Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

basia10051-71

Ciąża i macierzyństwo około 40 :)

Polecane posty

Fiona1973 witaj wśród nas.Gratulacje i powodzenia. Pepsi, tak to już jest na kafe, ze są osoby, które pozwalają sobie na bardzo duzo oceniając inne dziewczyny. Ja sam zebrałam baty na wcześniejszym forum,kiedy miałam odwagę napisać, że jestem przerażona po wykonaniu testu. Oj dostało mi się od różnych mądrych. Ale ja mam to w nosie. Piszcie dziewczyny, bo to naprawdę pomaga.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ale nowych nicków! Pozdrawiam wszystkie obecne i przyszłe brzuchatki :) Widać wątek jest potrzebny, bo po każdej trollowej burzy przychodzi spokój a wraz z nim nowe dziewczyny. Cieszcie się każdym dniem ciąży, bo te kilka miesięcy tak szybko mija...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Pepsi39
Oj tyle sie tu naczytalam od tych troli ze glowa boli i naprawde nie jestem w stanie zrozumiec tego,ja jak bylam mloda(bo teraz juz powinnam sobie miejsce na M1 szykowac)wedlug innych:)nigdy o osobie 40-sto letniej nie pomyslalam ze jest stara,wrecz przeciwnie zawsze mowilam ze e tam co to jest czterdziestka,po czterdziestce czlowiek wie.....itd i majac dziescia lat mialam duzo znajomych starszych odemnie i nigdy nie zastanawialam sie czy rodzic wypada czy nie,,teraz mam 39 lat i dokladnie w tej kwestii nic sie nie zmienilo i mysle tak samo jak wtedy.Zawsze na uwadze mialam ze tez bede miala 40 i wiecej,a po magicznej 30-stce to tak polecialo ze nawet niewiem kiedy.heh i duzo rzeczy moze sie przytrafic.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
@MonikaWas - Gratuluje szczęśliwa mamo!!! Słyszałam, że teraz wprowadzili w różnych klinikach refundacje nie powinnyśmy oceniać innych dziewczyn, @ewka42 - przylro mi, ze zebrałaś baty, niestety to chyba minus wypowiadania sie na forum, anonimowośc daje innym silę żeby sobie powysyłać opinie w świat nawet, jesli to kogoś zaboli.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość MonikaWas
@gosc na szczęście!!! Korzystałam z programu refundacyjnego w lublińskim Ab Ovo – gdyby nie to, chyba o dziekcu mogłabym tylko pomarzyć, bo nie byłoby mnie stać na zabieg i leczenie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Pepsi39
Chcialabym u was zagoscic na dluzej,wiec moze zrobmy tak ze napisze pod tym samym nickiem moja historie na innym watku odpowiednim do sytuacji,zeby wam nie zasmiecac,a ktora z was bedzie chciala to sobie ja poprostu przeczyta.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Pepsi39
MonikaWas fajnie ze sie udalo,ja co prawda bylam o krok od in-vitro ale zawsze kazdemu kibicowalam bardzo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
MonikaWas gratulacje dla Was. udane in vitro cieszy bardzo Moja kuzynka jest po trzech nieudanych próbach. Próbowała w róznych ośrodkach. Żal mi jej bardzo.Dbaj o siebie i maleństwo. Ja tez czuję się młodo i mam dużo energii. Dostałam kilka dni temu z ZUS jak długo mam pracować, a więc do 66l i 4m-cy. Więc kiedy tu myślec o starości? ciąża jest jak dar od losu, żeby się nie zestarzeć!!!! Pozdrawiam w paskudny dzień.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Pepsi pisz TU. Trolle są wszędzie, tam tez Cię znajdą. Nie uciekaj

