Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...
Zaloguj się, aby obserwować  
Gość carolinen

chcę zajść w ciążę (dla nowych dziewczyn)

Polecane posty

Pita my nie twierdzimy że nie rozmawiałaś ,ale może trzeba jeszcze rozmawiac.powiedz mu jasno bez owijania w bawełne co i jak,i zapytaj czy chce miec to dziecko czy nie,jeśli tak to idzie na badania itp,niech się określi jasno bo w innym wypadku po co masz sie faszerowac lekami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Pita mozna idz skonsultuj to z innym lekarzem??? nie bralabym lekow po ktorych zle bym sie czula... Co do meza, to niestety ale chyba pozostaje ci mu smecic o tym kilka razy dziennie to moze dla swietego spokoju pojdzie, a powinien to zrobic bez zadnego ale. Brzoskwinka14 ja sie leczylam u nefrologa ktory leczyl wlasnie furaginem i mialam na kilka miesiecy spokoj :) jednak co specjalista to specjalista ale fakt w ciazy wtedy nie bylam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
goscdarka gratuluje to rewelacyjna wiadomosc! najlepiej byc na swoim i fakt musisz wsadzac ale w kredyt, ale placisz w swoje a nie cudze lapki:D kasiaaa12 trzymaj sie tam, a masz w sali kaloryfer ?? to mocz recznik i kladz niech wilgotnosc bedzie, to ci pomoze w oddychaniu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
brzoskwinka co do plesni to chyba preparat musisz kupic, i czym predzej sie z tamtad wyniesc, bo faktycznie jak maluszek sie urodzi to wiecznie bedzie chory, dlaczego teraz wyszlo bo pewnie zimniej sie zrobilo i wilgoci jest na dworze za duzo...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
JovankaJo ja w brzuchu mam 106 ;/ a jutro 17 tydzien koncze dopiero, oooo jaki kochany mąż ci się trafił :D Mam dziewczynki ciuszki na zbyciu po 1,50 bodziaki koszulki 2,20 spodenki 2,50 pajace i spioszki;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość MaćkowaŻona
Kasik89 nie tyle zabronil sera zoltego co kazal zdecydowanie ograniczyc. No to ograniczam i tylko spagetti posypuje ale i z tym chyba skoncze bo mnie pozniej po tym mdli i na wymioty mi sie zbiera. A samo spagetti, bez sera juz pojdzie bez problemu :) no i zrozum rozum :-) &&&&&& Jovanko jak rozmawialam wczoraj przez tel z lekarzem to powiedzial ze nie jest zle jesli chodzi o wynik mojej glukozy ale trzeba bedzie udac sie do diagetologa i stosowac diete, nawet stronke mi podal o cukrzycy ciazowej z przykladowymi jadlospisami. Niby jak ma sie wynik powyzej 140 to oznacza cukrzyce, takie przynajmniej sa normy jak szukalam informacji na ten temat w necie. U mnie w lab zakres referencyjny jest do 99 a moj wynik to 141 wiec ja nie wiem. Zobacze co doktorek powie w poniedzialek jak zobaczy te wyniki na wlasne oczy :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jovanko tak rozmawiamy juz normalnie :)) stara się i w ogóle. Wow kurcze ale Mas męża pozazdrościć normalnie. Brzoskwinko może jeszcze nie czas na ruchy u mojego szkraba. Chciałabym wyraźnie widać czuć i wiedzieć że to on a nie domyślać się czy to on. Ale chcieć sobie mogę. :) Kurde mackowa ja jem dużo sera żółtego mniam a teraz po sprzątaniu idę sobie trochę poleżeć

