Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość choleryczka26

mój związek chyli się ku końcowi... smutne

Polecane posty

Gość choleryczka26

jesteśmy razem półtora roku, miał być cudownie wspólne plany mieliśmy, mieszkamy razem pół roku... on mnie chyba nie kocha, tak mi się wydaję, nie jest wylewny, mamy trochę inne charaktery, co ja gadam cały czas się o coś sprzeczamy, nawet o pieniądze sex jest bardzo rzadko... proszenie się o to jest poniżające, on on nawet nie wiem czy mnie pożąda, nie czuję tego... ostatnio właśnie tak jest miedzy nami, ja wracam z pracy , on otwiera mi drzwi, nie pocałuje ani nic i leci z powrotem do kompa i tak siedzi do 11, ja siedzę obok, ale rozmowa jest to dla mnie żadna, bo on cały czas patrzy w kompa rozmawiamy o nas, ale zawsze schodzi to wszystko dfo zdania , ze jak się nie ukąłda to trzeba coś z tym zobić, on ostatnio codziennie to mówi, majac na myśli pewnie rozstanie, czuję, że niedługo tak pociagiemy... a na początku bylo tak pięknie.....:( a teraz? on wydaję mi się nieodpowiedzialny, zdarza mu się zapalić buszka i wsiać do auta, po % nie, ale mnie to przeraża, niby ma plany, jest w stanie ogarnąć coś , jakiś biznes, ale wszystko stoi w miejscu, nei da sie z nim porozmawiać na poważne tematy...chyba po prostu nie pasujemy do siebie... miłości też nie za bardzo tu widzę, choć wierzyłam że ona jest... ciężko mi to sobie wszytko uświadomić...że znów porażka... że miało tak dobrze...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
powiem Ci tak: jak nie ma co ratowac , to trzeba to rozwalic do konca i od nowa cos zaczac budowac.Porazka bedzie tylko wtedy , jak za taka bedziesz ja uwazac . Nie bedzie dobrego , solidnego domu, jak fundamenty sa zle i byle jakie . Im szybciej dokonczysz rozwalke , tym szybciej zaczniesz stawiac cos nowego .Nie lam sie kobieto , zycie przed Toba . Pozytywnego myslenia zycze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość majaca problemy
moim zdaniem to cos sie wypalilo w nim, sprobuj z nim na powaznie porozmawiaC... jesli nawet to nic nie da to mysle ze nie ma sensu ciagnac to dalej wiem ze to trudne ale wiem co mowie. sama jestem z chlopakiem kochamy sie ale nie bylo miedzy nami dobrze a na poczatku tez bylo swietnie minuty nie moglismy wytrzymac bez siebie teraz juz tak nie jest bywa tak ze nie widzimy sie tydz czasu. nieraz jak bylismy razem na spacerze nie bylo tak jak na poczatku nie przytulalismy sie tak jak wczesniej. tez miala tego dosc pewnego razu dalam mu do zrozumienia ze ja tak nie moge bo w koncu doszlo do tego ze umawialismy sie tylko na seks. powiedzialam mu ze go kocham ale nie jest miedzy nami tak jak kiedys i wogole. on zrozumial ze moze mnie stracic i zaczal sie znowu starac teraz jest miedzy nami cudownie tak jak na poczatku :). macie moze pewnien kryzys w zwiazku. moze znudziliscie sie soba ale mimo wszystko sie kochacie. porozmawiaj z nim, zaskocz go kolacja np i wtedy zobacvzysz czy sa jeszcze szanse dla was. pozdrawiam :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość cho9leyczka 26
no własnie ejszcze niedawno jak wspominałam o rostaniu to mwił,ze bede potam ząłowac ,a teraz mam wrażenie jakby sam mnie do tego prowokował, moze już nie widzi innego wyjścia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wkurwiony na maksa
Mądrzy ludzie mawiają że dwie połówki łączą sie na zasadzie swojej odmienności. Im większe różnice tym bardzie się przyciągają jak magnesy. Tylko czasem jedna z połówek nie dostrzega tego uroku i chce żeby ta druga połowa była identyczna jak ona. W TYM NAJWIĘKSZY JEST AMBARAS ŻEBY DWOJE CHCIAŁO NA RAZ.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość majaca problemy
skoro powiedzial ci ze bedziesz zalowac jak odejdziesz to on jest pewny ze ty bedziesz z nim niezaleznie od jego zachowania, skoro rozmowa nic nie da to odejdz od niego powiesz ze masz juz tego dosc. jak kocha to odezwie sie do ciebie po pewnym czasie jak zrozzumie wszystko, jesli nie no to niestety kochana nie kocha cie. nie chcesz zyc chyba w takim zwiazku, potem zacznie cie zdradzac co bedzie cie bardzo bolalo ale nie odejdziesz zastanow sie na prawde