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość NowaMama41
:)MonikaWas... ile dni przepłakałas ze szczęścia gdy dowiedziałas się, że się udało? Ja w 2000 roku miałam ISCI czyli odmiana IN VITRO (dla wyjaśnienia ICSI wstrzyknięcie plemnika bezpośrednio do jajeczka)...płakałam równiutki tydzień, tyle czekałam na mojego synusia, teraz ma 13 lat. Jedno dziecko takie wywalczone, wytęsknione (ile to biedne kobiece ciało musi znieść badań)....a teraz, w tym wieku,po tylu latach....wpadka. Ale o mojej wpadce na razie nic więcej, nie zapeszam, jeszcze troche do wizyty:) A swoją droga jakie to szczęście, że wreszcie wspomaganie zapłodnienia jest refundowane, do 40-tki prawda? Ja pamiętam jakie to były koszty tyle lat temu, a do tego źle sie stymulowałam, więc wiadomo każdy hormonalny zastrzyk w tyleczek to kolejne kilkaset złotych. Monika, a dzwonią do Ciebie z przychodni, szpitala zapytać o dziecko? Ując w statystykach powodzenia? Ile procent jest teraz, w 2000 roku było 20% szans powodzenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Pepsi39
Moje kochane ok,zostaje z wami.Kiedy mialam 27 lat zaszlam w ciaze tak wlasciwie nie spodziewanie,ale bylam szczesliwa.Ciaza przebiegala bardzo dobrze,bez zadnych komplikacji,oprocz mojej grypy w 6-8 tygodniu.Urodzilam coreczke;waga 3 kilo 10pkt wszystko dobrze.W drugiej dobie,okazalo sie ze ma szmery na serduszku wiec szczescie nie trwalo dlugo:(Zabrali ja do profesjonalnej kliniki,a ja po CC jeszcze musialam 4 dni zostac w szpitalu,wiec juz mialam serdecznie dosc,ale jakos dalismy rade.Mala byla przebadana i pierwsze pytanie lekarza kardio brzmialo czy mialam jakas infekcje typu grypa:(odpowiedzialam ze tak i ze okropnie ja przeszlam,okazalo sie ze to bylo przyczyna wady serca mojego dziecka:(byl szok ,lzy i co tylko!ale sie pozbieralismy.Wada byla do korekty i z ktora dalo sie zyc.Mala miala operacje,wszystko dobrze poszlo,rosla,nie chorowala,bylo dobrze.Kiedy miala 2,5 roku chcialam bardzo dostac sie do pewnego profesora i osiagnelam swoj cel,bardzo mily czlowiek i najlepszy kardiochirurg w Polsce,niestety zawisc ludzka nie zna granic i koledzy po fachu go wykurzyli,w tej chwili jest za granica.Pan profesor zanim cokolwiek mogl ze swojej strony zrobic,dziecko musialo przejsc przez badanie cewnikiem,przez zyle glowna,a wykonuje to kardiolog,niestety na pol przytomne dziecko mi oddali,rzucili na lozko i kazali obserwowac czy sie cos dzieje!moje dziecko juz nigdy sie nie wybudzilo i umarlo na moich oczach.Miala 2latka i 7 miesiecy,Nie obeszlo sie bez sadow,prokuratury,ale to juz inna bajka.PO tym wszystkim nie moglam dojsc do siebie,nie chcialam slyszec o dzieciach itp.Po dwoch latach po namowach meza,rodziny,ze tak nie mozna ze nie wolno byc taka egoistka i tak dalej,po moich przemysleniach,stwierdzilam ze jednak moze warto sprobowac,ze dwa razy nie moze byc tak samo i zdecydowalam ze bedziemy sie starac,wszyscy odetchneli z ulga:)Ale to by bylo za piekne zeby tak od razu zajsc w ciaze,to juz po magicznej 30-stce bylo.Zaczely sie schody...lekarze kliniki i przyczyna,brak jajeczkowania,wiec lekarstwa i inseminacja,pierwsza pudlo,druga pudlo,za trzecim razem jest na wspomagaczu ale udalo sie...szczescie ogromne,ciaza rewelacja,jak u 20-stki a mialam juz 34,urodzilam syna 4700 piekny i tez oczywiscie CC,jest moim najwiekszym skarbem na swiecie.Zycie pieknie toczylo sie dalej.Az tu nagle w pazdzierniku 2011 ups,bez wspomagaczy ciaza:)szok,ale tylko dlatego ze bez zadnych wspomagaczy,jak to mozliwe,a jednak...los plata takie figle wlasnie:)no a tu ten wiek juz ze wstydzic sie trzeba!Ta ciaza juz nie byla taka idealna,w 3 miesiacu krwawienie,a w piatym zalozony szew,bo szyjka sie skracala,ale lekarze zrobili wszystko i dotrzymalam bez wiekszych problemow,bylo pieknie,cieszylismy sie bardzo,porod ustawiony bo tez CC oczywiscie i nagle....10 dni przed porodem,brak ruchow :(:(moja rozpacz....szpital...dziecko udusilo sie pepowina,calkowicie sie poplatalo.....to byla coreczka,urodzilam ja martwa 10 dni przed terminem cc.majac lat 38 rocznikowo.Ale pozbieralam sie szybciej moze to glupio zabrzmi,ale moj synek pytal mnie dlaczego placze i on plakal i ja nie moglam mu fundowac takich emocji,on do dzisiaj niewie co tak wogole sie stalo,tak jakby nie chcial pamietac,wkoncu wtedy mial 3,5 roku,nieraz jeszcze wspomina,ze bylam w szpitalu i plakalam,ale tak do konca chyba jeszcze nie rozumie dlaczego.Gdzie ta sprawiedliwosc,to miala juz byc pelnia szczescia,ale jak widac nie bylo mi dane.Wiec wy moje kochane dziewczynki,nigdy nie traccie wiary skoro dane wam byc matka w wieku 40,45 niech tak zostanie,a tylko sie cieszyc i zyc!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Pepsi39
przepraszam za elaborat i jezeli sa bledy to tez,bo zaraz pewnie bedzie widac po jakiej szkole jestem hehh

