Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość carolinen

chcę zajść w ciążę (dla nowych dziewczyn)

Polecane posty

Gość ŻoneczkaKrk
Nessajka ja to cię podziwiam. Ja bym poszła do innego nawet prywatnie. A potem Na spokojnie bym tu chodziła. Choc jak juz tyle razy by mi odwolywali to bym zmieniła lekarza. Bo w takich chwilach musi byc niezastąpiony i poprostu byc. To jest kpina z ludzi. Moja nigdy w życiu nie zawiodła pacjentki. Zawsze była.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej kochane :) Ale u mnie dziś paskudna pogoda :( Od rana pada deszcz :( W między czasie świeciło słońce, za chwilę padało, zaraz znowu wiało że aż głowe urywało itd :( bleeee nie cierpię takiej pogody :( xxxx Nessaja ja pierdzielę jaka akcja :( Po raz kolejny :( Jutro na 21 i ciekawe co im jutro kuźwa wypadnie? :( To są jakieś kpiny :( Mam jednak ogromną nadzieję że jutrzejsza wizyta dojdzie do skutku :) Jak to mówią do 3 razy sztuka :) :) :* xxxx Darka i Angelus ale Wy macie fajnie :) Możecie sie spotykać :) :* Jak po dzisiejszym spotkaniu?? Chwalcie nam się tutaj :) xxxx Kasik89 staram się oszczędzać jak tylko mogę :) Nawet teraz siedzę przed laptopem i tylko w klawiaturę stukam :) :* xxxx Żoneczka super ze tak Wam się uklada :) No i czekamy na zdjęcia :) xxxx Jovanko ja myślę że jak zamówię ją w księgarni to mi ją dowiozą :) A póki co mamy nie mogę prosić zeby mi tą książkę zakupiła ponieważ moja mama jeszcze nie wie że zostanie babcią po raz trzeci i jak bym ją poprosiła o kupienie tej księgo to by sie domyśliła :) :) Jovanko jak będzie brzuszek to ja sie zasapie :) Ja już teraz robię wszystko wolniej i szybciej się męczę :) Nie mam brzucha a wejdę na drugie piętro i już sapię :) :) Także myślę że do świąt jeszcze jakoś pociągnę a później coś trzeba dumać :) :) Oczy nie mydlę bo już się wystraszyłam Twoich macek :) Więc grzecznie i potulnie będę się słuchała :) :* xxxxx Stymulowana kochana musiałaś nam się wygadać :) Hormony teraz buzują i każdy problem wydaję się być 3 razy "większy" :) xxxxx Sylwia na pewno jeśli jest to ciąża to będzie za wcześnie żeby lekarz coś zobaczył. Moim zdaniem beta w tej chwili byłąby najlepszym rozwiązaniem. Miała byś pewność a później do lekarza. xxxxx Alaa nie słuchaj swojego męża :) Dobrze że już o początku stopniowo wszystko kupujesz, bo później to sama wiesz jak by było :( i jakie zabobony?? Niech nie przesadza :) xxxxx Stymulowana mam ślinotok przez Ciebie :) Ogórkowa i to kwaśna...... Matko język mi w dupę ucieka :) Ile ja bym teraz dała za talerz ogórkowej. Uwierzcie mi żebym miała teraz ogórki w domu to bym już gotowała zupę :) I nie ważne że u mnie jest teraz 21.10 :) Stanęłabym przed kuchenką i gotowała :) xxxxx Paola głowa do góry kochana. Gdybyś jednak zmieniła zdanie i chciała wszystko wyrzucić z siebie to śmiało dawaj :) Wysłuchamy :) I nie nam Ciebie oceniać :) Pamiętaj :) xxxxx

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Usia1993ztel
Odebralam dzisiaj wypis ze szpitala i wynik ppsiewu moczu i moje wkir.... siegnelo zenitu.... 1 wynik escherichia coli 10^3 erugi wynik escherichia coli 10^4 no k***** i teraz zas czekac na wizyte by mi antybiotyk przepisali znowu. Bo juz kuracje duomoxem zaliczyłam i nic. A jest wrqzliwa e.coli na duomox F**K Ten stan trwa juz od 19 września ! ;/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość paulinka121989
Hello:*** Nessaja jestem caly czas:** usmialam sie z tych twoich 'wizyt';) ale dzis napewno ci sie uda:*** Kasia rety...jak mogli tak powiedzidc...w szoku jestem...ale mysle ze jak dzidzius sie urodzi to zmienia zdanie. Iza siadz ty se kobito na d***e w koncu:*** Usia duomoxa to ja zawsze na grype dostaje. Czy ten lek aby napewno mial leczyc twoja chorobe? Jak dzidzia? Jovanko Kacperek pokazuje mamusi zeby tak latwo sie nie przyzwyczajala i byla w gotowosci 24/h;) rosnie nam skarbek to i jedzonka wiecej chce;) Paola trzepne cie w d**e chociaz ostatnio u mnie tez taki humor...ale wierze ze bedzie ok:* Stymulowana, brzoskwinka i reszta:****

