Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

doris1985

Odszedł do starszej, nijakiej z dzieckiem

Polecane posty

Gość czyli jest wciąż dla mnie
nadzieja :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jezeli jest alkoholikiem i
hazardzista, to kup tej pani wielka flaszke i rownie duzy bukiet roz, bo uratowala Ci zdrowie, a moze i zycie. Widocznie nie zaznalas jeszcze zycia z osoba uzalezniona, skoro tak ubolewasz nad jego utrata. Poczytaj sobie fora osob wspoluzazlenionych i zobaczysz, jaka masakra cie ominela. Naprawde masz nieziemskie szczescie, choc na razie tak tego nie widzisz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dla mnie dom, ciepło i miłość były absolutnym fundamentem. Miał to w domu, nie musiał szukać. Byłam bardzo oddaną, kochająca i wyrozumiałą partnerką. Pomagałam mu przechodzić przez horror uzależnień, nigdy go nie opuściłam jak mnie potrzebował, wspierałam go jak mogłam. Gdybym nie dawała mu tego a była tylko, wykształconą, wypięknioną lalką zamiast partnerką nie pytałabym Was dlaczego mnie opuścił i odszedł do obcej kobiety..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Od tego tygodnia zgłosiłam się do poradni i zaczęłam terapie dla osób współuzależnionych. Przeżyłam z nim bardzo trudne chwile i wiem co oznacza życie z taką osobą..Nie mogę się pogodzić z tym, że odszedł jak poszedł na terapie, kiedy była nadzieja na zmiany..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość piszesz że alkoholizm
tępiłaś jak mogłaś. no to masz odpowiedź na swoje pytanie. Czy jesteś DDA? Bo chyba tylko w tym przypadku możesz żałować utraty potencjalnego oprawcy (psychicznie lub fizycznie). Każda inna kobiety skakałaby z radości i ulgi. A w ogóle poczytaj o współuzależnieniach: osoba współuzależniona tępi nałóg partnera, który jest JEDYNYM człowiekiem, od którego zależy decyzja, czy będzie w nałogu, czy nie. Im bardziej Ty byś tępiła, tym bardziej on by się pogrążał.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość piszesz że alkoholizm
"Nie mogę się pogodzić z tym, że odszedł jak poszedł na terapie, kiedy była nadzieja na zmiany." - to jest właśnie reakcja osoby współuzależnionej. Dobrze, że zaczęłaś terapię. Gdy ją zakończysz, będziesz dziękować losowi, że Cie uchronił.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość piszesz że alkoholizm
a no to wszystko jasne. Dlatego nie powiązałaś waszych problemów z jego nałogiem. Naprawdę dobrze, że jesteś w terapii, to rozstanie jest początkiem Twojego wyzwolenia. Tylko wytrwaj, bo to może chwilę zająć. Ale warto. Odzyskasz siebie i swoje życie. I nie słuchaj durniów, którzy mówią, że to Twoja wina, że trzeba mu było gotować i usługiwać - alkoholik to alkoholik, czego byś nie zrobiła, i tak by się stoczył. To nie jest Twoja wina ani odpowiedzialność. Właśnie powinnaś teraz zadbać o swój spokój, odzyskać poczucie wartości. Wtedy nie będziesz musiała być niczyją sługą ani nikomu się przypodobać, bo najbardziej atrakcyjna jest akceptacja samej siebie. I wtedy Ty możesz zrezygnować bez poczucia winy, jeżeli Tobie coś nie odpowiada. Masz do tego także prawo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość powinnas zatytulowac temat
"odszedl do tej, ktora z nim pila", a nie do starszej czy z dzieckiem. To akurat nie ma znaczenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zaczęłam czytać o współuzależnieniu w internecie..masz rację, nie zdawałam sobie nawet sprawy, ze to taki kanał. Te historie są takie podobne...Najtrudniejsza będzie zmiana myślenia o nim, dla mnie o jest cały czas ukochanym M., wspaniałym, dobrym człowiekiem - takim jakim był dawniej...Mimo tego co zrobił, nie umiem o nim źle mówić i wiem, że gdyby chciał pomocy to by ją ode mnie dostał mimo wszystko...Łatwiej mi się wściekać na nią, a tak naprawdę to ona jest moim wybawcą chociaż pozostaje nutka złości na to, że przy niej się leczy czyli robi to o czym ja marzyłam tyle lat...zakładając oczywiście, że robi terapie dalej, tego nie wiem..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
W domu też pił sporo, moje tępienie nie polegało na tym, że miał zakaz, sama z nim piłam czasami. Ja wiedziałam, że jedyną nadzieją jest terapia, a nie zakazy i awantury.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość przy niej sie leczy???
chyba jaja sobie robisz. Z nia pije, dlatego odszedl. A ty potrzebujesz naprawde terapii, skoro o takim gosciu myslisz w superlatywach. Po chwili wspolnego zycia mialabys powybijane zeby a i tak myslalabys, ze on tak naprawde jest dobrym czlowiekiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
On akurat nie należał do osób agresywnych po alkoholu, zdarzały mu się inne przykre historie jak moczenie nocne czy zasypianie na klatce, gubienie rzeczy...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Heniu