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Fiona1973
ojej Pepsi,nawet nie wiem co napisac, przykro mi, wspolczuje serdecznie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Fiona1973
ja w 2009 tez poronilam w 15 tygodniu, i cale cztery lata nie moglam zajsc w ciaze, dlatego jak zobaczylam dwie kreski na tescie to myslalam, ze oszaleje z radosci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Pepsi39
kurcze,wlasnie ja sie obawiam,ze jak bedziemy probowac to nic z tego nie bedzie;(napewno niemam jajeczkowania no ijeszcze kwestia 3 ciec cesarskich to tez nie sprzyja niczemu a nawet jest pewne ryzyko:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość w ciąży
Pepsi, przykro mi, bardzo Ci współczuję i życzę z całego serca, żeby teraz życie przynosiło Ci tylko szczęśliwe chwile - dość już się nacierpiałaś.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
O ja cie. Wracam po spacerze z psem i nie mogę uwierzyc, że można tyle,Pepsi, przejść w życiu co Ty. Myślę, że wyczerpałaś juz bagaż złych doświadczeń. Teraz MUSI być tylko lepiej! Głowa do góry pozdrawiam |Cię gorąco.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Pepsi39
gosciu w ciazy dziekuje ci,mam takie wrazenie ze u mnie nie moze byc dobrze,to co teraz powiem nie bedzie normalne,ale dobrze ze ta kolejna strata nie byla zaraz po tamtej pierwszej,bo wtedy to bym chyba umarla i nie mialabym mojego syna ktory byl tak wyczekany i upragniony,ale to wszystko i tak sie odbija na mojej psychice bardzo,jedyne ze moge moje corki odwiedzac na cmentarzu,leza razem i pobyc troche z nimi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Dorota39
Pepsi bardzo Ci współczuję. Za dużo jak na jedną osobę. Pozdrawiam Cię serdecznie i spełnienia marzeń. Poroniłam w 13 t.c. i to był dla mnie cios, mimo że troje dzieci w domu,a co dopiero w późniejszym tygodniu. Jestem położną,2 lata temu pracowałam w przychodni. Na USG przyszła pacjentka chyba w 37 t.c. ,nie było ASP, wielki cios dla matki. A my same płakałyśmy bo nie wiedziałyśmy co powiedzieć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość w ciąży
Pepsi, trudno coś napisać, moje życie to bajka (teraz to widzę) w porównaniu z Twoją historią, życzę Ci z całego serca jak najszybciej dwóch kreseczek (a nawet czterech :)) i kochanego maluszka w ramionach. Jestem od ciebie tylko odrobinkę młodsza, a w nieśmiałych planach mamy jeszcze jedno maleństwo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Dorota39
akcja serca płodu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Pepsi39
Dziekuje wam i bede z wami,targaja mna rozne emocje,moze tak moze nie i tak w kolko,jakby sie udalo po nowym roku to mialabym szanse urodzic przed samiutenka 40,ale jest tez strach....przestalismy uwazac w sierpniu i jak narazie nic,ale nie robimy tego codziennie i na sile:)pozdrawiam cieplutko was.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ASP - akcja serca płodu w tym przypadku brak akcji czyli tzw poronienie utajone :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam ;) Pepsi czytając twoją historię łza się w oku kręci, Bóg musiał ci najpierw zmierzyć ramiona żebyś taki krzyż niosła, bo słabi ludzie by nie dali rady go dźwignąć, jesteś dzielna dziewczyna, nigdy się nie poddawaj i walcz dalej, pozdrawiam miłego dnia 🌼