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Usia już troche właśnie poczytałam o pleśni i jakoś ją trzeba bedzie zwalczyc,wyprowadzic się to za bardzo nie ma dokąd. wiem ze plesn z wilgoci sie bierze,ale w tym rzecz ze nie miałam nigdy pleśni,i wilgoci też nie mam w pokoju wiec nie wiem o co kaman. może sie obejdzie bez kucia tynków mam nadzieje. Mackowa moje laboratorium też miało ten zakres referencyjny do 99,ale lekarka mi powiedziała ze to sa normy dla glukozy naczczo bez obciążenia,a po obciązeniu sa inne normy tylko czesto laboratorium podaje właśnie źle.a norma po obciążeniu jest własnie do 140 :) Mackowa no to mi narobiłaś smaka na spagetti :) mniam :) zaraz mi język w d**e ucieknie :) Alaa to juz niedługo nastąpi :) zobaczysz :) poćwiczone :) teraz lece pod prysznic i laba :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jovanko ale ci zazdroszcze masz takiego meza ze sam proponuje ci zakupy... moj nawet nie domysli sie zeby cos takiego zrobic. nawet rzeczy dla malego ma gdzies. wszystkiego ja musze szukac a jak chce mu pokazac to ma to gdzies. ostatnio dosc czesto mam w glowie mysli ze chyba zle sie stalo ze zaszlam i czy czasem nie rzucic tego wszystkiego i gdzies. poczekac do porodu i jechac do siostry z malym i nie wracac juz. papierow rozwodowych skladac nie musze bo slubu nie bylo i nie bedzie. malego na swoje nazwisko zarejestruje i chyba to bedzie jedyne sluszne rozwiazanie.. odezwe sie jak bede w domu. kasiaa12

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość muchomor z dzidą
dziewczyny! proszę o pomoc! mam wstydliwy problem...zawsze po seksie krople życiodajnego płynu spływają mi po że tak napisze rowku.Jak to ukryć? Wstydze sobie tam grzebać przy chłopaku....czy moge zajsc tak w ciąże? Proszę o pomoc doświadczonych!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Iza infekcja pochwy:( śluz mam biały wodnisty i mam mokro co najmniej jakbym była podniecona i wszystko takie nabrzmiałe jest.:( Ale nie swędzi ani nie piecze ani nie boli także nie wiem:( Dzięki dziewczyny za wiarę:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Brzoskwinia u mnie na wiosnę pokazały się takie maleńkie plamki jakby właśnie jakiegoś grzyba czy cos i mój k umyl ta ścianę i spryskal takim preparatem od grzyba i pleśni za 13zl ... Cały dzień się wietrzylo i do tej pory nic się nie powiększyło wiec będziemy niedługo malować w tym pokoju a jest to niestety nasza sypialnia i tu też Malý będzie spal wiec tez miałam stracha ... Z tym ze u ciebie to wchodzi juz na rzeczy to chyba trochę inna sprawa :/ bo u mnie to tylko takie kropeczki na ścianie były ... Może tez sprobujcie takim preparatem ? Tylko ty tego nie możesz wdychac wiec na cały dzień się wyprowadz niestety ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kasia co ty opowiadasz do facetów poprostu dużo później dociera to co się dzieje twój nie jest tu wyjątkiem uwierz!! A teraz głowa do góry

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość brzoskwinka14
kasik89 wiesz co w wakacje zauważyliśmy ze takie plamki żołte,przebarwienia wyłaża nam na suficie,na suficie mamy kasetony,ale nie myslełiśmy że to pleśń,dopiero teraz doczytałam na necie ze pleśń może byc też żołta,i teraz wszystko zaczyna się do kupy składac,bo na suficie coraz wiecej tych plamek i teraz mieliśmy malowac wlaśnie,ale dobrze ze teraz sie okazało ze to pleśń a nie po malowaniu bo malowanie zwykłą farbą chyba nic nie da :( i albo ten sufit trzeba bedzie takim preparatem pleśnio i grzybobójczym wymalowac i potem farbą też specjalną albo zrywac to wszystko z sufitu i tą pleśń skropac i potem ten preparat i farba i ewentualnie nowe kasetony.te zarodki plesni krążą sobie w powietrzu i po prostu ta pleśn i na rzeczach pewnie zaczyna się robic :( niby na ścianach nie ma pleśni,w jednym miejscu dzisiaj tylko zauważyłam,ale też trzeba bedzie te ściany zabezpieczyc,czyli zerwac tapety bo mamy tapete i potraktowac tą pleśń tymi preparatami pleśnio i grzybo bójczymi i kłaść nowa tapete albo nową warstwe tynku i specjalną farbe .masakra :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej dziewczyny! Jestem, zyje :P U mnie poki co w miare, mdlosci sporadyczne, ale sa. Glowa nadal boli wiecznie, krecic sie jeszcze zakreci, zmeczona chodze nadal, nie moge zebrac sie zeby posprzatac mieszkania bo chce mi sie spac. Apetyt mi dopisuje poki co, wczoraj zrobilam garnek pomidorowej ktory mialam jesc caly weekend a juz o 15 wszystko zjedzone i to sama bo meza nie ma na weekend i siedze sama. Brzuch czesciej boli i mocniej po wtorkowym przytulanku ktore i tak przerwalismy wlasnie ze wzgledu na brzuch ktory zaczal bolec, ale narazie nei panikuje, czekam na czwartowa wizyte i doczekac sie nei moge :) & Jovanko czyli wigilia bez zadnych klotni, przekonywan M spedzicie u siebie po Twojemu, bez wtracania tesciow, denerwowania, spania gdzie indziej i pakowania wszystkich klamotow Kacperka, waszych i prezentow. A z chrzcin poprosimy o jakas fotke jak nasz maly Skrzat wygladal :) no i Zaba :) & Pita, ja bym nie rezygnowala. Moze zbyt czesto mu to wypominasz. Moze w zly sposob mu mowisz, porozmawiaj przede wszystkim z nim i napewno nie zostawiaj mu tego na glowie, bo on sam sie za to nie zabierze. Zapytaj czy moze byc taki i taki termin zeby poszedl do lekarza i czy nie ma nic przeciwko. Musi czuc w Tobie wsparcie. Oboje musicie porozmawiac ze soba jaki macie stosunek do tego i czego oczekujecie. Skoro dziecka nie ma to moze jest jakis problem i wlasnie musisz go przekonac ze zadna ujma na honorze nie bedzie jesli akurat okaze sie ze to z nim cos nie tak i to w cale nie oznacza ze odbierze mu to meskosc. Ty tez kochana musisz zmienic nastawienie. Wiem ze juz masz dosyc, bo wyglada to tak jakby mu nie zalezalo. Ale wlasnie z takim bojowym nastawieniem to wy szczerze porozmawiac nie bedziecie umieli bo u Ciebie beda pretensje w jego strone. Oboje powinniscie sie wspierac i isc przez to RAZEM, on musi zrozumiec ze on nie moze isc na skroty i stawic temu czolo i ze musi Ciebie wspierac. Takze Pita nie rezygnujemy, nie wykreslamy Cie z tabelki, rozmawiasz jeszcze raz z mezem w taki sposob zeby nie poczul sie atakowany a my trzymamy kciuki w nadziei ze moze wkoncu cos ruszy z jego strony :) a co do zmiany lekarki, ja bym choc skonsultowala, moze bedzie mial lepszy pomysl niz przepisanie lekow po ktorych kiepsko sie czujesz ;) & Paola jak u Ciebie? jak humor? & Izulinka, Goscdarka czekam razem z Wami :) & Angelus wkoncu sie wyspalas! super! mam nadzieje ze bedzie tak dalej to i Ty wypoczeta jestes z innym nastawieniem! :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Laski nie chodzi o maliny same,tylko o herbatę z liści malin która niby może przyśpieszyć poród.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Pita82
Cześć! Nie chce mi się już spać, zresztą spałam może z 3 godziny tylko. To była samotna noc. Dobrze, że Was mam, mogę tu Wam trochę pomarudzić i poużalać się nad sobą. Pora wziąć się w garść. Nessajko,Brzoskwinko i Maćkowo ze wszystkim z Wami się zgadzam, ale ja go nie będę za rączkę, jak dziecko, do lekarza (nawet nie do lekarza, tylko do laboratorium!) prowadziła. Kobiety o wiele gorsze badania przechodzą i się tak ze sobą nie pieszczą jak ta śmieszna płeć męska, dla mnie oni są po prostu żałośni.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość goscdarka
lza to dzis ten dzien gdy zobaczysz swojego okruszka :-) o ktorej wizyta? oczywiscie prosze o relacje po :-* :-*

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dzień dobry Bobry:) Powiem tak - dziecko mi cudownie ozdrowiało! Dwie noce z rzędu zasypia sam. Po karmieniu biorę go dosłownie na minutę na ręce do odbicia i odkładam do łóżeczka.Zamykam za sobą drzwi i wychodzę. Zaznaczam, że Kacper nie protestuje! Leży i przygląda się w ciemnościach swoim rączkom. Wracam po cichu za 5-10 minut i moje dziecko śpi jak suseł... Wypluwa smoka i przytula się tylko do pieluszki:) Pieluszkę też potem zabieram, bo boję się, żeby się gdzieś nie udusił. To samo w nocy po karmieniu. No w szoku jestem...;) Obrałam też new metodę na walkę z tymi jego histerycznymi reakcjami na samotność - nie noszę go już wszędzie ze sobą w bujaczku (do kuchni, do łazienki, do pokoju, gdzie akurat coś sprzątam) i nie reaguję na każdy grymas na tej mojej ukochanej buźce. Koniec. Wkładam do łóżeczka albo kładę na macie edukacyjnej, zaopatruję w zabaweczki, w smoczek (mniejsze zło - wolę to niż to jego wpychanie sobie łapek do buzi aż po nadgarstki i strach, że się któregoś razu po prostu poważnie zachłyśnie), wychodzę do innego pomieszczenia robić co muszę i przychodzę uśmiechnięta co jakieś 5 minut. Pokazuję mu się, że jestem, czasem daję buziaka, głaszczę chwilkę po łebku i znów wychodzę. Codziennie wydłużam te sesje samotnościowe o kilka minut. Tfu tfu, ale zaczyna przynosić efekty! Wczoraj na przykład tak leżał na tej macie i leżał, patrzył się na mnie i...odpłynął! A co się na niego popatrzyłam to uśmiechał się nieprzytomnie:) No rewelka. Dziś kolejny postęp. Położyłam na macie, ale nie chciał zasnąć. Mówię ok, daję na bujak, ale zasypiasz sam, bez bujania. Ha! Śpi!!! A ja piję (ciepłą!!!) kawkę i piszę do Was na pełnym luzie:) Brzoskwinka - a może spróbuj znaleźć jakąś firmę w necie, która zajmuje się odgrzybianiem pomieszczeń? Czysto informacyjnie - niech Ci powiedzą jako fachowcy czy zawsze konieczne jest kucie tynków czy zrywanie tapet i ile kosztuje takie odgrzybianie. Przecież informacji udzielą Ci za darmo, nie? Musisz się dowiedzieć co z tym fantem zrobić jak najszybciej, bo najgorsze jest to, że pleśń wytwarza toksyny, które wdychane (a tego nie unikniesz) są rakotwórcze...:( A męża znalazłam na mocno zakrapianej imprezie;) Takiego, widzisz, typa, można upolować!;) Hm... Napisałam, że w dniu porodu miałam 122 w pasie, a miałam 142, taka mała pomyłeczka przy pisaniu;) Co do nabiału - teraz nie musisz go jeszcze specjalnie ograniczać, dopiero jak będziesz karmić. Teraz tylko nie przesadzaj i tyle i jedz jak jesz:) Izulinka, Goscdarka - powiem Wam, że jak ja pod koniec ciąży czułam się właśnie tak jak opisujecie i ryczałam, że już nie chcę, że chcę urodzić i znów poczuć się jak człowiek to potem miewałam wyrzuty sumienia, że ja tak narzekam, a inne dziewczyny marzą o zajściu w upragnioną ciążę i chętnie zniosłyby takie i jeszcze gorsze cierpienia. Nieprawda. Każda z nas marzyła lub marzy o dziecku, stara się być dzielna ile się da, ale przychodzi taki moment, że zwyczajnie brakuje sił i chęci do przeżycia jako tako kolejnego dnia. Trzymajcie się laseczki i pamiętajcie, że to już naprawdę kwestia dni, nie miesięcy:) Pita - rozumiem Twoją frustrację i to, że nie chcesz się prosić o te badania. Tylko wydaje mi się (albo odniosłam mylne wrażenie, bo tak to przedstawiłaś), że jak on Ci mówi "zrobię te badania, zrobię" to Ty pozwalasz, żeby ta rozmowa tak właśnie się skończyła. Czyli na niczym. A uważam, że wtedy właśnie powinnaś drążyć temat i - jak mówi _nessaja_ - wymusić na nim podanie konkretnego terminu, potem nie wiem, zapisać go przy mężu w kalendarzu na ścianie albo w jakimś widocznym miejscu (na lodówce, nie wiem), kazać mu znaleźć numer do laboratorium, żeby się zapytał w jakich godzinach ma się pojawić (nie chodzi o to, żebyś Ty mu to powiedziała, tylko żeby go w to wszystko aktywnie zaangażować)... Ja w swoim mężu najbardziej chyba nie cierpię jak go o coś poproszę (czy o zrzucenie zdjęć na kompa, czy o naprawienie czegoś), a on mówi "zrobię, kochanie, zrobię". Już nie raz takie gadanie ciągnęło się miesiącami aż w końcu zastosowałam powyższą metodę i nie miał wyjścia, musiał się określić kiedy coś tam zrobi. Bo tak to gadać można bez końca. Maćkowa - ale mnie nadal intryguje ów tajemniczy zakaz spożywania żółtego sera w dużych ilościach...;) Czemu to tak? Alaa - no w pewnych kwestiach mój mężulo rzeczywiście jest do pozazdroszczenia;) Ale ma też swoje wady, jak każdy zresztą. Ma swoje humory, czasem robi mi na złość jak dziecko po prostu i wtedy kompletnie wyprowadza mnie z równowagi:/ Życie:) Owszem, posprząta (tak dokładnie, że nawet ja bym tego lepiej nie zrobiła), chętnie wyręczy mnie w wielu rzeczach, ale na przykład siedzimy razem przy stole, jemy śniadanie, a on do mnie: "A posmarujesz mi chleb?" Nosz kurka, nie że nie umie, ale lubi mieć jak najmniej roboty przy jedzeniu;) Albo podaję mu obiad i słyszę: "Ale gdzie jest picie? Jak to obiad bez picia?" Ciśnie mi się wówczas na usta, że Bozia dała rączki, ale w sumie z drugiej strony - co mi szkodzi? Wykonuje kawał roboty w domu, więc mogę mu to picie przynieść:) Ze sprzątaniem to też nie jest tak, że on od początku się do tego palił. Jak mieszkał z rodzicami niby potrafił posprzątać swój pokój i od wielkiego dzwonu to robił, ale mama go wyręczała, bo nie robił jej ten jeden pokój różnicy jak już sprzątała cały dom. Jak mi zaproponował, żebyśmy wspólnie zamieszkali to od razu postawiłam sprawę jasno - w domu obowiązywać będzie podział obowiązków. Spytałam go czego najbardziej nie cierpi jeśli chodzi o prace domowe, a co jest dla niego do przyjęcia. Ja też się określiłam i (choć musieliśmy iść w pewnych kwestiach na kompromis) ustaliliśmy co do kogo należy. Potem, jak już byłam w ciąży i z początku miałam te bóle podbrzusza (gin zakazała wysiłku nawet typu odkurzanie), potem mdłości, a na koniec bóle wszystkiego to całe sprzątanie przejął M. Oprócz prasowania. Tego nie cierpi chyba bardziej niż ja i nie ma bata, żeby kiedykolwiek cokolwiek wyprasował;). Ja jeszcze tylko zmywałam. To wszystko. Nie pozwalał mi robić tych wszystkich rzeczy w domu, bo się martwił, ale gdyby się wówczas nie przejął moim samopoczuciem zbuntowałabym się. Generalnie zbuntowałabym się, gdyby facet nie chciał robić w domu niczego. Już matkowałam dwóm moim poprzednim partnerom i dziękuję bardzo. Każdy pracuje (nawet jeśli siedzi w domu i zajmuje się dziećmi), każdy jest zmęczony, każdy brudzi i każdy ma po sobie sprzątać. Te zasady będą obowiązywały również Kacpra od kiedy tylko zacznie rozumieć słowa "ułóż z powrotem zabaweczki". Nie ma wyręczania i chowania na typa, który sam potrafi się jedynie umyć i podetrzeć sobie tyłek. Nie wystarczy gadać rodzinie czy znajomym "oj, jak ja bym chciała, żeby moje dziecko...". Chcesz to to wypracuj, naucz, pokaż, wyrób potrzebę i nawyk, a zaprocentuje to kiedyś i któregoś pięknego dnia mój 16-letni syn powie do mnie przed wyjściem: "Matka, chcesz kawy? Zaraz wychodzę z kumplami, ale zdążę ci jeszcze zrobić.":):):) Kasiaa12 - to aż tak źle, że myślisz o wyprowadzeniu się?:( A jak jest teraz? Odwiedza Cię w szpitalu? Jak się czujesz?:* _nessaja_ - dokładnie tak:) Wigilia we "własnym" domu, nie na żadnych walizkach, bez stresu czy mały będzie spał itp. :) I jeszcze wszyscy zadowoleni z mojego pomysłu włącznie z teściową! No cud, miód i orzeszki:) Zdjęcia prześlę Wam niebawem:*

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość MaćkowaŻona
Jovanko Ty mów co z tym Twoim blogiem bo ja czytam to co piszesz i oderwać się nie mogę :) uwielbiam Twoje wpisy i ciągle mi ich mało :) Tak czytam o Kacperku i pomyślałam sobie że teraz masz już dość momentami ale jeszcze kiedyś pewnie zatęsknisz tą Jego potrzebą bliskości i przebywania z Tobą :) już zaczyna Ci chłopiec pomału dorastać i sam zasypia bez pomocy mamy i taty :) dzielny maluch :) Co do sera to nie mam bladego pojęcia o co chodzi i jak to działa. Lekarz kazał wcinać kanapeczki z mięskiem, serek aut. No i generalnie rzecz biorąc bez serka jest lepiej jeśli chodzi o moje samopoczucie. A może to ser mi tak alat podnosił?! Tak teraz na to wpadłam tylko nie wiem czy jedno z drugim może miec coś wspólnego :] nie jem sera i alat spadł... A teraz jeszcze wyobraź sobie będę musiała pewnie przejść na dietę i ja już cierpię bo ograniczyć trzeba pieczywo białe (bułeczki) które jem na co dzień, teraz będę musiała jeść chlebek wieloziarnisty, razowy, żytni... a mój brzuszek się buntuje nawet po jednej kromeczce takiego pieczywa i mam takie gazy że wietrzyć dom trzeba będzie cały tydzień po zakończeniu diety... jak nie dłużej ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Darka kochana tak to już dziś :) :) Jedziemy dziś ujrzeć kruszyne nasza :) Wizytę mam o 14 mojego czasu czyli w Polsce będzie 15. Odezwę sie jak wrócimy do domu. Ehhhh, sie dziś absolutnie nie wyspalam. Kuba zle spał w nocy a od rana wymiotuje :( Nie wiem czy coś mu zaszkodziło czy jakiegoś wirusa załapał, albo grypę żołądkowa :( :( Poprosiłam znajoma i przyjedzie do Kuby a my będziemy mogli do lekarza jechać! Odezwę sie pózniej kochane :) Teraz idę wypucowac Katarzynkę :) :D Miłej niedzieli wszystkim życzę :) IZA85

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jovanko powiedz mi jeszcze jak Twoje piersi? Bo ty dalej karmisz? Tez tak mocno urosły w ciąży bo ja dziś. Łapie za kurtkę i ok zapne się ale mają ciasno!!! Ja naprawdę zawsze miałam duży biust ale to co jest teraz to już jakieś nieporozumienie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Darka kochana tak to już dziś :) :) Sie już doczekać nie mogę :) Wizytę mam o 14 mojego czasu, czyli w Polsce o 15 :) Napisze jak wrócimy do domu. Mój biedny Kuba dziś wymiotuje od rana :( Złapał jakiegoś wirusa albo coś mu zaszkodziło :( Miłej niedzieli kochane i do pózniej :) IZA85

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kaczuszka 88
Kochane Byłam tu jakieś 300 stron temu i jak widzicie same problem sie nie zmienił :) teraz czekam na inplantacje i oby ona miała miejsce. Stresuje się troszkę bo chciałabym zrobić mojemu mężowi tą niespodziankę na imieniny i powiedzieć mu że spodziewamy się dzidziusia. Już mieliśmy tyle podejść i nic. Teraz robiliśmy wszystko według kalendarza bo w te dni i codziennie po to aby była pewność że trafiliśmy w ten moment. Lekarz mówił że owu przebiega u mnie według zegara więc albo teraz albo nie wiem. Powiedzcie mi kiedy mogę spodziewać się pierwszych sygnałów że się udało bo ta ciekawość mnie zje od środka :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No i oczywiście strona przeskakuje No mojego postu nie ma :) Chyba nawet dwóch, bo myślałam ze pierwszego nie dodało :( ehh to nasze kochane cafe :) IZA85