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej.. Padam na twarz... Nessaja te twoje wizyty to jakaś masakra;) oby dzisiaj w końcu się udało;* ja tu mam młyn taki że szok wczoraj byłam z jasiem u lekarza i ok dostał syrop przeciwwirusowy wracamy do domu i bach gorączka po południu apogeum musiałam z nim jechać na pogotowie bo 40 stopni masakra dziś zaczyna kaszlec czyli choroba się rozkręca;( a zuzce na brzuchu schodzi platami skora i nie wiem od czego;(:(:( jedyny pozytyw że starszy ma się lepiej... Iza no fajnie ale w związku z ta sytuacja do spotkania znów nie doszło;( nie śpię już w ogóle 4 nocke bo jasiu w nocy płacze jakby go coś bolało a janie umiem mu pomoc;(;(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nessaja ale ty masz pecha do tych wizyt. i znowu cały dzień czekania:/ moja lekarka w tym gabinecie przyjmuje w środy i piątki. i jak w srode nie zdąrzy kogoś przyjąć bo już jest późno i musza zamknąć to każe przyjść w piątek i jest przyjmowana w pierwszej kolejności. dziwne ze twój lekarz każe ci przyjść jak już wszystkie pacjentki beda przyjęte. dla mnie to jest chore... w końcu to nie z twojej winy tak sie dzieje i powinnas być w pierwszej kolejności przyjęta! na twoim miejscu zmieniłabym lekarza i nie czekała kiedy cie przyjmie..... xxx paulinka oni zdania nie zmienią ja to wiem. już powiedzieli ze nie chca zeby tam z nim przyjeżdzac. ale jak dla mnie to lepiej bo ja wiem jacy oni są i wole zeby moje dziecko/dzieci nie utrzymywali z nimi kontaktów. nie chce tez zeby oni przyjeżdzali do mnie jak mały sie urodzi. i tak nie wiedza gdzie bedziemy mieszkac bo adresu nie znają a my nie mamy zamiaru im go podawac. no cóż.. moje dziecko bedzie miało dwie babcie. jedna normalna, druga przyszywana i do niej mam wieksze zaufanie niż do tej prawdziwej. na obcą osobe można bardziej liczyc niż na kogos kogo sie zna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Hej dziewczyny. Ale ja mam posrany poranek. Mój jechał dziś pózniej do pracy, o jedna osobę więcej w domu sie zrobiło i już sie z Kuba nie wyrabiałam do szkoły. Do tego jeszcze pranie musiałam rozwiesić które wczoraj wieczorem zrobiłam i latałam po chałupie jak nakręcona :( Do tego na koniec sie wkurzyłam ze sie nie wyrabiam i rozdarlam ryja na mojego Kubę :( Choć on niczemu winien :( Paskudnie złe mi teraz z tym :( Matko te hormony :( Xxxxx Usia ale Cię męczą Ci lekarze :( Szkoda ze wcześniej nie zrobili badań i nie odkryli ze to e.coli :( Przynajmniej by wiedzieli jaki antybiotyk dać. Mam nadzieje ze tera jak najszybciej Ci pomogą :) :* Xxxx Paulinka kochana co jakiś czas na chwilkę siadam :) :) Staram sie przynajmniej :) :* Xxxx Angelus biedna :( Szkoda ze do spotkania nie doszło ale nam nadzieje ze nadrobienie to z Darka :) Życzę duzzzoooo zdrówka dla dzieci a dla Ciebie kochana sily i wytrwałości :) :* Jak ja bym Ci chętnie pomogła. Posiedziała w Twoim szpitalu a Tobie dała chociaż 3 godzinki snu, czas ma kąpiel i zjedzenie jakiegokolwiek posiłku w spokoju :) Trzymaj sie :) :* Xxxx Kasia12 przykra sytuacja z Twoimi teściami ale z drugiej strony jeśli mieliby Ci dokuczać to lepiej sie z nimi nie widywać :) No i w Twoim przypadku sprawdza sie powiedzenie ze prawdziwych przyjaciół poznaje sie w biedzie :( Obca Ci kobieta oferuje Ci pomoc****ewnie będzie traktowała Twoje dziecko jak swojego wnuka, a prawdziwa babcia sie wypiera :( Ale najważniejsze jest to ze masz wokół siebie ludzi (mam tu na myśli Tesciowa Twojej siostry :) ) którzy są chętni Ci pomoc i życzą Tobie jak najlepiej :) I tylko o tym myśl a teście myśle ze kiedyś zrozumieją swój błąd :) Miłego dnia kobitki :) IZA85

