Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość dobetkikiki

mieszkanie męża

Polecane posty

Gość dobetkikiki
ja mysle, ze jemu tak odpowiada Zyje sobie tam jak chce, tu ma pewnosc, ze ja o wszystko zadbam. Kiedys mi powiedzial, ze takie zycie to tylko z korzyscia dla nas, bo pozniej sie soba znudzimy oraz piekny tekst, ze w sumie bycie z kims ogranicza rozwoj danej osoby, bo nie moze sie skupiac na sobie tylko na zwiazku i traci energie na ten zwiazek zamiast ja poswiecic na siebie. Od roku sa miedzy nami wylacznie klotnie, czasem jakies zawieszenie broni, ale on nie chce ustapic nawet na milimetr, a ja juz mam dosc wiecznego machania reka i ustepowania mu we wszystkim.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dobetkikiki
w tej sytuacji setunia to ja w ogóle nie mysle o dziecku, jak?? w takich relacjach ? to by był samobój :) nei chce dziecka w takich warunkach

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość eeeeeeee......................
"że co ja sobie mysle, ze inny bedzie lepszy i że mam juz 30 lat i chetnych nie bedzie itd itp" on się powinien leczyć!!!!!!!! I ty mu pozwalasz na takie poniżanie???????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość polosvena
dobetkikiki swieta juz tuz tuz....trzymam za ciebie kciuki!!!Zycze ci duzo sily i wytrwalosci. Musisz cos z tym zrobic i musisz uwierzyc ze naprwde mozesz!!!! Daj znac jak juz przyjedzie i co powie!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
autorko...no chyba każdemu facetowi by odpowiadało takie życie...ty mu na to pozwoliłaś niczego nie wymagając..a jemu rzeczywiście jest dobrze,tyle tylko że o takim sposobie na życie mógł cie uprzedzić,bo tobie to nie musi pasować..no chyba że tak na dłuższa metę jest ci to na rękę.. w ogóle nie wiem co was łączy,jak wyglądało wasze życie przed ślubem,co ty kota w worku brałaś??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dobetkikiki
Przed slubem bylo tak samo, ale bylo powiedziane, ze po slubie wraca do kraju i mieszkamy razem. Wrocil do kraju na 8 miesiecy jak obiecal, wzielismy slub i stwierdzil, ze tu za malo kasy zarabia i wyjechal, poczatkowo tylko na 3 miesiace :( a potem to przedluzal i przedluzal Wiem, glupia jestem i slaba, ze na to pozwolilam Ale nie znacie go, potrafi tak czlowieka zmanipulowac, ze czuje sie jak najwieksza swinia i egoistka jak cos od niego żądam, jakbym mu jakaś krzywdę wyrządzala i zawsze balam sie cokolwiek mowic, zeby go nie urazić

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jejku no nie to że głupia,skad mogłaś wiedzieć ze tak będzie...masz dwa wyjścia...niczego nie zmieniasz i żyjecie tak jak do tej pory..stawiasz sprawe jasno bez owijania w bawełnę..nie pytasz co on na to,nie dyskutujesz tylko gotowe żądania...albo organizuje wam życie za granica,albo wraca..a jeśli ani jedno ani drugie to niech sie buja...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kkkkkkkkkkkkkkk
pakuj sie i jedz do niego. Poradzicie sobie tylko musicie sie do siebie zblizyc w takich warunkach to niemozliwe... na odleglosc. Pamietaj zawsze jedn strona musi byc madrzejsza a wiecznymi awanturami nic nie ustalicie. Zrob wszysko zeby za kilka lat nie zalowac i nie miec sobie nic do zarzucenia!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kkkkkkkkkkkkkkk
nie sluchaj tych idiotek ktore wiecznie tu na forum krzycza ja bym nie wbaczyla, zostaw go.... po tych wypowiedziach widac jedynie jakimi sa ludzmi i w jakich zwiazkach zyja. Sama mieszkam za granica od prawie8 lat z mezem i mowie ci tutaj tez mozna mieszkac, zyc, pracowac. Powiedz mu ze skoro nie chciala gora do mahometa przyszedl mahomet do gory

