Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

eM90

Chrzest bez ślubu kościelnego?

Polecane posty

iaww nie wiem czy wg praw kosciola mozna byc wierzacym nie praktykujacym ale ja osobiscie znam bardzo duzo osoob ktore w Boga wierza ale swoja wiare ograniczaja tylko do tego ze On jest i nie praktykuja.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość slkil
,.,.,.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość slkil
jak mozan wierzyć w Boga , wierzyć w Jego obecność i Moc i żyć tak jakby Go nie było ?:) Można :) to nich mówił Jezus - (21) Nie każdy, który Mi mówi: Panie, Panie!, wejdzie do królestwa niebieskiego, lecz ten, kto spełnia wolę mojego Ojca, który jest w niebie. (22) Wielu powie Mi w owym dniu: Panie, Panie, czy nie prorokowaliśmy mocą Twego imienia i nie wyrzucaliśmy złych duchów mocą Twego imienia, i nie czyniliśmy wielu cudów mocą Twego imienia? (23) Wtedy oświadczę im: Nigdy was nie znałem. Odejdźcie ode Mnie wy, którzy dopuszczacie się nieprawości! (Ew. Mateusza 7:21-23, Biblia Tysiąclecia)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
slkil jak mozan wierzyć w Boga , wierzyć w Jego obecność i Moc i żyć tak jakby Go nie było ? xxx a jak mozna wierzyc,mowic ze zyje sie jak Bog przykazal a cudzolozyc?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ludzi nie stać na to by wziąśc Ślub Koscielny, nawet bez wyprawiania wesela. Kościół to ,,był'' nasz dom, teraz to dom zwyrodnialców, naciągaczy .... Nigdy nie wierzyłam w księży wręcz są dla mnie odpychający ;/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
baloniki21 mozna czasem trafic na ksiedza ktory poblogoslawi mare mloda bez oplaty,rzadko ale zdaza sie. Ja tez uwazam ze dziziejszy kosciol niewiele ma wspolnego z prawdziwym kosciolem a KSIADZ to juz raczej zawod i sposob na zycie a nie powolanie:( moja niewiara zaczela sie wlasnie od nie wiary w kosciol:( a potem im bardziej bylam swiadoma siebie i swiata tym mniej we mnie bylo wiary w Boga

