Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość mammma33

Nie je śniadań w przedszkolu

Polecane posty

Gość mammma33

Witam! Mam pięcioletnie dziecko, które od dawna nie je pieczywa. Przestał, bo twierdzi, że nie lubi. Próbowaliśmy wszystkiego. Koniec końców, po wielkich bojach zaczął znów jeść w domu. Ale w przedszkolu nie chce. W ogóle jest problem, by jadł nawet obiady. On tylko czeka na słodycze. I nie wiem co teraz-zabronić całkiem tych słodyczy dopóki nie zacznie jeść? Tylko obawiam się, że może jakoś dopadac do nich potem pokątnie, u dziadków, z okazji urodzin w przedszkolu...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mammma33
Dodam, że posiłki w przedszkolu są naprawdę fajnie podane i smaczne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
śniadania w przedszkolu bym odpuściła- grunt, ze je w domu. Jak dziecko nie będzie chciało to i tak nie zje a ty niepotrzebne boje będziesz toczyć. Co do słodyczy- ograniczyłabym maksymalnie. U nas jest tak, że jak dziecko zje porządny posiłek to dostnie jakiś drobiazg- bez posiłku nie ma mowy o słodyczach. Czasem wystaczy małe ciastko albo dwie kostki czekolady przed posiłkiem i nie ruszy nic przez wiele godzin. Dlatego słodycze owszem- dostaje- ale tylko wtedy, jeśli najważniejsze posiłki je jak normalny człowiek :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie dałabym WCALE słodyczy
dopóki nie zacznie jeść normalnie to chyba oczywiste słodycze nie są do niczego dziecku potrzebne i mogłoby nie jeść ich wcale

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tylko musisz wiedzieć, ze bardzo ważna jest konsekwencja i wytrwałość. U opornych dzieciaków zmiany nawyków żywieniowych mogą trwać nawet kilka tygodni. Mój syn ma 4 lata i też je tyle co nic. Ale ja z nim już nie walczę. Zrobiliśmy mu badania- wyniki ma idealne. Staram mu się serwować to co lubi, dostarczać wszystkiego po trochu. Ale to jest taki typ, który po prostu powietrzem żyje :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mammma33
No właśnie mój ma początki anemii :( I waga też mu poleciała. Pediatra twierdzi, że można mu podać Apetizer, ale jakoś nie mam przekonania do takich wspomagaczy. I śniadań w przedszkolu wolałabym nie odpuszczać, bo obiad mają dość późno, a syn jest ruchliwym dzieckiem. Poza tym jak zaczęłam walkę o to by jadł w przedszkolu, to już nie mogę odpuścić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mamamamamniejadka
Ehh napisałam tutaj cały artykuł ale mi się coś wykasowało. Więc napiszę krótko ja miałam z dzieckiem to samo. Wywaliłam z domu wszystkie słodycze i nic nie kupowałam. Jak zaczął jeść obiady (a zaczął je zjadac bardzo ładnie) to wtedy dostawał coś słodkiego w niedziele u babci po zjedzeniu obiadu oczywiście. Musisz być tylko konsekwentna i nie przejmowac sie tym ze na początku nie bedzie jadł nic. Pamiętaj: Zdrowe dziecko nie da się zagłodzić!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No to ciężka sprawa :( A co w ogóle je Twój syn? on w ogóle lubi coś zjadać? Z przedszkolem będzie Ci trudno bo Ciebie tam nie ma- w trakcie tego śniadania. Może zacznijcie od minimalnych porcji? Nie wiem co oni mu tam serwują- ale jak np. zupę mleczną- to niech na początek zjada 2-3 łyżki, jak kanapki- kilka gryzów. A później stopniowo zwiększajcie. W te syropy z apteki to ja nie wierzę. Musisz wyrobić po prostu w dziecku nawyk jedzenia. A sama staraj się przemycać potajemnie jak najwięcej składników do jego jadłospisu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mamamamamniejadka
A propo dziadków musisz stanowczo powiedzieć że to ty decydujesz o żywieniu dziecka. U mnie na początku było tak że jak mówiłam do małego jak yliśmy u dziadków :dostaniesz czekoladkę jak zjesz obiad a on zaczynał się buntować to babcia dawała mu po ktyjomu albo mówiła : no daj mu tp dziecko jeszcze. Więc się wkurzyłam i powiedziałam : jak wam nie odpowiada sposób w jaki wychowuje dziecko to przestane do was przyjeżdzać... i podziałało.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No i w takim wypadku słodycze faktycznie całkowicie bym wywaliła- skoro wyniki się sypią to nie ma zmiłuj- kup mu zdrowe przekąski- suszone owoce, jak czekoladę to tylko gorzką, może jakiś batonik musli- tylko tego też nie za wiele i w szczególnych sytuacjach, rób mu soki i musy owocowe. No i oczywiście takie "nagrody" to tylko po zjedzonym posiłku

