Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość kokonkaaaa

Czy są tu dzieci które nigdy nie chodziły do przedszkola?

Polecane posty

Gość kokonkaaaa

Synek zacznie "przedszkolowanie" od zerówki, czyli za rok. Nie puszczamy go do przedszkola bo mamy oddanych dziadków, którzy wspaniale organizują czas dzieciom i nie ma potrzeby puszczania ich do przedszkola. Czy są tu mamy, które mają podobną sytuację? Jak dziecko odnalazło się w zerówce bez wcześniejszego przygotowania przedszkolnego?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja jestem takim dzieckiem
mam 31 lat i pamiętam jakim dramatem było pójście do dzieci które doskonale sie wcześniej znały, w dodatku znały różne zabawy wspólne a ja nie, piosenki z przedszkola itd... obiecałam sobie, ze nigdy nei zrobię takiej krzywdy swoim dzieciom

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lolopoppii1
bez przesadyyy...ja tez zaczynałam swoją edukację od tzw. zerówki-owszem mam w pamięci kilka przykrych dla mnie sytuacji (mam 28 lat a dalej to pamiętam) ale jakoś dalam sobie radę, dzieci darzyły mnie sympatią etc.W sumie to zalezy od dziecka jak sie zaklimatyzuje-niektore dzieci od 3 lat do powiedzmy 5 źle sie czuja w przedszkolu swojej grupie i przez caly okres przedszkola a inne pojda w wieku 5, 6 lat i wystarczy im miesiac na adaptacje.Nie uczęszczanie do przedszkola(3-4-5 latki) nie wpynęło na moje uspołecznienie, kontakty interpersolanlne itp. Skoro Twoje dziecko autorko jest pod opieką dziadków i tak jak napisałaś ma faknie organizowany czas wolny to jak najbardziej!:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Bubble Shooter
Ja tez zaczynalam edukacje w wieku 6 lat od zerowki. Mama w domu fajnie organizowala czas-robilismy sami zabawki, domki dla lalek, byly pikniki na lace, wycieczki do lasu, na podworku z bratem mielismy towarzystwo do zabawy. Mama w domu nauczyla mnie troche czytac i pisac. Nie mialam problemu, by odnalezc sie w grupie dzieci, bylam odwaznym, otwartym dzieckiem. Chodzilam do tej zerowki jedno polrocze, potem sie przeprowadzilismy do innego miasta i zerowke zmienilam-tez obeszlo sie bez problemu. Moja corka do przedszkola poszla w wieku 4 lat (wczesniej sie nie dostala), chodzi rok, teraz od maja ja wypisuje i robie jej dluzsze wakacje, ktore spedzi po czesci z moimi rodzicami, ktorych uwielbia i ktorzy tez fajnie potrafia jej wypelnic czas. Od wrzesnia zapisalam corke do szkoly do zerowki-pojdzie w nowe towarzystwo i jestem pewna, ze da sobie rade.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zarowno ja sama jak i moje
dziecko zaczynalismy od zerowki. Nie chodzilam odo przedszkola i nie mialam zadnych problemow pozniej w szkole ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja też nie chodziłam do przedszkola, tylko od razu do zerówki (w zerówce kończyłam 6 lat) i jeśli da radę to swoje dzieci też do przedszkola nie będę posyłać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dziadkowie im nie dadzą
to czego da im przedszkole. Taka prawda. To jest Twoja decyzja,ale jednak nie pozytywna jak dla mnie. Ok dziadkowie chcą jak najlepiej itp,,ale to w przedszkolu dziecko uczy się samodzielności,organizacji,dzielenia się,poznaje świat od drugiej strony a nie pod kiecką mamy czy babci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zarowno ja sama jak i moje
tego samego nauczy sie w zerowce, w szkole. Poza tym najwazniejsze wartosci dziecko wynosi z domu. Jak nie jest samodzielne, empatyczne, wrazliwe, nie potrafi sie dzielic, organizowac to i zawsze bedzie kulalo w tym zakresie ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Bubble Shooter
dziadkowie im nie dadza- a Ty myslisz ze moje dziecko u dziadkow to malutka sierotka niesamodzielna a dziadkowie ja rozpieszczaja i usluguja? Moje dziecko, o dziwo, jest bardzo samodzielne i nauczone zachhowania w relacjach miedzyludzkich, poniewaz mialo to wpajane od malego, przedszkole tu bylo niepotrzebne. Dziadkowie znaja pelno fajnych zabaw i wierszykow, piosenek, zreszta jest net i tam bardzo duzo pomyslow. z dziecmi tez moja corka miala stycznosc od mallego 9posiadam duza rodzine i wiele kolezanek z dziecmi w podobnym wieku, starszymi i maluchami).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Bubble Shooter
