Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gtoik

jak to zrobiłyscie że wasze dzieci nie lubą słodyczy

Polecane posty

Gość gtoik

wydaje mi się ż eto niemozłiwe; ja dziecku od zawsze ograniczałam, a i tak uwielbia:/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość cnusdbucdsbucds
To proste: im czegos masz mniej tym bardziej tego pragniesz. Zakazany owoc smakuje najlepiej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Moja córka miała od zawsze nieograniczony dostęp do słodyczy. Tzn szafkę ze słodkościami dostępną o każdej porze dnia i nocy, oczywiście pod warunkiem zjedzenia tego, co w ciągu dnia obowiązkowe. Efekt? Ma prawie 9 lat, raz w tygodniu zje 2 kostki czekolady i może jakiegoś wafelka. Słodycze (może poza lodami :D) mogłyby dla niej nie istnieć ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
To nie jest kwestia nie lubienia, poprostu ich organizmy nigdy nie byly przywyczajone do slodkosci, i dlatego nie mają efektu uzaleznienia, mimo ze nie mają zakazu jedzeniua to jednak ich organizm nie jest przyzwoczajony do cukru w postaci łakoci

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jakie przegryzki?
Ja swojemu nigdy nie ograniczałam. Zawsze na stole stoi patera a na niej owoce i coś słodkiego. Ale syn zawsze wolał sięgnąć po kabanosa lub ogórka niż po herbatnika. Dziś pierwszy raz w życiu zjadł pop corn (ma 3lata) i pewnie będzie go uwielbiał ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
moje lubią, ale nie zjedzą ich dużo i nie jedzą bardzo słodkich rzeczy - np. kostka czekolady w zupełnosci im starcza, więcej nie dają rady, jakieś ciasto domowej roboty i owszem - zjedzą więcej, byle nie przesłodzone

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zresztą nie widzę powodu, dla którego dziecko miałoby nie lubić słodyczy. Ja np ich nie jem, nie przepadam za słodkościami, nie mam swoich ulubionych. Ale raz na jakiś czas przychodzi taki dzień, że zjadam na raz pół tabliczki czekolady. I nie odmawiam sobie wtedy bo wiem, że mój organizm się tego po prostu domaga. Wszystko jest dla ludzi, byle z umiarem i z głową.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gtoik
gdybym ja dała synowi nieograniczony dostęp to jadłby tylko słodycze i nic innego

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
cnusdbucdsbucds - nie musisz zakazywac, bo zakaz przyniesie efekt odwrotny, ale najnormalniej w swiecie nie dawkowac dzien w dzien,ani nie podtykac pod nos,wtedy nie ma problemu z lapczywym obzeraniem sie slodkosciami

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mój syn też ma po prostu
do nich dostęp. i wcale nie korzysta:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dla mojej ciastka, ciasta nie istnieją... no chyba, że są słone ;] ostatnio spróbowała krówki... zjadła gdzieś 1/3 i porzuciła na biurku... jak widzi na stole cukierki to daję jej specjalnie tego który jej nie posmakuje... poliże i przychodzi oddać bo mówi, że niedobre... u mnie w domu nie leżą słodycze na wierzchu, bo my z mężęm sporadycznie je jemy... więc jakbym np siedziała w domu a ona ze mną to pewnie do przedszkola nie wiedziałaby nawet co to jest ;] dostaje bardzo sporadycznie,,, a jak jej zabiorę to nawet nie rozpacza, jest to jej obojętne.... mam jedną ważną zasadę... słodycze daję jej tylko ja.. po to żebym miała kontrolę nad tym ile i czego zjada ze względu na jej skłonności do zaparć i to że ma słabe szkliwo po antybiotykach z okresu noworodkowego... nie żałuję jej słodkości, po prostu uważam, że ma jeszcze całe życie żeby się napchać cukierkami... a na razie jest mała ma lekko ponad 2 lata i myślę, że jeszcze spokojnie 4 lata pociągniemy na systemie obecnym ;] bo czego oczy nie widzą... ;]

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×