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
U nas jest tak samo. Może jeść lody, trochę czekolady, jakieś ciastko, pierniki itp itd... ALE pierw normalne jedzenie. Jeśli nie chce jeść normalnych rzeczy no to "wybacz kochana ale przecież głodna nie jesteś". Oczywiście nie jest to tak, że "zjedz obiadek to będzie czekolada" ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mamamamamniejadka
a próbowałaś dawać multi sanostol? Moim dzieciakom pomaga. Bo chodzi o to ze jak dostarczysz witaminek to i apetyt będzie wracał.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
JA przerobiłam trochę tych wspomagaczy i syropów- Apetizer też mieliśmy. Nam nic nie pomogło- Sanostolu nie próbowałam więc na jego temat się nie wypowiem. Jedyne co jako tako działa, moim zdaniem, to konsekwencja i stopniowe "rozpychanie" ;) Ja myślę, ze w niektórych dzieciach trzeba wyrobić nawyk jedzenia :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mamamamamniejadka
no jasne nawyki przede wszystkim... i konsekwencja. Tylko oczywiście nie mylić ze zmuszaniem do jedzenia... bo to daje efekt odwrotny od zamierzonego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Co więcej- ja nie bardzo wierzę w kolorowe, słodkie witaminy. Ja na wzmocnienie dawałam tran. Kiedyś słyszałam, ze on też wzmaga apetyt aczkolwiek nawet po regularnym podawaniu go mojemu synowi, takich rezultatów nie zauważyłam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mojego dziecka się nie da zmusić :D trzeba podstępem :P A wspólnego gotowania próbowałaś? kolorowych, ciekawych posiłków? Wspólnego tworzenia listy zakupów? Dajesz mu wybór (tylko ograniczony)? Ja uważam, że na początek warto zaczynać od małych kroków. Uważasz, ze dziecko powinno zjeść na obiad miskę zupy? Daj mu pół. Chcesz, zęby jadł dwie kanapki- zacznij od jednej. Czasem ogrom jedzenia przeraża dziecko. Kiedyś robiłam taki błąd, że kładłam na talerzu dużo różnych rzeczy. nie miałam w zamierzeniu wepchnąć w syna wszystkiego- chciałam tylko, zeby miał wybór. A on jak widział pełen talerz to się buntował. Serwowałam więc mu później malutkie porcje, które nie zniechęcały go na starcie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mamamamamniejadka
hmm wiesz ja też daje tran. Może rzeczywiście to po tranie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mamamamamniejadka
"Czasem ogrom jedzenia przeraża dziecko. Kiedyś robiłam taki błąd, że kładłam na talerzu dużo różnych rzeczy. nie miałam w zamierzeniu wepchnąć w syna wszystkiego- chciałam tylko, zeby miał wybór. A on jak widział pełen talerz to się buntował. Serwowałam więc mu później malutkie porcje, które nie zniechęcały go na starcie" Zgadzam się z tym w 100% ja też tak robiłam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
I jeszcze taka uwaga- ja nie znam Twojego dziecka wiec sama ocenisz czy będzie pomocna- w zasięgu ręki dziecka nie powinno być nic, co je interesuje ( w czasie spożywania posiłku). Mój jest typowym wiercipiętą- wszędzie go pełno, wszystko go interesuje i łatwo się rozprasza. JEśli tylko na stole leży coś "interesującego" o jedzeniu nie ma mowy :P Co rusz będzie porzucał talerz na rzecz ciekawszych rzeczy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A herbatę Twoje dziecko pije? Bo jeśli tak, to możesz przemycić mu zioła- np. pokrzywa świetnie, w naturalny sposób, pomaga walczyć z anemią.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mammma33
Mój dokładnie taki sam :) Mamy stół w jadalni, nie ma tam nic prócz talerzy, ale i tak znajdzie się coś, co odwróci jego uwagę. Gotuje ze mną, układam i układamy wspólnie różne fajne kształy z kanapek, obiadki też smaczne i kolorowe, dostaje małe porcje i wie o dokładkach, jednak od ponad poł roku, jeśli chodzi o posiłki jest coraz gorzej. W przedszkolu niestety jedna z pań jest zbyt pobłazliwa i też zbyt szybko ustępuje, więc wiem że kiedy ona ma dyżur, to syn wróci głodny, względnie zje tylko deser. Tran na apetyt u niego nie działa. Dostaje regularnie na odporność.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mammma33
Na szczęście pija bardzo chętnie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jullliaaaannnnnaaa
dziecko ma początki anemii a ty mu słodycze dajesz i takie głupie tłumczenia bo u babci znajdzie, to znajdzie i zje ale ty mu nie dawaj. To ty go regularnie karmisz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No to jak wszystko robisz jak należy to teraz wyrzuć tylko te słodycze i zastąp je czymś bardziej wartościowym. Możesz zrobić np. "czekoladki" z banana- plastry banana moczysz w gorzkiej czekoladzie i dajesz jako przekąskę :) albo galaretkę z prawdziwego soku zrób, właśnie suszone owoce- to wszystko posiada przynajmniej jakąś wartość a nie jak te zapychacze ze sklepu. A i dziecko jest szczęśliwe bo coś dostanie. Ja swojemu robię lody- z jogurtu naturalnego i owoców- w razie potrzeby jeszcze z miodem. Można pokombinować- wtedy i dziecko będzie szczęśliwe i mama zadowolona