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość MaćkowaŻona
Kaczuszka 88 trudne pytania zadajesz ;) każda kobieta jest inna, każda inaczej ciążę przechodzi. Może być tak że nie będziesz miała żadnych ciążowych objawów albo wręcz odwrotnie od np 6 tygodnia ciąży będziesz ciągle zmęczona i spała na stojąco. W każdym bądź razie jeśli będziesz się tak nakręcać na tą ciążę to możesz wcale jej nie doświadczyć. Jeśli cykle i owulacje masz książkowe, partner ma zdrowe nasienie a mimo wszystko przez długi czas nie udaje się Wam to problem może leżeć w Twojej psychice. Spokojnie, nie twierdzę że jesteś szurnięta czy co :) Ja to powtarzam już do znudzenia i pewnie połowie, jak nie większości dziewczyn nie chce się już tego nawet czytać ale Twoja psychika i nastawienie ma bardzo istotne znaczenie. Im bardziej myślisz o dziecku tym bardziej się możesz "blokować" i stąd te niepowodzenia. Wyluzuj troszeczkę, poszukaj informacji na ten temat, nawet to forum poczytaj i sama się przekonasz że dziewczyny (w tym ja) które spuściły trochę z tonu, skupiły się na czymś innym raz dwa zachodziły w ciążę :) może Ci się to wydać dziwne ale uwierz że coś w tym jest :) 🌻 Iza trzymam kciuki za wizytę!! :) oby serducho Maluszka biło jak dzwon niedzielny o 6 rano!! :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Witajcie, mam pewien problem otóż podchodziliśmy z mężem do 2 iui na cyklu stymulowanym były 2 pęcherzyki po 23mn. iui była w środę dziś miałam usg aby sprawdzić czy doszło do pęknięcia i co się okazało,że mam 2 torbiele krwotoczne:( czy ktoś może mnie uświadomić czy jest szansa na zapłodnienie przy torbielach i czy to coś złego?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
gosciu jak najbardziej jest szansa zajscia w ciaze, ale pod warunkiem ze unormujesz hormony tak by te torbiele ci sie nie tworzyly, bo to uniemozliwia jajeczkowanie... u mnie bylo podobnie zmienilam styl bycia troche ruchu dieta i pieknie sie wszystko unormowalo:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość MaćkowaŻona
Gościu a lekarz czy osoba która Ci robiła usg i stwierdziła te torbiele nie wytłumaczyła Ci o co chodzi? Jeśli zrobiły sie torbiele to nie ma szans na zapłodnienie. Bo (i tu wkleję informację z jednej ze stron coby Ci najprościej wytłumaczyć): "Torbiel (cysta) na jajniku powstaje najczęściej z powodu zahamowania pęknięcia pęcherzyka Graafa. Ma to miejsce wtedy, gdy pęcherzyk nie zawiera żadnej komórki jajowej lub gdy komórka obumarła. Gdy nie ma jajeczkowania, pęcherzyk nadal rośnie, a w jego środku gromadzi się płyn. Po pewnym czasie przekształca się on w torbiel. Przyczyną tego stanu mogą być zaburzenia hormonalne. Wśród innych przyczyn występowania torbieli jajników mogą występować nieleczone stany zapalne oraz czynniki genetyczne. W zależności od pochodzenia torbiele dzielimy na łagodne (przetrwały pęcherzyk Graafa) oraz złośliwe (rak). Zmiany te mogą występować pojedynczo lub też wieloogniskowo." Rozumie że żadnego zastrzyku na pęknięcie pęcherzyka nie dostałaś po iui? Dostałaś jakieś zalecenia od lekarza co dalej? Masz się zgłosić na kontrol jakąś żeby sprawdzić czy te torbiele zaniknęły samoistnie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Bądź aktywny! Zaloguj się lub utwórz konto

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto, to proste!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Posiadasz własne konto? Użyj go!

Zaloguj się
Zaloguj się, aby obserwować  

×