Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gaja_86

Clostilbegyt-czy pomaga zajść w ciążę 2

Polecane posty

Gość BezchmurneNiebo
Marzenka - żyję :) jakoś leci. @ nadal nie ma ale temp niska jest :) od poniedziałku zaczynam ćwiczyć zaś, bo założyłam się z koleżanką z pracy że obie będziemy ćwiczyć:) jak nie zrobimy zestawu ćwiczeń jedna drugiej cos kupuje hehe. A że nam szkoda kasy to pewnie będziemy ćwiczyć :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
MarzenaK -Kochana bez szału...jestem po wizycie, lekarka po konsultacji z drugim lekarzem potwierdziła PCO. Powiedziała, że AMH jest jednak za wysokie ale to nic złego bo po prostu mam dużo jajeczek:) tyle, że one blokują się wzajemnie - nie pozwalają dojrzeć temu właściwemu więc w lipcu idę na nakłuwanie jajników....twierdzi, że to pomoże mi zajść w ciąże. Jeśli chodzi o owulacje ani jej nie potwierdziła ani nie zaprzeczyła...tak więc tkwię w martwym punkcie nadal...kolejny cykl w dup*** krótko rzecz ujmując;P :) xxxxxx BezchmurneNiebo - testu nie powtarzałaś nadal?:))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Margaretka - nie :) wczoraj temp 36.6 a dziś 36.8 :) kuźwa w te 2 dni skoczyła mi z 36.3. Już sama nie wiem o myśleć. Wieczorem zrobię test owulacyjny, bo w tamtym cyklu miałam bardzo poźno owulację więc może i teraz....wtedy by się okazało że w 16dc to nie była owulka. Już rzygam na ten mój organizm :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość MarzenaK
BezchmurneNiebo ja też mierzyłam temp. wszystko robiłam aby sprawdzić owulkę teraz już wiem że jak się nie wyluzujemy to będzie problem i przestałam sprawdzać temp. olałam to tylko jeden jedyny raz sprawdziłam na tescie owul. Kurcze nie wiem jak wam pomóc ale może olejcie wszystko a przede wszystkim tą temp.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Margetka jakos nie chce mi sie w to uwierzyć PCO :-( jeżeli ona to stwierdziła po wynikach tylko AMH to się musi mylić przeciez ja też miałam AMH wyższe od normy i mój gin powiedział że wszystko oki więc już sama nie rozumiem :-(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
MarzenaK ja trzymałam na luzie cały 1 rok, bez leczenia, mierzenia temp i testów owulacyjnych, wcześniej przez rok mierzyłam temp, żeby wyznaczać dni płodne, od 7 miesięcy (chyba, bo już powoli tracę rachubę) jestem leczona, gdzie tak naprawdę TYLKO w pierwszym cyklu się nakręcałam i... w ciąży nie jestem, więc takie odpuszczanie nie zawsze działa, wierz mi... X Margetka u mnie owulacji najprawdopodobniej nie było, bo testy owulacyjne były negatywne, teraz biorę duphaston, czekam na @ i na wizytę u innego gina w czwartek... Trochę mnie to zdziwiło, że nie miałam owulacji, bo jak miałam laparo to miałam nakłuwane jajniki, żeby łatwiej do niej dochodziło a tu duxpa :p Trochę żałuję, bo to już był drugi cykl po laparoskopii i dalej tkwię w martwym punkcie. No nic trudno :) X Bezchmurne doskonale Cię rozumiem, mój organizm wywołuje u mnie te same emocje :p No kurde niby wszystko jest jak powinno, a tu dalej d... X Staram się nie pisać, bo już mi się rzygać chce tym wszystkim. Czasem się zastanawiam czy nie zrezygnować z leczenia, skoro i tak nie daje rezultatu to po co ładować w siebie te hormony? Jeśli ten nowy gin nie wymyśli nic nowego to daję mojemu ostatnią szansę. Jak nie wyjdzie to zmieniam taktykę, mamy jeszcze 2 wyjścia: naprotechnologia i ostatnie adopcja :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kuzwa dziewczyny tak bardzo chcialabym wam pomoc :-( ale nie potrafie. Przesylam dobre fluidy i trzymie kciuki :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
BezchmurneNiebo - Słonko ja już w takiej sytuacji na 100% zrobiła bym tego teściora ciążowego...wiem, że strach przed kolejnym rozczarowaniem jest bardzo silny ale myślę, że wolałabym się upewnić.... xxxxxxxxxxxx MarzenaK - AHM miało tylko potwierdzić PCO bo inne symptomy też na to wskazywały.... xxxxxxxxxxx Tinka90 -Kochana tak jak pisałam już wcześniej nie wierz w 100% testom owulacyjnym. Czasem pokazują że jest owulacja choć jej nie ma....(ja miałam test pozytywny a wcale nie jestem przekonana czy ta owulacja była) czasem pokazują że jej nie ma a jest...testy to tylko pomoc ale nie wyznacznik owulacji -niestety nikt jeszcze nie wymyślił pewnej metody....:((( ehhh mnie też czasem już totalnie brakuje sił...doskonale rozumiem Twoją chęć rezygnacji (sama często tak się czuje ... Nie chce żeby całe moje życie kręciło się w okół starań, ciągłych wizyt u gina, testów owulacyjnych, wyznaczaniu dni płodnych i kochaniu się na zawołanie....też miałam kilka cykli, że wyluzowałam a wielka dup** z tego wyszła;)) wczoraj powinno być u mnie przytulanie (zgodnie z testem owu) ale byłam zrezygnowana...i nie było...nawet z mężem się parę razy pokłóciłam, bo czasem mam wrażenie, że tylko mi zależny...on ciągle narzeka, że wszystko musi być na "już" więc jestem totalnie zrezygnowana....rozumiem go, ale chciałabym więcej wsparcia i zrozumienia....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Miaa91
BezchmurneNiebo Do tej temperaturki też trzeba podejść z przymrużeniem oka, dosyć często jest niewiarygodna, jak ja się starałam to temperaturę miałam cały czas normalną i zaszłam w ciążę, nie miałam podwyższonej. Nawet gin mi powiedział, że temperaturce on nie wierzy.. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziewczyny no to ja nam wszystkim życzę, żebyśmy miały tyle dzieci, ile bramek zdobyła nasza reprezentacja :D X BezchmurneNiebo z tą tempką to jest tak, że oprócz niej trzeba jeszcze obserwować śluz (jeszcze można jakoś badać rozwarcie szyjki macicy, ale to nie każda kobieta potrafi, ja się nigdy w to nie bawiłam, bo podobno ciężko wyczuć różnicę), jeśli np. temperatura rośnie a śluzu nie ma to nie wiem czy jest owulka... ;) X MarzenaK no niestety nie da się pomóc :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość spineczka86
cześć dziewczyny jestem tu nowa ale zaprawiona w boju mianowicie 3 cykl mam stymulowany właśnie tymi tabletkami bo ma Pco i mam wiele maluśkich komórek a zadnej dojrzałej od poniedziałku bede brała zastrzyki a w czwartek wizyta we wrocławiu u dr. Gizlera i inseminacja za temperatura bywało różnie i testami ale jak mam owulacje to strasznie boli............

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
BezchmurneNiebo - koniecznie napisz jak zrobisz:)) a ja trzymam kciuki z całej siły;** xxxxxx spineczka86 - witaj:) to nic tylko się cieszyć, że owulacja występuje i że jesteś ją w stanie wychwycić:):)))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość margetka88
Widze kochana ze twardo obstajesz przy swoim:) :* a masz jakies zwiastuny @?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No właśnie nie Margaretka. Ale że ja mam cykl nie regularny, więc też tkwię przy swoim, uważam że to będzie strata kasy i czasu. No ale dla świętego spokoju mąż jutro kupi mi test i zrobię we wtorek :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wiem doskonalw BezchmurneNiebo jak to jest z tymi nie regularnymi cyklami... Potrafia dac w kosc... Ile ja bym oddala za to zeby chciaz trwaly mniej wiecej po rowno a nie nawet do kilku miesięcy ;( i badz tu czlowieku madry ;) i dojdz z nimi do ladu;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anulla85
BezchmurneNiebo Wcale Ci się nie dziwie że wolisz spokojnie poczekać na @ ewentualnie na dobre wieści niż robić z niecierpliwością testy i przeżywać kolejny nieudany miesiąc. Ja tam nigdy nie biegałam na betę w dniu spodziewanej czy nawet jeśli dwa dni mi się spóźnia. Wolę na spokojnie poczekać co przyniesie los:) Tinka90 podpisuję się pod tym co napisałaś!:0) Mnie również bardzo drażnią rady typu trzeba wyluzować, odpuścić... i wtedy zajdzie się szybko w ciąże. Dupa. Tak to nie działa. Po pierwsze z takim podejściem starałam się przez pierwsze osiem miesięcy... na "luzie"... później doszły wizyty u lekarza też jeszcze niby na "luzie" ale po przeszło 14 miesiącach nie da się na "luzie" ... U nas w tym cyklu nie było żadnego podejścia, nie udało się z uwagi na męża dolegliwości. wylądował w szpitalu, leżał kilka dni i akurat to były "TE DNI" kiedy trzeba było działać. Ogólnie albo jestem już wymęczone tym wszystkim, albo to jakieś przemęczenie bo ostatnio chodzę taka osowiała wypruta i zrezygnowana. Postanowiłam ze przed kolejnym cyklem wyślę męża na badanie nasienia... tylko muszę odczekać aż jego stan zdrowia się unormuje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
anulla85 - Przykro mi bardzo, że maż wylądował w szpitalu, czy już wszystko w porządeczku z jego zdrowiem? Mam nadzieje, że tak:* Kochana ja wierzę, że jesteś wymęczona już tymi staraniami (chyba nikt inny jak my tu zgromadzone nie zrozumie tego lepiej....) I zdecydowanie się z Tobą zgodzę -jak wyluzować jak człowiek stara się prawie 2 lata;/ Łatwo się mówi a trudniej wykonuje....pomimo najszczerszych chęci...ehhh to nasze życie...Trzymaj się Słoneczko dzielnie;***

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
margetka88 niestety to tak jest, osoba która krótko starała się o dziecko i do tego udało jej się zajść w 2,3 czy nawet 6 cyklu starań to sobie może dawać takie "dobre rady"... bo niby skąd może wiedzieć co się dzieje w kobiecej psychice po roku, dwóch latach bezowocnych starań... Oczywiście gdyby to było takie łatwe - odpuścić , przestać myśleć, działać nie dlatego że "trzeba" w określonych dniach tylko dla przyjemności... Tylko to tak jest z ta ochotą i przyjemnością że już po roku , dwóch działa się pod kalendarzyk, testy owulacyjne, monitoringi, śluz itd... Oczywiście gdybym tak potrafiła sobie powiedzieć: dobra olać to - mąż w tym cyklu niedysponowany, przyszły stoi pod znakiem zapytania... trudno za pół roku się uda... i cieszyć się z tego co mam, oszukując siebie i otoczenie, ale przecież Was nie muszę...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Anulla dziękuję za zrozumienie :) Przykro mi z powodu męża i straconego cyklu :( A czy mąż już jest w domu? Lepiej się czuje? Widzisz takie wahania nastroju się zdarzają po kilu nieudanych cyklach... Ja najczęściej mam takie kiepskie samopoczucie po około tygodniu brania luteiny (teraz duphastonu), ale staram się za bardzo nad tym nie rozmyślać, choć wiem, że nie zawsze się da... Najtrudniej jest mi się pogodzić z tym, że nie wiem czy, a jeśli tak to kiedy będziemy mieli dziecko... Jeśli np. wiedziałabym, że za 2,3 czy nawet 4 lata będziemy mieli dziecko i leczenie przyniesie skutek to wiedziałabym, że to wszystko ma jakiś sens, a tak te nasze starania to jedna wielka niewiadoma... Trzymaj się cieplutko :) X BezchmurneNiebo wiem co czujesz i dlaczego nie chcesz robić tego testu.... Po kilku nieudanych cyklach i negatywnych wynikach już się po prostu nie chce czuć rozczarowania i chyba ta nadzieja, że tym razem się udało tak jakoś zanika... X Dowiedziałam się ostatnio, że ten mój nowy gin bierze 200 zł za wizytę :/ Kupa kasy i na pewno trzeba będzie powtórzyć badania... Małż na razie mówi, że jakoś wykombinujemy tą kasę, ale jak się okaże, że zleci mi kilkanaście badań za które trzeba będzie zapłacić np. 1000 zł to myślę, że optymizm opuści i Jego. Jak na razie to dziękuję Bogu za takiego męża, bo czuję, że mogę na Niego liczyć i mam w Nim wsparcie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
anulla85 - czytając Twoją wypowiedź mam wrażenie, że to ja sama napisałam...mam Kochana tak samo....staram się czasem sobie wmówić, ze odpuściłam...ale to nie prawda...Najłatwiej mówi się to już wtedy jak się uda zajść...wtedy wszystko wydaje się łatwiejsze...ehhh przykro mi, że też przez to przechodzisz ale cieszę się, że mnie rozumiesz:* też oszukuję wszystkich w koło-chyba nawet czasem sam siebie... xxxxxxxxxxxx Tinka90 - moja gin bierze 250 zł....więc wiem doskonale jak wysoka kwota za wizyty potrafi dobić....do tego te badania....ja w tym miesiącu miałam właśnie robione badania i wydałam na nie bardzo dużo kasy....czeka mnie jeszcze kolejna wizyta (250 zł) i wymazy....też kilkaset złotych....jesteśmy nie długo po wypłatach a do życia zostało nam 70 zł do końca miesiąca i do tego 650 zł długu u rodziny....to też potrafi dobić, tym bardziej, że nie wiadomo czy będą jakiekolwiek efekty....Gratuję Ci kochana takie męża, nic tylko pozazdrościć....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Margetka a czy żaden gin nie zaproponował Ci luteiny albo duphastonu na te nieregularne cykle? Ja odkąd biorę luteinę mam w miarę regularne cykle 28-32 dni i przynajmniej nie tracę czasu czekając aż @ sama przyjdzie :) Nie wiem może u Ciebie progesteron jest w normie i dlatego nic nie dostałaś... Który u Ciebie dc?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dokładnie Margetka potrafi dobić, ale w końcu czego się nie zrobi, żeby mieć pełną rodzinę... Tak sobie czasem myślę, że dzięki tym wydłużonym staraniom przynajmniej wiem, że dobrze wybrałam i że mogę liczyć na mojego Męża, chyba to wzmocniło nasz związek :) Współczuję Ci ciężkiej sytuacji materialnej... :( Z polskich zarobków to czasem ciężko wyżyć do pierwszego bez żadnych dodatkowych wydatków, a jak jeszcze my wydajemy tyle kasy na wizyty, badania, leki to już w ogóle lepiej nie gadać... :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tinka90 - żaden gin nie zaproponował sam od siebie ;/ dopiero jak sama poprosiłam o przepisanie to dostałam luteine, bo właśnie też nie mam zamiaru czekać w nieskończoność na @. Dziś mój 20 dc (tak przynajmniej ja sobie to wyliczyłam, bo nie wiem czy pamiętasz ale zanim zaczęło mi się bardzo solidne krwawienie miałam takie plamienia/delikatne krwawienia przez 3 dni. Za pierwszy dzień cyklu uznałam sobie dzień takiego mega mocnego krwawienia). Jeśli chodzi o progesteron miałam robiony tylko raz i wynik nie był wysoki ale mieścił się w normie.;/ ale mógłby być wyższy:)a u Ciebie który to dc?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ehhh tak jest Tinka...a jak słyszę tekst, że przecież dziecko też kosztuje to mnie krew zalewa....wiem, że dziecko to nie zabawka i potrzebne są pieniążki - ale wiesz na co i po co! a takie leczenie, które nie wiadomo czy da efekty totalnie dołuje...i ciągle nowe badania, lekarstwa itp...a tym bardziej jeśli po tak długim czasie brak efektów...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jeśli chodzi o progesteron, to jeśli w 21 dc cyklu jest za niski to może oznaczać, że przez to masz wydłużone cykle... Tak myślę, bo jego poziom powinien w drugiej fazie cyklu wzrastać i około 21-22 dc osiąga najwyższą wartość, a później spada i jest @, chyba że jest się w ciąży to nadal wzrasta. U mnie np. progesteron był cały czas na tym samym poziomie i dlatego miałam takie nieregularne cykle. Tak tak pamiętam Twoje plamienia kiedy próbowałyśmy odgadnąć co to może być? ;) U mnie dzisiaj 27 dc i chyba w środę będę testować, bo przed odstawieniem duphastonu muszę się upewnić, że nie jestem w ciąży :/ Gdyby nie to, to wolałabym spokojnie czekać na @ :) Co do dzieci i pieniędzy mam dokładnie takie samo zdanie :) A w tym cyklu bierzesz luteinę?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tinka90 -dokładnie tak, była wielka rozkminka co to za plamienie hihih:):) no oczywiście w takim wypadku lepiej się upewnić, czy aby na pewno dobrze robi się odstawiając dupka:) ja też jestem "skazana" w tym cyklu na wczesne testowanie ze względu na planowany zabieg laparo - musi być pewność, że nie ma ciąży. Luteinki jeszcze nie biorę ale chyba za kilka dni zacznę, żeby "wyrobić" się z @ przed zabiegiem:) to ja Tobie życzę powodzenia w testowaniu:* całym sercem jestem z Tobą!!:))) a co do progesteronu miałam robiony tylko na początku cyklu -jak jest z nim dalej nie mam pojęcia....:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja tak jakoś w ogóle nie czuję, żebym miała być w ciąży... Wiem, że nie jestem i trochę wkurza mnie ten przymus zrobienia testu, żeby znowu zobaczyć 1 kreskę :( To dla mnie najtrudniejszy moment w każdym cyklu... ;( Już ostatnio tak sobie mówię, że i tak będzie jedna i nie ma co rozpaczać, ale już sam widok jest bolesny :( Chyba każda z nas wie, co mam na myśli... Hmmm ja zawsze słyszałam, że progesteron powinno się badać w 21-22 dc, żeby wiedzieć czy urósł... Nie wiem, czy nie byłoby dobrze powtórzyć badania w tych dniach, ale nie zachęcam Cię do tego bo wiem, że i bez tego masz mnóstwo wydatków :( Dziękuję za wsparcie :* A wiesz, że mój mąż ostatnio często jeździ na Śląsk? ;) Ty chyba z Katowic jesteś prawda?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×