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość NowaMama41
.....maleńkie serduszko nie podjęło pracy....moje serce pękło.....w poniedziałek mam zabieg, bo chyba mój organizm tez ma problem z zaakceptowaniem tego faktu, że już nie ma kogo zatrzymywać.....taki okruszek......

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
NowaMama41 tak mi przykro, jakie to wszystko jest nie sprawiedliwe, trzymaj się, jestem z tobą a może zrób usg u innego lekarza, przecież cuda się zdarzają,

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość MonikaWas
Pepsi39 – wiele przeszlas, ale proszę cie, żebyś nie traciła nadziei – jestem z Tobą całym ser duchem, mi też było ciężko, ale ludzkich doświadczeń nie da się porównać – każdy ma swoją skalę emocji, piszesz, że targają Tobą różne emocje. To normalne po tym, co przeszłaś. Może pomogłaby Ci terapia? Myślałaś o tym? Ja chodziłam na terapie z kilku powodów, trwało to chyba z 1,5 roku i woerz mi, że pomaga. Trzymam za Ciebie kciuki i nie poddawaj się, jestes silną kobietą i zasługujesz na największe szczęście  ewka42 – dziękuję za gratulacje, bo czasem jak czytam opinie jakiś ?(chyba chorych umysłowo) ludzi, co sądza o In vitro, że to dzieło szatan itp., to mi się sąłbo robi … jak coś takiego może być dziełem szatana, skoro tą metodą można począć dziecko, które jest najpiękniejszym cudem świata każdej mamy? Nie rozumiem tego … tyle jest w ludziach nienawiści !!!  NowaMama41 – świetnie, że Ci się udało przez inseminację!! Ja przeplakałam jeden dzień ze szczęścia, oboje z mężem płakaliśmy i spędziliśmy wtedy cały dzień ze sobą, mysląc o tym i się po prostu ciesząc swoją i dziecka obecnością. Kopiuje Ci fragment artykułu o statystykach, jeśli już poruszyłas ten temat. Doktor Polak z mojej klinki mówił, żeby się nie sugerowac statystykami, bo często są mało wiarygodne. „Wskaźnik ciąż uzyskanych metodą in vitro zależy od wieku kobiety i przyczyny niepłodności. Według ESHRE (Europejskie Stowarzyszenie Embriologii i Rozrodu Człowieka) w krajach unijnych średnio jeden na trzy transfery zarodka zakończony jest sukcesem. W Polsce nie prowadzi się centralnych statystyk powodzenia zabiegów in vitro. Dane uzyskiwane przez poszczególne kliniki są zwykle udostępniane osobno. Liczące się polskie kliniki leczenie niepłodności raportują corocznie dane z danej grupy wiekowej i ilość uzyskanych ciąż drogą in vitro do ESHRE. Prawdopodobieństwo udanego zapłodnienia in vitro w największym stopniu zależne jest od wieku przyszłej matki. Według brytyjskiego urzędu HFEA odsetki udanych procedur, zakończonych urodzeniem zdrowego dziecka, w zależności od wieku kobiety w 2010 r. kształtowały się następująco: w grupie wiekowej do 35 roku życia 32.3%, między 35 a 37 - 27.2%, między 38 a 39 - 19.2%, 43-44 - 12.7%.”

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość MonikaWas
Ale ogólnie to prawdopodobieństwo ciąży po in vitro to jakieś 25-30%

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×