Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość dobetkikiki

mieszkanie męża

Polecane posty

Gość welllaaaas
Chora relacja!! Twoj maz to psychol,cala jego rodzina i nawet ty. Poparance.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sivvv
Wspolnie tez mozna kupic i mieszkac, ale jesli sie przestanie ukladac, to pozniej bedzie problem co dalej z mieszkaniem, kto sie wyprowadzi, kto zostanie, czy sprzedac, czy nie. Setunia, facet kupil i remontuje, to facet bedzie mial. A Ty sie zastanawiaj kazdego dnia czy przypadkiem mu sie nie odwidzi i nagle nie zostaniesz bez dachu nad glowa. Poza tym ciezko jest dobrze czuc sie w czyims mieszkaniu wiedzac, ze Ty nie masz tam do niczego zadnych praw, bo jesli np. bedziesz chciala kupic jakis mebel, zmienic dekoracje, itd. a on powie nie? Wtedy nie masz nic do gadania, bo mieszkanie jest jego. Dlatego lepiej jest byc na swoim terytorium, a w najgorszym razie nawet jak sie u kogos mieszka to zawsze miec cos swojego zeby wiedziec, ze ma sie gdzie wrocic, bo niestety milosc miloscia, ale zycie potrafi dac kopa w tylek, nigdy nie wiadomo jak potoczy...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość welllaaaas
A ty masz terytorium??? Siedzisz u rodzicow :O z jakims pojebanym mezem w zwiazku jestes.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość welllaaaas
Nie wszyscy sa jak twoj mezulek. I nie wszyscy czepiaja sie dekoracji,wrecz przeciwnie,kobieca reka pozadana. Ponad to,z twojego rozumowania nic nie wynika. Gadasz farmazony,ktore sama robisz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sivvv
Welllaaaas, czytaj ze zrozumieniem zanim zaczniesz pluc jadem, ja nie jestem autorka tematu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
sivvv jak na razie to razem wszystko wybieramy ale właściwie to też mam jakieś opory by coś konkretnego wybrać i postawić ostro na swoim na razie przeglądamy sobie gazety mamy wybrane okna i drzwi, patrzylismy tez wstepnie na panele to jak mowilam.komentowalam ze takie cos to sie nei nadaje itp to mowil ze mam racje itd mysle ze bedzie dobrze a w razie czego wroce do domu :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja myśle , że mój M taki nie ejst gdyby tak było to już bym coś zauważyła niepokojącego

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sivvv
Setunia, nie mowie, ze kazdy facet jest zly i zaraz nas wystawi, ale tez jestem swiadoma, ze moze sie to wydarzyc, wiec warto byc na to przygotowanym. Ja domu do ktorego moge wrocic w razie czego nie mam, wiec musze sama zatroszczyc sie o wyjscie awaryjne, by nie wyladowac pod mostem gdy zawieja niepomyslne wiatry. Stad moja opinia, ze kobieta powinna umiec zadbac o swoja sytuacje mieszkaniowa, finansowa, itd. niezaleznie od mezczyzny. Niestety nawet po tym temacie widac, ze zdarzaja sie panowie wykorzystujacy swoja przewage materialna w zwiazku, a milosc i partnerstwo maja gleboko w odwloku. I pozniej wychodza takie kwiatki, ze jasnie pan zarzadzil tak a nie inaczej, a dziewczyna sie musiala dostosowac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dobetkikiki
wiem, jak kupic, zeby sie nie doczepil :) jak oficjalnie rodzice kupia i mi podaruja to jemu nic do mieszkania. A co do tego, ze jestem poparana .... nie zgodze się, chcialam normalnego zycia i nawet mi na mysl nie przyszlo, ze moge trafic na goscia z takim podejsciem do zycia Dlatego teraz skupiam sie na zdobyciu wlasnego kata. Nie wiem wellass jak Ty, ale ja nie potrafie ŻĄDAĆ od kogs zeby mi cos dal Ja wolę jak ktoś sma z wlasnej woli mi coś da, myslalam, ze tak bedzie z mieszkaniem i nie chcialam zeby mi dal pol mieszkania, ale zeby sformalizowal moj pobyt tam. Bo wiesz co, nawet podanie adresu rodzilo pytania - to ty nie jestes u meza zameldowana ? i zdziwienie ludzkie :( Moze wedlug niektorych jestem glupia i szukam problemow, ale ja chce, zeby KTOS CHCIAL COS DLA MNIE ZROBIC sam z siebie a nie zebym sie dopraszala jak zebrak

