Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość wrednamatkaa

Nie kocham córki

Polecane posty

Gość wrednamatkaa

Nigdy nie lubiłam dzieci, swoich też nie chciałam mieć, nie widziałam się w roli matki, ale bardzo kocham swojego męża i dla niego postanowiłam się przełamać. 1,5 roku temu urodziłam córkę. Maż oszalał ze szczęścia, a ja wariuje udając, że też jestem szczęśliwa. jestem dobra dla córki, nigdy nie okazałam jej braku miłości, ale czuję, że nie mogę już tak dłużej wszystkich oszukiwać. Nie kocham jej, w zasadzie to nawet jej nie lubię, nie mam instynktu macieżyńskiego, ani niczego w tym rodzaju. kiedy mała płacze mam ochotę ją uderzyć, na szczęście zawsze w ostatniej chwili potrafię się opanować. Kiedy mała miała rok wróciłam do pracy, było to dla mnie zbawieniem, najchętniej całe dnie spędzałabym w pracy, byle tylko nie musieć przebywać z małą...kompletnie nie mam ochoty się nią zajmowa...wiem, że pewnie mnie ''zagryziecie'' teraz, ale po prostu chciałam sie wyżalić. jest mi strasznie źle...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja zła ja..............
ale pomyśl że to część Ciebie jak można nie kochać siebie:) kiedy dorośnie na pewno będzie dla Ciebie największym wsparciem:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość morelowa kiecka
moze jestes przemęczona rolą? maż ci pomaga czy niespecjalnie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zelixaaa
tak przeczytalam i ja mam to samo tyle ze dziecko jeszcze siedzi w brzuchu a ja juz go nienawidze,nie wyobrazam siebie ze wogle mam nim sie zajmowac,niechcem go nawet po porodzie widziec ... jest dla mnie najgorsza rzecza jaka spotkala mnie w zyciu ... a juz za kilka dni ma sie pojawic na swiecie ... nie wiem co robic ,moze zeby nie dusic sie jak ty zostawic go w szpiatlu niech znajdzie kochajaca rodzine ... ;( pomocy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wrednamatkaa
mam bardzo nieregularne godziny pracy ( jestem stewardessa), więc też nieregularnie zajmuje sie córką. w czasie mojej pracy mała jest z teściową, albo z mężem. mamy też dorywczą nianie, która z nią jest, kiedy mąż jest w pracy, a teściowa nie ma czasu. chciałabym ją pokochać, ale nie potrafię, zdarza się, że mam 3-4 dni pod rząd wolne, wtedy szlag mnie trafia, że muszę się nią zajmować. nie mogę powiedzieć mężowi prawdy, bo to byłby koniec między nami...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziwne, ludzie kochają nie swoje dzieci a Ty własnej córki nie kochasz. Powinnaś udać się do lekarza

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Wiecie co, staram się być
Skoro potrafisz kochać męża to widać jesteś zdolna do miłości. Pomyśl że córka to kawałek twojego męża, bo taka prawda. Kogoś poza mężem kochasz? Jeżeli córka jest jedyną osobą do której nie żywisz żadnego uczucia to daj sobie spokój i nie zmuszaj się do okazywania tego na siłę. Bądź dla córki dobra i dbaj o nią a co do reszty to nic się nie zrobi. Miłości nie ma na zawołanie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nghj
moge zapytac ile zarabia stewardessa ?Tak poza tematem ale ciekawa jestem.I w jakich liniach

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A inni nie mogą mieć dzieci...po co na siłę budować rodzinę :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wrednamatkaa
latam teoretycznie chyba w najgorszych liniach (ryanair), ale jestem z nimi już przeszło 3 lata, sporo zarabiam, nie chę się chwalić ile, bo nie o tym ten temat. poza mężem oczywiście kocham swoich rodziców jeszcze, ale nigdy nie kochałam, ani nawet nie lubiłam żadnego dziecka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bez tapety ani rusz
autorko współczuje ci, naprawdę szczerze. ja za moją córką szaleję i to daje mi tyle radości, ze szok! ona jest sensem mego życia i dodam, ze jestem przebojowa, ładna, dobrze sytuowana, zadbana, nie wierzę w boga. czyli nie jestem jakąś zahukaną kosciółkową dziunią ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a może masz depresję poporodową objawia się różnie i natężenie też ma czasem w późniejszym okresie idź do specjalisty