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość cho9leyczka 26
on jest włśnie inym typem, mówiąc to miała raczej na myśli , ze bęę cierpieć, bo jemy się wydaje tzn wydawao chyba, bo teraz juz nie wiem ze wszytko jest ok, i ze to ja mam wieczne pretensje dlatego mi takie rozwiązania podsuwa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jakbym czytala o tym, co wczoraj stalo siw w moim (juz nie) zwiazku...bylo bardzo podobnie, na poczatku szal, on mnie przekonywal zeby byc razem, ja sie opieralam strasznie...wmawialam sobie ze bede zalowac (miedzy nami jest roznica wieku, jestem starsza)..no i nie mylilam sie...to byla nasz 3 powazna rozmowa, poprzednie 2 konczyly sie tym, ze kazde wysluchalo drugiej strony.. ale nic sie nie zmienialo...no i doszlo, niespodziewanie wczoraj znowu do ciezkich tematow... stwierdzil ze nie wie ze mnie kocha, ze mnie uwielbia i mu dobrze bla bla..jesli nie ma milosci to sie nie pojawi...to byla najciesza decyzja w moim zyciu, ale stwierdzilam ze nie ma juz o czym rozmawialc, nie ma co czekac na poprawe bo jej nie bedzie, kochac trzeba w dwie strony.... teraz caly czas z tylu glowy slysze: a nie mowilam....... i nie tylko z tylu glowy ale naokolo....przykre, ciezko mi, tym bardziej ze jeszcze min przez miesiac bedziemy razem mieszkac...oddalabym wszystkie oszczednosci zeby kupic troche czasu i poplynac w przyszlosc zeby choc troche zapomniec....wiem, ze to minie, nie ma ludzi niezastapionych.. nie bylam 100% szczesliwa w tym zwiazku,co nie ozbacza ze boli niemniej..ale musze soie powtarzac jak mantre: lepiej teraz niz po slubie, z dziecmi etc. trzeba wierzyc ze jest ktos kto bedzie dla mnie dobry za rok, 3 i po 30 latach.... tyle mi zostalo, kmiec nadzieje....tylko tak bardzo sie boje samotnych nocy....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aniania1986
zeby bylo smieszniej.... teraz wyszedl na impreze, oczywiscie smsy od jego durnego kumpla " to pijemy i idziemy na dupeczki"- teraz juz jest wolnym czlowiekiem.... ale onnie bierze portfela jak idzie pic, zostawia go w domu, w nim nosil gumke, na wszelki wypadek.... skusilo mnie i zajrzalam tam i wiecie co??????..... tak, nie ma jej tam.... oczywiscie moge elaborowac ze pozyczyl kumplowi " w potrzebie" srututtu ale smierdzi mi to.... jeszcze wczoaj zapewnial ze nie chodzi o inna kobiete..tera juz przestaje ufac nikomu....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
błagam, tylko nie rozmowy w stylu: dlaczego mnie już nie kochasz! jeśli mogę coś radzić, to go olać: albo doceni Wasz brak, albo się ucieszy ... nic na siłę .... a ja rozstanie to z godnością

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×