Z moja corka do grupy chodzi chlopczyk, ktory mio, ze 2 lata uczeszcza do przedszkola, to jest straszny-rozrabia, nie slucha, wyrywa zabbawki, bije. wiec nie wszystkie dzieci przedsszkole da rade wychowac, zalezy co dzieciak wyniosl z domu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kuzynka przemka
ja nie chodzilam do pszedszkola i teraz siedze w psychiatryku z fobia spoleczna :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mama dwóch dziewczynek
Ja jestem zwolenniczką przedszkola, swoje dzieci posyłam, chociaż nie muszę tak na prawdę. Chcę jednak, żeby rozwijały się wśród rówieśników. Sama nie chodziłam do przedszkola, ponieważ moja mama jako dziecko miała traumatyczne przeżycia związane z przedszkolem i obiecała sobie, że swoich dzieci nie puści ;-) Ja z kolei ciężko zniosłam adaptację w zerówce i obiecałam sobie dokładnie odwrotnie, że moje dzieci do przedszkola pójdą ;-) Dzisiejsze przedszkola są bardzo dobrze zorganizowane, są na prawdę ważnym etapem w rozwoju dziecka. Oczywiście nie można generalizować, że dziecko bez przedszkola będzie miało ciężko, ale często tak jest. Nawet najbardziej oddani dziadkowie nie zastąpią dziecku grupy rówieśniczej i nie zapewnią takich doświadczeń. Powiem tak - w szkole widać, które dziecko było w przedszkolu, a które wychowywali dziadkowie ;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zarowno ja sama jak i moje
Nie widac w szkole ktore ziecko bylo w przedszkolu, a ktore nie. Widac po prostu albo te dobrze wychowane albo nie ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mama dwóch dziewczynek
Nie można uogólniać, ale dziecko, które nie uczęszczało do przedszkola jest uboższe o pewne doświadczenia, mówienie, że przedszkole do niczego mu niepotrzebne jest nieporozumieniem. Dzisiejsze przedszkola realizują program MEN, mają konkretne założenia, zadania do zrealizowania, to jest bardzo ważny filar rozwoju dziecka. Przedszkole tak na prawdę tworzy grunt pod późniejszą edukację, jest ważniejsze od szkoły nawet, bo kreuje młodego człowieka, jego osobowość. Buduje fundamenty, na których później oprze się edukacja właściwa - szkolna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mama dwóch dziewczynek
Uwierz, widać doskonale i nie chodzi mi o wychowanie tylko o funkcjonowanie dziecka w sytuacjach społecznych/rówieśniczych.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie chodzilam nie zaluje
Jak nie bede musiala,swojego tez nie puszcze. Jeszcze zdazy sie nasiedziec w szkole, na razie niech wykorzystuje czas ile sie da z rodzina.ja mam piekne wspomnienia z dziecinstwa jak siedzialam z mama.jak mialam 4-5lat to patrzylam z lekka zazdroscia na dzieci co chodza parami,ale doczekalam sie zerowki i z perspektywy czasu nie zaluje ze nie bylam w przedszkolu.wtedy tylko tych par mi brakowalo ;) w zerowce zaklimatyzowalam sie bardzo dobrze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zarowno ja sama jak i moje
ja nie mialam adnych problemow w szkole z tego powodu, ze do przedszkola nie chodzilam. Bylam samodzielna, dzielic sie potrafilam chyba az za bardzo (niedwno mi na szczescie przeszlo :P ). Moje dziecko tez nie ma zadnych zaburzen z tego powodu. Wiec albo znasz po prostu takie dzieci albo zle wnioski wyciagasz ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zafilla
Ja aktualnie stoję przed wyborem: wysłać na siłę do przedszkola czy dać sobie spokój jeszcze na pół roku, ewentualnie rok ? Moje dziecko jest zapisane do prywatnego przedszkola, dotąd siedziało z babcią i w sumie jeszcze ten jeden rok mogłoby posiedzieć spokojnie, ale stwierdziłam, że czas na przedszkole,że dość siedzenia z babcią w domu, że wśród rówieśników się lepiej rozwinie, nauczy wielu rzeczy. Jednak moje dziecko bardzo niechętnie reaguje na przedszkole, na sam słuch o przedszkolu już płacze, nie chce tam w ogóle chodzić. Zaprowadzenie go tam równa się rozpaczliwemu krzykowi dziecka, że nie chce tam zostać.Dziecko ma 3 lata i jest bardzo niesamodzielne, jak na 3 latka i biję się sama z myślami, co robić, nie zwracać uwagi na ten płacz i niechęć i mimo to zaprowadzać, aż się przyzwyczai, czy dać sobie i dziecku spokój i jeszcze rok go potrzymać w domu i usamodzielnić, nakierować na to przedszkole i jak będzie starszy i mądrzejszy, wysłać. Też mam obawy co do tego, czy to pójście do przedszkola na 3 lata u każdego dziecka jest takie dobre. Mały zaczyna być bardzo chłonny, łapie kolory, liczby, różne informacje. Przecież w domu też go mogę tego nauczyć z pomocą różnych książeczek i pomocy naukowych, a na uspołęcznianie się będzie miał czas załóżmy od 4-5 roku życia w przedszkolu, potem zerówce, szkole, w liceum i na studiach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niestety ale u wiekszosci
