Oto ile wydaliśmy na święta wy?

Koło 200 złotych. 30 jajek, serwatka, kiełbasa swojska, kiełbsa szynkowa, boczek, bekon z bobrownik, babka i to wszystko na śniadanie wielkanocne,jeszcze mandarynki, pomarańcze i jajka niespodzianki

a gdzie obiad na niedzielę i poniedziałek, a ciasta?

Na obiad są kotlety z ziemniakami i kapustą zasmażaną i zupa pomidorowa. Ciasta to murzynek, czarny las i tort od Sawickiego

Cos okolo 500zl mam b. duzo gosci na wielkanoc. Poxstym tez lybie namuski i rodzine zastepcza odnosnie twojej stopki

500 mimo że w niedzielę całą jesteśmy poza domem i w poniedziałek o 15 też wybywamy. Trochę zabiorę ze sobą.No i prezenty dla dzieci też ok150.

a po w święta wielkanocne prezenty?

50 zł :D

2000zł!

2 tysiące to bardzo dużo :O:(

1500 jak nic, pewnie więcej, ale nie liczyłam dokładnie a jutro jeszcze kwiaty chcę kupić i wędzonki odbieram, więc znowu kilka stówek przez święta w domu jest 5 osób, na świąteczne śniadanie przyjadą dodatkowo 4

My wydaliśmy 300 zł, w tym nowy piękny wazon na stół świąteczny i kwiaty :)

My wydalismy ok. 100zł albo i mniej. Mam żurek, sernik, szarlotke, sałatke jarzynową, jajka nadziewane pieczarkami, sledzie, wędline, białą kiełbase i... to wszystko:)

ok 60 funtów 2 dorosłe zurek 2 torebki biała kiełbasa surowa 3 duze laseczki 25 jajek 3 chleby 2 op. mandarynek 3 duze jaja czekoladowe seromak z polskiego sklepu napój tymbark i 2 duze cole szczyporek pomidory paczka 6 sztuk ogórek zielony ogórki kiszone majonez duzy pieczarki 750g i 500 g groszek puszka doniczka pietruszki (na sałatkę) chrzan mąka pszenna śmietana 12 duża 2 kg jabłek do pieczenia margaryna kasia (do szarlotki) piers z kurczaka op. 4 sztuki szynka parmeńska 1 op. ubranka dla noworodka przyjaciół za 10 funtów tyle w sobote jeszczce ogarnianie w niedziele sniadanie i obiad do przyjaciół dzis dojadanie zuru i na kolacje piers z kurczaka w parmenskiej piecze sie pavlowa jeszcze;p a w domu miałam: cukier, szynkę zamrozoną i pieczone mieso, olej, przyprawy, masło osełka, serwetki, kawa, herbata itd bardzo dobrze.

nie liczylam dokladnie, ale troche wiecej niz normalnie, bo w koncu do swieta, wiec lepsze winko, lepsze mieso .... ale nie rozumiem jak mozna tyle jedzenia naraz zjesc co tu ludzi pisza. zreszta dla mnie swieto (jakiekolwiek) to jest raczej okazja do zjedzenia lepiej, a nie wiecej. co z tego, jak niektorzy maja tego duzo, ale jest to badziewie w stylu margaryna, najtansze mieso, groszek z puszki, zupa z torebki. no ale niech tam juz sobie kazdy robi co lubi ;) ja po prostu lubie dobra jakosc, a ze z kasa troche krucho, to te lepsze i drozsze rzeczy jem swiatecznie. ciast nie lubie, wiec mam spokoj ;)

z 500:(

margaryna do ciasta przeciesz groszek do sałatki to jaki ma byc jak nie z puszki a żurku nie robie naturalnie bo nie pędze zakwasu a zakwas w butelce to ten sam koszt mieszkam za granica wiec korzystam tyle ile moge, nie mam wszystkiego a tanio? co takiego tanio? masło miałam osełkowe szynke swojską i mieso pieczone tez mielismy jajka jajkami kiełbasa domowego wyrobu szarlotka wiec?

jedz sobie co chcesz, ja tylko tak sobie dumam ;) groszek z puszki uwazam za po prostu niesmaczny. margaryny nie powinno sie jesc (nawet w ciescie, przeciez to nie ma znaczenia, czy jesz zywcem, czy w ciescie). a mowiac najtansze mieso mialam na mysli: sledz i wieprz. moja wpowiedz nie odnosila sie do nikogo osobiscie, tylko do ogolnych zwyczajow :)

zakwas w butelce (z etgo co pamietam) to duzo lepsza jakosc niz w torebce. jest to naturalny produkt, a nie proszek zrobiony z suszonej sproszkowanej margaryny i innych ludzkich wymyslow :) do tylko tak pisze dla informacji, na przyszlosc, ze zurek w butelce lub sloiki to wcale nie to samo co w torebce :) jesli sie myle, to prosze znajacych sie lepiej o sprostowanie :)

tyle ze tego zurku w butli nie ma w 4 pobliskich polskich sklepach:) owszem, jemy sobie co chcemy:) tyle ze sie nie wysmętniamy, iz wolimy zjesc lepiej jakosciowo, poniewaz jakościowo jemy dobrze:)

oczywiście ze nie ma znaczenia w jaki sposób je sie margarynę:) ja zwyczajnie nie lubie niektórych ciast na masle:) co zwyczajnie nie jest tez ekonomiczne ale jak kto woli wydawac pieniązki, jedni na jedzenie inni na inne przyjemnosci:)