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dobetkikiki
ale to racja, spraprał mi podejście do związkow :) teraz nawet jakbym kogos poznala to pewnie bym milion razy szukala takich cech utego nowego. W ogole przeszla mi ochota na jakikolwiek zwiazek :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dobetkikiki
sama nie wierze, ze tkwie. Ale ja mam naturę, ze zawsze walczyłam do końca, poddaje się dopiero jak muszę I ja wchodząc z nim związek myslalam, ze to ten moj jedyny na cale zycie i pierwszy mezczyzna do tego Echhh porazka Nie chcialam sie poddac, odpuscic tego zwiazku, myslalabym, ze sie za malo staralam, ze nie walczylam do konca i lekko potraktowalam sytuacje. Ale chyba musze sobie wbic do glowy, ze czasem sie po prostu nie udaje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
autorko..nie ma juz co płakać nad rozlanym mlekiem,teraz musisz w końcu cos postanowić..jeśli po mimo wszystko widzisz szanse to walcz,ale po mojemu ten twój chłop to jakiś dupek i ciepłe kluchy i tego juz nie zmienisz bo on juz jest za stary na zmiany..musiałby sie całkowicie odciąć od swojej rodziny w co raczej nie wierze bo aż tak bardzo mu na tobie nie zależy(sorry,ale taka prawda)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dobetkikiki
wiem, strachulcu :) a ja zawsze marzyłam, że poznam kogoś dla kogo będę jedyną i najważniejszą :) A tu ..... Tak się zachłysnęłam tym, że go pokochałam, że nie zauważyłam, ze on mnie troszkę "kocha" Ostatnio sam przyznał, ale chyba nie myślałaś, że się zakochałem od pierwszego wejrzenia ? to się z czasem rodziło Heh szkoda tylko, że takie marne to się urodziło :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jeśli jest Ci pisane to poznasz,bo wszystko co sie dzieje w naszym życiu ma jakiś cel...moze ta sytuacja tez jest po to żebyś zwróciła uwagę na cos innego...zrób porządek w sowim życiu i zacznij wszystko od nowa..nie daj się mu omamić ..twardo trzymaj sie swojego

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no nie zawsze się człowiek zakochuje od pierwszego spojrzenia;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dobetkikiki
wiem, a może po prostu nie można mieć wszystkiego :) mam fajną pracę, która lubię, dobre zdrowie, raczej mało jakichs nieprzewidzianych kłopotów (choroby, wypadki itd odpukać;) ) To może to już za dużo dobrego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie myśl tak...ciesz sie tym co masz a reszta przyjdzie sama..ale tkwienie w tym chorym związku jest bezsensu..moze postawienie przez Ciebie sprawy na ostrzu noża da mu do myślenia i będzie przynajmniej próbował cos zmienić..a wtedy zobaczysz co i jak i zadecydujesz,bo nikt nie mówi że juz jutro masz iśc z pozwem do sądu:-) a swoja drogą dobrze ze jesteś w miare nie zależna bo nie musisz sie męczy..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dobetkikiki
cieszę się mimo wszystko, w sumie jak męża nie ma to mam fajne życie :) a myślenie o "związku" upycham gdzieś daleko w głowie, dopiero jak przyjeżdza na urlop to wszystko wychodzi i męczy, ale potem jedzie i jest spokój, ale wiecznie tak nie mogę. Trzeba to zakończyć, bo żadne z nas nie odnosi korzyści z tego tak naprawdę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no ale chyba nie na tym to polega,zeby widzieć sie dwa razy w roku na urlopie..sa jeszcze inne sprawy i nie chodzi tylko o seks,ale o zwykłe pojscie razem na spacer,do znajomych,przytulenie sie do siebie,pokłócenie i pogodzenie:-) a tak to On sobie a Ty sobie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zazuazuazua
wiem, wiele razy jak np zaczynala się wiosna i robiło się cieplo wściekalam sie, ze nie mam z nim jak na spacer pójść tylko zawsze sama albo z kolezanka Potem kolezanka wyemigrowala i zostalam sama, zaczelam duzo jezdzic na rowerze i juz sie do tej samotnosci przyzwyczailam :) Ale brakowalo mi tego i to bardzo, nie mialam tego to oduczylam się tego chcieć, zeby nie cierpieć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dobetkikiki
wiem Strachulcu, ze nie na tym związek polega Niestety Ale naprawdę plakalam, prosilam, wróc, nie chce byc sama To jgeo odpwoeidz - a zarobisz tyle co ja ?? jak zaczniesz tyle zarabiac to pogdamy !