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość JovankaJo
Boże, jeszcze nie ma południa, a ja już się czuję zdechła... A ranek miałam z******ty po prostu... 6:20 - Kacper tonem nie znoszącym sprzeciwu oznajmia, że chce jeść. Idę zatem robić butelkę. W kuchni syf (wczoraj postanowiłam zrobić wypaśny obiad, ale tyle mnie kosztował energii, że już nie miałam siły pozmywać), który przyprawia mnie o dreszcze. Nic to, myślę sobie. Ogarnę na spokojnie (ha!ha!ha!) w ciągu dnia. Z pokoju tymczasem dobiega zawodzenie mojego syna, który (jestem pewna, miał to w oczach) zamierza zaalarmować sąsiadów, że jego dom to patologia - na żarcie trzeba czekać nawet i 2 minuty. Dobra, mam. Temperatura idealna - chwalę sama siebie za mistrzostwo w robieniu amciu. Wyciągam zaryczane dziecię z łóżeczka i...o nie, mokry. Cały, po pachy. O nie - na moją propozycję, ze najpierw się przebierzemy, a potem amciu Kacper reaguje mniej więcej jak Palestyńczycy na słowa "ej, chodźcie sobie zrobimy przerwę w strzelaniu". Jestem nieugięta - przebieramy. Tylko w cooooooooo? Pranie jeszcze wilgotne, a ja, poganiana coraz większym wk***em mojego dziecka, nie mogę się skupić i stoję jak idiotka przed szafą z jego ubrankami, próbując znaleźć coś odpowiedniego do spania (bo będziemy jeszcze spać - tak myślę w naiwności swej). Ręce mi się trzęsą jakbym podawała ściągę z matmy dwie ławki dalej no i nic dziwnego, że strącam z moim idealnie ułożonych kupek kilka bluzeczek. Leżą teraz smętnie na podłodze i ryją ze mnie, dam se łeb uciąć, że słyszę ich szyderczy chichot. Opanowuję jednak sytuację, powtarzając sobie w duchu, że "sprzątnę NA SPOKOJNIE w ciągu dnia" - wiadomo. Przebieram małego, którego cierpliwość skończyła się jakieś 3 minuty temu i teraz wije się w spazmach. Patrzę czy aby przewijak nie jest pod napięciem. Nie. Nie umiejąc znaleźć logicznego wytłumaczenia zaistniałej sytuacji, postanawiam wykorzystać obrót spraw. On wierzga kopytami, ja czekam z odsieczą ze spodenkami, w które - mam nadzieję - przy którymś wierzgu sam wbije nóżki. Wbił. Dwie w jedną nogawkę. Dobra, kładę kres jego konwulsjom, ubieram siłą (czy właśnie padł mój ideał wychowania bez przemocy, czy to jeszcze nie to?) i łapię za butelkę. Kurwa, letnia jest! Nie mogę liczyć na wyrozumiałość syna i pójść podgrzać (pójdzie do sądu z wnioskiem o ograniczenie mi praw rodzicielskich - to jedyny pewnik dzisiejszego dnia), więc decyduję się dać takie. Wtykam smoczek w otwór gębowy (poważnie nazywam to czasem pysiem???) i cisza rozrywa mi bębenki. Małe pożera zawartość butli, zesrywając się w międzyczasie dyskretnie. Drożdżowy zapaszek powoli dociera do mych nozdrzy. Ale - jako że z natury jestem optymistką - myślę pogodnie "przebierzemy i pójdziemy lulu". Koniec żarełka, przebieramy. Uśmiechnięty Kacper zanurza uśmiechniętą stópkę w uśmiechniętym, parującym jeszcze gówienku i ciepłą fontanną uśmiechniętego siusiu zalewa dywanik:). Rewelka! Mamusiu, ale śmiesznie:) Mamusia (nieco mniej uśmiechnięta), próbując nie wdepnąć w kałuże moczu, rozbiera swoje szczęście i szuka w szafie kolejnych ubranek. Dziecko o dziwo spokojne (pewnie planuje kolejne rozrywki na dziś) czeka cierpliwie aż matka dopasuje kolorystycznie nowe spodenki, body i bluzeczkę. Współpraca idzie nam zaskakująco dobrze i możemy się już przebrać:). Ściągam uchichrane niemowlę z przewijaka (no to czyli już jednak nie będziemy spać mamuniu, dobrze?) i...cieplusie rzygowinki oblepiają radośnie równie radosne dziecko i adekwatnie mniej radosną mamunię. Przebieramy się, super!:) Uwielbiam tę nową zabawę, mamusiu! Po pięciu minutach