" fakt - przejęzyczyłam się. Każdy sie myli. Ale zanim kogoś się oceni tzn. jego mózg może warto grzecznie dopytać i ewentualnie poprawić. Miałam prawo sie pomylić - ty też zapewne się pomylisz. A co do męża - ciesz się że masz takiego i szanuj go. Ja nie powiem że mój jest zły, ale myślałam, że dziecko troszkę go zmieni. A on woli pić piwo, a mały niech płacze .... I przyznaję - miałam w nim oparcie. Ale co powiesz na to jak ci teściowa tak chętnie chce pilnować wnuka i wyskakuje z hasłem że ja na spacerkach po kryjomu chodzę do swojej mamy - co byłam może na 30 spacerków z 5 razy i nie po kryjomu, bo po kryjomu to się chodzi do kochanka. A poza tym - jestem dorosła i nie powinno ją obchodzić gdzie chodzę. Sama mądra widzi dziecko codziennie a mojej mamie żałuje - czy to nie jest chore? Może nie, ale przykre. Bo ja sama niose dziecko do teściów by nim sie pocieszyli, a jak chcę też zaprowadzić do mamy to kto jak kto ale ona mi zabraniać nie będzie!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kanapeczko masz rację w zupełności i my wiemy jak jest także się nie przejmuj. łatwo komuś oceniać jak nie zna sytuacji. A co do meza to miałam nadzieje że jednak stanie na wysokosci zadania i poczuje sie ojcem..Mój tez na poczatku nie umiał zmienic pieluchy nawet, nie mówiąc o przebieraniu ale nauczyłam go na siłę mówiąc: musisz to umieć w razie jakbyś musiał się nim zająć. I teraz robi to i nie boję się małej z nim zostawiać chociaz wiadomo że nie wszystko jest perfekcyjnie. W nocy też karmię piersią ale on też wstaje żeby podać mi małą z łóżeczka i potem nosi ją do odbicia i śpi dalej. Weszło mu to w nawyk od początku jak tak płakała i ją nosiliśmy a ja nie protestuje ;-) Współczuję Ci sytuacji w sklepie i wielu innych wiem jak ciężko jest samej kiedy nie ma się wsparcia. Najważniejsze że masz rodziców i powinnas jak najczęściej się z nimi spotykać bo rodzina męża chyba chce Cię odizolować od nich żebys była chyba całkiem sama , łatwo wtedy wówczas kimś manipulować. Nie daj się Kanapko , masz dziecko i jak widać tylko Ty masz to dziecko , nie powinno tak być ale tym bardziej musisz być silna dla niego. Nie martw sie rzadko która młoda matka wie wszystko i się nie myli. Ja też o wielu rzeczach nie miałam pojęcia ale pytam to położnej to pediatry , czytam albo pytam was na forum. Tak się zdobywa doświadczenie to przychodzi z czasem. Co do wybudzenia w nocy to nie wybudzaj , jeśli miałby mokro albo był głodny to uwierz że się sam obudzi ;-) Dziecko wie najlepiej czego mu potrzeba a Ty odpocznij w tym czasie. Pamiętaj że zawsze możesz liczyć na wsparcie z naszej strony i dobre słowo bo tylko tak możemy Ci pomóc. 😘 zzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzz paula wiem że ósemki dają się we znaki i niestety często się psują bo szczotka ma tam kiepski dostęp. Ja swoje wyleczyłam ale wiem że czasem trzeba usunąć jak dziura jest spora i poszło w korzeń. Najgorsze jest to że ból Ci dokucza , płucz może usta nalewką z szałwi zawsze to działa odkażająco.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kini - dziękuję Ja się nie przejmuję. Tylko jak ktoś mi pisze że ja go odtrącam to niech zna prawdę. I tak jak pisałam - ten tydzień jest na urlopie i też mu powiedziałam że ma zmieniać, bo już mieliśmy sytuację że mogło mnie zbraknąć gdy złapała mnie owa "kamica" I nie powiem - zmienia, ubiera - podstawy. Raz mu też powiedziałam by zrobił mu wieczorną toaletkę to powiedział że on nie umie. Ale fajnie to napisałaś. Bo też tak odczułam że oni chcą mnie odizolować od rodziców. Bo gdy teściowa powiedziała, że chodzę po kryjomu (co nie prawda) i wracam nabuntowana.... zabolało. Bo do mamy mogę chodzic i jej nic do tego. Jestem dorosła i moja sprawa gdzie chodzę. A niuniek nie jest tylko jej wnukiem, choc odnoszę takie wrażenie. Oj .... mogłabym pisać i pisać , ale to forum nie jest od tego. Boję się tylko by przez ten stres pokarmu niestracić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