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dobetkikiki
co prawda nie rozumiem kontekstu wypowiedzi zua ...., :D Ale wiem co czuje :) Miałam podobnie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość DO AUTORKI:
on współzyje z własną siostrą skoro ona daje ci rady jak go zaspokoić. poza tym to jakaś stara pierdolnięta suka,której brakuje kutasa i świruje psychicznie,bo ie ma rodziny. zostaw ich razem,niech się rąbią, niech ich miłośc kwitnie. wyplącz siez z tego,bo to chory układ--on cię nie kocha. on kocha i rucha(??) własną siostrę. uciekłabym od takiego bagna jak najdalej,bo bym się bała o swoje zdrowie psychiczne. szok,jak można pomieszkiwać w mieszkniu męża na czas kiedy on wraca do polski? kim ty dla niego jesteś? pomyslałas o tym? on stawia swoją siostrę na 1 miejscu i na 99 % obstawiam,że on ją rucha jak wraca.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość o retyyyyyyyyyyyyyy
Śledzę twój temat i widzę, że ewoluował na tyle, że masz jakieś postanowienia. Nie wiem, czy masz kontakt z nim, jak jest częsty i tak dalej, ale nie informuj go o niczym, że nie posprzątasz JEGO mieszkania i nie będziesz z nim w JEGO mieszkaniu siedziała przez ten czas. Mało tego, jak będzie chciał się spotkać, to musiałby przyjść do domu rodziców, twoich. Jakaś poważna rozmowa nie może odbywać się w restauracji, a już nie do pomyślenia, że w JEGO mieszkaniu, gdzie siostrunia pewnie będzie się panoszyć. No chyba, że jest opcja, jak tam będziesz z nim gadała a ona przyjdzie, to po prostu wstać i wyjść mówiąc, że za ciasno już się zrobiło i za duszno. I nie odzywać się. Koniec. Już dzisiaj spisz sobie wszystko to, co nie jest normalne jak na małżeństwo, wszystko to, o czym mówił, a co cię bolało/dziwiło/dawało do myślenia, żebyś nie zapomniała. Kategorycznie nakaż mu milczeć, dopóki nie powiesz wszystkiego, zagroź, że jak zacznie ci przerywać i przekrzykiwać, ty wychodzisz i koniec rozmowy. To musi być ostateczna rozgrywka, ostatnie bitwa, wcześniejsze przegrywałaś, teraz już wchodzisz w etap wojny, więc musisz to starcie wygrać. Poza tym, on ci mówi, że będzie w PL jak ty zarobisz tu tyle co on tam? Przecież ty pracujesz i zarabiasz nieźle, niech on tu cwaniak zarobi więcej jak ty ... widać umie ładnie manipulować ludźmi, a z tobą to doszedł do perfekcji. Dziwię się, że tyle czasu w tym tkwisz, ja nie wytrzymałabym roku. I byłaby afera. Zresztą ja pierwszy rok małżeństwa też walczyłam z mężem, jego podejściem do życia i jego rodziną. Kilka bitew przegrałam, potem się zawzięłam i ostatecznie wojnę wygrałam ja. Inaczej byłby koniec, a sprawę postawiłam jasno i na ostrzu noża. Dosłownie. Mój mąż kochał mnie widać, bo zmienił wiele w sobie. Jego rodzina też wycofała się na swoje miejsce. Pewne rzeczy zrozumiał, zaczął zauważać z czasem o czym mówiłam. Ale potrzeba było dosłownie wojny. Może u ciebie nadszedł ten czas. I jak okaże się, że jemu się nie chce, że znowu na ciebie przerzuca odpowiedzialność, sam nic w tym nie robiąc, to to małżeństwo nie powinno istnieć i pierwsze kroki po takiej rozmowie skierowałabym do dobrego adwokata i napisała pozew o rozwód z winy męża. Całkowity rozpad pożycia i te chore układy w rodzinie ... wy jako małżeństwo to nawet w kościele nie istniejecie ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość DO AUTORKI:
powiem ci jeszcze coś: tez miałam taką patologiczną sytuację. wyszłam za mąż (za człowieka,którego krótko znałam,wpadlismy po prostu) i dostaliśmy na wesele koperty z pieniędzmi. tydzień po slubie on te koperty w tajemnicy wziął, pieniądze przeliczył i w tajemnicy przede mną kupił za te pieniądze samochód(stary strup,maluch) od swojej ciotki. uknuli intrygę i mieli umowę,ze on od niej kupi ten samochód za nasze slubne pieniądze. wyobrazasz to sobie? ona mu wcisnęła stary zdezelowany strup którego chciała się pozbyć!!! już krótko przed slubem przebąkiwał ze chciałby go kupić itp.--ale ja mówiłam stanowcze NIE ZGADZAM SIĘ,ŻEBYS KUPIŁ TEGO STRUPA. PO TYGODNIU SIĘ ROZPADNIE NA ULICY. ze pieniądze bedą nam potrzebne dla dziecka itp. on jednak w TAJEMNICY PRZEDE MNĄ wziął nasze slubne pieniądze i go kupił. jak przyjechał nim do domu-----i się dowiedziałam co zrobił--spakowałam wszystkie jego rzeczy i to był KONIEC NASZEGO MAŁŻENSTWA. ZAZNACZAM-----to było tydzień po slubie. od razu złożyłam papiery rozwodowe. nie mogłabym być z człowiekiem,który ma przede mna tajemnice,okłamuje mnie, knuje za moimi plecami... nie żałuję ani chwili ze podjęłam taką decyzję,choć wtedy byłam dłuuuugo w dużym szoku. mam wspaniałego synka, rozwiodłam się 10 lat temu. jak najdalej od takich SZUMOWIN. twój jest podobne ziółko do mojego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jhkfddtr
AUTORKO jak będziesz kupować mieszkanie dla siebie pamiętaj, by było oficjalnie NA RODZICÓW albo wstrzymaj się z kupnem do rozwodu (o ile planujesz). Bo jak kupisz na siebie w trakcie małżeństwa to oficjalnie będzie wspólne z mężem i Cie jeszcze z siostrzyczką załatwią na amen....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dobetkikiki
jesli bede cos kupować to tylko na rodziców :) co do rozwodu wydaje mi się byc nieunikniony. Bo np gdyby mi się coś stalo to polowe dziedziczy moj maz i jestem prawie pewna, ze wpadłoby to w łapska jego sisotry a tego bym nie zniosła :) A co do spisywania sobie listy to robię to :):) właśnie w tym celu, żeby nie dać się omotać mu. I np. sobie przypomiałam akcje z teściową :) - wyhodowała kwiaty balkonowe wielkie i wymagające duzo troski ( z gatunku, ze musisz podlewac 2 razy dziennie albo i czesciej). Zapytala czy chcemy te kwiaty na balkon - odpowiedz - nie, bo malo przebywamy w mieszkaniu i to tylko klopot, ponowila pytanie kilka dni pozniej, nasza odpowiedz ta sama. Za kilka dni maz przynosi od mamy 4 wielkie donice .... Awantura - on stwierdzil cytuje - jestes nieczula i podla, to jedyna radosc mojej biednej mamy a ty taka jestes bez serca ... Wizyta u teściów - teściowa do mnie - i jak Ci sie podlewa kwiatuszki ?? usmiechneita i zadowolona, jaka dumna byla, ze postawila na swoim ... Sam musial podlewac te kwaitki i w koncu je odniosl mamusi - oboje stwierdzili, ze jestem ksiezniczka :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość o rretyyyyyyyyyyyyyyyyyyy
Mój mąż też czasem przynosił kwiatki od mamusi:p ale na szczęście kilka z nich padło:p chyba czuły, że nie są mile widziane, tak było ze szparagusem, czy jak go tam zwą:p trzy razy rozsady dawała, on koło nich biegał a i tak zdechły:p Niektóre były ładne i te lubiłam, ale nieliczne przetrwały:p Swoją drogą ... skoro nie było to twoje mieszkanie i nie jest ... to po co ten nerw: jego mieszkanie, jego kwiatki...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość *no coment
a jemu dobrze z tą odległością? nie proponował ci żebyś z nim wyjechała?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×