Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość lkk...

moj 10letni piesek.. ;( trzeba bedzie go uspic, nie umiem sie z tym pogodzic..

Polecane posty

Gość lkk...

cierpi, nie moze chodzic, zapalenie stawow.. nie wyobrazam sobie dnia bez jego cieszacej sie mordki.. to takie trudne ;( juz za nim tesknie boze..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Dzeki Czan
Smutne, po czasie minie, ale to chyba lepiej, zeby sie nie meczyl, prawda? Ciesz sie tym, co bylo, z biegiem czasu smutek ustapi radosci, milymi wspomnieniami, bo chyba zdajesz sobie sprawe z tego, ze zycie nie trwa wiecznie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość przechodziłam to samo
:( rozumie cie mój miał 14 lat i tez musiałam uspic bardzo to przezywałam to okropne ale nic juz mu nie pomozesz bo napewno cierpi tak jak mój wył z bólu pól roku walczyłam o niego ale nie dał rady :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tydzień po czasie
współczuję, bo mnie prawie rok zajęło się pogodzenie ze śmiercią mojego ukochanego psa. Miał raka i już nawet nie stał na własnych łapach i uśpiono go w moich ramionach :( I też mówiono mi, żebym nie myślała o własnym smutku tylko jego cierpieniu.. A ja wciąż liczyłam na cud :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość geniuszszszsz
moze piesek tak jak ka marzy by juz odejsc z tego kurewskiego swiata? \nie daj mu cierpiec egoistko

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość moj piesek
tez mial 10 lat, zdechl miesiac temu :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja musiałem uśpić swojego kota 7 letniego w listopadzie i do dzisiaj jak o tym pomyślę to mi ciężko ale z każdym dniem będzie lepiej i ból będzie mniejszy. Mój kot miał zatrute nerki które nie pracowały, był trzy dni pod kroplówką ale w ogóle nie wydalał z siebie płynów, tylko leżał i cierpiał, decyzja była ciężka ale wolałem zdecydować się na uśpienie niż na to żeby zmarł w potwornych męczarniach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wspolczuje ci! wiem co czujesz,przechodzilam to samo i to nie jednokrotnie. Generalnie jestem osoba wrazliwa,a jezeli chodzi o zwierzeta ro chyba nawet nadwrazliwa,kocham je bardziej od ludzi. Kiedys mialam pieska ale mial guza i cierpial wiec trzeba bylo go uspic,potem widzialam jak tata niosl go na rekach z samochodu,zeby go pogrzebac :( kolejny piesek umarl w okrrrropnych meczarniach,polknal plastikowe opakowanie i pocielo mu wnetrznasci(,dopiero po smierci dowiedzielismy sie co bylo przyczyna,) cala noc chodzil i jeczal nie mogl ulezec w miejscu,umarl w samotnosci,boze rozryczalam sie teraz jak o tym pisz :( kolejny zostal pogryziony przez innego psa. nie moglam sobie z tym poradzic,do tej pory straszliwie cierpie,gdybym mogla cofnac czas,tak bardzo ich kochalam...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wspolczuje ci. ponad rok temu zginal na ulicy moj ukochany kotek. do dzisiaj czasem za nim placze. zwierzeta sa naszymi najlepszymi przyjaciolmi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ula 30+
wspólczuję przytulam ja uśpiłam kotka w lipcu nie było nadziei, kocinka nie jadła samodzielnie, sikała na podkład powiem ci,że do dzisiaj o niej myślę, każdy kątek domu ją przypomina ale zrób to jak najszybciej, bo sie psinka męczy... ja mam mogiłke w ogrodzie, teraz pod śniegiem, ale wiosna zakwitną lilie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×