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość iaww
do polosvena: NO TO ŹLE ZROZUMIAŁAM. TO WCZEŚNIEJ ZABRZMIAŁO BARDZIEJ JAK: MAM OCHOTĘ TO IDĘ, NIE MAM OCHOTY TO NIE IDĘ. A CHODZIŁO MI O TO, ŻE, JAK SIĘ NAPRAWDĘ WIERZY W TO, KIM JEST BÓG I, CZEGO DOKONAŁ W NIEDZIELĘ, TO SIĘ CHCE IŚĆ. NIE WIEDZIAŁAM, ŻE TWOJA BABCIA CHOROWAŁA. TO INNA SYTUACJA. NIE TWIERDZĘ TEŻ, ŻE CHODZENIE DO KOŚCIOŁA CZY INNE PRAKTYKI RELIGIJNE POWINNY BYĆ SKUTKIEM WYMUSZENIA. BÓG DAŁ NAM WOLNĄ WOLĘ I NIE EGZEKWUJE OD NAS DOBRA PRZEZ WYMUSZANIE A TYLKO PRZEZ ZACHĘCANIE. CHODZIŁO MI BARDZIEJ O TO, ŻE KATOLIK, CHCĄC BYĆ SPÓJNYM POWINIEN WYRAŻAĆ SWOJE KATOLICKIE POGLĄDY. PO PROSTU NAZYWAĆ DOBRO DOBREM A ZŁO ZŁEM NAWET, GDY BLISKIE MU OSOBY POSTĘPUJĄ INACZEJ. ALE TO BARDZIEJ O ŚWIADECTWO CHODZI NIŻ O ZMUSZANIE KOGOŚ DO CZYNIENIA TAK SAMO. JASNE, ŻE ŚWIADECTWO, BY BYŁO AUTENTYCZNE POTRZEBUJE PRZYKŁADU ŻYCIA A NIE TYLKO SŁÓW. CO DO ZDANIA, ŻE KTOŚ JEST NIEGODNY BYĆ W KOŚCIELE, TO SIĘ NIE ZGODZĘ. KAŻDY MA PRAWO W NIM BYĆ. CHOĆ NIKT Z NAS NIE JEST GODNY PRZEBYWANIA W BOŻEJ OBECNOŚCI, TO JEDNAK KAŻDY MA DO NIEGO PRAWO-TAKI JEST BÓG-WSZYSCY JESTEŚMY JEGO DZIEĆMI.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość iaww
TERAZ WYTŁUMACZĘ SIĘ ZE ZDANIA O WIERZĄCYCH NIEPRAKTYKUJĄCUCH I PRAKTYKUJĄCYCH NIEWIERZĄCYCH. CHODZI MI O TO, ŻE WIELE JEST OSÓB, KTÓRE PRAKTYKUJĄ RELIGIĘ A TAK NAPRAWDĘ NIE WIERZĄ BOGU ALBO NAWET W BOGA. Z KOLEI PRZEKONUJE MNIE TWIERDZENIE, ŻE, JAK KTOŚ AUTENTYCZNIE WIERZY W BOGA TAKIEGO, JAKIM ON JEST, TO MA PO PROSTU PRAGNIENIE CHODZENIA DO KOŚCIOŁA, WYPEŁNIANIA PRZYKAZAŃ ITD.-CZYNIENIA TEGO, CO Z TEJ WIARY WYNIKA. BO W WIERZE NIE CHODZI WYŁĄCZNIE O TO, ŻE BÓG ISTNIEJE, ALE TEŻ O TO, KIM JEST. CZASAMI DOŚWIADCZAMY DROGI OD JEDNEGO DO DRUGIEGO PODEJŚCIA...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość iaww
Słabość księży nie powinna być argumentem przeciw religijności. Sutanna nie odczłowiecza-każdy ksiądz jest dzieckiem Bożym jak my wszyscy a jednocześnie grzesznikiem jak my wszyscy. Ewangelia pokazuje, jak Jezus wybierał na Apostołów słabych, grzesznych ludzi. I po prostu ze Swojego Serca daje im Łaski głoszenia, interpretowania, służenia. Swoją drogą-ja nie chciałabym się spowiadać wobec Anioła zamiast księdza-człowieka, bo Anioł nie zrozumiałby mojej grzesznej rzeczywistości. To oczywiście nie zwalnia księży z wypełniania wezwania do bycia świadkami i dawania dobrego przykładu. Ale nie na czynach księży ma się opierać wiara w Boga i Bogu. Księża są wzięci z ludu-Bóg tak chce.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hmmm moja babcia od zawsze mowila mi o Bogu,to ona wraz z dziadkiem nauczyli mnie modlis sie to oni kupili mi katechizm,biblie.To oni przygotowali mnie duchowo do przyjecia komuni swietej.Jestem im za to wdzieczna mimo ze teraz nie wierze to sposob w jaki mnie "prowadzili"przez wiare nauczyl mnie bardzo wiele.Dziadkowie dawali mi dobry przyklad jak zycie w zgodzie z kosciolem wygladac powinno.To ja obralam inna droge jako osoba juz prawie dorosla.Oczywiscie ze wyrazili wlasne zdanie,ze zachecali mnie do spowiedzi,przyjecia komuni czy do samego pojscia na msze.Ale widzac ze to na nic bo ja juz "swoje"wiedzialam zaakceptowali,nie opluli nie zbluzgali ani nie przepedzili mnie ze swojego domu tylko(a moze az) dlatego ze ja nie wierzylam. Takze moja babcia byla spojna jako to okreslilas,ale czy mozna nazwac nie wiare zlem? a wiare dobrem? nie wiem:( bo nie wierze a uwazam ze jestem dobrym czlowiekiem. Co do tego ze ja jestem wg babci niegodna byc w kosciele.To ona mi tego nigdy nie powiedziala,nigdy tez nie zabronila mi pojsc do kosciola.Po prostu ja tak to odebralam:) ale nie jako cos negatywnego tylko hmmm np.moj maz jest wielkim kibicem pilki noznej,ja jako zona wspieram go,czasem kupuje mu bilety,czasem kupie mu jakis fajny gadzet ale on na mecz mnie nie zabiera bo wie ze mimo ze szanuje jego pasjie to on mnie ta pasja nie zarazi i nie ma sensu ciagnac mnie na stadion i probowac zrobic ze mnie kibica.Ja na boisku widze 11 sapiacych panow ganiajacych za pilka moj maz przezywa kazde podanie,kibicuje kiedy jego druzyna wygrywa ale i jest z nimi kiedy dostaja po d.pie.Tak samo w kosciele moja babcia widziala Boga ja widzialam tam przesadne zdobienia i pozlacane klamki.Nie bylo to dla mnie przezyciem duchowym.tak jak dla osoby wierzacej. I powiem szczerze duchowe przezycie predzej wybiore sie na mecz niz do kosciola