niosę Kacpra ostrożnie niczym siedemnastowieczny kryształ (ma Ci się nie ulać, zaklinam rzeczywistość) i kładę w drugim pokoju na macie edukacyjnej (może zaśnie? - pytam samą siebie, nie dając dojść do głosu diabelskiemu chichotowi z tyłu głowy). Ja kieruję się w stronę kuchni - rozsądek proponuje mi zrobienie sobie kawy. Mocnej. Tak na wszelki. Odwracam się, żeby wyjąć z szafki puszkę z rzeczonym dobrem i rękawem szlafroka strącam na podłogę talerz. Talerz. Niby nic. Ale czy wspomniałam, że wczorajszego obiadu nie dojadłam w połowie, a to był mój talerz? Hm. Kurczak w gęstym sosie curry rozpościera się majestatycznie po panelach i szafkach kuchennych, a ja biegnę do dziecka, bo motylek się już nie kręci, a się kręcił. Głupi motylek. Mamoooooooooooo!!! Biegnę, biegnę i ryyyyp! Leżę, bo curry było za tłuste. Jako Aską mogłabym leżeć nadal, kląć na cały dom i nie podnosić się przez jeszcze parę minut, bo nie. Żeby ukarać durne curry. Jako matka odgrywam tę scenkę jedynie w głowie, a w rzeczywistości zwlekam zad i lecę do synka, chcąc ratować jego dzieciństwo i nie dopuścić, żeby trauma (no trauma, trauma - inaczej by się tak nie darł) z powodu nie kręcącego się motylka nie wpłynęła na jego rozwój. Jeszcze nie wiem, że zostawiam za sobą ślady w kolorze soczystej żółci. Tłuściutkie. Mniamuśne. Mmmmmmmm. Dobiegam, jestem, ur******** motylka i... No cóż. Idę posprzątać. Bo motylek radośnie fruwa, a ja mam chwilkę dla siebie:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kaasik89
Jovanko twoje posty po prostu nie maja sobie równych :) a blog będzie na jaki temat ? Tez życia rodzinnego ? ;) jakbys tak wszystkie swoje wpisy zebrała to nam niedługo powstanie książka i to bestseller ;) ps nie wiem czy tak się to pisze :p ale wiecie o co mi chodzi ... Nessaja i znów czekany ;) ale z drugiej strony może i dobrze bo fasolka ma czas żeby urosnac .... Usia co za patafiany ze tak powiem w tej służbie zdrowia ale znów się powtarzam ;/ ... Dziewczyny myślę ze wasi mężowie zaczną się interesować dzieckiem juz po porodzie bo jak stymulowana juz pisała to my nosimy i czujemy maleństwo i juz jesteśmy z nim bardzo związani a mężowie chyba nie lubią okazywać uczuć do dużego brzucha :) tak myślę ... Apropo brzucha mój do mnie wczoraj wieczorem jak się przebieralam do spania mówi ze jaki olbrzymi mam juz ten bec i zdziwiony pyta czy jeszcze urosnie ? :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Stoję sobie w pracy i czytam Jovankowy wpis :) Po 5 pierwszych zdaniach zaczynam chichotać, zarówno z przebiegu zdarzeń jak i z domysłów ze post będzie przedni :) Oczywiście nie myliłam sie :) Pl kolejnych zdaniach mój chichot przeradza sie w rechot podobny do żabiego słusznego nie raz nad stawem :) Chwile pózniej pojawiają sie pierwsze łzy :) :) zalewając mi oczy i tym samym przeszkadzając czytać dalsze Jovankowe potyczki :) Ogarniam sie, delikatnie ocieram łzy żeby nie naruszyć tuszu na rzęsach nakładanego na szybciocha dziś rano i czytam dalej :) I co? I zaś łzy w oczach ale jakoś daje radę czytać dalej :) Rechotam sie jak głupia, prawie posikujac w miedzy czasie i nie mogąc opanować łez :) :) W miedzy czasie powracają myśli z upojnych poranków za czasów kiedy Kuba był mały i uświadamiam sobie ze za jakieś 8 miesięcy będę miała zaszczyt przypomnieć sobie to wszystko :) Jovanka i reszta kobitek które są już mamami zapewne dokładnie wiedza co oznacza przysłowiowe "osral sie po pachy" a te które nie miały okazji jeszcze tego poznać, niedługo sie przekonają :) Jovanka jesteś wielka :) :) Jeszcze do tej pory rechotam jakbym nad stawem była :D IZA85