Zawsze może mogło mu chodzić może o tą jej córkę, jak w tej beznadziejnej książce ruskiego zboka :) Facet się żeni ze starą babą, żeby być bliżej jej córki :) Ale tak na poważnie to baby chcą mieć "faceta kogoś" a faceci odwrotnie, pewnie czuł się przy Tobie mało wartościowym człowiekiem. Ja z taką np. Kwaśniewską też bym pewnie długo nie wytrzymał, gdyby mi moralizowała ciągle o jedzeniu beza zamiast zachwycać się mną. A jeśli jesteś z takich, co lubią rządzić to współczuje podwójnie - możesz liczyć tylko na pantoflarza z niższych warstw, który i tak będzie kombinował jak tylko się odwrócisz. Te co mają najwięcej do powiedzenia zazwyczaj najgorzej sobie radzą w życiu osobistym. Mi często wystarczy, że baba usta otworzy a błagam szefa o przydział na wschód.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość cos mi sie wydaje
ze nie widzisz prawdziwego problemu. Mialas chlopa, ktory pil, ty bylas wspoluzalezniona, on odszedl do baby, z ktora moze pic bo ty sie burzylas, a ty szukasz problemow, jakie nie sa istotne. Jakie to ma znaczenie, ze ona jest starsza czy ma dziecko? Ona z nim PIJE, to ma znaczenie. Jakbys ty sie z nim stoczyla, to nie szukalby innej. Jak to cie interesuje, idz sie ukajaj i zacznij z nim chlac, bedziecie zulami razem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mam silny charakter to prawda, grałam w tym związku pierwsze skrzypce ale jestem jednocześnie ciepłą i oddaną osobą. Poza tym wcale nie lubię tak kierować wszystkim. Chciałabym mieć partnera, który będzie ciągnął wszystko ze mną razem, nie lubię jak wszystko jest na mojej głowie. Poza tym chciałabym, żeby mój facet był autorytetem nie tylko dla mnie ale i dla naszego dziecka (jestem za tradycyjnym modelem rodziny). Tak bardzo chciałam tego z moim M. ale on chyba nie potrafił...nie chce żadnego pantoflarza, nie kręci mnie facet, który nie ma własnego zdania..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie wydaje mi się, że ona z nim pije, przecież tam jest dziecko...widziałam ich foty z sylwestra i nie było tam żadnego alkoholu, oni nie wyglądali na pijanych. Wiem jedynie, że grają razem w pokera na facebooku, a takich praktyk na bank zakazują na terapii.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to pisz od razu ze chodzi
o uzaleznienie, a nie o dziecko czy wiek. Jak taka zmyle zrobilas, to brzmi jakbys byla pusta lala, a tak naprawde masz powazny problem z wlasnym uzaleznieniem od niego i od jego nalogu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Rozumiem, że decyzje o odejściu, nieważne nawet do kogo trzeba interpretować przez pryzmat chorób uzależnienia i tak rozumieć ich nieracjonalność, a nie doszukiwać się powodów "życiowych".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kora82
Tamta jak jest zwykla sprzataczka po prostu pozwala mu pic. Nie ze mam jakies uprzedzenia ale pewnie tak jest. Prosta kobieta to ma proste rozumowanie i uwaza ze kazdy chlop musi sie zrelaksowac i wypic. To ze mu niby pomagalas to jedno, ale raczaj mu nie pomoglas. Bo alkoholik musi sam chciec z tego wyjsc i zrozumiec problem i sam sie z nim zmierzyc, a tak jezli uwaza ze nie ma problemu to nikt nie jest w stanie mu pomoc. Takze nie bylas w stanie go uratowac. Znajdz sobie kogos na swoim poziomie bez problemow alkoholowych czy innych. Uwazam ze chyba w PL tacy jeszcze istnieja chociaz coraz wiecej widze przypadkow ze wiekszosc to alkoholicy albo DDA. Normalnie co za kraj. Na zachodzie tak nas widza i duzo z prawda to sie nie mija.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dfffgfgggh
doris na tym forum nie znajdziesz normalnej odpowiedzi, piszą tutaj same bzdury. a prawda jest taka, ze po prostu trafilas na ruchacza co mysli kutasem i mu sie znudzilas, wiec poszedl do nowej dziury...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Przeraża mnie jakie to jest proste i puste jednocześnie... Ja się zastanawiam na płaszczyźnie relacji, miłości itd. a tu chodzi jedynie o to czy mogę grać i pić...straszne to jest...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kora82
Kochana, znam przyklady ze facet zostwia zone z malymi dziecmi dla alkoholu. Kiedys normalny chlopak zaradny, pracowity teraz zadaje sie z najwiekszymi zulami (jestem zdziwona ze jeszcze z pracy go nie wywalili)-ogolnie siegnal dna ale nadal pije. Nikt nie jest w stanie mu pomoc bo on nie widzi problemu. Dobrze ze sie od niego uwolnilas bo zmarnowalabys przy nim zycie caly czas go ratujac w momencie kiedy on ewidentnie tego nie chce.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
[zgłoś do usunięcia] doris1985 Kurcze ale, żebym ja mu kazała być nie wiem kim, robić studia itp. albo się jakoś wywyższała. Ja go taktowałam jak osobę równą sobie..jedyne czego wymagałam to leczenia hazardu i alkoholizmu...Info o viagrze to pewniak. \xxx to dla mnie bardzo proste...ona nie wymaga od niego by się zmieniał;) ma mamusie która mu upierze ugotuje posprzata utrzyma i pozwoli pic i grać:D:D Ty sie dziewczyno ciesz taka krzyzówka to totalna rozpierducha w zyciu. Tu nie ma miejsca na żadne plany ani na dzieci:classic_cool:

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
doris1985---> u alkoholika i hazardzisty nie ma miejsca na miłosc jest tylko silna potrzeba lub przymus grania lub picia :classic_cool: jego zycie i rytm opiera sie wyłacznie na zaspokojeniu potrzeby :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Naiwnie myślałam, że na terapii z tego wyjdzie i będzie zdrowy dlatego tak mi było szkoda, że zostawił mnie na początku swojego leczenia..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tylko wam to mogę powiedzieć
Znam faceta,który był z dziewczyną 7 lat.Planowali slub,odkładali na mieszkanie,na wesele,on wyjeżdżała za granicę,żeby dorobić.Zerwał z nią przez smsa! Dla dziewczyny z.....trójką dzieci.....każde z innym. Rodzina się ponoć od niego odwróciła,nikt nie mógł zrozumieć,dlaczego tak zrobił.Mi się wydaje,że ta,z którą planował ślub za dużo od niego wymagała,a ta z dziećmi go po nogach całowała,że z nią jest i w tym związku to on był panem i władcą.Chyba dlatego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jedną nogą w rowie
Rozważanie tego na płaszczyźnie miłości, nie jest naiwnością, tylko błędem na skutek niewłaściwego rozpoznania sytuacji. On NAJWIDOCZNIEJ, jednak nie była aż tak zaangażowany, aby włożyć w wasz związek wysiłek, potrzebny do jego utrzymania i rozwoju. Nie twierdzę, że mu nie było żal, że nie ma poczucia straty. Ale to nie ma praktycznego znaczenia, bo wygrały uzależnienia. Poszedł na łatwiznę, jak to ktoś wyżej napisał. Możesz śmiało odłożyć tę miarę, jaką przykładałaś do waszej sytuacji. Miłość, oddanie, poświęcenie z jego strony, nie zadziałało, niestety. I też uważam, że tylko na tym skorzystasz, pod warunkiem, że za tydzień, on nie zapuka do twoich drzwi, a ty mu wybaczysz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość xyzklopsxyz
Ja tez nie rozumiem, dlaczego mój facet notabene identyczna sytuacja, 27 lat , 7 lat zwiazku i odszedł do starszej o 10 lat, zaniedbanej, biednej i nijakiej kolezanki z pracy z dzieckiem. O, i tu róznica, 8mio letnim. Facei to tchórze i kurwiarze, nie sa stali w zwiazkach i uczuciach, lecz nie ma ich co winic, tak ich zaprogramowała natura, reprodukcyjnie i ŻADEN facet na tej ziemi nie jest i nie będzie wierny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
doris1985--> pomysl o terapii dla siebie :P bo czesto jest tak że nałogowcy po przejsciu terapii nie chcą byc ze swoimi partnerkami ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×