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dobetkikiki
wiesz co , on cały czas powtarza, że to on wróci do Polski i tak od początku było, ze losy wiążemy z Polska. Mam teraz tutaj świetną pracę, awansuję i szkoda mi rzucać tej pracy. Zresztą jak miałam mniej obowiązków i np. leciałam do niego na święta i rezerwowalam bilety i mu mowilam, ze moge juz 15 grudnia przylecieć i zostać do 10 stycznia to jego reakcja - a po co na tyle chcesz przyjechac? co ty tu bedziesz robic ? Po takich reakcjach odchodziła mi ochota na cokolwiek :( I myśle, ze ja juz doszlam wlasnie do tej granicy, ze chyba nie moge zrobic nic wiecej, on rozmawiac nie chce i isc na kompromisy, albo ja znowu ustapie we wszystkim albo sie rozstaniemy A ja nie chce zyc caly czas pod czyjeś dyktando i zgadzac sie na wszystko, czesto wbrew sobie. Jak na razie nie zrobil ani jednego gestu wskazujacego, ze chce sie dogadac. Nic. Chyba ze bierzemy pod uwage prezenty .... ktore mi kupuje na zalagodzenie sytuacji, ale to przeciez nie o to chodzi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ze moge juz 15 grudnia przylecieć i zostać do 10 stycznia to jego reakcja - a po co na tyle chcesz przyjechac? co ty tu bedziesz robic ? Po takich reakcjach odchodziła mi ochota na cokolwiek x x no mnie by tez odeszła ochota na cokolwiek...kuzwa zamiast sie cieszyć ze będziecie mogli tak długo ze soba pobyć to on jeszcze pretensje..hmmm coś mi tu śmierdzi..z zrobisz jak uwazasz bo to musi być twoją decyzja..i przede wszystkim musisz brac pod uwagę swoje szczeście i to czego ty chcesz.. a kompromisy i rozmowy tyczą sie obu stron nie tylko jednej:-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wiesz, ale bycie żoną daje prawa do reprezentacji, dlatego myślę, ze powinnaś sprawdzić jak to jest z reprezentacja go w Urzędzie Miasta. To co mówisz jest sensowne, ale jednak bycie żoną czy mężem daje duże uprawnienia poślubionemu. x Co do problemów, mam na myśli to, ze dajesz się zastraszyć teściowej i siostrze. Powinnas postawić faceta pzred faktem dokonanym czyli dajesz mu info, ze mieszkasz w jego mieszkaniu, zmieniasz zamki i informujesz jego siostre, że ma z tobą konsultowac odwiedziny. Może to być trudne z racji tego, ze dalas sobie wejśc na głowę, ale jeśli będziesz twarda może się udać. Twój mąż wygląda na ciepłą kluchę to możliwe, że da się tak to załatwić :) Ja też miałam męża co chciał swojej mamusi dac klucze do naszego mieszkania, ale powiedziałam mu, ze na leb upadl i po moim trupie :) Druga opcja to podziałac tak jak dziewczyny radziły, olać go w święta i nie jechac do niego. Ale jeśli jest taki kluchowaty to jego rodzina może się z tego tylko ucieszyć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość eeeeeeee......................