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Żoneczko - cieszę się, że tak Wam się cudownie układa:) I cudny brzuszek:) Taki zgrabniusi!:* _nessaja_ - jaja jakieś:):):) No ale czekamy:*

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość MaćkowaŻona
Nie no Jovanka ja mysle ze ta ksiazka ktora nam ostatnio polecilas nie bedzie mi potrzebna skoro Ty serwujesz nam takie posty :-) ubaw mialam przedni :-) az dla meza czytalam, a raczej probowalam czytac bo ze smiechu i literki i linijki mi sie rozmazywaly :-) Geniuszu Ty nasz :-) &&&&&& Nessaja no to znow czekamy... ciekawe co tym razem sie stanie?! ;) &&&&&& Paola pamietaj ze my tu nie jestesmy po to zeby oceniac, krytykowac tylko zeby wspierac i w razie potrzeby cos doradzic. Jesli masz jakis problem sama ze soba to lepiej jest sie komus wygadac, wywalic tego robaka zeby nie zzeral Cie od srodka. &&&&&& Eweelka halooo, co slychac? &&&&&& Olala to samo, jak sie masz? Co u Lenki? :-) &&&&&& Iza zgubilam sie chyba, kiedy Ty masz wizyte u gina? :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Stymulowana - jeśli chodzi o zachowanie Twojego męża to dziewczyny już wszystko napisały. Mogę Ci tylko powiedzieć, że jak zobaczy Olisia i dotrze do niego, że jest tatą tej oto kruszynki to faceta nie poznasz. Zobaczysz:) Alaa - rób swoje, a pokażesz mu, ze to on sie zachowuje niewłaściwie. Mój mąż też miał momenty, że nagle (!) przejmował się jakimiś zabobonami, ale...wyśmiałam go. Nie uszanowałam (co zwykle czynię) jego poglądów, ale bezczelnie je wyśmiałam. Gdybym je uszanowała, ważąc prawie sto kilo i sapiąc przy najmniejszym wysiłku, robiłabym maraton po sklepach, próbując skompletować wszystkie potrzebne rzeczy dla dziecka. Musisz postawić na swoim!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mackowa ja mam wizytę 26 października :) :) A powiem Wam szczerze ze ja nawet nie wiem który to u mnie tydzień!! Poprosttu nie liczę i nie wiem :) Ale zaraz policzę i Wam napisze :) IZA85

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość goscdarka
jovanka normalnie sie poplakalam brzuch to az mnie boli od smiechu a juz stwierdzenie ze maly cie da o ograniczenie praw to rozlozyl mnie na lopatki.... jestes boska , opisujesz wszystko tak ekstra ze slow mi brakuje... pisz pisz blog bo juz sie doczekac nie moge :-D & iza oczyscilas me sumienie mam identyczne humory co do kacpra, obrywa w sumie czesto za nic a pape to tak potrafie czasem wydrzec ze heh... zas sobie siedze porykuje i sobie rwe wlosy z glowy ze na jedno dziecko potrafie cierpliwosci nie miec a tu drugie w sobie nosze... & nessaja no to znow czekamy :-D & a ja dzis bylam w poznaniu umowic sie na termin operacji tarczycy i lal 13.10.2015 godz 8:45 :-D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Obliczyłam :) 5 tydzień i 5 dzień :) IZA85

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Cafe zaś sie przycięła i wpisów nie pokazuje bo pewnie stronę zmienia :( wrrrrr :/ Dobrze ze ja już skończyłam i pomykam se autobusikiem do domu :) niestety jeszcze jutro do pracy :( Ale na szczęście tylko na 3 godzinki :) IZA85

