Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

doris1985

Odszedł do starszej, nijakiej z dzieckiem

Polecane posty

cos mi to przypomina!u mnie w pracy od kilku lat jest pewien rumun, uważany za atrakcyjnego i taki co wyzej sra niz dupe ma, przyjechal z zoną, mlodsza od niego 7 lat , b. ładną,wesołą i energiczną kobietą, którą zamienił na trochę od niej starszą, raczej brzydką i nieśmiałą kochankę.mówi się że ją leje, ale ona i tak patrzy w niego jak w obraz, a on ma wygórowane poczucie własnej wartości i uwielbia podziw i pochwały, żona najwyrażniej nie pozwalała sobą kręcić i pomiatać bo ma własne zdanie, do uległych i milczących nie należy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie rozumiem tego świata, jak pisałam wyżej traktowałam go jak równego sobie, nie latałam i nie opowiadałam jakiś głupot, robiąc z niego kogoś kim nie był...a to widać tak trzeba naginać dla dobrego samopoczucia drugiej osoby.. Mówiłam mu, ze go kocham, ze jest dla mnie ważny, przyjęłam pierścionek zaręczynowy, miałam z nim plany...Ta babka robi z niego bożyszcze i to jest chyba sekret. Ja tak nie potrafię, mogę powiedzieć komuś, że kocham, szanuje, ufam, podziwiam ale nie powiem czegoś jak tak nie myśle..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość EREREWWRW
nie przejmuj sie, mysle ze twoj fcaet był głupi i bedzie załował o ile juz nie załuje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gdyby żałował to by raczej chciał wrócić, a tymczasem pisze do niej takie rzeczy, ze aż słabo mi się robi...:( Jak jemu na niej zależy, że jest facetem jej życia i że nigdy nikogo tak nie kochał, nawet nie miał pojęcia, że tak można kochać. Chce być z nią na dobre i na złe i jaki jest szczęśliwy. Jest mi strasznie przykro :( Czuję się jak papierek zgnieciony i wrzucony do kosza. Nie minęło nawet pół roku od naszego rozstania po tylu latach :( Nie interesuje się ani mną, ani naszym psiakiem, nie utrzymuje kontaktu z naszymi znajomymi. Pełna izolacja tylko ona i on. Przykro mi :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość EREREWWRW
prawda jest taka ze jakby mu było w 100% z toba dobrze to by nie odszedł. chocbys nie wiem jak pisała ze byłas dobra, zadbana, kochajaca itp itd widocznie cos mu nie pasowało. nie wiem co. moze byłąs za bardzo, moze nie widzisz swoich wad. moze bylas za dobra po prostu ale to nie było to. nie rozkminiaj nie ma co. ja tez tak kiedys rozkminialam ale nie ma sensu, teraz jestem w nowym zwiakzku i za nic na swiecie nie wrocilabym do byłęgo. cos było nie tak nawet jelsi ty tego nie widzialas.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Doris, daj sobie spokój. Odszedł od Ciebie kilka miesięcy temu, a Ty zamiast zapomnieć i życ dalej, wspominasz, rozpamiętujesz, śledzisz byłego

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Siq
Mimo, że miałaś wrażenie ze robiłaś wszystko co możesz to daruj sobie rozkminianie co poszło nie tak. Boli i będzie bolało, ale nic nie zrobisz. Grunt żebyś Ty miała świadomość że idziesz do przodu. Co się stało to się nie odstanie, nawet jak do siebie wrócicie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja go tak nie rozpieszczałam słowami i nie wmawiałam mu, że jest kimś kim nie jest. Jest bardzo słabym człowiekiem, potrzebuje najwyraźniej tanich komplementów i zaślepienia jego osobą :/ ale nie traktuje tego jako swojego błędu bo kochałam go bezinteresownie wiedząc kim jest, wiedząc o nałogach, pomagając mu cały czas mimo wszystko...Ta kobieta prawdopodobnie nie wie o jego hazardzie skoro tak chętnie z nim gra w pokera, nie wie o jego problemach skoro ukrywa przed nią leki na potencje, nie wiem czy jest też świadoma jego alkoholizmu...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A co do rozpamiętywania to słusznie napisał kolega Zawiedziony, że jestem współuzależniona i muszę się nauczyć z tym radzić :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Macie jakieś doświadczenia jeśli chodzi o współuzależnienie i związki z hazardzistami/alkoholikami?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Tak, ja byłam w związku
z akoholikiem. Najlepiej takie związki zerwać, dziada po zdradzie olać i pracować nad poczuciem własnej wartości. Nie ma co wracać do alkoholików a takie kiszenie i rozpamiętywanie jak to Ty robisz to też Ci na dobre nie wyjdzie i szczęśliwych związków w przyszłości nie wróży

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sekret jest taki, że on jest
alkoholikiem. I nic więcej. Jak juz Ci ktoś powyżej napisał, nie rozkminiaj, zapomnij o przeszłości i zajmij się swoją terapią, bo naprawdę jest Ci bardzo potrzebna. Ja wyszłam ze związku z alkoholikiem samodzielnie, ale to była ciężka praca. Łatwiej ze wsparciem terapeuty. I nie szukaj w przeszłości niczego wiecej, niż tam było. Z jego strony nie było nigdy miłości (uzależnieni nie mają uczuć wyższych), nie jest też specjalnie bardziej szczęśliwy z nową panią. Szczęśliwy jest gdy pije i uprawia hazard, bo spełniają się jego potrzeby. I tyle. I głupotą Twoją jest obwinianie nowej kobiety. To on Cię zdradził, nie ona. Jak już masz na kimś wieszać psy, adresuj właściwie i wyślij klątwy do niego. Ale i tego nie polecam, szkoda energii, lepiej skieruj ją na odbudowanie siebie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sefer
młodsza i ładniejsza nie zawsze lepsza, daj mu spokój, widocznie jesteś chujowa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sefer doczytaj, on jest
alkoholikiem a autorka jest wspoluzalezniona. I mylaco sformulowala temat.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×