.... a jeszcze inni na lekarzy po takim odzywianiu p.s. jedzenie tez moze byc przyjemnoscia, jak sie je rzeczy wykraczajaca poza repertuar stolowki przedszkolnej, czy tez wczasowej ;)

jezeli margaryna, zupa z torebki, groszek z puszki i swininka do dla ciebie najlepsze jakosciowo jedzenie, to nie mamy o czym dyskutowac :) kazdy je jak lubi :)

Jezeli sugerujesz cokolwiek na temat mojej diety/stanu zdrowia itp na podstawie kilku linijek kafeterianego tekstu to tak,nie mamy o czym dyskutowac. Przede wszystkim ja dyskusja z Toba zainteresowana nie jestem. Ani tez Twoimi preferencjami zywieniowymi.nue imponuje mi" kafe burzuazja":) Pozdrawiam

Istnialy :( wielki czwartek- mcdonald, wielki piatek jakies ziemniaki na szybko z kurczakiem, w sobote hot- dogi z salatka ziemiaczana, w niedziele juz nie pamietam a dzis losos. Zero ciast, na stole zdechly kurczaczek zrobiony przez synka. Zero energii i zaangazowania. Zero checi do zycia. Wiecznie cos boli....

E Ja nic nie wydałam;) Mieszkamy z męzem i synkiem w lesue( bieszczady) i na święta nie miałam hak jechać po zakupy bo zasypało nas śniegiem. A zrobiłam pasztet z królika,dodatki jak mięso boczek i przyprawy zawsze są w domu. ,kiełbasa z sarny,mięso z sarny do potrawki pieczone też plus pieczone wieprzowe z zalewy tygodniowej, sałatki jakieś z mrożonej brokuly i kurczak,pieczarki mrożone plus jajo i szczypior - rosnie mi na parapecie, ciasto zrobiłam,chleb upiekłam,jajeczka były,a i jeszcze zrobiłam ze swojskiego mleka śmietane do barszczu,swój zakwas i masełko wytrzepotałam ;) ;) Dopiero jutro mąż do miasta jedzie kupi troche zapasów i cole;) tego mi zabraklo świątecznie bo bimberek był.pozdrawiam

kurde ale ludzie sa dziwni. wydaja tyle kasy na swieta jak by caly rok nic nie jedli procz chleba z maslem. ludzie opamietajcie sie. ps-ja takie rzeczy jak kielbasa i mandarynki mam na co dzien a zakupy na swieta nie kosztowaly wiecej niz na zwykly weekend

U nas tak strzeże mówiąc to chyba poszło z 300zł nawet masakra, święta to duży wydatek.

no wlasnie dziwni...ja nie robilam swiat w tym roku ani ich nie spedzalam. Moj maz jest obcokrajowcem (katoikiem) ale ie spedza swiat, jego rodzina tez nie. Pomyslalam sobie a co tam w gym roku zajmiemy sie tylko wlasnymi przyjemnosciami. i jak ja dobrze na tym yszam! jestesmy wyoczeci, kasa zaoszzcedzona!

Ja nie wydałam nawet grosza, a to dlatego, ż niestety 4 dni przed świętami spędziłam w pracy - od środy do soboty od rana do wieczora, poza sobotą, bo do 15... Ale wiem za to, ile moja mama wydała - ok. 600 zł, w niedzielę było śniadanie dla najbliższych, po południu zjazd rodzinki - było nas łącznie ok. 20 osób. W poniedziałek znowu tylko najbliżsi. Wiem, że jedzenia zostało bardzo dużo, bo u mnie zawsze mama robiła za dużo - ale to sobie pomrozi i będzie na zapas :)

My tez wszystko to mamy na codzien:) plus inne produkty:) tyle ze przed swietami mam w zwyczaju oprozniac lodowke i zachowac jakas czastke tradycji:) dziwnie przygotowuje sie tylko dla dwojga.zatem zrobilismy jaja ze szczypiorem i majonezem, zurek z biala kielbasa domowego wyrobupewnej pani, polski chlebek z maselkiem, seromak,napoj i herbatka. Pozniej na obiad do pryjaciol zabralismy szarlotke, salatke pieczarkowa z GROSZKIEM z puszki,jajkami,pietruszka,ceculka,ogorkiem kiszonym i majonezem:-D plus maly prezent dla malenstwa. I tyle.jedzonka jeszcze trohe zostalo wiec roznicy w wydatkach nie ma. Jedynym dodatkiem byla pavlowa i ciasteczka z czeko. No i oczywiscie czeko jaja:-P Tego na codzien staram sie nie jesc:-) Ciezko byloby kupowac produkty tylko wyjatkowe, poniewaz jadam roznorodnie:)