Ja bym zadała sobie pytanie- czy mi jeszcze na nim zależy?! Jeśli tak to działaj...... jedź bez pytania do niego i zobacz czy nie ma kogoś na boku....... to co z tobą wyprawia on i jego siostra to niedopuszczalne. Traktowana jesteś nawet nie jako koleżanka, ale jako tapczan na tydzień czy dwa........... postaw jasno warunki!!!!!!!!! Podawane już tutaj wcześniej........ Jeśli nie.......... to kopnij mu w dupę. Żyj tak by niczego nie żałować!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Asssssssssssss
Autorko, albo jesteś upośledzona albo to prowokacja. Ludzie mówią Ci, że facet to palant a Ty dalej się zastanawiasz? Ratuj się dziewczyno! Nie macie dzieci, to najlepszy moment na rozstanie! Powiem Ci więcej- za taki brak szacunku, oprócz tego, że rozstałabym się , to jeszcze zbierałabym dowody przeciwko niemu. Dowody na to w jaki sposób Cię traktuje, jak się odzywa do Ciebie itd. Poszłabym do psychologa/ psychiatry- odstawiła szopkę, tylko po to żeby dowalić gościowi i wziąć, to co mi się należy. Jesteś młoda, znajdziesz miłość a takich ludzi jak Twój mąż się kopie w dupę, niech się ożeni z siostrą. Ale to Twoje życie, i tak pewnie z nim zostaniesz. Głupia jesteś i naiwna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wczoraj tu pisałaś.........
jesli to wszystko prawda, to ewidentnie on i siostrunia nie pozostają w relacjach wyłacznie rodzinnych, skoro on jest tam razem z nią, tak rzadko się widujecie i jeszcze jemu przeszkadza, ze mialabys przyjechac na niecały miesiąc, to sory, ale cos facet ukrywa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wczoraj tu pisałaś.........
i mam pytanie, jej pytania względem waszego pozycia? jak to robicie, jak czesto? albo co mu powinnas robic, zeby bylo dobrze, sory, ale to jest tylko chec wypytania, podpuszczenia cię, Nie wyobrażam sobie, ze miałabym pojsc do faceta mojej siostry i mowic mu, jak ma jej dotykać :O tym bardziej ona, skoro nawet nie zyje z toba dobrze, tak sie zachowuje zazdrosna kochanka, ale nie siostra! a z jego strony? zauwazyłaś kiedys coś dziwnego w stosunku do niej? np. ze się jej jakos przyglądał albo sprezentował jakąs bielizne przy okazji świąt? cokolwiek? zauwazyłaś? To nie są zdrowe i normalne relacje między rodzeńswtem, oczywiście, że mozna ze soba pogadac nawet o seksie, ale na Boga nie mowic zonie swojego brata co ma robić! zwłaszcza kiedy się jej nie znosi :O dla mnie w tym co piszesz najmniejszą kwestia jest to mieszkanie, a największa, to ze byc moze oni ze soba sypiaja jak kobieta z mężczyzną :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja też tak myślę
że coś jest na rzeczy-ty jesteś tylko przykrywką