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gdhgfhrty678
jak tak bardzo pragniecie tego weseliska, to dlaczego nie wziąć od razu ślubu kościelnego, a wesele z biała kiecką, tańcami i wiejskim stołem urządzić w przyszłości jak juz uda sie uciułać kasę na ten szczytny cel. naprawdę nie rozumiem po ciul brać ślub 2x. serio nie czujecie sie jak kretynki biorąc "ślub" będac już od m-cy czy lat czyjąś żoną i z pętającymi się pod nogami waszymi dzieciakami? a rodzina i znajomi śmieją się z tego waszego "ślubu" za plecami jak norki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kiedy mialam swoj pierwszy "kryzys wiary" zwatpilam w kosciol i wszystko z nim zwiazane.Wtedy jeszcze wierzylam w boga albo moze chcialam wierzyc nie pamietam jakie argumenty mna wtedy kierowly.Wiem tylko ze przez pewien okres Bog jako Bog dla mnie istnial ale kosciol,biblia juz nie.Potem zrozumialam ze w Boga tez nie wierze. Wiec moze taka wiara(wierze ale nie praktykuje) to taki krotki przystanek w zyciu czlowieka ktory zwatpil?A potem obral jakas konkretna droge?Jedni zaczynaja praktykowac a inni przestaja wierzyc? A moze ci nie praktykujacy wierza bo boja sie nie wierzyc?ale ich wiara nie jest na tyle silna aby ja praktykowac? Nie wiem i pewnie nigdy sie nie dowiem.Jednak dla mnie osobiscie osoba praktykujaca powinna przestrzegac tego w co wierzy i jesli twierdzi ze praktykuje to powinna praktykowac jak nalezy a nie jak wygodnie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość iaww
do polosvena: Z innej bajki-super, że potraficie z mężem tak szanować swoje pasje i swoje osobowości, że z jednej strony on Cię na stadion nie ciągnie a z drugiej Ty potrafisz mu kupić bilet na mecz, bo wiesz, że on to lubi. Bo wiesz, widzę często wokół siebie, jak z małżeństwach czy związkach ludzie nie potrafią sobie poradzić z tym, że partner ma odrębne zainteresowania i, że się nimi zajmuje albo wręcz próbują jedno drugie "nawracać" na własne pasje. Różnorodność jest piękna i do pogodzenia. Mnie to wzrusza jak małżonek potrafi żonie zafundować coś, czego sam nie lubi, ale wie, że żona będzie z tego czegoś miała dużo radości i odwrotnie:) Ja wcale nie uważam, że należy z domu wyrzucać kogoś, kto nie wierzy czy wierzy w coś innego. Dawać świadectwo, modlić się... Bóg Jest Taki, że wierzy w Ciebie nawet, jeśli Ty w Niego nie wierzysz i ma nadzieję, że kiedyś do Niego przyjdziesz, ale nie będzie Ci ciągle rzucał kłód pod nogi za utratę wiary. Ja uważam, że wiara jest Łaską, ale też czymś, o co sami powinniśmy dbać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
iaww dzieki:) uwierz ze jak sie ciebie czyta to az chce sie uwierzyc haha ale ja juz mam obrana wlasna droge,wlasne poglady i dobrze mi tak jak jest Uwazam ze wiara sama w sobie jest piekna i moze czasem nawet zazdroszecze osobom wierzacym(takim prawdziwym).Bo ta wiara wiele dobrego potrafi do zycia wniesc ale pod warunkiem ze jezt prawdziwa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
iaww dzieki:) uwierz ze jak sie ciebie czyta to az chce sie uwierzyc haha ale ja juz mam obrana wlasna droge,wlasne poglady i dobrze mi tak jak jest Uwazam ze wiara sama w sobie jest piekna i moze czasem nawet zazdroszecze osobom wierzacym(takim prawdziwym).Bo ta wiara wiele dobrego potrafi do zycia wniesc ale pod warunkiem ze jezt prawdziwa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość iaww
polosvena: Dziękuję-ciekawe spostrzeżenie, bo niektórzy mówią przeciwnie-że, jak się mnie czyta, to nie chce się wierzyć... Może dlatego, że jestem w moich poglądach radykalna... Ale wiesz, ja mam przekonanie do tego, co piszę... To oczywiście nie znaczy, że nie mam kryzysów wiary albo, że zawsze postępuję zgodnie z sumieniem. Chyba trochę łatwiej jest z wiarą... Ja np. wczoraj dowiedziałam się, że będę musiała się wyprowadzić z wynajmowanego miejsca. Szok i trudna sprawa, bo miejsce jest super a trochę trwało zanim je znalazłam. Już się zadomowiłam a tu perspektywa generalnego remontu i muszę się wyprowadzić... Nie powiem, że od razu, jak to usłyszałam, powiedziałam sobie: "nic takiego, Bóg da mi coś lepszego". Załamałam się. Ale mam w sobie nadzieję, że, skoro Bóg Jest Dobry, to, jeśli czegoś pozbawia, chce dać coś lepszego...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×