kini plukam szalwia usta.ja sie tylko martwie zeby stanzapalny sie nie zrobil, bo z takim bolem to wytrzymam do porodu.zobaczymy we wtorek co na to dentysta

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
kanapka ja sie wcale nie dziwie ze sie wkurzasz na to co pisze "gosc".mnie to nie dotyczy a jakczytam jej wypowiedzi to krew mnie zalewa.w koncu jestesmy po to zeby sie wspierac i sobie pomagac a nie obrazac i dolowac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Oczywiście jesteś dorosła i nie musisz sie z niczego tłumaczyć wręcz przeciwnie powinnaś głośno mówić że idziesz do Mamy wówczas się odczepi i nie bedzie miec argumentu żeby gadać. Pamietaj że każdy mierzy swoja miarą więc skoro twierdzi że Twoi rodzice Cię ''buntują'' to oni robia to pewnie ze swoim synem...Dlatego pewnie cześciowo to jest żródłem waszych problemów.Nie daj sie zdominowac , najwazniejsze miec swoje zdanie. A jeśli masz ochote sie ''wygadac'' to nasze forum równiez do tego słuzy po to ono własnie jest zebysmy sie wspierały w złyvh i dobrych chwilach i zawsze mogłam na was polegać. Bedzie wszystko dobrze 😘 Aaaa!!!! mój m tez mowił ze nie umie przy kąpieli pomóc wiec mu powiedziałam zeby sie nauczył.i teraz jest tak że on ja trzyma w wanience , sam przygotowuje kapiel , wode , reczniki , pizamke a ja tylko myje , wycieram i ubieram. moze w ten sposób go zachec i wspólnie go kąpcie moze w ten sposób sie przekona. No ale trzeba chciec..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Paula to czy forum służy do wsparcia to kwestia sporna nie wszystkie dziewczyny je od Was otrzymały.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kini - co do kąpieli to on mi od początku pomaga - niepowiem. W tym jednym mi pomaga. Trzyma główkę i przygotowuje wanienkę. Pisząc toaletka miałam na myśli czyszczenie pępka (bo jeszcze nieodpadł) ćwiczenia, masaż brzuszka, witaminka, czesanko - to nic trudnego. A mały wyjęty z wanny najczęściej krzyczy, bo uwielbia się kąpać. I czasem mógłby go pozagadywać - może byłoby łatwiej. No a dzis wygarnęłam teściom co mi leży na sercu, ale juz widzę ze przez nerwy chyba tracę pokarm. Zawsze było że jak mały spał i wracałam ze spacerku to cyce miałam nabrzmiałe, a dzis .... flaki. I nawet prawa cyca co zawsze była nabrzmiała że musiałam spuszczać bo guzy się robiły. A teraz .... mały coś ssał. Wypiłam kubek mleka, herbatkę laktacyjną. Boję się - jutro niedziela- nawet do lekarza nie pójdę spytać jakie mleko kupić. Jutro mamy chrzciny - skłóceni .... brak słów. Jedynie teść mnie zrozumiał. A teściowa poszła obrażona bo z jednym okazało się że oszukała teścia i oczywiście ja byłam ta najgorsza. A mąż powiedział bym wytrzymała ten jeden dzień a potem bym robiła co chcę. A ja co ... mam się wynieść? Bo pobudowaliśmy u teściów górke. A on ze kupi mi blok. A ja że chyba NAM bo idę z Damianem. A on ze ok. Tyle syn znaczy .... Aj nie mogę pisać, bo płakać się chce. Ale to wszystko pikuś - dla mnie strata