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hello,, U mnie nic ciekawego wiec nie pisze bo nie mam o czym. Coś mnie pobolewa od kilku dni lewy jajnik i sie troche martwie czemu, w koncu tylko ON jeden mi został. Drugi mi rpzecież usuneli, gorzej jak jest w kiepskiej formie i nie nadaje sie do niczego, tak sobie mysle:( W przyłszym tyg ide do ginka na kontrole i usłyszeć co dalej. Reszta po staremu, czekam na wypłate i odliczam do weekend:D ❤️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Eweelka nie gadaj glupot, pobolewa moze na owulacje? ;) przeciez nie zawsze bol oznacza cos zlego, zapytaj o to ginka za tydzien :) a na wyplate czekalam i ja, wiec jak wczoraj dostalam smsa to patrzalam, patrzalam i nie moglam uwierzyc... powiedzcie mi jak to jest bo juz sama nie wiem. Za pierwszy miesiac L4 placi pracodawca 100% a potem zus 80%? mowie oczywiscie o zwyklym L4 b w pracy nikt nie wie o ciazy jeszcze co wlasnie musze uczynic i zadzwonic do kierowniczki zeby ja o tym fakcie poinformowac bo do dzis mam L4 wiec****ewnie by mnie wpisala na jutro do pracy a ja chce L4 bo nie czuje sie w pelni sil stac 8 godzin bo wiekszosc czasu leze teraz w lozku bo prawie caly dzien mdli. & Paulinka no juz myslalam ze znowu zniknelas :P & Kasik85, Pita ponownie was przywoluje. Co u was??? & Mackowa kochana i jak sie czujesz? dzwonilas do gina? co powiedzial? & Jovanko jestes the besciara :D uwielbiam czytac jak Kacperek znow osral sie po pachy bo piszesz to po mistrzowsku :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość goscdarka
nessaja jesli zwykle l4 to pracodawca i zas zus 80% a w ciazy to 100 :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Goscdarka to ze w ciazy jest 100% to wiem :) ale wlasnie nie bylam pewna co do zwyklego, dlatego zapytalam bo zielonego pojecia nie mam jak oni mi to policzyli ze mam prawie polowe mniej niz w zeszlym miesiacu :/ ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość goscdarka
nessaja niestety o tyle mniejsza pensja poniewaz wlasnie platne jest tylko 80% :-( w naszym kraju chorowac to katastrofa :-(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość MaćkowaŻona
Nessaja sytuacja jest lipna :/ dzwonilam do lekarza, powiedzialam ze po ostatnich lekach nie ma poprawy, brzuch nadal twardy i boli. Kregoslup dokucza, kolejna noc mialam z rodzaju wije sie jak robak z bolu wiec kazal przyjechac. No to ja meza za nogi z lozka wyciagnelam i pojechalismy. Przede mna byly dwie kobietki, weszla pierwsza, posiedziala chwile i wyszla. Lekarz wzial karte tej drugiej, wyczytal jej nazwisko a ona do mnie "pani sie chyba zle czuje to moze niech pani idzie pierwsza" se mysle "kurcze ale ona fajna" gin od razu karte zmienil, podziekowalam pani i poszlam z lekarzem. Sprawdzil Domcie, na szczescie u niej bez zmian i wszystko jest dobrze. Sprawdzil szyjke i w ciagu tych 2 dni na szczescie sie nie skrocila bardziej. Cos moja macica zaczyna sie buntowac. Rezim lozkowy nadal obowiazuje, do tego nospe MUSZE, nie to ze chce, ale musze brac 3 razy dziennie. Problem polega na tym ze nospa dziala tylko 10-15 minut :/ wiec mam ja brac na zmiane z Spasmolina. Do tego zwiekszona dawka luteiny do 6 tabletek no i jutro lekarz czeka na telefon lub smsa z info czy jest lepiej czy nie. Szczerze powiem ze jestem przerazona cala ta sytuacja i momentami wyc mi chce :( Co do zwolnienia to niestety, zwykle jest platne 80%, tez cierpialam nie raz z tego powodu ;) &&&&&& Eweelka no wiesz Ty co? Nie watp w swojego jajnika bo jeszcze sie na serio wezmie i zbuntuje. Boli bo pracuje, ciesz sie zamiast martwic :-) &&&&&& Iza czyli juz 6 tydzien :-) fajnie :-) tylko Ty wez sie ciezarowo jedna opanuj i nie wyzywaj na Kubusiu, masz starszego jakby co kozla ofiarnego, tego co to zreszta tak Cie urzadzil ;) &&&&&& Laski dobrze ja slyszalam?! W niemczech sa juz pacjenci z podejrzeniem wirusa ebola?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×