dzieci wida, ze nie chodzily do przedszkola, w grupie corki (zerowka) bylo 5 dzieci, ktore zaczely dopiero edukacje i z cala piatka byl problem. To oczywiscie wina rodzicow bo wychowali te dzieci na samolubne niemoty:O Ale z kolei corka saiadki tez nie chodzila do przedszkola a poradzila sobie swietnie. Tylko, ze dziewczynka codziennie miala kontakt z dziecmi i w ogole byla taka przebojowa:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zafilla
Ja sama zaczęłam swoje "uspołecznianie" w wieku 6 lat. I od początku byłam bardzo dobrą uczennicą. W podstawówce świadectwa z paskiem, w liceum najlepsza, studia z wyróżnieniem.Teraz całkiem dobra praca i spore doświadczenie zawodowe. I to, że do 6 lat siedziałam w domu jakoś mnie ułomną nie zrobiło.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie chodzilam nie zaluje
Bo dziecko dziecku nie rowne. Ja nie chodzilam,ale jak poszlam do zerowki to potrafilam wiecej niz dzieci po przedszkolu:czytac,pisac. Nudzilam sie tam.dzieci uczyly sie literek,a ja wszystkie znalam. Czytalam czytanki na glos kazdego dnia. Wiec wcale nie znaczy,ze tylko w przedszkolu dziecko sie rozwinie i bedzie widac roznice pomiedzy tymi przedszkolnymi i nieprzedszkolnymi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość takaona*
Kiedyś więcej dzieci zaczynało edukację od zerówki do przedszkola chodziło o wiele mniej niż w chwili obecnej. Dlatego zaklimatyzowanie się w zerówce kiedyś (za moich czasów;) ) nie było trudne bo dzieci takich jak ja było przynajmniej połowa grupy. Teraz jednak większość dzieci chodzi do przedszkola i nowe osoby mogą mieć problemy z zaklimatyzowaniem. Jednak to bardziej chyba zależy od dziecka jego charakteru niż samego przedszkola.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sfwrwerew
Ja też poszłam od razu do zerówki a wcześniej miałam znikomą styczność z dziećmi, bo w rodzinie byli sami dorośli. Owszem, poradziłam sobie ale od razu musiałam walczyć bo dzieci wręcz rzuciły się na mnie jako na obcą, spoza osiedla i nie znaną z przedszkola a potem trudno mi było włączać się do wspólnych zabaw. Wprawdzie więc z samymi zajęciami nie miałam problemu ale już rówieśnikami, czy dziecinnymi zabawami i podporządkowaniu nauczycielce do tańczenia w kole, już tak. Pamiętając o kłopotach i przyczynach, dla swojej córy znalazłam i przedszkole, na dodatek w miejscu zamieszkania, i środowisko dziecięce w najbliższej okolicy. I to się sprawdziło, dzieci chętnie się z nią bawią i nie widzę u niej żadnych problemów w nawiązywaniu i utrzymywaniu kontaktów.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no tak ale jak ja odwoze
dziecko do przedszkola w drodze do pracy to znalazlam takie przedszkole, zeby to bylo najlepsze logistycznie. Natomiast do szkoly pojdzie kolo domu, bo przeciez i tak godziny mi bie beda odpowiadaly, zeby ja odprowadzac. To i tak bedzie zupelnie nowe srodowisko. I wiele dzieci jest w takiej sytuacji, bo z reguly wszystkie mamy wybieraja przeszkola blizej pracy, z wiadomych powodow ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość takaona*
Ja mam o tyle fajnie , że przedszkole i szkołę mam blisko miejsca zamieszkanie. Jak się okazało (jak byłam teraz na zebraniu rodziców dzieci które idą do pierwszej klasy) połowa klasy do której będzie chodził mój syn to dzieci z jego grupy przedszkolnej. Tak że z zaklimatyzowaniem się w szkole nie będzie raczej problemu (przynajmniej jeżeli chodzi o kolegów).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jhkfe
moje dziecko tez pojdzie do zerówki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a ja........
