Gość do trzech razy sztuka Napisano Październik 24, 2016 cześć, u mnie było tak: luty, rok 2014 ciąża pozamaciczna z nieznanych przyczyn- po prostu pech okropny :-(, laparoskopia, jajowód ocalony rok 2014/2015- infekcja trwająca 11 miesięcy (bakterie coli i streptokoki) niezwykle oporna w leczeniu ale w końcu się udało ją zwalczyć sierpień 2015-jestem w prawidłowej ciąży, sama nie wierzę że to prawda i przez całe 9 miesięcy drżę o dzidziusia kwiecień 2016- przez cc na świat przychodzi moje pierwsze dziecko Wdzięczna Bogu za dar macierzyństwa, proszę o jeszcze jeden mały Cud :-) Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość załamana16 Napisano Październik 31, 2016 moja historia jest taka: w tym roku zdecydowaliśmy się na kolejną dzidzię(mam córcię ma 5 latek),wyjęłam wkładkę wewnątrzmaciczną, no i lekarka nie widziała przeciwskazań żeby od razu zacząć, tak więc zaczęliśmy starania. Po drugim cyklu pojawiły się słaboróżowe kreseczki na teście-radość,że się udało, umówiłam się na wizytę za 2 tyg. Ale od początku przewidywanego okresu miałam cały czas plamienia, -zapisałam się prywatnie to swojej lekarki, usg nic nie wykazało, ale stwierdziła że to jeszcze może być za wczesna ciąża, przepisała luteinę. Po stosowaniu luteiny plamienia ustąpiły, po tyg kolejna wizyta, kolejne usg-jest sam pęcherzyk, zarodka nie widać, lekarka powiedziała,że jeszcze jest za mały, za tydzień wizytę umówiła. radość a i za razem strach. Po odstawieniu leteiny plamienia wróciły, ponowne włączenie leku. Na kolejnej wizycie usg wykazało,że już pęcherzyka nie ma, no i czeka mnie poronienie, najlepiej naturalne, nie w szpitalu, bo to zdrowsze dla organizmu. Strasznie bałam się że to będzie wielkie krwawienie, kiedy to nastąpi, wiele myśli na raz,kiedy będziemy mogli starać się ponownie, czy będę musiała iść do szpitala, a tu ledwo większe plamienie. Na wizycie kontrolnej lekarka stwierdziła, że wszystko ładnie oczyściło się. Stwierdziłam,że po miesiącu postaramy się działać. A tu niczego nie świadoma po 1,5tyg dopadł mnie atak, prawie zemdlałam, potworny ból podbrzusza, dreszcze-nigdy tak nie czułam się. Trafiłam do szpitala-czułam,że to coś może być związane z poronieniem, a tu okazało się że lekarz stwierdził podejrzenie ciąży pozamacicznej, a raczej jej pęknięcie i krew w jamie brzusznej. Szybkie badanie,(względnie) krew, podawanie płynów i itp. Kolejny lekarz stwierdził że to cp. położyli mnie na oddział i po nie wiem jakim czasie trafiłam na salę operacyjną, ale chyba był to ostatni moment bo ledwo już ruszałam się. Zabieg laparoskopowo wykonany, przetoczona krew, masakra. Najgorsze w tym wszystkim,że wszystko tak to niby szybko a czekanie było długie, no i lekarz nie przyszedł nie poinformował że będzie to taka a taka operacja, tylko zabranie na sale operacyjną i zrobienie to co trzeba. Ogólnie miałam usuniętą cp i lewy jajowód ponieważ pękł. Na dobę po operacji już wypuścili mnie do domu, ciężko było poruszać się, tym bardziej wstawać, brzuch bolał po prawej stronie gdzie miałam dren założony. Pierwsza noc w domu nie przespana, ogromny ból plecy, barki kark szyja, ledwo głową ruszałam. Okropne. Ale za to psychicznie było ok, ponieważ swoje przepłakałam jak mi lekarka stwierdziła,że muszę poronić. W tym momencie była tylko złość na lekarkę,że tego nie zobaczyła robiąc usg co tydzień, czemu nie kazała zrobić jakichkolwiek badań. Pretensje do siebie że nie poszłam na konsultacje do innego lekarza. Tak na dobą sprawę mogła sobie założyć że