mam ochotę na chwileczkę zapomnienia......

zmiana to wejście na zupełnie nowy teren. Ale musisz wiedzieć że tam też są problemy z których nie zdajesz sobie sprawy. Swoje bagienko poznałaś i zdajesz sobie sprawę z minusów ale i znasz plusy. Spróbuj wyeliminować minusy:) albo podnieść rangę plusów aby w ogólnym bilansie być bardziej szczęsliwą niż nie:)

Rumik to nie pomaga. Muszę sobie kupić kota :P

ja chcę mojego bruneta!

ja tez tesknie za sielanką jak pamietam chwile spędzone na wsi u babci gdzie życie zupełnie inaczej pachniało, inaczej smakowało,było spokojniejsze, gdzie cała wieś jak jeden mąż zasówa do kościoła, gdzie spotkanie plotkarskie miają wymiar wydarzenie. Ale dla babci było to zupełnie przyziemne życie , bez barw, bez zapachy, i mówiła " po co mi to mogłabym siedzieć w mieście i nie martwić się że należy do pieca dołożyć, że kurką trzeba dać.:) rozumiesz foguś ? życie zawsze wydaje się być lepsze te którego nie mamy:)

:) to za kota obie ręce do góry :)

fiku a bie widziałąś atrakcyjnego blondyna?

widziałam kiedyś

Rumik ja mieszkałam dwa lata na wsi, wiem jak się tam żyje :) Podoba mi się takie życie, w mieście po prostu czuję się jak w klatce. Na wsi czuję się jak ptak, do tego wieś daje trochę niezależności. Ehh rozmarzyłam się :)

to dyskryminacja w dodatku w oparciu o kolor:) fiku wstydz sie:)

to foguś wyspa tylko wyspa:)

po prostu wolę ciemnych, szatyno-brunetów ;)

fiku rozumiem szatyno-brunetów, że lubisz, ale ciemnych ?:P

Ta całą gadka o "miejskim życiu" to pic na wodę. Mieszkam w samym centrum i szczerze wolałabym dojeżdżać niż oddychać tym powietrzem non-stop.

źle napisałam, poprawka: ciemnowłosych :)

no baaaaaaaa jako przedstawiciel tej nacji piąteczka fiku:)

Mooorland dokładnie :) Mi się marzy taki mały domek z ogródkiem, muszę wygrać w totka :D

nie przybijam piąteczki (mó brunet to prawdziwy mężczyzna), nei siurek który tylko myśli by jak najwiecej zaliczyć

Fog - no dokładnie. Ja uwielbiam jeździć do rodziców - mieszkają w ślicznym miasteczku, mają spory ogródek, mają gdzie wyjść na spacer...a ja mam tylko parodię parku kawałek od domu i gromadkę wrednych, dzikich gęsi.

:) auć po raz drugi:) fiku jak mniemam dalej szukasz takiego:)

Mooorland: moi rodzice tez mieszkają na wsi. Wyprowadzili się z miasta i bardzo są zadowoleni. Jest tylko jeden problem z mieszkaniem na wsi, nie wiem czemu mało osób podziela taką chęć i przyjdzie mi mieszkać z kotem :D

dalej szukam, jednego podejrzanego mam na oku, ale NIC nie robi w moim kierunku :(

ja też przez rok mieszkałem na wsi :) niesamowita cisza a te żaby wieczorem - szok, poza tym maciejka pachnie zaje fajnie:)

Mieszkałem 26 lat na wsi a teraz 17 w mieście i nie wiem co ja tu jeszcze robię. Mam babę z bloku a ona strasznie leniwa i wygodna i nie rozumie co to zapach lasu czy trawy rano jak okno otworzysz. Kupie sobie domek i zamieszkam w nim sam albo z synem albo z Piętaszkową jakąś :) Co do ucieczek to też opowiadam się za domkiem góralskim z kominkiem bez prądu jak w reklamie grzańca Harnasia :)

Fog - ja mam ten problem, że domu blisko natury są tu po prostu drogie. Im mniejsza wioska i ładniejsza okolica tym bardziej powala ceną...

jak się dorobię to za 30 lat zbuduję sobie dom ;)

Rumik Kurcze, super sprawa. :) U rodziców bardzo lubię palić w kominku, całą noc wtedy siedzimy przy kominku i gramy w scrable :)

Moorland, skąd Ty mieszkasz ? :) U nas im bliżej miasta tym drożej, na zad...u taniej ale ja nie mogę kupić domku całkiem na rzeczonym zad....u bo połowica nie ma prawa jazdy i mieć nie będzie. Zawsze coś...

Zdrowy, to może Rumm się z Tobą podzieli swoja wyspą z górą :D O widzisz może Ty zostaniesz moim Piętaszkiem :D

Zdrowy nie trzeba aż tak daleko od miasta mieszkać. Komunikacja miejska jest i busy, połowica na pewno da radę :D

Mam parę zalet, radzę sobie jak McGyver, potrafie rozwiązywać problemy, jestem sprawny fizycznie i nie umiem za dobrze pływać to nie ucieknę :)