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jakbym czytała o mojej. Nie ma nic pod ręką to palcami będzie się bawić, widelcem, łyżeczką.... ;) Jej akurat pomogła zapisanie na kurs tańca i wie, że jak ładnie będzie jeść to będzie miała siły tańczyć ;) A poza tym jest starszą siostrą to musi dawać "dobry przykład" ;) Czasem je przed bajką, ale tu nie ma zmiłuj - jesz możesz oglądać, wpatrujesz się w bajkę zamiast jeść od razu bez słowa wyłączam - ale to czasem, sama też lubię jeść przed tv no to cóż poradzę ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mammma33
Fakt-uparciuch z niego nieziemski. Z jednej strony to mu się w życiu może przydać. Ale gorzej, gdy to przybiera formę oślego uporu, jak teraz, np na te słodycze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dziewczyny podczytałam wasze wypowiedzi i może mi pomożecie lub coś poradzicie bo ja już nie mam kompletnie siły do mojej córki. Więc ona też jest niejadkiem (ma 2,5 roku) z tym, że wydaje mi się że ona boi się jedzenia! ma kilka rzeczy które je a innych nie chce za żadne skarby nawet skosztować! zupy nie zje o ile nie jest zmiksowana na gładko i nic w niej nie pływa, jeśli zobaczy choćby odrobinę marchewki lub czegoś innego to nie zje. Nie skosztuje ziemniaka, sałatki, warzyw ogólnie a próbowałam już chyba wszystkiego wycinaliśmy z ziemniaków gwiazdki - podobało się jej ale nie skosztuje :-/ wspólnie gotujemy owszem podoba się jej bardzo ale też nic nie skosztuje :-( i to nie to że nie ma apetytu. Przychodzi do mnie i mówi że jest głodna ale gdy oferuję jej coś do zjedzenia to tego nie tamtego nie.. tak bym chciała żeby choć raz zjadła normalny obiad.. boję się co będzie w przedszkolu.. ona tam nic nie zje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×