pokarmu to załamka. Miło jest karmic, mieć tą bliskość. Wiem, ze jak stracę pokarm to będę ich obwiniać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Aaaa to jak był wypity to zwracam honor Kanapko... Ja bym wypitego męża do dziecka na metr nie dopuściła. Jednak trochę spasuj czasami On też czekał na to dziecko... a wszyscy wokoło nie są najgorsi... Pozdrawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kanapko spokojnie.. stres faktycznie Ci nie służy ale jak tu się nie denerwować ..To że masz miękkie piersi to nie znaczy że stracisz pokarm. Cycki produkują tyle ile dziecko wyciąga może Twoja laktacja powoli się ustabilizowała , potem już piersi nie są jak kamienie , dziecko się najada tyle ile potrzebuje. Nie martw się , jeśli będzie głodny da Ci o tym znać. Spróbuj się wyciszyć , jutro macie ważny dzień , weź to za dobrą monetę że chociaż ten teść jest po Twojej stronie. A jeśli Twój mąż myśli o przeprowadzce to może warto to przemyśleć , może zniknęłyby wszystkie wasze problemy z dala od teściów (w trójkę oczywiście) Myślę że niedałby Ci się samej wyprowadzić z dzieckiem , napewno nie wziął tego na poważnie. Nie płacz bo to nie sprzyja laktacji , wypij meliskę , a jutro zrób się na bóstwo , podnieś głowę wysoko do góry i nie daj im satysfakcji ;-) Trzymaj się 😘

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
kanapko Uważam tak jak kini, że powinnaś się wyluzować, odpocząć i przygotować na jutrzejszy tak ważny dzień. Rozumiem Cię, że nie jest Ci łatwo, bo nie dość, ze nie czujesz wsparcia ze strony męża to jeszcze masz życie zatruwa Ci teściowa. Widzę, że nie masz łatwo, ale na pewno przetrzymacie ten kryzys. Tak jak wcześniej pisałaś, że to Ty tak bardzo chciałaś mieć dziecko,ale w końcu skoro Twój mąż poszedł do kliniki to oznacza, że też mu zależalo. Być może teraz ta cała sytuacja z dzieckiem go przerasta, w końcu Wasze życie obróciło się o 180 stopni i każde z Was musi się do tego przyzwyczaić, wiele rzeczy nauczyć itd. My jako matki jesteśmy w trochę lepszej sytuacji, bo kieruje nami instynkt macierzyński, szybciej uczymy się potrzeb dziecka, szybciej rozumiemy dziecko, co oznacza płacz, mina itd. Być może Twój mąż po prostu boi się, że coś zrobi nie tak i że zrobi krzywdę dziecku. Nie próbuję go tłumaczyć (bo nie można zrozumieć tego np że ważniejsze jest wypicie piwa niż zajęcie się dzieckiem). Być może jest z takiej rodziny, że od zajmowania się dziećmi są kobiety. Powiem Ci, że u nas jest tak, że kąpielą dziecka, przebieraniem zajmuję się ja.Tylko raz Wiktorii zmienił pieluszkę, a tak jak zrobi kupę to jest śmiesznie, bo trzymając ją na rękach mówi Wikusiu - teraz musisz iść do mamusi, mamusia się tobą zajmie.Jakbym go poprosiła, zeby pomógł mi przy kąpieli to na pewno by to zrobił, ale daję sobie jakoś radę. Ale w ciągu dnia mój mąż naprawdę mi pomaga przy Wiktorii, podaje jej butelkę z mlekiem, bawi się z nią, nosi itd. Ubrać też ją potrafi. Także, jakbym musiała iść do szpitala to dałby radę. Najwyżej 1000 razy dzwoniłby z pytaniami. Co do teściów, to dobrze, że chociaż z teściem jakoś względnie. Doskonale wiem, że nie ma nic gorszego jak buntowanie przeciwko żonie. Moja teściowa tak próbowała, ale mój mąż stawał zawsze po mojej stronie. Po prostu Twój mąż musi się nauczyć wybierać i rozgraniczać co jest dla Was (Waszej trójki) najlepsze, bo przecież teraz dobro dziecka a nie dobro rodzicow Twojego Męża jest teraz najważniejsze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gościu - wiem że czekał. Ale też gdy byłam w ciąży lekko nie miałam. Na działce przy rodzicach mówił ze on dziecko kolanem wykopie, że go jeszcze nie ma - niby chodziło mu że na swiecie. Dla mnie to dziecko było. Musiałam prosić o pomoc w domu - wszystko prawie do końca robiłam sama, odśnieżałam podwórek iż mi teście docinali że ciąża to nie choroba. Ja pasuje, ale czasem nie mam sił - uwierz. A żebym ci powiedziała jak wg niego wygląda poród - a wpierw rodziłam naturalnie ale skończyło się cesarkę. Żebyś wiedziała jak on to podsumował. Nienapiszę iż każda tu rodziła, część czeka na poród, więc z szacunku do dziewczyn niepowtórze pierdoł. A uwierz - jak wspominam te słowa to nadal mam łzy. A dziecko? Szczerze? Miałam oszczędności zza czasów panieństwa. Miałam je na lokacie - choć teściowa radziła że to bezsensu trzymać że lepiej coś kupić (pewnie coś co jej by się przydało) a ja zrobiłam swoje. I dzięki temu mieliśmy kasę na ivf. Ogólnie w domu mieliśmy pięniażki. I gdy kolejne iui się nieudawały i dr powiedział ivf to mąż wybrał układać na podwórku polbruk, choc proponowałam by zrobić za rok a te pieniążki przeznaczyć na ivf. A że mi zależało powiedziałam by sobie układał a ja wycofam kasę, bo chcę dziecko. Co więcej z tej kasy musiałam dołożyć mu bo w czasie roboty kostek zbrakło a z tym pieniędzy. A i tesć do swego garaży zażyczył nowe drzwi i musieliśmy mu połowe kasy dorzucić. Ja go od małego nieodsuwam. Wczoraj wyjątkowo chodził z wózkiem z małym po podwórku (aż w gówienko psa wleźli i czyściliśmy koła :) bo dzis wózek jedzie do lokalu bo mamy chrzciny małego) Co więcej - miał iść ze mną na bioderka - nieposzedł a nawet niespytał co powiedziała dr. Szczepienie? Wolał pojechać auto oglądać (ewentualnie kupić) więc powiedziałam ze pójdę z mamą bo tam bardzo ostry podjazd na wózek, ze dziecko może wylecieć, więc ja zawsze z kimś wnoszę wózek. No i mój M zawsze powtarza że ma tyle kasy że nie ma co z nią robić, ale mi powiedział bym brała 3 kłócia. Pojechał po auto, zabrał mi karte bankomatową. A tam położna namawiała na szczepionkę skojarzoną. Więc moja mama powiedziała ze jak ma mi dawac pieniądze na chrziny dla synka to kupi szczepionkę, by miał 1 kłucie. I co? Zaszłam do domu - uczciwie powiedziałam i miałam wojnę, bo nie zadzwoniłam do niego, bo go stać raptem na szczepionkę. Ja bardzo chcę by mi pomagał. Wręcz mówię mu, ze może ty dzis zrób małemu toaletke, a on "nieumiem" a ja że będę z boku, a on woli piwko i wiadomosci lub 4 pancernych. Nie gniewam się na ciebie ze mnie zaatakowałaś. Ale czasem warto na spokojnie spytać, bo nie każdy ma w życiu kolorowo. Ja mu w oczy powiedziałam, że myslałam że dziecko nas zbliży ..... jest odwrotnie - oddala - mimo iż na siłę się staramy. Wczoraj mi mąż powiedział bym wytrzymała ten 1 dzień chrzcin. A ja - a co dalej? Mam sie wynieść? No bo jakby nie było górkę budowaliśmy wspólnie od podstaw ale jesteśmy na terenie tesciów - dom to ich własność, więc wychodzi że to ja mam się wnieść. A on że kupi mi blok. A jak mówiłam - kupmy blok by życ osobno to mówił ze go nie stać. Ja mu że pójdę z synkiem - a on okey. Ja z tych nerwów mam miękkie piersi. Zawsze w nocy spuszczałam pokarm iż były nabrzmiałe. A tej nocy budziła się i są miękkie nadal. Ale mały coś zsie. Ok - dużo pisania a dzis mam chrzciny i muszę się szykować - przepraszam. Odezwę się ewentualnie jutro. Choć powiem że ciężko mi to pisać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kini - mąż chce kupić blok dla mnie - nie dla nas. Edziu - ładnie to napisałas, ale uwierz - milion razy prosiłam by stanął w mojej obronie czy zwrócił uwagę np. gdy teście zrobili łóżeczko u siebie na dole i powiedzieli że będą bujać, a ja bujania nie chcę, ale oni swoje. Prosiłam - powiedz coś, ale nie .... No i chyba idę wypić ową meliskę bo i chrzcinami przeżywam i gania mnie do wc ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