skoro jest coś nie tak to może być nieprawidłowa ciąża. Ten temat będzie załatwiony skargą do izby lekarskiej bo mam wątpliwości czy nie popełniła błędu, albo nie dołożyła starań. Ale wracając do tematu wątku, oczywiście po całej tej sytuacji dale chcemy starać się o dziecko, wynik histopatologiczny był taki,jajowód z cechami przewlekłego zapalenia, ze skrzepami i resztkami dzidzi. W głowie mętlik czy wszystko będzie ok, i czy i kiedy będziemy mogli starać się o dzidziusia. zapisałam się da wszelkiego wypadku do dwóch lekarzy, na wizytę kontrolną. Dziś jestem po konsultacji u pierwszego lekarza no i dalej nie widać końca tego wszystkiego. Lekarz po badaniu stwierdził krwiaka na prawym jajowodzie, myślałam, że popłacze się u niego. Stwierdził,że powinien on się wchłonąć, ale ile to potrwa to nie wiadomo, no i jeżeli krwiak jest to nie będę miała mieć okresu, tak więc na razie nie ma co oczekiwać dzidzi, no i wspomniał o sprawdzeniu drożności jajnika, bo jak będą zrosty to tylko invitro zostaje, jak to usłyszałam, to myślałam,że ktoś walną mnie, siedziałam i nie mogłam myśleć, co mam robić dalej, czy trzeba zrobić tę drożność, czy na razie po prostu próbujemy i jak przez rok nic nie wyjdzie, to później myśleć. Jedna myśl miałam w głowie, nasze plany ponownie nie wyszły, po co w ogóle ja myślałam o tym kiedy zacząć starać się, czy kolejna ciąża też może być pozamaciczna. Po co myśleć,skoro teraz w ogóle może być tak,że nie będę mogła normalnie zajść w ciąże ;( po tej wizycie mam same tylko wątpliwości, co będzie jeżeli ten krwiak nie wchłonie się? ale całe szczęście mam kolejną wizytę u innego lekarza, zobaczę co on powie i bardziej podpytam,a nie wyjdę z mętlikiem w głowie, a przynajmniej mam taką nadzieję. Strasznie się rozpisałam,ale od momentu jak doświadczyłam tego dużo w internecie szukałam informacji i podobnych przypadków, więc jakby któraś z Was była w podobnej sytuacji taka lektura się przyda. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość Aifoz Napisano Październik 31, 2016 Załamana pierwsza czesć historii taka sama cp i usuniety jajowód po pęknięciu natomiast prawie mnie wypuscili ze szpitala a sie okazało że mam krwotok i 2 laparo zeby naprawić 1 laparo. Cudem mnie odratowali. Taraz zaczynam się starać z tym że moje miesiączki wróciły i nie mam potrzeby nic badać bo na usg niby ok. Wg mnie powinnas troche poczekac. Pamietam moj stan. Starsznie mnie wszystko dołowało i jak po miesiącu na medycynie pracy lekarz zapytał o powód niezdolności to sie poryczałam. Teraz patrząc trzeźwo stwierdzam że dopiero stanęłm na nogi. Daj sobie chwilę. Kontroluj się owszem ale poczekaj chwile. Całuję cię. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość załamana16 Napisano Październik 31, 2016 tak szczerze dziś po wizycie lekarz powiedział,ze możemy z mężem już współżyć, bo po operacji nie robiliśmy tego jeszcze, i tak w zasadzie boję się, mam obawy,że coś z tym krwiakiem stanie się czy pęknie czy co, nawet o takie opcje nie zapytałam się czy takie coś może się wydarzyć. Tak w ogóle jakoś ten lekarz jakoś dziwnie ze mną rozmawiał, zamiast powiedzieć, jeżeli dalej chcę starac sie o dziecko no to będzie tak i tak, bardziej pokierować, a nie powiedzieć jakie są opcje i nic dalej, beznadzieja, ale mam nadzieję u kolejnego lekarza dobrze się dopytać sama i stanowczo podejść do konkretnych decyzji i pytań które nie będą zostawiały za dużo znaków zapytania. Myśleć muszę o sobie a nie o tym,że czas goni i kolejna pacjentka już czeka!! Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość Scent886 Napisano Listopad 2, 2016 Witam Kobietki! Postanowilam opowiedziec tu swoje historie... Jest kwiecien -wraz z mezem starlismy sie o dziecko. Pierwsza ciaza - z jednej strony szczescie (przeciez sa dwie kreski na tescie), z drugiej paniczny niepokoj (skad te plamienia? Nigdy ich nie mialam...). Niczego nieswiadoma pojechalam do szpitala... Szybko USG - ciazy w jamie macicy brak, endometrium ciazowe, lekarz cos mowi o ciazy ektopowej (co to jest?).... Szybkie badania bety HCG i czekanie... Bta niewiele ponad 100 jednostek, szpital. Mialam czas by poczytac co to jest ciaza ektopowa i doznalam szoku.... Ja? Nigdy zadnych lekow hormonalnych, miesiaczka jak w zegarku... Moje szczescie, ze trafilam na super specjalistow... Podzielili sie na dwa obozy - jeden laparoskopia, drugi - czekamy i nie dotykamy pacjentki... Ponownie kilka badan bety - dwa dni lekko do gory (ale nieprawidlowy przyrost), potem w dol... Ciaza samoistnie sie poronila... Do konca nie bylo wiadome czy to zwykla ciaza czy ektopowa - podejrzane miejsce mialo na sobie torbiela, ktory wszytsko zaslanial... Wyszlam ze szpitala... Minelo pare miesiecy, jest 21 pazdziernika tego roku. Mieisaczka mi sie przedluza, a raczej mam jakies plamienia juz dwa tygodnie... Mimo, iz sadze ze nie jestem w ciazy, robie test... Sa dwie wyraznie krechy... Ale ja ani troszke nie ciesze sie, przeciez mam mocne plamienie od dwoch tygodni, czuje, ze cos jest nie tak... Jeszcze tego samego dnia lece na bete HCG - 1226, w poniedzialek powtarzam 1906... Tego samego dnia mam wuzyte u mojej lekarki... Nawet ona ma nadzieje, ze "coś" zobaczy w jamie... Niestety widzi to "coś", ale w lewym jajowodzie... Dodam, że w tym przypadku w drugim... Szpital... 2 dni oczekiwania, powtorka bety - rosnie: jednego dnia 2666, drugiego 3800. Codzienne USG, niestety nie ma nic w jamie brzusznej... Tym razem caly zespół lekarzy nie ma wątpliwości i chce laparoskopie. Ja im wierzę i oddaję się w swoje ręce. Okazuje się, że ciąża była w jajowodzie, usunęli bez usunięcia jajowodu. Niestety jestem w kropce, lekarze mówią, że oba jajowody drożne (podczas zabiegu zrobiono mi badanie drożności) mechanicznie ale mogą być niesprawne funkcjonalnie... Jeden lekarz mówi, próbować dalej, inny sugeruje in vitro. Stąd moje pytanie do Was, czy in vitro zwiększa szanse, że nie będzie to ciąża pozamaciczna? Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość gość Napisano Listopad 2, 2016 hmm skoro dwie cp pod rząd, to pewnie przynajmniej jeden jajowód nie spełnia swojej funkcji...no i istnieje większe prawdopodobieństwo że to ten po pierwszej cp...nie jestem lekarzem, ale jest po cp i mam znajome po cp...i niestety ale wcale to zachowanie jajowodu po cp nie jest dobre, szczególnie ze w tej drugiej mialas dosc wysokie hscg, wiec ciaza tez byla dosc duza i na pewno pozostawiala spory slad na jajowodzie... Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość Scent886 Napisano Listopad 2, 2016 Dziękuję za odpowiedź! No właśnie tak też sądzę... Najgorsze, że znów lekarze są podzieleni... Jedni mówią próbować normalnie - przecież jajowody są drożne, a pierwsza ciąża mogła być normalna... Inni mówią in vitro, ale kochane ja czytam i czytam i informacje są sprzeczne... Jedni piszą, że in vitro zmniejsza szanse ciąży pozamacicznej, inni piszą, że szansa jest taka sama co w normalnej ciąży. Ze szpitala wyszłam przedwczoraj, oczywiście skonsultuję to z lekarzami, ale zastanawiam się, co Wasi lekarze mówili? Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość gośćEwa84 Napisano Luty 7, 2017 Witam serdecznie, nie wiem czy ktoś tu jeszcze zagląda ale muszę wyrzucić z siebie. Moja historia pewnie jest podobna do waszych, do sierpnia 2016roku brałam pigułki naraja i zaczęłam plamic na brązowo lekarz powiedział że nie widzi ciąży ale żeby nie brać kolejnego opakowania bo nie jest pewien we wrześniu kolejny lekarz nic nie widział a ja nadal plamiłam zrobiłam 8 testów i wszystkie + trzeci lekarz 10 października nic nie widział zrobiłam bhcg wyszła 2500 tyś w nocy zabrała mnie karetka bo obudziłam męża i zemdlałam 13 października laparoskopia cp usunieta z jajowodem. Przez 3 miesiące brałam belara i miałam brązowe plamienia dopiero po 3 oakowaniu normalna @ w poniedziałek idę do gina i zobaczę co dalej. Pozdrawiam was serdecznie i powodzenia Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość Aifoz Napisano Luty 8, 2017 Witaj Ewa 84. Ja sie staram poki co bezowocnie. dopiero co " przegryzłam ' sytuację. 15 idę na kontrolę z paroma pytaniami bo od października póki co nic się nie dzieje tylko plamię od 23 dc. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość Scent86 Napisano Luty 8, 2017 Witam! Powiem, ze ja tez jakos po tych przejsciach (listopad 2016) nie moge "zaskoczyc" choc staramy sie z mezem w kazdym cyklu. W srode ide na sono HSG (moj lekarz chce sprawdzic, czy aby nie ma zrostow po zabiegu). Rozmawialam duzo z moim lekarzem, dalej bedziemy probowac naturalnie (o ile jajowody beda drozne). In vitro to nie taka prosta sprawa jesli chodzi o uwarunkowania prawne... Takze cos czuje, dluga droga przed nami. Pozdrawiam Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość Aifoz Napisano Luty 9, 2017 jesteś młodsza o kilka lat wiec powoli masz czas. Ja się staram od października po cp. Najpierw obsesyjnie a teraz układam w głowie życie z jednym diecckiem które mam. Trwa budowa domu i tyle z ty problemów e chyb na tym się skupię. :) Znajdź tez może jakąś odskocznie.. Mam tez bilet do Genewy na maj więc możne on sprowokować ciąże :) Jak chcesz przechytrzyć los powiedz o swoich planach :)) Pozdrawiam mocno!!! trzymaj się. pisz jak coś. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość gość Napisano Luty 9, 2017 Aifoz ja mam na poniedziałek na 15;00 gin kazał mi przejść 12 dnia cyklu mam 2 cudownych dzieciaków córkę 11 lat i synka 8 lat ale zawsze marzyliśmy o trójeczce wcześniej po prostu odstawiłam piguły i żyliśmy normalnie ale po cp mam stracha że znowu tak będzie przy każdej plamce na bieliźnie panikuję ale duuuuużo czytałam i kobiety zachodzą w zdrową ciążę po takich przejściach więc jestem dobrej myśli. na pewno napiszę w poniedziałek co powiedział gin. pozdrawiam was dziewczyny i powodzenia!!!!!!!!!! Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość Aifoz Napisano Luty 9, 2017 ja tez idę z tymi plamieniami 15 lutego. Wiesz co ... ja po prostu założyłam że zaryzykuję jak będzie znó to samo to trudno byle mnie uratowali bo ostatnio ledwo się udało:(. Sama wiesz mając dzieciaki że warto ja bardzo chciałabym przeżyć to jeszcze raz:). Mój syn ma 2,5 roku ..tak szybko rośnie :)za szybko minęło chciałabym Jeszcze raz:) Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość gośćEwa84 Napisano Luty 9, 2017 Aifoz damy radę;-) ja tłumacze sobie te plamienia tak że to dopiero były 2 cykle po cp w sumie trzecią @ dostałam normalną aż szaleję co powie gin bo z moich obliczeń to w tym cyklu mam owulkę z jajnika w którym nie ma jajowodu więc będę musiała poczekać do następnego miesiąca bo mój gon powiedział że nie ma możliwości przechwycenia jajeczka przez 2 jajowód chociaż jak to on określił my kobiety jesteśmy jedną wielką zagadką. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość Aifoz Napisano Luty 10, 2017 Pewnie że damy. Ja tez w sumie nie bardzo wierzę w przechwycenia ale dziewczyny z monitoringami cyklu tak pisały. Czasem serio takie rzeczy się dzieją że szok. Jak mamy zajść to zajdziemy pomimo wszystko. Dla p0ocieszenia w tym wątku od 2014 roku do teraz to wszystkie dziewczyny zaszły...przeczytałam całość :P Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość gośćEwa84 Napisano Luty 13, 2017 Zaraz zwariuje jestem na poczekalni i czekam na gina a on w dodatku się spóźnia :-( Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość gośćEwa84 Napisano Luty 13, 2017 Witam kobitki byłam dziś u gina iiiiiiiiiiiii endometrium 11mm w lewym jajniku (bez jajowodu) komóra 11mm w prawym 8mm dał mi tabletki OVARIN takie witaminki na poprawę płodności. Powiedział że wszystko jest suuuper i w czwartek mamy zacząć staranka :-* Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość Scent86 Napisano Luty 15, 2017 Ewa84 to trzymamy kciuki! Afioz rowniz dzieki za otuche... :) Ja dzisiaj byla na sono HSG i okazalo sie ze ten "lewy" lewy jajowod mial jakis zrost bo plyn nie chcial swobodnie "przeleciec", dopiero poszlo jak lekarz uzyl wiekszego nacisku. Przy okazji pecherzyk 18mm i lekarz kazal dzialac, ale perspektywa kolejnej ciazy pozamacicznej mnie jakos nie nastraja. Choc w sumie jak bedzie kolejna to moze i lepiej, wytna wreszcie ten cholerny jajowod i bedziemy sie klasyfikowac do in vitro :) takze chyba zaczynamy dzialac na ta lewa strone:) Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość 2xcp Napisano Luty 24, 2017 Miałam cp w wieku 24 lat, usunęli ją pozostawiając jajowód i powiedzieli, żeby o tym zapomnieć. Po 7 latach wróciłam do myślenia o dziecku (do tego czasu cały czas piekielnie się bałam ponownej cp). Wszyscy lekarze z którymi rozmawiałam mówili żeby próbować, nie kombinować z badaniem drożności...i niestety miałam ponownie cp dokładnie w tym samym miejscu, znowu laparoskopię i tym razem usunięty jajowód :( a lekarze nadal twierdzą to samo - nic nie robić, starać się dalej :/ Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość Scent86 Napisano Luty 25, 2017 Witam. Mi mowia to samo.... starac sie i starac o momentu utraty obu jajowodow.... Potem in vitro.... Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość gość Napisano Luty 27, 2017 Kochane mi gin powiedział że jak chcemy to się starać bo wszystko jest ok chociaż nie mam prawego jajowodu bo wycieli z cp ale jest szansa że lewy przechwyci komórkę z prawego bo jajowody są długie i giętkie więc nie ma zależności że kobiety z 1 jajowodem mają szanse co drugi cykl. Teraz biorę witaminki i się staramy chociaż strach jest. No ale kochane maleństwo jest warte każdych poświęceń a ujrzenie na usg bijącego serduszka jest radością nie do opisania. Kochane starajmy się my przetrwamy wszystko i powinnyśmy być dumne że to właśnie my kobiety mamy ten dar i możemy nosić pod sercem tą małą istotkę Pozdrawiam i Buziaki. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość Scent86 Napisano Luty 27, 2017 Witam:) jasne, ze warto sie starac! Masz super podejscie - a to juz polowa sukcesu:) Wiecie ja zawsze bede przerazona jak zobacze dwie kreski na tescie.... Dopiki nie ujrze na usg choc kropki tam, gdzie byc powinna... Ale rowniez staramy sie dalej - zobaczymy co z tego bedzie:) Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość gigi86 Napisano Marzec 1, 2017 scent , tak naprawde to nigdy nie wiadomo i zawsze jest szansa, ja pisze tu pierwszy raz, dokladnie rok temu mialam cp na lewym jajowodzie. w 9 tyg laparoskopia z zachowaniem jajowodu (marzec 2016) w czerwcu w 1 cs zaszlam w ciaze wlasnie z lewego jajnika (mialam monitoring) , niestety byla to ciaza biochemiczna , w lipcu kolejna cb tym razem z prawego jajnika. Bylam juz zalamana ta sytuacja, zrobilam podstawowe badania , TSH ponad 4, po wdrozeniu leczenia pierwszy cykl staran - owulacja po lewej stronie (operowanej) , bylam za tym zeby sie nie starac ale ginekolog mnie zachecil i udalo sie obecnie 24 t.c.... U mnie jajowod sprawny mimo ze po ciazy pozamacicznej... Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Ewcia 84 0 Napisano Marzec 1, 2017 gigi86 gratulacje kochana, moja sytuacja wygląda tak że po cp usunęli w 6 tygodniu razem z jajowodem i jak byłam w 12 dniu cyklu to też mnie zachęcał i na usg widział w prawym jajniku (bez jajowodu komórkę 11mm a na prawym z jajowodem działającym komórkę 9mm i endo miałam 11mm, kazał próbować i powiem wam że NIE WIEM O CO CHODZI??? jestem 2 dni po terminie @ mdłości, ból piersi aż są gorące jakoś tak (napuchł) wzgórek łonowy ale test wyszedł negatywny. I co teraz?robić bete bo się boję że może za wcześnie. w cp wyszedł dopiero 10 dni po nieprzyjściu @. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość gigi86 Napisano Marzec 2, 2017 Ja bym jeszcze chwilke poczekała.. Mi gin doradził żeby wywalić testy ciążowe i nie robić bety jak tylko okres się spóźni bo to tylko dodatkowy stres. Jak okres się spóźni 2 tyg kazał przyjść jeżeli nie będzie innych niepokojących objawów (bóle , plamienia - to oczywiście wcześniej). Przy ciążach biochemicznych te testy doprowadzały mnie do szału, ciągle podejrzewałam kolejna pozamaciczną.. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość Aifoz Napisano Marzec 9, 2017 Ewcia i co? bo jakoś brzmi niepokojąco.... Jakbyś była ciekawa co u mnie to wyobraz sobie z eprzed wizyta u gina moje plamienia cudownie ustapiły więc poszłam z niczym.. Pecherzyki na obu ale na lewym większy. zaczełam testy owu robic i kurde do 20 dc mi wychodziły ze owu chyba je w cholerę wywalę... Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość gość Napisano Marzec 9, 2017 Afoiz przyszła @ kupiłam testy ovu i zaczynam nowy cykl. Damy radę tylko my kobiety jesteśmy silne i wszystko przetrwamy. Dziś dopiero 9dc. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość gość Napisano Marzec 9, 2017 Afoiz nie wyświetliło mojego nicku to ja Ewcia84 pisałam wyżej. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość Aifoz Napisano Marzec 13, 2017 jak tam Ewcia? ja w tym cyklu chciałam zobaczyć jak wychodzą testy owulacyjne osób z 1 jajowodem.... dziwnie. Miałam pęcherzyki na obu jajnikach potwierdzone u gina w 12 dc. w 13 zaczęłam robić i wyszło 13,14 skok, 15 mniej, 16 nisko 17,18,19 skok 20 mniej. więcej nie zrobiłam bo stwierdziłam ze szkoda czasu... Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość gość Napisano Marzec 14, 2017 Słonko ja też kupiłam i robię od 10dc. narazie jest 13 i nic nie wychodzi nie wiem chyba dam sobie na luz i zacznę po prostu spontan Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach