Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość kalina82

Reaktywacja topiku Aśki - zapraszam.

Polecane posty

Ja kiedys wytrzymalam 4 doby bez jedzenia i wtedy w czasie dwoch tygodni tyle ze pozostale 10 dni z tych 14 byly rozne...wiekszosc z nich to jako taka dieta a kilka dni obzarstwa...schudlam wtedy 5kg i nic mi nie wrocilo na szczescie:) z reguly bardzo rzadko zdaza mi sie dzien kiedy moge wytrzymac bez jedzenia bo zazwyczaj to bym chetnie sie objadla...ale kiedy czuje ze dam rade, kiedy wiem ze mam mocna motywacje to staram sie te dni wykorzystac wlasnie na sposob glodowki....ale takie dni zdarzaja sie baaaardzo rzadko, teraz dalam rade, waga dzis po przebudzeniu pokazala niecale 61 ale tak bardzo sie tym nie sugeruje...dopiero za jakies 2 dni sprawdze jeszcze raz...po normalnym trybie jedzenia:) moim zdaniem tez glodowka to dobry sposob ale oczywiscie dla tych ktorzy potrafia....wazne zeby po tej glodowce nie rzucic sie na jedzenie....trzeba sie pilnowac zeby nasz wysilek dal efekty, inaczej wszystko by za chwile wrocilo:-(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Czesc, ale tu pusto. Widac, ze pogoda dopisuje. Ja tez od rana na nogach w przygotowaniu na wypad nad ocean. Mysle, ze ilosc przyjetych kalorii w granicach rozsadku. Na plazy spedzilismy prawie 4godz. z czego 3 przechodzilam podazajac za moja najmlodsza corka. Naprawde nie moge dojsc do tego skad te dzieci maja tyle sily. Ja moglabym spokojnie polowe czasu przelezec plackiem cos czytajac, ale nie dane mi bylo. Tyle, ze dzieki tej wymuszonej wedrowce wiecej spalilam. Po powrocie do domu, kiedy juz obrzadzilam wszystko, dokonczylam ciasto po corce. Niestety. Pozdrawiam Was wszystkie. Mam nadzieje, ze wszystkie milo spedzacie czas korzystajac z pieknej pogody :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dobry wieczór, Wreszczcie mam czas do Was napisać. Całe dwa dni spędziłam u rodziców. Jakoś tak wyszło bez planowania, że postanowiliśmy jechać w sobotę rano i dopiero niedawno wróciliśmy. Ogarnęłam dzieciaki, kolacja i spać. Ja też jestem padnięta, ale nie zasnęłabym gdybym do Was nie zajrzała. Jeśli chodzi o dietowanie, to był i grill i było też ciasto, ale jak przeczytałam posta Evelki to jest mi mega głupio, o ona przez zaledwie miesiąc schudła 7 kg, a ja się bujam z moją wagą od litego i nie mogę schudnąć 8. Od jutra pełna motywacja, biorę się w garść i do roboty, nie spocznę jak nie ujrzę 62 kg.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tylko ile razy ja już tak pisałam i nic. Dajcie dziewczyny kopniaka w tyłek, to może wreszcie zacznę coś robić w tym kierunku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Sama niewiem jak mi sie to udaje, tyle razy probowalam schudnac i zawsze marnie to wychodzilo...juz to nie raz pisalam ale napisze jeszcze i tym razem ze to dzieki wam jak widac...coraz bardziej sie o tym przekonuje, w grupie jakos tak razniej:) ale ty Kalina nie sugeruj sie tak bardzo moim wynikiem, ty tez dojdziesz do swojego celu...wszystko w swoim czasie...to ostatnie 61 na mojej wadze to efekt glodowki dwodniowej takze niewiadomo czy mi to nie wroci spowrotem, oby nie ale kazda z nas chudnie w swoim tempie i nie ma co sie zalamywac. Moze i moja waga za chwile stanie w miejscu i tez nie bede mogla dalej schudnac. Tego sie nie przewidzi. Wczoraj tak sobie, jesli chodzi o ilosc to nie bylo moze tak zle ale nie najlepiej, ze wzgledu na to ze bylismy u rodzinki wpadlo kilka slodkich ale nie duzych smakolykow...maly rogalik, niewielki kawalek ciasta i taki szaszlyk z owocow polanych malutka iloscia czekolady...wiedzialam ze tak bedzie wiec ograniczalam sie z pozostalym jedzeniem, zjadlam tylko sniadanie o 9 a to wszystko o czym pisze jadlam dopiero po 16...i jeszcze pol kromki chleba z plasterkiem wedliny i plaster pomidora, maly mielony i lyzka mlodej kapustki...tak sobie ale moglo byc gorzej:-D na wadze raczej sie nie odbilo bo dzis jest jeszcze to 61. Dzis trzymam sie swoich regul, 4 male posilki...ani wiecej ani mniej:-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej dziewczyny muszę sobie dać radę i zobaczyć te 99kg nie da rady dziś pół rogalika do tego 3 jajka na śniadanie. Dziś na obiad spagethi z szpinakiem i z kurczakiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nom my tez Malinko chcemy zobaczyc te 99:-) uda sie napewno!!! pilnuj sie a szybciutko dobrniesz do tej wagi. U mnie na sniadanie byla jajecznica z dwoch jaj i pol pomidora a o 12 kanapka z wedlina i pomidorem:-) na 15 szykuje sobie zupke...chyba w miare dietetyczna bo na samej wodzie:-D a skladniki to ryz, cebulka, marchewka i troche przypraw do smaku. O wyjsciu na dwor nie mam co marzyc bo od samego rana pada wiec czeka mnie caly dzien w domu przed telewizorem...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dzień dobry, Dzisiaj od nowa zaczynam dietowanie. Za mną już śniadanie- kanapka i obiad- zupa ogórkowa, pozosała jakaś przekąska i kolacja, na które będzie coś z warzywami i białkiem. Zobcaczymy jak mi pójdzie, teraz nie ma co pisać, podsumowanie będzie wieczorem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Czesc, o to ja widze, ze pelna motywacja i zdeterminowanie. Nie to co u mnie. Ja oczywiscie odbebnilam swoje na silowni, ale dietetycznie to dennie dosc. Stasznie mnie na slodkie wzielo i niestety tak podskubalam dzic ciasteczek wiecej niz zwykle. Nie zeby jakies tam obzarstwo wielkie, ale dobrze nie jest.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cześć Dziewczyny! Dzisija mija tydzień mojej diety i jest 74,1kg czyli 1,4 mniej także nie jest źle ale mogłoby być lepiej. Słuchajcie wracałam w czwartek z pracy i zaczepił mnie na ulicy chłopak przedstawił się że ma na imię Damian i zapytał czy możemy się przejść. Powiedziałam że dobrze. Odprowadził mnie do domu wymieniliśmy się nr kom. Później pisał do mnie gadaliśmy trochę umówiłam się z nim na spacer na 2 dzień i w weekend też. Wydaje się w porządku miły sympatyczny chłopak wysoki rok ode mnie młodszy. Dzisiaj też się spotkaliśmy i pozwoliłam mu się pocałować i przytulić. Powiedziałam mu że jestem po bolesnym rozstaniu i potrzebuję czasu żeby wszystko nie było za szybko. On powiedział że rozumie. I chodzi o to dziewczyny co mam zrobić bo on ma padaczkę nie miał przy mnie ataku ale powiedział mi że jest chory. Powiem Wam że myślę czy się z nim dalej spotykać chodzi mi o to że ja mam te swoje lęki i nie wiem czy 2 osoby z pewnymi obciążeniami mają szansę stworzyć jakiś związek. Powiedziałam dzisiaj mamie o nim to mama się trochę boi bo pamięta jak mi odbiło przy Sebastianie ma złe wspomnienia powiedizała że spotkać sie mogę ale żebym sie nie angażowała a jak usłyszała że ma padaczkę to powiedziała że ona go z tego powodu nie skreśla bo moze być bardzo fajny chłopak ale że przez to że ja mam lęki to potrzebuje kogoś silnego zdrowego. I nie wiem co mam robić Dziewczyny nie chcę się pchać bez sensu i nie chce też żeby mama była mną zawiedziona. A on czuje że mu zależy a ja dałam mu nadzieje. Pomóżcie!:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Marta brat mojej mamy choruje na padaczke i z tego co wiem tej choroby jest podajze z 300 odmian ( moge sie mylic). Akurat tu jest bardzo ciezki przypadek, leki slabo dzialaja i choroba uniemozliwia samodzielne funkcjonowanie. Moja kolezanka z lawki szkolnej tez ma padaczke, ale u niej z kolei nie ma atakow. Urodzila dwojke dzieci. Kiedy ja zobaczylam atak pierwszy raz w zyciu jako mala dziewczynka, bardzo sie przestraszylam. Schowalam sie do kata w kuchni i zaczelam sie modlic. Nigdy nie zapomne tego strachu. A tez sie spotkalam z takim przypadkiem choroby, ze atak polegal na stracie orientacji. Dziecko nagle nie wiedzialo, gdzie sie znajduje. Mysle, ze jesli cos tam iskrzy miedzy Wami, to daj sie poniesc tej historii. Pomalu i ostroznie nie zapominajac o swoim doswiadczeniu, a choroba ta czy inna nie ma znaczenia. Jesli on moze z nia zyc, to Ty tez mozesz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jeszcze jedno Marta ja wiem, ze chcesz osobe, ktora jest na tyle silna, ze nie bedzie potrzebowac Twojego wsparcia w byle blahostkach. Ale Ty tez staraj sie wzmacniac swoja sile wewnetrzna tak, zebys nie szukala w drugiej osobie opiekuna tylko partnera i przyjaciela, ktory Cie nie zawiedzie w trudnych chwilach. Ten chlopak moze sie sprawdzic w tej roli.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej. Martulka ja tez popieram zdanie Pysiaka. Nie miec nikogo przy swoim boku, zyc samemu jest ciezko, a w sprawie uczuc choroba raczej nie ma znaczenia zwlaszcza taka z ktora da sie zyc i funkcjonowac. Na poczatku nie musicie sie bardzo angazowac, sprawdzcie jak wam razem bedzie, czy bedziecie dawac sobie wystarczajaco rade w codziennym zyciu mimo choroby. Dobrze by tez bylo zeby sprawa zostala postawiona jasno, poprostu po to zeby nie robic sobie wzajemnie niepotrzebnych nadziei. Jesli chlopakowi zalezy to napewno zrozumie. Wydaje mi sie ze lepiej sprobowac zeby pozniej cale zycie nie zalowac ze sie tego nie zrobilo. Oczywiscie my mozemy tylko radzic, mozemy mowic jak my bysmy postapily ale kazda z nas jest inna a to jest twoje zycie i najwazniejsza rada z mojej strony bedzie to zebys posluchala samej siebie, swojego serduszka a twoja decyzja napewno okaze sie sluszna:-) Nom ja dzien zaczynam od kawy i mysle nad sniadaniem...tyle rzeczy mam ochote zjesc a niestety trzeba wybrac jedna i to w niewielkiej ilosci:-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cześć w deszczowy wtorek, Hmmm, Marta co ja ci mogę doradzić. Nie znam nikogo kto chorowałby na padaczkę, jednakże wydaje mi się, że z taką chorbą da się żyć, wystarczy tylko dostosować się do zaleceń lekarza i być może przyjmować leki. A to, że ktoś jest chory to nie jego wina i z tego powodu na pewno nie można go skreślać. Na twoim miejscu zobaczyłabym jak sie sytuacja rozwinie, poznaj go dobrze, przecież możecie się spotykać bez jakiś konkretnych deklaracji, a jak już będziecie pewni swoich uczuć to na pewno stworzycie fajny związek. Jeśli chodzi o dietowanie, to kilka deko spadło, ale co spadnie to w weekend nadleci i tak w kółko. Czytałam właśnie artykuł o sposobie odżywiania zgodnym z grupą krwi, nie chodzi tu może o jakąś ostrą dietę, ale zaciekawiło mnie to, że są poprostu produkty od których można tyć wcale nie jedząc ich za dużo i nie nadużywając. Nie raz pisane było tutaj, że inni jedzą dużo i nie tyją, a inne zaraz zauważają wzrost wagi, być może jest to wlaśnie związane z naszym organizmem i grupą krwi. Po analizie zobaczyłam, że ja przeważnie jem produkty niewskazane dla mnie i postanowilam że choć trochę je wyeliminuje, zobaczymy co będzie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hey Ja tez zostałam u rodziców na kilka dni bo nas zalało i nie mialam jak wrócić do domku. Dieto calkiem dobrze, śnaidanko to przeważnie bułka zbożowa z wędlina i serem.Potem jakaś przekąska , obiad z dużą ilością surówki i lekka kolacja. Dołączyłam spacerki bo bylo ładnie , dzisiaj juz pada. Marta zanim podejmiesz decyzję to poczytaj duzo o tej chorobie, może nie jest tak źle a to wspaniala osoba. Ja chudnę na miesiąc ok 0,5 kg to malo ale tez pozwalam sobie na pewne grzeszki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej kobietki. U mnie w porządku, chociaż nie w porządku...wracam do pracy od września a już pokłóciłam się z szefową ( nie chciała abym wykorzystywała urlop który miałam za cały tamten rok - będąc na macierzyńskim i zwolnieniu ciążowym) masakra. Mam z nią bardzo dobry kontakt, i nie chce żeby się to zepsuło. To prywatne przedszkole...i tak to właśnie jest u prywaciarza. Nie wiem - może powinnam zrezygnować z tego urlopu ale z czego tu żyć... jeżeli chodzi o dietę - to masakra. Popełniam ten sam błąd który większość - mam wrażenie że słowo jo-jo wisi mi nad głową. Schudłam 23 kg, i teraz sobie myślę, że jak zjem jedno-dwa - cukierki, albo nie w określonej porze - nic mi nie będzie. I faktycznie, waga nie leci w górę więc folguje sobie coraz więcej. Nie trzymam 5 posiłków i ich objętości też się zwiększyły...ehhh WALNIJCIE MNIE W ŁEB PORZĄDNIE !!!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Czesc, U nas pogoda deszczowa, wiec dzis obijanie sie w ogrodku odpada. Zjem sniadanko i pojde pocwiczyc. Kilka dni temu moja waga pokazala nieco mniej niz jest w stopce, ale dzis wrocilo. To moje podzeranie w ciagu ostatnich dni wylazi. Musze sie pilnowac, bo nie bedzie dobrze. Dzis mloda kapuche planuje na obiad, a na kolacje rybke upieke. Malinka i Elwreka zagladaja sporadycznie, ale mamyKamilki i Patinii to juz podejrzanie dlugo nie ma. Maly znak zycia oczekiwany :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Noooo Patinia gdybys po tylu wysikach i po takim efekcie zaprzepascila caly swoj trud to bylabym baaaardzo zawiedziona, jestes tutaj dla nas wzorem do nasladowania...tyle czasu sie trzymalas z dieta, osiagnelas naprawde wspanialy wynik...nie pozwol na to zeby jedzenie znowu wzielo gore, pilnuj sie!!!:-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Patiniaa skoro waga nie leci w górę to na pewno poprawiłaś sobie metabolizm będąc na diecie, co z pewnością działa na Twoją korzyść i nie tyjesz w tej chwili. Ale uważaj, nieregularne jedzenie i grzeszki mogą spowodować wzrost wagi, więc kontroluj ją i nie dopuść do tego. Szkoda by było zaprzepaścić tylu miesiecy walki, pomyśl o satysfakcji jaką masz teraz, kiedy wazysz dużo mniej. Tega, fakt 0,5 kg na miesiąc to mało, ale najważniejsz że waga spada, a ty jesteś świadoma że to przez grzeszki na jakie sobie pozwalasz. Ja właśnie po śniadaniu jestem, chleb żytni z ogórkiem, kawa dawno wypita, a teraz sącze zieloną.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Patinia, to jest wlasnie klasyczny objaw po schudnieciu. Chyba tez sie u mnie pojawil. Male przewinienia, ktore normalnie nie maja wplywu na wage, zaczynaja sie kumulowac i waga zaczyna leciec, ale w druga strone. Jedyne co pozostaje, to pilnowac wage i szybko reagowac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nom wlasnie, gdzie sie podziewa mamaKamilki:-) Mi sile do odchudzania daja wasze posty, bylabym chora gdybym tu codziennie nie zagladala... uzaleznilam sie od was:-D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Evelka ;) w grupie siła. Zawsze raźniej kiedy wiesz, że inni też mają podobne problemy i możesz dzielić się z nimi doświadczeniem i opiniami. Trudno jest utrzymać wagę, bardz trudno jak się ma potrzebę jedzenia. Ja właśnie teraz taką mam, od ostatniego okresu mam ciągle na coś ochotę i nawet wtedy jak nie jestem głodna, a to jest najgorsze, ehhhh.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja tez tak mam Kalina, wszystko bym zjadla co jest dobrego w lodowce i ciezko jest sie powstrzymac, ale narazie daje rade...tylko ze w przerwach pomiedzy posilkami ciagle mysle o jedzeniu i o tym ile czasu musze jeszcze czekac na kolejny posilek...ech ciezki nasz los:-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Albo taki przyklad podam....dzis na sniadanie zjadlam jedna kanapke i wcale nie czuje sie najedzona...jedynym plusem jest to ze nie ssie mnie w zoladku a tak naprawde to chetnie zjadla bym jeszcze ze 3 takie kanapki...dopiero wtedy czulabym ze zjadlam...ale wiem ze nie moge i to jest ciezkie do zniesienia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Przykład idealny. Jedna kanapka z dodatkami powinna starczyć ( z jajkiem albo wędliną i warzywko ), ale też najchętniej jeszcze 3 bym takie zjadła ( zresztą zawsze zjadałam). Dziś 2 kanapki z żytnim chlebem i szynką szwarcwaldzką ( uwielbiam taką cieniutką) i papryką. Najgorsze te słodycze....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nom niestety, slodycze to najciezsza pokusa do opanowania. I jak to jest ze akurat te najsmaczniejsze rzeczy musza byc najbardziej kaloryczne i wplywajace negatywnie na wage a tym samym prawie ze zakazane dla tych ktorzy chca schudnac:-( gdzie tu sprawiedliwosc....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No ale tez trzeba powiedziec ze nikt nam nie broni jedzenia, gdybysmy chcialy to mozemy pochlaniac wszystko w kazdych ilosciach bo tez nikt tak naprawde nie broni nam wazyc np 100kg...to my same chcemy byc szczuple, zgrabne, a tym samym sprawne i zdrowe...takze nie trzeba sie zalamywac i myslec w ten sposob ze niczego nam nie wolno bo to nas zgubi...wiem wiem, latwo powiedziec trudniej zrobic ale po to jestesmy na tym forum zeby udalo nam sie tego dokonac:-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej Jestem i nadrabiam zaległości w czytaniu. Wczoraj cały dzień na placu zabaw i na spacerach spędziłam to nawet nie wchodziłam na forum. Byłam też u logopedy z Kamilką. Wpadły lody bo córce kupowałam to i ja się skusiłam na dwie gałki. Pod wieczór była burza a dziś pogoda się nie wyklarowała jeszcze. Na obiad mam udko kurczaka a na śniadanie zjadłam serek wiejski z grahamem. Ogólnie to ciągle głodna jestem , chyba mam rozciągnięty żołądek. Słodyczy nie tykam tylko w niedzielę pozwoliłam sobie na zapiekankę i frytki po córci skończyłam. Poza tym dużo wody pije i latam do ubikacji non stop.Waże się w czwartek zwykle to się okaże czy to niedzielne obżarstwo się odbije . Tyle ,że w ruchu jestem ciągle. MArta myślę ,że dopiero zaczęliście się spotykać i poznawać się , więc jeszcze różnie może się okazać . Nie skreślałabym go jednak z góry ze względu na chorobę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Evelka ja tez forum zawdzieczam swoj sukces w walce z tymi kilogramami. Poza tym mozna sie wiele dowidziec i obalic troche wyobrazen na temat dietowania. No i znalezc motywacje do dzialania, gdy nie ma sie jej w sobie. A wzgledem apetytu, to mam podobnie do Was. Gdybym sie nie kontrolowala jako tako, nawet przed odchudzaniem, to latwiej mnie by bylo przeskoczyc niz obejsc. Takich pysznych kanapek kolorowych tez moglabym kilka pochlonac. A wieczorem do filmu troche zapiekanek z duza iloscia zoltego sera i to grubo po 18. Ciastka moglabym wchlaniac jak niektorzy chipsy. Teraz pozwalam sobie na co nie co, ale mam nadzieje, ze dzieki cwiczeniom zdolam utrzymac wage. MamoKamilki jesli korzystalas z pogody, to spedzajac czas na dworze napewno spalilas troche kalorii. Trzymaj sie dzielnie, zebys sie miala czym mile zaskoczyc w czwartek.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×