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ty kozo noi
miejmy nadzieje ze cie twoja matka tez nie kochala ty zdziro bez sercaaaaaaaaaaaa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość co za głupia kwoka
A czy to nie ty pisałaś na innym forum jaka to ty duma jesteś, bo dla męża się poświęciłaś. I chociaż dziecka nie chciałaś to je dla niego urodziłaś? Jakie wy jesteście głupie. I dziwicie się, że faceci was traktują jak szmaty? Biedne to dziecko i mąż. A ty docenisz to co miałaś jak już stracisz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tasia 600
Tak mi szkoda twojej cory.To takie straszne kiedy matka Cie nie kocha :( Dla mnie mama byla zawsze najwazniejsza,bardzo ja kocham a jak bylam dzieckiem byla dla mnie najwazniejsza na swiecie.Dziecko poczuje to predzej czy pozniej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość moja matka tez
mnie nie kochala a ja ja tez nie ,nigdy nie mialam z nia wiezi nawet jej dobre kilka lat nie widzialam sama jestem juz matka i mam corke ktora czasami sie pytam czy mnie kocha wtedy podchodzi do mnie i mnie tak mocno sciska i krzyczacz az pokazuje mi ze tak mocno mnie kocha to jest bezcenne :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mądrala....
TO JEST DEPRESJA POPORODOWA!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ojojojojojo
to jest zdecydowanie depresja musisz isc do psychologa... mialam to samo uczucie jak utodxilsm swoja corke na szczescie po okolo 2 tygodniach przeszla teraz cora ma 5 miesiecy i jest dla mnie najwazniejsza i kocham ja najbardziej na swiecie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a ja rozumiem
ROPZUMIEM KOBIETY BEZ INSTYKTU MACIERZYŃKIEGO sama nie mam dzieci i mieć nei zamierzam owszem lubię pobawić się z czyimś dzieckiem , pocieszyć gdy smutne ...itp.. zaopoiekuję się też dzieckiem ... Ale mieć własne to zupełnei co innego odpowiedzialność itp..... i całe życie użeranie w dupie to mam i ROZUMIEM KOBIETY KTÓRE NIE CHCĄ I NIE KOCHAJĄ DZIECI ......

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no wlasnie roznica jest w tym
ze"nie chca dzieci " bo nie potrafia kochac czy lubic dzieci tego nie mozna od wszystkich rzadac ale po co wtedy je rodzic na sile ? szkoda takich dzieci bo one czuja ta "nie milosc" a sa niczemu winne

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kdkdkdk
Kurcze, ja tez jestem stewardessa i mam to samo! Tyle ze ja nie mam dziecka. Czyzby nam promieniowanie gamma zaszkodzilo?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kjsdksjdksjdkdj
Kobiety które kochają własne dzieci nie mogą pojąć że może być inaczej ale niestety są ludzie którzy tego uczucia wobec własnych dzieci nie znają. Autorko pomyśl że twoje dziecko dzieckiem jest tylko jakąś chwilkę w całym życiu , potem będzie kobietą :). Jeżeli nie potrafisz jej pokochać to przynajmniej bądź dla niej, ucz ją życia i ludzi i szanuj. Ważne że twój mąż ją kocha, to bardzo dużo :).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A może jesteś jeszcze zbyt młoda ? Moja koleżanka do 34 roku życia nie chciała słyszeć o dzieciach a potem wszystko się zmieniło :) U każdego instynkt objawia się w innym wieku. Może z czasem to się zmieni :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość efgegg
Piszesz, wrednamatko, że masz ochotę uderzyć płaczące dziecko ale się powstrzymujesz. Co więc robisz gdy córka płacze? Jesteś w stanie mimo niechęci zająć się nią? Podejrzewam że tak a takie działanie to właśnie instynkt macierzyński czyli wewnętrzny przymus opiekowania się. Dużo bym ci chciała napisać. Doniedawna pisałam podobne posty do twojego, dotąd twierdzę że nie czuję się dobrze w roli matki a mam 3,5-letnią córkę. Ale kocham... bo ja wiem... może od czasu gdy zaczęłyśmy spędzać czas razem na zabawie i wreszcie rozmawiać? Wcześniej było te poczucie że muszę się opiekować i czułość, lecz poza nimi ogromna niechęć, rozdrażnienie i zmęczenie które skutecznie tłumią tworzące się pozytywne uczucia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a to news
Boże :( Żal mi takiego dziecka.. Nie kochane przez własną mamę :( :( Straszne to jest ! A mała na pewno nie jest głupia i czuje to .. ehhh... :( :( :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a to news
Boże :( Żal mi takiego dziecka.. Nie kochane przez własną mamę :( :( Straszne to jest ! A mała na pewno nie jest głupia i czuje to .. ehhh... :( :( :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a mnie nigdy nie kochala matka
Jako dziecko oczywiscie cierpialam, ale już jako nastolatka mialam to w dupie. Też jej nie kochalam. Dziś ona chyba mnie kocha jakoś tak na swój sposób, ja ja... Hmmm chyba nadal nie bardzo... Mam corke, jak Ty 1,5 roku! Od okresu ciąży balam się że nie będę potrafila okazac jej milosci, że będę jak moja matka dla mnie. Staram się pokazac jak bardzo ja kocham mimo zszarganej psychiki i zaburzonych relacji z calym swiatem kocham ja nad zycie! Bez przerwy mowie jej że ja kocham, staram się przytulać jak najczesciej! Moja corka to klasyczny przypadek coreczki tatusia co nie ukrywam mnie boli :o ale kocham ja nad zycie! Moja kolezanka natomiast swojej corki nie kochala przez ponad dwa lata! Co gorsza corki wyczekiwanej, wystaranej, wybieganej u lekarzy bo dlugo zajsc w ciaze nie mogla! Gdy urodzila czar prysl! Skonczylo się u psychologa i leczeniu depresji po której okazalo się, że bez corki zyc nie może! Polecam więc wizyte u psychologa!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×