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dobetkikiki
nawet tak nie piszcie, ze ona cos z nim. Mysle, ze jesli cos to z jej strony, jest zepsuta i zdegenerowana wg mnie, wolnosc za granica jej zaszkodzila, miala tylu facetow, ze zadna normalna kobieta z tyloma nie sypiala co ona. Co chwila nowy facet, seks, kasa od niego, potem rozstanie i kolejny, w trakcie zwiazkow tez miala facetow na bokach, Ogolnie bardzo swobodna w tych tematach. Wiec istnieje opcja, ze z brata zrobila sobie jakis ideal faceta i w jakis chory sposób go pożąda bleeeee

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość haaaaaaen
A kiedy ten Twoj maz wraca dokladnie? Postanowilas juz co zrobisz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość eeeeeeee......................
witam Zastanawiam się co chcesz dalej zrobić......... jakie decyzje pójdą za tobą?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kota.strofa....
Wiesz autorko jak czytam Twoje posty to ogarnia mnie złość. Nie na Twojego męża - bo to skończony bydlak, tylko na Ciebie. Jak mozesz pozwalać na takie traktowanie. Jak możesz żyć z kimś, kto zupełnie Cię nie szanuje, nie kocha - bo to ewidetnie widać po tym co piszesz. Kup sobie duuuży drewniany młotek i mocno walnij się nim w głowę. Potem ocknij i zacznij normalnie żyć. Brak mi słów, by opisać oburzenie. Zastanów się dokąd zajdziesz z tym człowiekiem, bo punktując to co pisałaś nie rokuje to dobrze. W punktach: 1. On za granicą, Ty w Polsce 2. Jego siostra i reszta rodziny stawiana ponad Tobą 3. Brak własnego kąta dla Was obydwojga 4. Brak seksu 5. Brak porozumienia i jego skrajny egoizm i chamstwo wiesz, można by tak wyliczać i wyliczać, a Ty i tak się będziesz zastanawiała. Od tylu lat nic nie zrobił w tym kierunku, by Wasze małżeństwo scalać, a wręcz przeciwnie, nawet nie pozwala Ci przyjechać. O czym to wszystko co tu napisałam świadczy? Dalej masz wątpliwości? Nie jestem zwolenniczką rozwodów, bo to radykalne posunięcie i na takie zawsze przyjdzie pora, jednak w Twojej sytuacji jest to jasno określone. Zapewne , gdy przyjedzie zmanipuluje Cię tak jak to robił do tej pory i znów zostaniesz sama z masą wątpliwości, a w głębi serca wiesz, że Twoje jedyne słowa do niego powinny brzmieć : - Wyp...j right now! :) I tak nie żyjecie jak małżeństwo, to po co Ci te wieczne, niekończące się walki z nim i z rodziną? On powinien być Twoją ostoją, Twoją tarczą, a tymczasem na Cię daleko. Bądż silna - tylko tyle i aż tyle. Powodzenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Milania
Ja na twoim miejsu nie zastanawiałbym się ani chwili. Nie wiem po co ci to całe małżeństwo, które w zasadzie jest tylko na papierku. Zakończ tą farsę i będziesz miała święty spokój.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dobetkikiki
ja podjelam decyzje, nie bede z nim mieszkac, bo mam dosc. Dosc bycia pachołkiem na każde zawołanie, popychadełkiem wedle jego potrzeb. Zreszta teraz już z nim nawet nie rozmawiam - kiedyś sie staralam pisalam, teraz mi sie nie chce. Nagle on zaczal wypisywac do mnie, ze mnie kocha najbardziej na swiecie, ze och ach i wyrzuty, ze ja go nie kocham a on taki biedny i samotny, ze jestem nieczula itd Nawet tatusia przyslal swojego do mnie do pracy, i jego tatus potwierdzal, ze on juz wraca na pewno i na 100% . Tyle tylko, ze ja to mam juz w dupie, ze on wraca. Nech sobie wraca. Tylko nie utwierdzilyscie w tym co myslalam od dawna, ale takie radykalne kroki ciezko sie robi i dlatego ja potrzebiowalam tyle czasu, zeby miec pewnosc, ze z tego juz nic nie bedzie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kota.strofa....
Obyś tylko wytrwała w swoim postanowieniu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dobetkikiki
wiem, że będzie ciezko. Bedzie próbowal wielu metod zmiękczenia mnie, od zbudzania poczucia winy, ciaglego okazywania milosci i pokazywania jak on mnie kocha ja jego nie i jaka ja jestem podla i nieczula, przypominania wszelkich dobrych chwil, wypominania wszelkich przyslug, moze nawet u moich rodzicow interweniowac. Musze sie na to wszystko przygotowac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kota.strofa....
Do tej pory Twój mąż miał wręcz idealne warunki życiowe. W Polsce żona, która prała, gotowała, sprzątała, nie postawiła się nigdy, uległa jak to określiłaś sierota, a za granicą wolność i zabawa. Teraz, gdy cały pukładany pod siebie światek legnie mu w gruzach może pokazać swoje prawdziwe oblicze - na też bądź gotowa. Życie razem to sztuka kompromisów, a u Was był to kompromis tylko z Twojej strony. Musisz jasno i konkretnie postawić warunki, tylko zrób to rozsądnie. Zobaczysz czy on będzie je w stanie spełnić dla Ciebie - wtedy masz już sprawę jasną. Nie wiem jak potoczą się dalej Twoje losy autorko, ale wszystko teraz to kwestia Twojego postanowienia i dtereminacji.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dobetkikiki
Jestem zdeterminowana, innego wjścia już nie mam :) Tak więc można powiedziec, że doszłam do muru i coś z tym zrobię. Obecnie nie widzę innej opcji jak rozejście, chociaż może mnie on zaskoczy na plus, ale niestety bardzo wątpie :( Jestem tak zmęczona tą sytuacją, że zrobie wszystko zeby to zmienic, nie wazne co i jak, ale zeby sie to chore cos zmienilo Bo nie dam rady dluzej i tyle

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pooooof
Pisz jak Ci idzie w takim razie. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×