Jestem wykwalifikowanym pedagogiem i powiem Wam,ze najważniejsze dla dziecka to miec kontakt z rówieśnikami. Nie ważne czy dziecko zostaje z babcia, ciocia czy jest posylane do przedszkola. Najważniejsze aby potrafiło sie odnaleźć w grupie. Często takie dzieci, które zostają z dziadkami mimo iż maja świetnie zorganizowany czas to nie maja możliwości aby pobawić sie z rówieśnikami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Wiecej optymizmu
Guzik prawda,to zalezy od dziecka czy jest komunikatywne czy raczej zamkniete w sobie,te bardziej otwarte poradza sobie w szkole bez chodzenia do przedszkola,moje dwie starsze corki do przedszkola nigdy nie chodzily i swietnie sie w szkole odnalazly wsrod rowiesnikow,ja rowniez do przedszkola nie chodzilam i rowniez zadnych problemow w nawiazywaniu kontaktu z innymi dziecmi nigdy nie mialam i w szkole poradzilam sobie swietnie,zreszta nie tylko moja osoba jest takim przykladem,znam mase rodzin gdzie gdzie dzieci do przedszkola nie chodzily a w szkole byly bardzo dobrymi uczniami i nie mialy problemow w kontaktach z innymi dziecmi. Przedszkole i kontakty z rowiesnikami sa potrzebne dzieciom niesmialym,tym mniej otwartym,ale tez wcale nie jest powiedziane,ze gdy takie dziecko do przedszkola nie pojdzie,bedzie mialo problemy w szkole.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fDX
Autorko Coś ty. Ja też zaczynałem od zerówki, i zobacz jaki ze mnie postawny elokwentny mężczyzna. To czy zacznie edukacje od zerówki czy przedszkola nie ma większego znaczenia. Znaczenie ma jak jest wychowywany. A często w przedszkolach niepotrafią odpowiednio zająć się dzieckiem. 100 kroć lepiej zrobią to dziadkowie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zafilla
Ja nie rozumiem tego parcia na kontakt dziecka z innymi dziećmi w dzisiejszych czasach - tak jakby uspołecznianie zaczynało się i kończyło na przedszkolu i potem już nigdzie więcej się uspołeczniać nie można było. Co za bzdura ! Czy poznawanie ludzi, społeczeństwa, kończy się na przedszkolu ????? Przecież to zaledwie wierzchołek góry lodowej.Zerówka, cała szkoła potem i dalsza edukacja, przecież taki człowiek cały czas gdzieś będzie chodził i naprawdę nie wydaje mi się, żeby od tego, czy w wieku 3-5 lat miał kontakt z rówieśnikami, zależała jego zdolność uspołeczniania się. Niektóre dzieci dłużej i później się rozwijają. Niektóre 2 latki biegają bez pieluchy, piją z kubka i mówią, a np. niektóre 3 latki jeszcze robią w majtki, mało co mówią i nie czują się dobrze bez mamy. Tak że na moje niektóre dzieci muszą poczekać do 4-5, nawet 6 lat zanim pójdą się uspołeczniać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×