Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość diuehiuh

mama kupuje codziennie kilogram slodyczy

Polecane posty

Jeśli to do mnie to tak, mam w domu słodycze, zawsze jakieś ciastka, czekolady, pieke też ciasto przynajmniej raz w tygodniu. Zawsze też jest nutella. Ale ja tego po prostu nie jem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość diuehiuh
.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
potfur - ja też piekę czasem, raz na 2 tygodnie...właśnie wczoraj piekłam i...udało się :) za to mąż już się skusił...na pół blaszki ;) a dla Ciebie ogromne BRAWA!!!!!! mogę zadać Ci pytanie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość diuehiuh
Ale dzieci od cukru uzalezniasz-maja nadwage?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość diuehiuh
.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość diuehiuh
.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość diuehiuh
.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dzieci są szczuplutkie - po mężu, jego cala rodz to wysocy i szczupli. Dzieci pytają czy mogą zjeść coś słodkiego mimo tego ze maja dostęp do słodyczy. Nie jedzą dużo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość diuehiuh
.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a ja nie wiem :P
zamiast siedziec na dupie przed kompem, posprzątaj, umyj podłogi , szmata na kolanach nie mopem, pomyj meble poukladaj w szafkach,i tak codziennie no może bez układania.....zrób pranie ręczne, wejdziesz do kuchni , leza cukierki ... oprzyj sie łbem o scianę i spójrz w dół... widzisz stopy ? stan przed lustrem i patrz jak wkladasz cukierka do ust i patrz jak go jesz...i spojrz w dol... nie pierdol ze silnej woli nie masz..... po prostu idziesz na łatwiznę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a ja nie wiem :P
x

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość diuehiuh
.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a ja nie wiem :P
żeby nie było że jestem chudą laską co ma w życiu szczęscie... moje BMI to 31,6

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a ja nie wiem :P
znowu kafe nawala

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość diuehiuh
.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość diuehiuh
.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
zmykam będę później to może będzie lepiej chodzić. Tobie życzę wytrwałości, silnej woli i obyś wzięła swoje życie w swoje ręce;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a ja nie wiem :P
.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość złota bombka
Jak przeczytałam Twoj wpis zrobiło mi sie Ciebie strasznie żal i pomyślałam sobie że współczuję, że matka pasie nastolatkę... po czym doczytałam watek do momentu w którym piszesz że masz 23 lata!!!!! Tyle samo co ja! dalabym Ci z dziesiec lat mniej. Dziewczyno!!!! Nie masz szesnastu lat, jak sobie sama nie uświadomisz że musisz/chcesz schudnąc to nikt Ci nie pomoże. Ludzie jedli slodycze, jedzą i będą jedli bo takie ich święte prawo wolnego wyboru, czy tym którzy są na diecie się to podoba czy nie. Jak bylam nastolatką u mnie w domu zawsze było pyszne i tuczące jedzenie, moja Mama świetnie gotuje i sama je jak ptaszek, a my heja obiadki deserki, Mama uwazala ze szczesliwe dziecinstwo wiaze sie z smaczym jedzeniem, slodycze raz na jakis czas. Moi bracia cwicza cale zycie i wygladali super, a ja bylam jakies dziesiec kilo grubsza od rowiesnikow. Wyjechalam na studia do innego mista, schudlam na zdrowym trybie 5 posilkow plus silownia. Kazdy powrot do domu przyprawial mnie o palpitacje serca. Ale pomyslalam sobie, kurde, to jest t y l k o kwestia silnej woli, nikt mi do ust jedzenia nie bedzie wpychal, dam rade. I udalo sie. Moi rodzice wychodza z zalozenia ze super wygladam i na dodatek zdrowo sie odzywiam wiec nie mieszaja sie w moje posilki. Teraz musze mieszkac w domu miesiac bo wyjezdzam na staz i musialam wymowic mieszkanie wczesniej i zuelnie nie ma problemu z jedzeniem. Gotuje sobie sama zupy, zreszta i tak jemy je wspolnie, robimy z mama duzo salatek, czasami cos sobie odkladam wczesniej zeby mi nie dodawala sosu itp. Slodyczy nie jem wcale mimo ze ciasta mama robi raz w tyg, gorzką czekolade jedza co jakis czas. Ja nic. Na silownie mam tu kawal drogi ale zaparlam sie, kupilam sobie karnet i zawsze jakos transport sie zorganizuje, wyciagnelam mlodszego brata na basen. Dopoki sama nie stwierdzisz ze robisz to dla siebie bedziesz sie meczyc. Slodycze i tuczace rzeczy beda Cie otaczac zawsze. I nie ma sensu gadanie "ostatni cukierek, ostatni kebab." Beda inne cukierki i inne kebaby. Znasz takie powiedzenie: Kto chce, szuka sposobu, kto nie chce, szuka powodu?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość .....bhg..
...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
potfur - pytanko mam takie: czy chudniesz dla męża tylko, czy dla siebie przede wszystkim? i jak między Wami odkąd się odchudzasz, mąż zauważa? jeśli jakieś pytanie jest zbyt osobiste to nie odpowiadaj :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jak to kg
ile wazy Twoja mama? ile Ty?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Katarina odchudzam się dla siebie, tylko dla siebie. Bo chce wyglądać i czuć się dobrze. To, ze mój będzie miał szczupła żonę to skutek uboczny:). Miedzy nami jest dobrze, nawet bardzo, aż boje się że zapeszę, ale to chyba nie tylko dlatego, ze się odchudzam. Ja się bardzo zmieniłam w ostatnim czasie. A on też widzi moje starania, nie wiem czy widzi ubytek wagi bo powtarza żebym się teraz tak na serio zaczęła odchudzać, ale ja go olewam:). I lubię siebie odchudzająca się, daje mi to dużo pozytywnej energii, nawet niektórych z mojego otoczenia to wkurza, jak wypominam innym co mają na talerzu a nie powinni:). A miedzy nami chyba jest dobrze, bo ja trochę zaczynam przypominać siebie z początków naszej znajomości, taką jaką mnie poznał, nie mam tu na myśli wyglądu zewnętrznego ale nastawienie do życia, mega optymizm, duza dawka humoru i pewność siebie:).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość diuehiuh
Ja pow.90,mama 52 wzrost mamy ten sam 165

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×