knapka trzymam kciuki za udane chrzciny!!! Musisz sie wziasc w garsc dla Damianka , dasz rade-wierze w to !!!! Ciezko mi postawic sie w twojej sytuacji, ale mysle ze udalo by sie wam odbudowac wasze malzenstwo gdybyscie sie razem wyprowadzili z dala od tesciow. Tylko maz musi tez chciec. Ja widze ze to oni buntuja i wszystko psuja w waszym malzenstwie. Najwazniejsze ze masz synka i dl niego musisz zyc i byc szczesliwa. Trzymaj sie. Zawsze Cie wysluchamy-pamietaj o tym.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Morganna jak szal zakupowy ????? udal sie ?? co nakupilas??? Ja musze w koncu na wozek sie zdecydowac, a to ciezki wybor.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Czesc dziewczyny:) Kanapko- wiem, ze nie jest Ci latwo, ale dla Damianka musisz znalesc w sobie sile. Trzymam za Ciebie kciuki i wierze, ze wszystko sie jeszcze pouklada :* wwwwwww Paula- a jakie wozki masz na oku?? :) wwwwwww A u nas cisza i spokoj... Co prawda zostaly mi niespelna 4 tygodnie, ale mogloby powoli zaczac sie cos dziac :) wwwwwwww Milej niedzieli

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kanapko bardzo Ci współczuję kochana. Dziś macie ważny dzień spróbuj się wyciszyć i cieszyć uroczystością. Co do męża to tak jak dziewczyny mówią - On też musi chcieć. Wiesz myślę że skoro żałował dziecku na szczepionkę to nie sądzę że byłby tak ''szlachetny'' że kupiłby Ci mieszkanie w bloku żebyś się mogła wyprowadzić z dzieckiem.. W życiu nie ma tak łatwo , to tylko prowokacja żeby sprawdzić Twoją reakcję.Skoro tak Mu nie zależy na rodzinie jak twierdzi to powiedz Mu żeby Ci kupił to mieszkanie , zobaczysz że na tym skończy się głupie gadanie. A tak na poważnie to naprawdę przemyślcie tą wyprowadzkę jeśli chcecie ratować ten związek bo przy teściach nie macie na to najmniejszych szans :-( To przykre ale ja przerobiłam dokładnie to co Ty i..przegrałam z mamusią... Dlatego jeśli wierzysz że warto to walcz. Buziaki napisz jak tam chrzciny , miłego dnia 😘 zzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzz Anetka tylko 4 tyg!!!!!!! wow dziewczyno jak to zleciało , jesteś już prawie na mecie ;-) i co wszystko gotowe? posprzątane ,poprane? jak Twoje samopoczucie ? ale fajnie , wkrótce będziesz nam pisać jak mijają dni z Lilką ;-) zzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzz pozdrawiam dziewczyny miłej niedzieli 🌼

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Anetko trzymamy kciuki za szybkie i w miare bezbolesne rozwiązanie. xxx kanapeczko przykro mi że macie taka sytuacje w domu,ale powiem ci ze jeśli faktycznie ci tak zle (a wiem że tak) to moim zdaniem nie ma się co męczyć w toksycznym związku,zawsze zostaje jeszcze rozstanie i kto wie może takby było lepiej.Mecza się teściowie twój mąż i niestety Ty i Damianek pewnie tez to wyczuwa a uwierz mi że zdrowie psychiczne jest nawazniejsze. Wiadomo ze fajnie by było zeby mały miał pełną rodzine ,ale chyba nie za wszelka cene.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
kini- to forum by bez Ciebie nie istniało :* jesteś cudowna, zawsze można liczyć na Twoją pomoc, radę, wsparcie.. anetko- ja też sie juz Twojej Lilki nie mogę doczekać :D wykorzystuj te ostatnie chwile, celebruj wolny czas i czekamy... !! kanapko- życzę powodzenia na chrzcinach.. mimo Twoich obaw mam nadzieję ze będą udane a mąż stanie na wysokości zadania..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kini, Nadziejko,Jeny- wszystko gotowe, lozeczko zlozone, ciuszki poprane, wozek tez juz jest, wiec nic tylko czekac:) No jedynie torby nadal nie mam spakowanej, ale jutro sie za to wezme.. A co do samopoczucia to jest ok. Czasami miewam zgage, ale rzadko wiec jest do zniesienia, tak samo z puchnieciem nog. Takze mozna powiedziec, ze ciaze znosze prawie rewelacyjnie:) jedynie przy dluzszych spacerach kregoslup daje o sobie znac, ale wszystko jest do wytrzymania.. No i "mecze" mojego m, co by przyspieszyc porod, aczkolwiek on na takie meczenie nie narzeka :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość naomi1990
czesc dziewczyny usmiech.gif chcialam sie poradzic na waszym forum moze nie weszlam w odpowiedni temat ale mam nadzieje, ze mi cos doradzicie. Otoz najpozniej 13 powinnam dostac @ jednak nadal jej brak. Ponadto zawsze przeszlo tydzien przed okresem bolaly mnie baardzo piersi(czasami musialam spac w staniku) a teraz nic sa tylko nabrzmiale i zadnego bólu jedynie lekkie klucie w podbrzuszu. Na poczatku tygodnia zalapalo mnie przeziebienie co bylam zdziwiona bo przeszlo rok nic nie chorowalam. Zastanawiam sie czy moze to przez przeziebienie moze sie przesunac @ czy moze byc ciaza (wyczytalam ze na poczatku ciazy organizm jest oslabiony i narazony na choroby). Wspolzylam podczas dni plodnych i nie zabezpieczalam sie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
naomi możliwe może też tak być że masz wysoki testosteron i temu się spóznia ja tak miałam ale poczekaj jeszcze trochę jak niebędzie okresu zrób test

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Paula, w końcu pojechałyśmy do hurtowni w Szczecinie, przy ul. Świerczewskiej. To jest oddział tego wielkiego sklepu z Prawobrzeża. W sumie nie kupiłam aż tak dużo - smoczki do butelek (butelki mam od siostry) i smoczki uspokajające, jakies dwa ubranka, śliniaczki, kocyk... Ale ogólnie, na internecie wszystko tańsze z wyjątkiem ciuszków. Ciuszki mieli tanie, ale ja już nie potrzebuję, bo też mam od siostry. No ale wiadomo, że kupiłam jakieś 2 pary słodkich spodenek :) A wczoraj miałam zły dzień, plecy mnie bolały, chyba się przeforsowałam i poszłam spać o 18.00 i spałam do 10.00! Pierwszy taki dzień, że naprawdę się źle czułam. Ale dziś już lepiej. Nie wiecie, co u Sanders? Teraz chyba jej kolej?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
kanapko Mam nadzieję, że Wam się wszystko ułoży, ale tak jak większość dziewczyn pisze - najlepszym lekarstwem dla waszego związku byłaby przeprowadzka, ale oczywiście wszyscy muszą tego chcieć. Mam nadzieję, ze Twój mąż w końcu zrozumie i doceni znaczenie słowa ojciec i w końcu weźmie za Was odpowiedzialność. Nie denerwuj się jeśli ktoś napisze Ci coś złego, bo najpierw trzeba znać sytuację tej drugiej osoby, a potem ją oceniać, ale myślę, że teraz dostatecznie jasno ją wytłumaczyłaś i na pewno nikt Ci nie zazdrości. Pamiętaj, że my tu jesteśmy, aby się wspierać w trudnych sytuacjach i zawsze Cię wysłuchamy, pocieszymy i będziemy z Wami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×